czwartek, 17 stycznia 2019

,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie''


,,Myślę o diable bardzo często. I chcę uwierzyć, że ‘jedna dusza człowiecza przeważy ciebie, czarcie, i twoje wszytki złości swoją niewinnością, fałsz twój rozwieje się jako plewa od wiatru, jad twój rozpłynie się jako śnieg od słońca, zdrada twoja na cię się samego obróciła. Przeciw tym wszystkim strzałkom czartowskim lekarstwo jest, człowieku, łaska boża, której ty jesteś próżen, boś ją stracił z swymi towarzyszami na wieki’’ - Julian Tuwim ,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie’’








Już w wieku przedszkolnym czytano mi wiersze Juliana Tuwima (1894 – 1953) – wybitnego polskiego poety pochodzenia żydowskiego, przeznaczone dla dzieci takie jak: ,,Lokomotywa’’, ,,Słoń Trąbalski’’, ,,Ptasie radio’’ i ,,Murzynek Bambo’’ niesłusznie oskarżany o rasizm przez zwolenników poprawności politycznej. 1 Urodził się z dużym, czarnym znamieniem na policzku, z którego powodu był przezywany ,,czarciogębym’’ (nawiązałem do tego w swoim poemacie dygresyjnym ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy’’, w którym Jena ov Blackeyova spotkała w Armagedonie Juliana Tuwima jadącego na grzbiecie Słonia Trąbalskiego; odsyłam do posta: ,,Triumf Literatury’’). Miał ukochaną siostrę – Irenę Tuwim (1899 – 1987), która przetłumaczyła min. ,,Kubusia Puchatka’’ A. A. Milne’a. W dzieciństwie przeprowadzał w domu eksperymenty chemiczne; jeden z nich skończył się potężnym wybuchem. Na lekcji religii z panem Andreusem ov Leovishinerem dowiedziałem się, że Tuwim zapił się na śmierć, oraz napisał piękny wiersz – modlitwę:

,,Jeszcze się kiedyś rozsmucę,
Jeszcze do Ciebie powrócę, Chrystusie.
Jeszcze tak strasznie zapłaczę,
że przez łzy Ciebie zobaczę, Chrystusie,
I z taką wielką żałobę,
Będę się żalił przed Tobą, Chrystusie
Że duch mój przed Tobą klęknie
a wtedy serce mi pęknie, Chrystusie’’.

W gimnazjum i liceum dowiedziałem się, że Tuwim pisał też wiersze dla dorosłych i to niekiedy uważane za kontrowersyjne jak: antysanacyjny ,,Bal w operze’’, antywojenny ,,Do prostego człowieka’’ (odebrany jako komunistyczną propagandę), poemat ,,Kwiaty polskie’’, antologie ,,Czyhanie na Boga’’ i ,,Sokrates tańczący’’, ,,Wiosna. Dytyramb’’ (niesłusznie oskarżony o propagowanie pornografii) czy popularnonaukowy ,,Polski słownik pijacki i antologię bachiczną’’. Wprowadził używane powszechnie do dziś neologizmy takie jak: samochód, samolot i odkurzacz, w miejsce automobilu, aeroplanu i elektroluksu. W okresie międzywojennym był atakowany przez antysemitów, którym – jak podaje Szymon Kobyliński (1927 – 2002) w książce ,,Domysły’’ - wytykał ich własne żydowskie pochodzenie. Endecką alternatywą wobec Tuwima miał być mało dziś znany pisarz Ferdynand Goetel (1890 – 1960). II wojnę światową spędził na emigracji we Francji, w Brazylii i w USA. Po II wojnie światowej kolaborował z komunistami wykorzystując swe wpływy, aby bronić Żołnierzy Wyklętych. Julian Tuwim stał się nawet bohaterem moich snów. Śniło mi się bowiem, że w gościnie u Szymona Kobylińskiego wypił ok. 50 kubków kawy.








Około 2007 r. przeczytałem po raz pierwszy ,,Czary i czarty polskie oraz wypisy czarnoksięskie’’ - napisaną przez Tuwima książkę popularnonaukową z 1923 r., o której istnieniu dowiedziałem się po raz pierwszy w gimnazjum (czytałem wydanie drugie z 1960 r.). Książka składa się z trzech części:
- ,,Czary i czarty polskie’’ (tekst własny Tuwima),
- ,,Wypisy czarnoksięskie’’ (zbiór tekstów źródłowych),
- ,,Przypisy i uzupełnienia’’.








W skład wypisów wchodzą teksty średniowieczne i nowożytne takie jak:
- ,,Postępek prawa czartowskiego przeciw narodowi ludzkiemu’’, Brześć 1570,
- ks. Benedykt Chmielowski ,,Nowe Ateny’’, Lwów 1754,
- Stanisław z Gór Poklatecki ,,Pogrom’’, Kraków 1595,
- ks. Paweł Gilowski ,,Wykład katechizmu Kościoła krześcijańskiego z Pism świętych’’, 1579,
- Tymoteusz Szczurowski ,,Prawo kanoniczne o wszystkich ustawach i dekretach synodalnych we wszystkich materiach i wydarzeniach’’, Supraśl 1792,
- Jakub Sprenger i Henryk Instytor ,,Młot na czarownice’’ (przekład: Stanisław Ząmbkowic), Kraków 1614,
- ks. Jan Bohomolec ,,Diabeł w swojej postaci’’, Warszawa 1775 i 1777,
- Jakub Kazimierz Haur ,,Skład abo skarbiec znakomitych sekretów ekonomiej ziemiańskiej’’, Kraków 1693,
- Aleksy Pedemontanus ,,Tajemnice wszystkim obojga płci … barzo potrzebne’’, Kraków 1620,
- ,,Czarownica powołana’’, Poznań 1639,
- Szymon Syreniusz ,,Zielnik (herbarzem z języka łacińskiego zowią), to jest opisanie własne … ziół wszelakich’’, Kraków 1613,
- Marcin Siennik ,,Herbarz, to jest ziół tutecznych, postronnych i zamorskich opisanie’’, Kraków 1568,
- św. Albert Wielki ,,O sekretach białogłowskich’’, Amsterdam 1698,
- Adalbert Tylkowski ,,Tribunal sacrum’’, Warszawa 1690,
- streszczenie staropolskiego podręcznika magii ,,Thesaurus magicus domesticus’’, Kraków 1637,
- Jakub Czechowicz ,,Praktyka kryminalna’’, Chełmno 1769.








Diabeł w polskiej kulturze jest chrześcijańskim importem z Zachodu (od 966 r.), w folklorze jednakże zachowującym pewne cechy słowiańskich demonów – biesów i czartów. Znamy liczne imiona diabłów staropolskich takie jak: Farel (umożliwiał lot czarownicom), Orkiusz, Opses, Loheli, Latawiec, Chejdasz, Koffel (podlegał rozkazom rzymskiego boga Bachusa i odpowiadał za rozpijanie ludzi), Rozwod (niszczył małżeństwa i ogólnie wprowadzał niezgodę), Smołka, Harab – Myśliwiec (miał tylko jedno oko i namawiał szlachtę do częstych polowań kosztem zaniedbywania obowiązków religijnych), Ileli, Kozyra, Gajda, Ruszaj, Pożar, Strojnat (kusił do nadmiernej dbałości o ubiór), Bież, Dymek, Rozbój, Bierka, Wicher, Szczebiot, Odmieniec, Fantazma, Wilkołek, Węsad. Dyngus, Kiczka, Muchawiec (nawiązanie do Belzebuba, którego imię znaczy ,,władca much’’), Czerniec, Bajor, Czeczot, Kubeba, Smolisz, Gorzad, Berut, Tórz (w mojej mitologii imię to nosił giermek Żmija Ognistego Wilka), Rokicki, Trzcinka, Pacholica, Rogaliński, Lewko, Liton, Rogalec, Lelek Nocny, Przechera Frant, Klekot, Paskuda, Dietko, Oksza, Natoń, Rożeń oraz diablice: Dziewanna (zdemonizowana postać słowiańskiej bogini lasów i polowań opisanej przez Jana Długosza), Marzanna (zdemonizowana postać słowiańskiej bogini zimy i śmierci, oraz wegetacji opisanej przez Jana Długosza), Wenda (jej pierwowzorem była pogańska władczyni Wanda córka Kraka), Jędza (jędze to słowiańskie demony przypominające stare kobiety), Ossoria (w mojej mitologii Ossoria była zbudowanym z trupich kości zamkiem w Biesogórach gdzie mieściła się szkoła magii), Chorzyca i Merkana. Na ich czele stał upadły archanioł Lucyfer: ,,cesarz północny, król głębokiego piekła, książę świata, rządca ciemności, wielki hetman pogaństwa, hrabia zbiegów, wojewoda grubego cudzoziemstwa, grof niecnot, obrońca heretyctwa i rozerwania każdego’’ - jak go określał ,,List czartowski do superintendentów i ministrów ewanielizmu luterańskiego’’ z 1609 r. Nieraz do diabłów zaliczano też istoty fantastyczne z wierzeń słowiańskich i antycznych jak: ,,ziemscy skryatkowie, domowe ubożęta, leśni satyrowie, wodni topcowie, górne jędze, powietrzni duchowie, rozmaici geniuszowie, morscy lewiatanowie, na insułach rozmaite obłudy’’ (ks. Gilowski). Inkuby i sukuby były w Polsce nazywane latawcami i latawicami (jest kwestią sporną na ile w ich obrazie zachowała się dawnych wierzeń słowiańskich). Latawce współżyły cieleśnie z kobietami, zaś latawice – z mężczyznami. Te pierwsze używały w swych lubieżnych celach spermy ukradzionej mężczyznom, własnej bowiem nie wytwarzały (ich ciała zresztą były tylko pozorne z waporów powietrza). Potomstwem latawców miały być zdeformowane dzieci, w których widziano potwory. Oprócz święconej wody, soli i praktyk pobożnych, diabły się miały się ponoć bać również … ludzkiego kału, moczu i koziny. Etymologię słowa ,,diabeł’’ wywodzono od legendarnego, asyryjskiego króla Belusa, ojca Ninusa, męża Semiramidy i założyciela Niniwy. Gdy Belus zmarł, Ninus wystawił mu pomnik, przez którego demony dokonywały fałszywych cudów i stąd się miało wziąć bałwochwalstwo. Obecnie wiemy, że słowo ,,diabeł’’ wywodzi się z greckiego ,,diabolos’’, czyli ,,złośliwy przeciwnik’’.








Narzędziem szatana były liczne czarownice i czarownicy. Biblijny potop był właśnie karą za masowe uprawianie czarów. Pierwszym czarownikiem po potopie został Zoroaster (Zaratusztra), syn Chama, syna Noego. Szczególnie złą sławą cieszył się znany z ,,Dziejów apostolskich’’ żydowski czarownik Szymon Mag, który nawet (według legendy) chcąc zaszkodzić młodemu chrześcijaństwu sfingował swoją śmierć i zmartwychwstanie posługując się do tego celu baranem i iluzją. Jednak wśród praktykujących magię przeważały kobiety uważane za bardziej podatne na wpływy złego ducha. W czasie sabatów czciły szatana poprzez inwersję obrzędów chrześcijańskich (pojawia się tu średniowieczna idea szatana jako ,,małpy Boga’’). Sabaty odbywały się na Łysych Górach (nie tylko w Górach Świętokrzyskich, bowiem było wiele gór o tej nazwie w różnych zakątkach Polski; sama nazwa Łysa Góra nawiązuje do biblijnej Kalwarii) oraz na litewskiej górze Szatryi. Jako środek lokomocji służyły czarownicom miotły, moździerze (na Rusi), ożogi, łopaty, a czasem zwierzęta: kozły, osły, a nawet wilki. Unosiły się w powietrzu smarując się maścią, której głównym składnikiem był tłuszcz wytopiony z dziecka zmarłego bez chrztu. Czarownice żyły w nędzy (bogatych kobiet prawie nie oskarżano o czary). Zajmowały się wyrządzaniem szkód takich jak: zabijanie i pożeranie dzieci, dojenie mleka z noża lub sznura (w efekcie krowa traciła mleko), sprowadzanie chorób i klęsk żywiołowych. W tym celu potajemnie zakopywały w obejściu znienawidzonej osoby magiczne przedmioty (zastanawiam się czy właśnie nie stąd wzięło się przysłowie: ,,i tu pies pogrzebany?’’). Potrafiły też kraść mężczyznom … penisy, które przechowywały w ptasich gniazdach (współcześnie podobne wierzenia przetrwały w Czarnej Afryce; odsyłam do posta: ,,Łowcy penisów’’). Czarownicy i czarownice potrafili też zmieniać postać. Przykładowo szwajcarski czarownik Staufus umiał zamienić się w mysz, zaś bułgarski władca Barannus (Bajan) umiał przybrać postać wilka. 2 Uprawianie czarów jako ciężki grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu i zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi karano śmiercią, bowiem bano się czarownic tak jak dzisiaj terrorystów. Karano je paleniem na stosie, zaś w czasie dochodzenia stosowano tortury min. pławienie w wodzie (kobietę, która utonęła uznawano za niewinną, zaś tę, która przeżyła – za winną). Kobiety oskarżone o czary miały też swoich światłych obrońców takich jak ks. Bohomolec dowodzących sprzeczności wiary w czary i wszechmoc szatana zarówno z rozumem jak i z katolicką ortodoksją. Zwracano uwagę na potrzebę rozróżnienia zabobonu (superstitio) od czarów (maleficium). W pierwszym przypadku wystarczyło pouczenie przez spowiednika o niedorzeczności wiary w zabobony. Dla ciekawostki: w XXI wieku wciąż istnieją na świecie kraje, w których karze się śmiercią za czary np. w 2013 r. w Mount Hagen w Papui – Nowej Gwinei tłum spalił żywcem kobietę oskarżoną o bycie czarownicą.









Strach przed czarami nie hamował rozwoju nauk tajemnych cieszących się patronatem możnych świeckich i duchownych. Były to: alchemia (najsłynniejszym polskim alchemikiem był oczywiście Mistrz Sędziwój), astrologia (odsyłam do posta: ,,Astrologia w dawnej Polsce’’), czy zielarstwo (np. z szałwii zmieszanej z gnojem można było wyczarować ptaka podobnego do kosa, zaś ruta służyła jako skuteczna obrona przed bazyliszkiem). Wierzono też w magiczne moce kamieni szlachetnych (przykładowo kamień chelonitis miał powstawać z oka indyjskiego żółwia). W tamtych czasach granica między nauką a magią była bardziej cienka niż obecnie. Oprócz złej magii demonicznej wyróżniani dobrą magię naturalną wykorzystującą naturalne właściwości ziół, kamieni i zwierząt (był to taki odpowiednik biologii, chemii i fizyki). Przykładem magii naturalnej miało być to, że jeśli uderzy się w bęben z wilczej skóry, to podobny instrument ze skóry barana pęknie z powodu naturalnej wrogości między zwierzętami, z których zdjęte zostały skóry (w dostępnym na tym blogu opowiadaniu o Barannusie zostało to opisane jako ,,eksperyment Kołdobujowej’’). Również w działalności pewnego Turka w Wenecji, który bez szkody wkładał ręce do roztopionego ołowiu, nie dopatrzono się zmowy z diabłem.









Książka jest momentami straszna, a momentami śmieszna (zwłaszcza rola seksu w ,,Młocie na czarownice’’ np. w scenie gdy anioły wykastrowały świętobliwego mnicha, aby mógł bez przeszkód opiekować się zakonnicami). Jako całość jest bardzo ciekawa. Gdyby Czytelnik miał wątpliwości uspokajam, że nie propaguje satanizmu (większość zamieszczonych tekstów ostrzega przed magią), a jedynie pokazuje w co kiedyś wierzyli nasi przodkowie.




1 W mojej powieści ,,Pawlaczyca’’ występuje kenijski Murzyn Bartłomiej Bambo, wzorowany ponadto na Lando Calrissianie ;).
2 Zainteresowanych tą postacią odsyłam do postów: ,,Barannus cz. I’’, ,,Barannus cz. II’’ i ,,Bułgarski wilkołak’’:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz