środa, 4 grudnia 2019

,,O baśniach''


,,Była sobie Baba – Jaga
Miała chatkę z masła,
A w tej chatce same dziwy
Pssst, iskierka zgasła’’
- ,,Z popielnika na Wojtusia’’; polska kołysanka z XIX wieku







W 2008 r. przeczytałem esej J. R. R. Tolkiena ,,O baśniach’’ (tytuł oryginału: ,,On Fairy – stories’’) po raz pierwszy wygłoszony w formie wykładu w 1947 r., a opublikowany w 1964 r. Wychodząc od etymologicznej wykładni ,,fairy story’’ - historia o elfach, Autor omawia literacką ewolucję tych istot. Winą za ich skrajną infantylizację w wiktoriańskiej literaturze dziecięcej obarcza już Williama Szekspira (,,Sen nocy letniej’’ z 1600 r.) i Michaela Draytona (,,Nymphidia’’ z 1627 r. 1). Zaleca odróżnić baśń – opowieść o przygodach ludzi w czarodziejskich krainach od literatury podróżniczej (np. ,,Podróże Guliwera’’ Jonathana Swifta), onirycznej, czyli takiej, w której cała fabuła okazuje się snem (,,Alicja w Krainie Czarów’’ i ,,Co Alicja zobaczyła po drugiej stronie lustra’’ Lewisa Carrolla), oraz od bajki zwierzęcej (np. afrykańskiej opowiastki ,,Serce małpy’’). Baśnie kształtowały się w procesie długiej i skomplikowanej ewolucji, którą Tolkien opisuje za pomocą metafory o gotowaniu zupy ze składników różniących się wiekiem i jakością. Bajarz tworzy je w procesie subkreacji (współtworzenia): opowiadając tworzy nową jakość z już istniejących elementów. Naśladuje w tym Boga, na którego obraz i podobieństwo został stworzony. Tolkien polemizował z powszechnym jeszcze dziś przekonaniem, że baśnie są przeznaczone głównie lub wyłącznie dla dzieci. Wskazywał, że nie wszystkie dzieci lubią baśnie (a tym bardziej wyłącznie baśnie). Nie każda baśń jest przeznaczona dla młodego odbiorcy (sprzeciwiał się zarówno infantylizacji tego gatunku, jak i cenzurze drastycznych fragmentów w zamian zalecając by z niektórymi utworami poczekać, aż dziecko do nich dojrzeje). Podkreślał, że ludzie dorośli też potrzebują baśni. Samo fantazjowanie nie jest sprzeczne z rozumem; przeciwnie jest to czynność racjonalna, którą należy odróżnić od omamów. (Już św. Tomasz z Akwinu w ,,Summie teologicznej’’ zaliczał wyobraźnię do jednej z władz rozumu). Co więcej im ktoś posiada sprawniejszy umysł, tym bardziej jest zdolny do tworzenia coraz lepszych fantazji. Tolkien krytykował próby wizualnego przedstawienia baśni (zwłaszcza przez teatr, który uważał za skrajnie antropocentryczny) zastrzegając, że słowo zawsze będzie dawało większe pole do popisu dla wyobraźni niż nawet najlepszy obraz. Prawo do wyobraźni jest jednym z fundamentalnych praw człowieka. Nawet jeśli nie zawsze jest wykorzystywane w dobrym celu i we właściwy sposób, to jak mówi łacińskie przysłowie: ,.,Nadużycie nie wyklucza prawa do używania’’. Baśń pozwala widzieć świat rzeczywisty piękniejszym i ciekawszym, oraz daje nadzieję na zwycięstwo Dobra. Istotnym składnikiem baśni jest dobre zakończenie (Tolkien nazywał je ,,eukatastrofą’’) uświęcone przez Ewangelię. O samej Ewangelii, Tolkien będący katolikiem głosił, że ma najlepsze cechy baśni, a jednocześnie jest prawdziwa.
Esej uważam za bardzo mądry i inspirujący, wręcz za obowiązkową lekturę dla każdego miłośnika fantasy;).






1 Odsyłam do posta: ,,Nymphidia’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz