wtorek, 30 października 2018

,,Klechdy, starożytne podania i powieści ludu polskiego i Rusi''








,,Wójcicki Kazimierz Władysław, pisarz i publicysta pol., (1807 – 1879), brał udział w powstaniu listopadowem, od r. 1848 redaktor ‘Bibljoteki Warszawskiej’, od r. 1859 współredaktor ‘Encyklopedji Orgelbranda’ i od r. 1865 ‘Kłosów’, wydał ‘Album Warszawskie’ (1845) i ‘Album literackie’ (1848 – 49, 2 t.). Ważniejsze działa: ‘Przysłowia narodowe’ (1830), ‘Kurpie’ (1834, II. wyd. 1856), ‘Starożytne przypowieści’ (1836), ‘Pieśni ludu Białochrobatów...’ (1836), ‘Klechdy’ (1837, 2 t. III wyd. 1876, IV wyd. 1910, przekłady niem., czes. i rosyj.), ‘Stare gawędy i obrazy’ (1840, 4 t.), ‘Teatr starożytny w Polsce’ (1841, 2 t.), ‘Zarysy domowe’ (1842, 4 t.). ‘Bibljoteka starożytna pisarzy polskich’ (1843 – 44, 6 t., II wyd. 1854), ‘Historja literatury polskiej w zarysach’ (1845 – 46, 4 t., II wyd. 1859 – 61), ‘Niewiasty polskie’ (1845), ‘Życiorysy znakomitych ludzi’ (1849 – 1850, 2 t.), ‘Cmentarz Powązkowski’ (1859, 3 t.), ‘Archiwum domowe’ (1856), ‘Kawa literacka w Warszawie 1829 – 30’ (1873), ‘Ostatni klasyk’ (1872), ‘Warszawa i jej społeczność w początkach naszego stulecia’ (1875), ‘Warszawa i jej życie społeczne i ruch literacki 1800 – 30’ (1880), ‘Z dawnych dziejów i wspomnień naszego stulecia’ (1875), ‘Spuścizna po nieznajomym’ (1875), ‘Pamiętnik dziecka Warszawy’ (1909) i w. i. ‘Książkę zbiorową ofiarowaną K. Wł. W.’ wydano w r, 1862’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 18 Victor do Żyżmory’’








W 1996 r. na lekcji języka polskiego w klasie czwartej poznałem polską baśń o bliźniętach – Waligórze i Wyrwidębie - siłaczach wykarmionych w niemowlęctwie przez wilczycę i niedźwiedzicę i ich walce ze smokiem.








W pierwszej klasie gimnazjum czytając jako lekturę ,,Krzyżaków’’ Henryka Sienkiewicza poznałem po raz pierwszy średniowieczną polską legendę o Walgierzu Wdałym – wojowniku wzorowanym na niemieckim Walterze z Akwitanii. Jego żona, francuska księżniczka Helgunda zdradziła go z Wisławem z Tyńca. Walgierz został uwięziony przez wroga, zaś uwolnić się i wywrzeć zemstę na zdradzieckiej żonie i jej kochanku pomogła Walgierzowi brzydka Rynga w zamian za obietnicę poślubienia jej.







Te i wiele innych opowieści można znaleźć w pionierskiej antologii Kazimierza Władysława Wójcickiego ,,Klechdy, czyli dawne podania ludu polskiego i Rusi’’, którą przeczytałem w 2011 r. Akcja owych klechd (słowo to spopularyzowane przez Wójcickiego, zostało przezeń zapożyczone z XVI – wiecznego dramatu, w którym oznaczało … zaklęcie czarownicy) rozgrywa się od mitycznych pradziejów do początków XIX wieku (w ostatnim rozdziale poznajemy folklorystyczne opowieści starych wiarusów napoleońskich). Antologia zawiera baśnie i legendy z: różnych zakątków Polski (Mazowsze, Kraków, gdzie pod Wawelem miał się mieścić zaklęty, podziemny zamek, w którym mieszkały duchy polskich królów, Morskie Oko – dawna posiadłość pana Morskiego, który przeklął córkę za romans z przystojnym Węgrem, Góry Świętokrzyskie, gdzie grasowali rozbójnicy Madej i Zakuta Zarzecki, Tatry – rewiry zbójników Janosika i Proćpaka, oraz Kujawy), Ukrainy, Litwy, ale też Słowacji, Serbii, Hercegowiny, a nawet Indii (baśń o księżniczce zaklętej w małpę przytoczona w celu porównania z baśnią o księżniczce zaklętej w żabę; w zbiorze można też znaleźć opowieść o księciu zamienionym we wronę).








Na kartach ,,Klechd’’ ożywają niektóre postaci historyczne jak: św. Jadwiga Królowa (podanie o jej litościwym sercu i stopie odciśniętej w kamieniu), król Jan III Sobieski (bohater legendy wyjaśniającej pochodzenie przysłowia ,,kobyłka u płotu’’), Janosik nazywany Januszkiem (właściciel zaczarowanej pałki dającej mu nadludzką siłę), starosta kaniowski Mikołaj Bazyli Potocki (1712 – 1782) – amator pieczonych prosiąt, który dla zabawy zabijał Żydów, oraz słynny ekscentryk, porównywany z niemieckim baronem Münchausenem – Karol Radziwiłł ,,Panie Kochanku’’ (1734 – 1790), w którego majątku w Albie w Nieświeżu do stołu podawały niedźwiedzie (mocno przestraszyły włoskiego doktora), a który opowiadał min., że razem z syreną spłodził wszystkie śledzie.







W opowieściach tych ważną rolę odgrywa magia, z czego należy zaznaczyć, że ,,Klechdy’’ nie tyle propagują czary, co właściwie ostrzegają przed nimi w duchu chrześcijaństwa. Jonek używał kości nietoperza i wierzbowej fujarki do zdobycia miłości i przyjaźni, lecz skutek był inny niż chłopak zamierzał. Czarownica (wzorem swych serbskich koleżanek) otworzyła we śnie pierś odważnego rycerza i umieściła w niej serce zająca przez co stracił odwagę i stał się tchórzem. Twardowski – czarownik mający pakt z diabłem dokonywał za pomocą magii niezwykłych rzeczy (jak np. pływanie łódką bez wioseł pod prąd rzeki), zaś przed wiecznym potępieniem uratowało go śpiewanie kantyczki do Maryi. W jednej z klechd Twardowski był … samym diabłem. Istnieli nieszczęśliwi ludzie z tzw. ,,urocznymi oczami’’ wbrew swej woli niosący nimi śmierć i zniszczenie. Pewien złośliwy czarownik za pomocą wbitego w ścianę noża potrafił zmusić swą ofiarę do unoszenia się wysoko w powietrzu, w końcu zaś sam padł ofiarą swego czaru. Podobnie zły czarownik – polimorf zginął za sprawą swego zdolnego ucznia, którego nauczył tajników zmiany postaci. Czasem jednak magia służy wymierzaniu sprawiedliwości np. fujarka sporządzona z kory wierzby wyrosłej na grobie niewinnie zabitej dziewczyny posłużyła do wykrycia swej siostry – morderczyni, zaś ,,koszałki z kobiałki’’ - kije, które same biły, zatłukły na śmierć chytrą czarownicę – złodziejkę.

Przed oczami czytelnika książki Wójcickiego przebiega cała plejada istot fantastycznych z demonologii słowiańskiej:








Trojan – postać z wierzeń serbskich, dawny chtoniczny bóg słowiański, zdegradowany do roli króla Serbii (Wójcicki znał mitologię Serbów z prac Vuka Karadžicia). Prowadził nocny tryb życia, ponieważ promienie Słońca były dlań zabójcze. Kiedy nocą odwiedzał swą kochankę, został zaskoczony przez świt i rozpłynął się jak wosk. Wójcicki w swojej wersji klechdy pominął występujące u Karadžicia barwne elementy takie jak: czas odmierzany żuciem owsa przez konie, czy ukrycie się Trojona w stogu siana rozrzuconym przez krowy.







Nędza i Bieda – dwa pokrewne demony sprowadzające na ludzi niedostatek. Choć obie potrafiły uprzykrzyć życie, Nędza była groźniejsza niż Bieda. Pewien rusiński chłop żyjący w skrajnym ubóstwie przechytrzył Biedę zamykając ją w kości i wrzucając ją do rzeki. Odtąd zaczęło mu się dobrze powodzić. Jego zawistny bogaty brat odnalazł kość z zamiarem uwolnienia Biedy i zrujnowania brata, lecz zaszkodził wyłącznie sobie.








Powietrze – dawna nazwa epidemii (np. w suplikacji: ,,Od powietrza, głodu, ognia i wojny...’’) jak również żeński demon zarazy. Lubiło drażnić wyczuwające je psy słowami: ,,na goga noga’’. Pewien parobek odegnał z wioski Powietrze strącając je z drabiny, ona zaś mszcząc się sprawiło, że potrafił powtarzać jedynie: ,,na goga noga’’. W wierzeniach serbskich demony takie noszą nazwę kuga i żyją za morzem.







Wilkołaki – ludzie przez złe czary zamienieni w wilki wyróżniające się olbrzymim wzrostem, często bardzo nieszczęśliwi i starający się nikogo nie zabijać. Odczarować wilkołaka można było uderzając go widłami między oczy.








Kania – żeński demon w postaci pięknej dziewicy unoszącej się na chmurze i porywającej ze sobą dzieci. Ostrzegało przed nią przysłowie: ,,Dzieci, kania leci’’.







Cicha – żeński demon zarazy w postaci śniadej dziewczynki o martwych oczach, w białej sukience i czerwonej chustce na głowie. Zbierała trupie kości i zabijała bawiące się dzieci uderzeniem czarnego pręta. Pod wpływem klechdy Wójcickiego, Franciszek Morawski (1783 – 1861) napisał wiersz ,,Ciche dziecię’’ z 1837 r.







Dżuma – żeński demon choroby o tej samej nazwie. Przymusiła pewnego Rusina, aby niósł ją na plecach po miastach i wioskach roznosząc zarazę. Gdy Dżuma miała wkroczyć do jego rodzinnej wsi, Rusin zbuntował się i wrzucił demona do rzeki, aby go utopić. Dżuma jednak wyszła z wody. Odważny czyn Rusina sprawił, że odtąd Dżuma bała się atakować jego samego i jego wioskę.







Homen – pochód straszydeł zwiastujący nadejście zarazy. Wojciech Żukrowski (1916 – 2000) pisał o Homenie w zbiorze opowiadań ,,Okruchy weselnego tortu’’.







Boruta – najsłynniejszy polski diabeł szlachecki, mieszkaniec lochów w Łęczycy, władny zamieniać się w sowę, właściciel skarbów i amator mocnego wina. Pewien utożsamiający się z nim szlachcic zwany Siwym Borutą dostał odeń skarby, lecz gdy wychodził, drzwi ucięły mu piętę.







Na szczycie Szklanej Góry gnieździł się demoniczny sokół, który uniósł w powietrze żaka zaopatrzonego w rysie pazury mające pomóc we wspinaczce. Ptak unosił bohatera coraz wyżej i wyżej aż ten uciął mu nogi i spadł na szczyt Szklanej Góry, gdzie zmierzył się ze smokiem i poślubił księżniczkę. Sokół zaś zginął wykrwawiony, lecz od jego krwi ożyli ci co wcześniej zginęli w czasie wspinaczki. Odsyłam do świetnej książki Marka Derwicha i Marka Cetwińskiego ,,Herby, legendy, dawne mity’’.







Jenżibaba – żeński demon z wierzeń czeskich i słowackich (Wójcicki znał te ostatnie z pracy Jana Kollara); odpowiednik polskiej jędzy i ruskiej Baby Jagi o nosie wielkim jak garnek. Czasem istoty te pomagały bohaterom np. odbyć podróż do piekła na grzbiecie smoka.







Stuacz – demon z Hercegowiny noszący buty z ludzkich żył.







Trzy Niewidy – piękne anielice (dwie nosiły wianki z czerwonych róż, a trzecia z białych) posłane przez Boga, aby ratowały dziewczęta dręczone przez Ducha Tęsknoty noszącego wieniec z zeschłej paproci (ludowy sposób postrzegania depresji).








Rokita – chłopski diabeł, czasem towarzyszący Borucie (oba diabły niczym w staropolskiej wersji ,,Mistrza i Małgorzaty’’ naprawiły krzywdę wyrządzoną przez niesprawiedliwy wyrok sądowy ubogiej wdowie). W innej opowieści Rokita pozyskał sobie duszę chłopa w zamian za pomoc w wydostaniu się z bagna. Na szczęście chłop uniknął piekła, ponieważ Maryja zabiła Rokitę piorunem (Jej władza nad piorunami przypomina mi słowiańską boginię Perperunę; żonę boga burzy Peruna).








Śmierć – budziła lęk u wszystkich, lecz sama bała się … Biedy. Ta ostatnia tak dotkliwie pokąsała Śmierć, że pozbawiła ją sadła, mięśni i skóry, stąd teraz wygląda ona jak kostucha.







Rusałki – urodziwe słowiańskie nimfy lubiące taniec, śpiew i huśtanie się. Dzieliły się na rusałki leśne o zielonych włosach i wodne o włosach blond. Potrafiły zadawać zagadki, a ich przysmak stanowiła kora dębu. Choć piękne, bywały też niebezpieczne. Zabijały ludzi łaskocząc ich na śmierć.






Jurata – bogini morza z wierzeń litewskich, mieszkająca w bursztynowym pałacu na dnie Bałtyku; królowa morskich nimf czeltic. Ukarana śmiercią przez Perkuna za miłość do śmiertelnego rybaka Castitisa.







Latawiec – piękny duch niebiański podobny do anioła; mający skrzydła i złoty warkocz. Kiedy udało mu się zerwać z łańcucha spadał na ziemię pod postacią gwiazdy i budził żarliwą miłość w sercach dziewcząt. Po upadku na ziemię szybko tracił skrzydła i umierał, a zakochana w nim dziewczyna przeżywała po nim katusze z żalu i tęsknoty.







Boginka płaczka zajmowała się wykradaniem kobietom zdrowych i spokojnych dzieci i podrzucaniem ich własnego cherlawego i wiecznie płaczącego potomstwa. Istoty te dręczyły porwane dzieci. Skłonić je do zwrotu porwanej pociechy można było bijąc podrzutka na podwórzu.







Zmora – straszydło o elastycznym, przezroczystym ciele, nękające ludzi we śnie i pijące z nich krew (zmitologizowana forma bezdechu sennego). Istotę tę można było pokonać zamykając w butelce i wrzucając do ogniska.







Strzyga (łac. strix – sowa) – straszydło powstałe ze zmarłego bez chrztu dziecka urodzonego z dwoma rzędami zębów. Miało postać dziecka ze skrzydłami sowy. W opowieściach ludowych często nadawano strzygom groźne cechy upiorów.







Topielcy – zmiennokształtne duchy akwatyczne zamieszkujące zarówno Bałtyk, jak i wody słodkie. Potrafiły przybierać postać min. baranów. Pewien Żyd jadący wozem ,,zaopiekował się’’ bezpańskim baranem, którego postać przybrał topielec i urwał mu głowę. Wozem jechał dalej bezgłowy tułów Żyda.







Iskrzycki – diabeł, który zatrudnił się jako ekonom na szlacheckim folwarku. Choć próbowano się go pozbyć, nie chciał odejść.







Biała Niewiasta – duch związany z rodem Poniatowskich, ukazujący się jego członkom (min. królowi Stanisławowi Augustowi i Józefowi Poniatowskiemu) i ostrzegający przed grożącą zgubę. Był to niejako polski odpowiednik takich celtyckich zjaw jak irlandzka bansee i walijska śliniąca się jędza.

,,Klechdy’’ - lektura wielce ciekawa i inspirująca, wywarły wpływ na późniejszych polskich folklorystów i pisarzy fantastów jak: Andrzej Sapkowski (w ,,Sadze o wiedźminie’’ Maria Barring była nazywana Milvą, czyli Kanią; może to się odnosić zarówno do ptaka kani, jak i do demona o tej nazwie), Romana Kaszczyc (odsyłam do posta: ,,Kiedy kruk był biały’’) i Witold Jabłoński (Cicha w powieści ,,Słowo i miecz’’).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz