czwartek, 18 października 2018

,,Herby, legendy, dawne mity''


,,Książka niniejsza nie rości sobie pretensji do rangi zbioru prawd objawionych, jest jedynie propozycją pewnego spojrzenia zarówno na zagadnienie pochodzenia legend heraldycznych, jak też na problem słowiańskiej, czy ściślej polskiej, mitologii pogańskiej. Jest też w swym zamierzeniu opowieścią o tym jak ludzie wszystkich krajów i czasów sprowadzają znane sobie lub też wyobrażane tylko wypadki do ram wyznaczonych przez uznawane schematy. W rezultacie jakakolwiek historia opowiadana jest nie tyle tak jak się naprawdę toczyła, ale tak jak toczyć się zdaniem każdego z autorów powinna. Umysłowość ludzka ma już to do siebie, że posługuje się gotowymi schematami, nieznacznie tylko modyfikowanymi. Właśnie ten konserwatyzm myślenia daje nam szansę poznania bezpowrotnie zdawałoby się zaginionej mitologii naszych przodków’’ - M. Derwich, M. Cetwiński ,,Herby, legendy, dawne mity’








Książkę ,,Herby, legendy, dawne mity’’ autorstwa duetu mediewistów Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego wydaną w 1987 r. przeczytałem po raz pierwszy w gimnazjum i od tego czasu wracałem do niej wielokrotnie. Jej okładkę zdobi reprodukcja średniowiecznej miniatury przedstawiającej św. Władysława – króla Węgier broniącego dziewczynę przed atakiem kumańskiego koczownika. Panna ostatecznie przejęła inicjatywę i ścięła głowę Kumana, a potem okazało się, że była to sama Matka Boska. W tej i wielu innych, na pierwszy rzut oka chrześcijańskich legendach, Autorzy dopatrywali się reliktów dawnych wierzeń pogańskich - w tym wypadku pomocy udzielanej przez boginię herosowi. Rzeczona praca popularnonaukowa dostarczyła mi licznych cennych inspiracji literackich i artystycznych. To z niej po raz pierwszy dowiedziałem się min. o litewskiej bogini – suce Żwerunie (w 2005 r. narysowałem ją), Sowim – litewskim herosie – psychopompie, szetlandzkim królu Orfeju wzorowanym na greckim Orfeuszu, Laczplesisie – bohaterze łotewskiego eposu, wolińskim władcy Madżaku (pierwowzorze Barnima Maczugi z mojej mitologii), Kunie – żółtym, podwodnym niedźwiedziu z mitologii chińskiej, o czczonej na Wolinie włóczni rzekomo należącej do … Juliusza Cezara i wielu innych ciekawych postaciach i wydarzeniach.








W 2003 r. pisząc ,,Tatrę’’ umieściłem w niej leśnych ludzi o koźlich głowach i gigantyczne ryby z jezior Burus. W obu przypadkach istoty te zaczerpnąłem właśnie z ,,Herbów...’’.








Choć ciekawi mnie heraldyka (zwłaszcza rozbudzające wyobraźnię legendy tłumaczące taki a nie inny wygląd herbu) nie posiadam własnego (przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo). Mój znajomy pan Voytakus ov Viernitis mówił kiedyś, że jest herbu Korczak przedstawiającego w klejnocie pół psa wynurzającego się z korczaka, czyli drewnianego naczynia na zboże. Nie znał jednak legendy o pochodzeniu swego herbu, a można właśnie przeczytać o niej w książce Derwicha i Cetwińskiego. Jak podaje legenda po śmierci Attyli, Węgrzy obrali swym królem psa, ponieważ jako pierwszy wszedł do pewnej komnaty. Gdy psi król obgryzał kości, krajczy ze słowami: ,,Chcesz być panem; poniechaj psich obyczajów!’’, ściął mu głowę i musiał się salwować ucieczką za trzy rzeki. W innej wersji protoplastą rodu był wojownik Zoard, który zabił tyrana Canina (łac. ,,canis’’ - pies).








Autorzy zwracają uwagę na podobieństwo bohaterów legend heraldycznych – przeważnie rycerzy do osiłków z baśni ludowych wyróżniających się nadprzyrodzonym pochodzeniem (ich ojcem mógł być np. niedźwiedź, lub mężczyzna ujrzany przez matkę we śnie), nadludzką siłą (stąd imiona typu: Wyrwidąb, Waligóra, Wyrwijedlica, czy Wyrwisosna) i przeżywających niezwykłe przygody takie jak dostawanie się na szczyt Szklanej Góry i ratowanie księżniczek.








Rolę antagonisty pełnią: dziki (w jednej z legend istniał heros o imieniu Odyniec), niedźwiedzie (w legendzie herbu Rawicz znajduje się motyw oswojenia niedźwiedzia przez młodą kobietę), smok (zabójcą smoka był Grek Teodor, przodek Czetwertyńskich, zaś heros Suczyc schronił się w kuźni gdzie złapał język smoka w kleszcze i zmusił go do przywrócenia do życia jego braci), wąż (chroniący wielkiego księcia litewskiego tatarski murza Hrybun ustrzelił z łuku zagrażającą władcy żmiję, za co później otrzymał herb Baybuza, zaś w legendzie herbu Salamandra, heros Chrząszcz walczył w Czechach z królem węży i jego poddanymi), gryf (w polskich legendach odgrywa podobną rolę co smok; zostaje pokonany przez owczarza Gotfryda, który spalił jego gniazda wraz z pisklętami i poślubił księżniczkę Agnieszkę), obce wojska (do wyboru do koloru: Grecy, Rzymianie, Scytowie, Morawianie, Prusowie, Jaćwingowie, Litwini, Tatarzy, Turcy, Niemcy, Krzyżacy, Moskale) a także murzyńska księżniczka, którą pokonał w grze w szachy i uderzył szachownicą w głowę Ślązak Holub (stąd herb Wczele).








Legendy te ewoluowały przez wieki, a postaci z rodzimego kręgu wyobrażeń współistniały w nich z bohaterami historii starożytnej, czego przykładami są: wojowniczka z Łysej Góry, która pokonała samego Aleksandra Wielkiego, Sarmata Kietlicz walczący w powstaniu Spartakusa, czy fikcyjny rycerz Florian Szary herbu Jelita, którego król Władysław Łokietek miał ujrzeć na pobojowisku bitwy pod Płowcami z wypływającymi wnętrznościami (w późniejszej wersji Floriana Szarego zastąpił fikcyjny król gocki Sarus).








Omawiając legendy o genezie różnych polskich herbów, Autorzy skupili się również nad Orłem Białym. Najbardziej znana wersja opowiada o Lechu, który nad Gopłem znalazł gniazdo białego orła i założył Gniezno. Mniej znane wersje twierdzą, że polskie godło wywodzi się od herbu tatarskiego chana Zamolxa (jego pierwowzorem był dacki Zamolxis), lub króla Persji – Dariusza Wielkiego. Lech nim zaczął używać herbu Orzeł Biały, pieczętował się herbem Ciołek przedstawiającym czerwonego byka, na pamiątkę odzyskania stad bydła skradzionych Sarmatom przez Rzymian. Dodać należy, że biały kolor orłów czy jeleni w słowiańskich legendach oznaczają, że byli to królowie w swym gatunku ;).









W słowiańskich legendach ważna rola przypada cudzoziemcom; ludziom związanym z chtoniczną strefą kosmosu. Byli nimi choćby: Lech (przybysz z Chorwacji), Krak (Rzymianin z Karyntii), Ruryk (wareski kniaź Rusi, w późniejszych wersjach uważany za Niemca) czy scytyjski reformator religii i obyczajów Deombrotes herbu Dębno. Z postaci historycznych należałoby wymienić tu frankijskiego kupca Samona, założyciela pierwszego państwa słowiańskiego.









Szeroko omówiona została też rola roślin (kosmiczne drzewo podobne do dębu, lecz mające też ciernie i ciemne owoce), zwierząt takich jak: pszczoła (zrodziła się ze zranionego przez starą kobietę czoła Boga), dzik (w kraju Redarów żył akwatyczny odyniec, który tarzając się zapowiadał wojnę), niedźwiedź (młynarz, który chciał nastraszyć Jezusa za karę został zamieniony przez Niego w niedźwiedzia), wilk (zarówno wilki jak i niedźwiedzie jako jedyne zwierzęta mogły pokonać diabła, co osobiście nasuwa mi skojarzenia z Żołnierzami Wyklętymi ;), pies (na pochodzenie od tych zwierząt wskazują takie imiona herosów jak Sukosław czy Suczyc), koza (symbol płodności), owca (Junosza idący na swe wesele spotkał skaczącego barana, a potem zaatakowali go Krzyżacy) jeleń (w Bułgarii aniołowie i święci ukazywali się jako jelenie o złotym porożu, ze Słońcem i Księżycem na piersi), koń (rycerz Przybysław Śreniawita miał konia, który sprzedany za granicę wrócił doń uprowadzając całe stado innych rumaków), wół (w Bułgarii wołu nazywano ojcem i ustępowano mu z drogi; szczególnie dotyczyło to kobiet), tur (istniały opowieści o turach mających złote i srebrne rogi), a nawet egzotyczne lew i lampart, oraz wodnych potworów jak: koziogłowy stwór z jeziora, czy bogini o wyłupiastych oczach i kłach dzików. Dodać należy, że środowisko zarówno leśne jak i wodne było domem bóstw i demonów zarówno sprzyjających człowiekowi, jak i mu wrogich.
Książka jest bardzo ciekawa i czyta się nią jak najlepszą powieść fantasy ;). Zawiera dużo informacji. Niektóre jej twierdzenia są ze współczesnej perspektywy dyskusyjne jak np. o wpływie wierzeń chińskich na mitologię słowiańską za pośrednictwem stepowych koczowników.

1 komentarz: