niedziela, 26 maja 2013

Kosa Owinniczew



,,Szczęście jest tu'' - (ruch wskazujący na głowę) - pewien ksiądz w Szczecinie


Imię Kosa (przez Marię Konopnicką błędnie odczytywane jako ,,Koszałek'' co miało też podtekst żartobliwy) było wśród krasnoludków tak popularne jak Jasiek czy Wojtek u Polaków. Nosił je autor ,,Perłowego latopisu'' Kosa Oppman (,,Koszałek Opałek''), a także Kosa Owinniczew , autor 19 - tomowej pracy o zwierzętach i stworach - ,,Animalistyka''. Jak mówił król krasnoludków z ery jedenastej, Galbus I (Alabala):

,,Wśród moich poddanych są krasnoludki leśne, polne, nadmorskie, górskie, stepowe i prawdziwa elita nasza - bożęta, które służą ludziom".

Nasz Kosa urodził się nad rzeką Diviną w gumnie (stodole) we wsi Obory. Nie był żadnym z wyżej wymienionych - należał do plemienia owinników. Były to skrzaty zbożowe żyjące w stodołach i strzegące zbiorów. Żył w erze dwunastej. Z łona matki Domoszki, wyszedł bez prawej ręki i lewej nogi. W owych czasach wielu ludzi porzucało takie dzieci, z krasnoludkami nie było lepiej. Jednak Jarociech i Domoszka zdecydowali się wychować chore dziecko.
Kosa używał niewygodnych protez kończyn do chodzenia. Nie miał wielu przyjaciół, byli tacy co uważali jego chorobę za karę Enków za jakiś rzekomy grzech matki. Często mu dokuczano, a jego zdrowy brat, nie miał odwagi go bronić, choć wiedział, że było to złe. Co więcej nawet nie mógł się zdobyć na powiedzenie czegokolwiek, gdy raz ujrzał brata płaczącego. Kiedyś widział jak wielu chłopców zakładało mu ogromny kosz z rybami na głowę. Dopiero trzy lata przed śmiercią wyrosły mu nowe kończyny za sprawą panaceum. Było nim ocalone w arce Dobromira ziele ruty, które powstało z martwego ciała rusałki o tym imieniu.
Był współczesny K. Oppmanowi i królowi Likostinowi, przez M. Konopnicką zwanemu Błystkiem. Uczył się w krasnoludkowej szkółce ,,W Wypróchniałem Pniu'' u magistra Siwczuka. Stał się jednym z bohaterów szkolnej draki z zaginionymi w kałuży butami (wyłowionymi przez kaczkę), za to uczył się miernie i raz musiał powtarzać klasę. Później zaczął się uczyć tak sumiennie, że aż zadziwił samych Likostina i Oppmana.
Dostał się nawet na dwór króla, gdzie zdobył przyjaźń nieco starszego od siebie kronikarza. Likostin dał mu złotą i srebrną protezę ręki i nogi, oraz przydomek Owinniczew (na część owinników).
Jego pasją były zwierzęta, które wytrwale badał i opisywał w dziele ,,Animalistyka". Sprostował wiele fałszywych opinii, przeprowadzał też jako pionier obserwacje w terenie.
Zmarł w sędziwym wieku 800 lat, jako ojciec trzypokoleniowej rodziny w dobrym stanie zdrowia. Krasnoludki zaliczają go do swoich jytnas. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz