poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Sonor cz. II




W erze dziewiątej Mokosza przez Sonorczyków zwana ,,Cixipatuhala'' mocą swego łona stworzyła sonorską rasę nimf. Istoty te nosiły nazwę ,,sitki'', a żyły w borach i w lasach klimatu umiarkowanego, rosnących między Nuntavatem, a Amszu. Sitki były bardzo pięknymi, leśnymi nimfami, o długich, czarnych włosach i białej skórze, przypominającej atłas. Ich głos i ciało były wolne od najmniejszej skazy, a krew miały szafirową i lodowatą. Nosiły suknie z igliwia, potrafiły też przybierać postaci drzew i zwierząt. Tak jak rusałki odtwarzały utracone części ciała. Mężów brały sobie z ludzi i rodziły same córki. Innymi dziećmi Mokoszy – Cixipatuhali były stworzone mocą jej Wszechrodnego Łona w erze czwartej, karły pilnujące skarbów i czarodziejskiego wina, które umożliwiało poczęstowanym nim ludziom przesypianie całych stuleci, oraz olbrzymy, wśród których zatarła się pamięć o carze Światogorze. Sonorskie olbrzymy żyły w wielkich, mieszanych lasach strefy umiarkowanej i w Górach Świętych. Były to istoty przeważnie wrogie ludziom, których chwytały, piekły nad ogniskiem i pożerały. Za panowania króla Akidu – cotzlu odkryto ślad stopy olbrzyma w czasie budowy lochów w miejscowości Anuti. Uczeni mężowie spierali się czy ów odcisk stopy na pewno należał do olbrzyma, a nie przypadkiem do mapingauri, czy jeszcze jakiegoś innego stworu.
Co możemy powiedzieć o roślinności Sonoru? Między Nuntavatem a Amszu rosły dęby, świerki, jodły, wiśnie, brzozy i klony wysokie jak katedry, albo piramidy. Pustynie obfitowały w kaktusy, z których największe były wysokie jak jodły, albo limby, oraz w pejotl – roślinę używaną przez sonorskich magów i kapłanów do przywoływania čortowskich wizji. W puszczach Amszu występowały świecące w mroku kwiaty i grzyby, oraz niebezpieczne również dla ludzi rośliny mięsożerne.



,,Mięsożerca […] był wielkości drzewa, na którego szczycie znajdował się kwiat wydzielający zapach bananów. Ofiarami rośliny, przypominającej […] ogromną muchołówkę były głównie owocożerne ptaki oraz małpy. Gdy zwierzę lub ptak, zwabione wonią pożywienia, zbliżyły się do kwiatu, natychmiast zostawały otoczone przez wielkie liście zatrzaskujące się jak pułapka. U stóp tej gigantycznej, drapieżnej rośliny leżał stos kości ofiar'' – Tadeusz Oszubski ,,Tajemnicze istoty''.

Lasy i dżungle Sonoru zamieszkiwało około stu gatunków gigantycznych roślin drapieżnych, mających postać wielkich muchołówek, pijącego krew bluszczu, paproci, morszczynu, drzew, krzewów i Rosiczka – Enka roślin mięsożerców wie jakie jeszcze! Wśród tych roślin potworów był Voorqual, zwany ,,Przeklętym Kwiatem'', rosnący również na Kazuarii i Zielonym Kontynencie, paproć wodna Huxu – patoli chwytająca min. krokodyle, morszczyn Badadu, mech krwiopijca Drakadoo czy dusząca i wysysająca krew ze szpikiem kostnym liana Linu. Wiele dzikich, leśnych plemion otaczało owe rośliny czcią należną Enkom i składało im w ofierze ludzi i zwierzęta. Znane z zamiłowania do ludożerstwa i innych okrucieństw plemię Atulu – kalibani czciło roślinę Voorqual.



,,Łodygę otaczał wieniec z poczerniałych, sztywnych liści o metalicznym połysku, których brzegi i powierzchnie usiane były zatrutymi wypustkami, a ostre krawędzie cięły niczym niebezpieczna broń. Spod korony listowia wyłaniała się długa, skręcona odrośl, poszczerbiona i pokryta łuską tak samo jak łodyga. Opadała lekko w dół i zataczając szeroki łuk, znikała w osobliwym kwiecie wieńczącym roślinę; przypominało monstrualne ucho dziwnej i potwornej czary. […] Gdy nadchodziło letnie przesilenie […] należało wypełnić kwiatową czarę ciepłą krwią kapłana lub kapłanki wybranej ze świętego zgromadzenia […], aż wydzielająca trującą woń, spragniona krwi kwiatowa czara opadała na głowę jednego z nich jak złowieszcza korona'' – Clark Ashton Smith ,,Przeklęty kwiat''.

Kuj, wykarmiony w dzieciństwie przez niedźwiedzie, największy bohater Sonoru, wędrując przez puszcze Amszu nieraz walczył z podobnymi potworami i ich wyznawcami.

                                                  C. D. N. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz