wtorek, 22 września 2015

Zmiejoborstwo cz. 1

,,Cechą wspólną ludzi wszystkich kultur, zwłaszcza żyjących w obliczu zagrożenia, jest potrzeba bohaterów, mężów opatrznościowych. A teraz taki mąż opatrznościowy był koniecznie potrzebny'' - ,,Pawlaczyca cz. II Dziadostwo kontratakuje''

,,Jesza i Nija słuchali potajemnie pieśni Słowian o Tatrze, Ili Muromcu, Aloszy Synu Wołwcha, Scytów o Rustamie, zwanym Jarosławem, Murzynów o Nubim i Mngvim, Bharatyjczyków o Par – Ušanie, Sineańczyków o Jü i jego siostrze Nü – wie, Celtów o Manamanie i wielu innych. Marzyli o życiu pełnym bohaterskich przygód i o walce z okrutnym Atamrasem'' - ,,Codex vimrothensis''




Każdy lud ma swoich bohaterów. Obecna era; dwunasta od stworzenia świata, druga od narodzenia Teosta i pierwsza od potopu, stanowi dzieje heroiczne Słowian, Bałtów, Celtów, Germanów i innych, młodych jeszcze ludów, zrodzonych po potopie. Bohaterem może być heros – wojownik, odkrywca – podróżnik przemierzający dzikie krainy, uczony, wynalazca lub dawca nieznanych wcześniej danej cywilizacji dóbr kulturowych, a wreszcie jytnas – zbawiony; przyjaciel Ageja i Enków a postrach Čortów. Czasem bohaterstwo rodzi się nieoczekiwanie w istotach, zdawałoby się niegodnych wspomnienia w pieśniach, słabych i zwyczajnych, które natchnione odwagą, ratują dzieci z płomieni, czy nawet oddają życie w obronie swego domu, zadrugi czy plemienia. Niestety bywa, że ci co dawali dowody męstwa w chwili zagrożenia, po jego ustaniu wracali do życia przyziemnego, pełnego rozlicznych przywar, a przecież jak głosi w księdze ,,Kształcenie charakteru, albo podręcznik woja Agejowego nauk zbawiennych pełny'' kapłan Pirumas Hipocentaurus z ery siódmej – należy być bohaterem na co dzień, a nie tylko od święta. Oznacza to, że oprócz opiewanego w sagach i bylinach heroizmu walki, odwagi i chwalebnej śmierci na polu bitwy, istnieje też cichy heroizm pracy, uczciwości i modlitwy. Bohater to ten kto daje z siebie wszystko dla dobra innych. Słowianie w swych pieśniach o chwalebnych czynach, nazywają bohaterami (bagatyri) herosów – wojowników i królów. Są to ludzie obdarzeni Iskrą Bożą, pełni mocy i odwagi, którzy z mandatu Ageja, pod stanicami Świętowita, Swarożyca, Mieczysława i Dziwicy mają toczyć bój ze sługami Czarnoboga, którego obecnym wcieleniem jest wąż Gorynycz, oraz bronić słabych i bezbronnych.




Zacznijmy od wyjaśnienia paru pojęć, pojawiających się w pieśniach i opowieściach. Junak to młody wojownik walczący samotnie lub w drużynie, pochodzący z dowolnego stanu, nieraz nawet z chłopstwa. Niektórzy junacy składają hołd diukom, kniaziom i carom, by toczyć boje pod ich stanicami, inni zaś są niezależni od władców. Bronią ludzi i innych stworzeń przed sługami Gorynycza. Junak jest nazywany witeziem po przejściu rytuału inicjacji witeskiej, powszechnie zwanej pasowaniem, kiedy to król bądź książę uderza ramię junaka płazem miecza i przyjmuje do stanu witeskiego. Teutoni nazywają witezi ,,rycerzami'', czyli jeźdźcami. Nazwa ,,zmiejobor'' określa takiego junaka lub witezia – rycerza, który zabił smoka (,,zmieja''), ewentualnie innego potwora. Zmiejoborami byli Uralisław – pierwszy król Lynxów, który w bitwie ubił osiemnaście kikimor, Tatra dusząca włosami króla wąpierzy Erydana, król Margus – zabójca Żmija Trojegława i potwora Bisurmana, pustoszącego Puanę, czy Żmij Ognisty Wilk, co zwyciężył jadowitego trusia Miedziankę. Część junaków i witezi walczy na czele drużyn wiernych, pełnych męstwa, wojów, a dotyczy to zwłaszcza władców i wodzów. Margus, król Valkanicy i Puany z ery jedenastej, stał na czele drużyny liczącej dwudziestu dziewięciu wojów, lecz kiedy przyszło mu bronić swej przyszłej małżonki, Dekli, przed Żmijem Trojegławem, jego towarzysze uciekli ze strachu przed potworem i późniejszy król, syn Lecha Vukaszyna został sam wraz z wiernym koniem Szarkiem, ale i tak zwyciężył. Obecni władcy, tak jak ich poprzednicy sprzed potopu, dbają o swych wojów i ich rodziny, by nic im nie brakowało, ale nie zawsze kierują ich do walki w słusznej sprawie. Junaków i witezi wszystkich czasów, narodów i języków, obowiązuje niepisany kodeks honorowy. Obowiązuje ich odwaga, wierność swemu ludowi, przyjaciołom i suzerenom, pobożność, hojność, uczciwość, dworność... Honor nakazuje im walczyć z istotami służącymi Gorynyczowi, bronić wszystkich niewinnych, słabych i skrzywdzonych, czcić niewiasty niemal jak same Mokoszę, Juratę i Dziewannę, dotrzymywać danego słowa, oszczędzać rozbrojonych przeciwników, w zamian za co można od nich brać wysoki okup, oraz przestrzegać wszystkich nauk żerców i wołwchów. Honor zabrania z kolei grabieży, gwałtu, prześladowania wdów i sierot, odmowy pomocy proszącym o nią, zdrady i jakichkolwiek kompromisów z Čortami i tymi co im służą. Poczucie honoru witezi i junaków nie może być utożsamiane z pychą i pogardą dla słabszych od siebie, ale z takim poczuciem własnej wartości, które zabrania czynić zła, bowiem stanie po jego stronie jest największym upokorzeniem. Kodeks ów nakazuje uznać się małym przed Agejem i Enkami, bo tylko tak można stać się naprawdę wielkim. Ponadto prawy witeź służy w razie potrzeby nie tylko swoim współplemieńcom, ale każdej dobrej istocie, która tego potrzebuje, a nawet tak jak Uralisław oszczędzający obrzmierzłe ażdachy, okazuje szlachetność takim stworzeniom, które na nią nie zasługują. Wielu bohaterów przybywa z dalekich nieraz stron na dwory władców, by składać im hołd, wymieniać się z innymi herosami świętym znakiem kras, to jest zawierać krasowe braterstwo – znak największej przyjaźni i zobowiązanie do wzajemnej pomocy, aby uczestniczyć w ucztach, turniejach, polowaniach i słuchaniu pieśni i opowieści ociemniałych dziadów grających na złotych lirach. Władcy Słowian urządzają turnieje z okazji świąt Świętowita, Swarożyca, Mieczysława, Dziwicy, Jarowita – Peruna, Boruty i Dziewanny Šumina Mati, w oktawie Nocy Kupały, Radunicy, Dziadów, Jarych Godów i 13 grudnia, oraz z okazji narodzin, postrzyżyn, ślubów, a nawet pochówku. Zawody te obejmują zapasy, walki z niedźwiedziami, pojedynki na miecze, maczugi, młoty, topory, palice, odbywane zarówno na udeptanej ziemi jak i z wysokości końskich grzbietów, strzelanie z łuków, wyścigi rydwanów i jeźdźców na koniach (te dwa ostatnie uświetniają obrzędy pogrzebowe możnych słowiańskich), oraz popisy poetyckie. Wśród władców ery jedenastej, w junackich zawodach rozmiłowała się królowa Tatra (zakazała jednak walk ze zwierzętami), Lech Vukaszyn i Margus.

,,Margus na zamku Psary w Vučym Gardźcu urządzał turnieje, z których największą sławą cieszyły się pełne przepychu zmagania odbywające się w dzień poprzedzający Noc Kupały i na Jare Gody, oraz w dzień przesilenia zimowego. Na zawody rycerskie królów Lecha Vukaszyna i Margusa przybywali wojownicy z tak odległych krain jak Altamira, Ultima Thule, Britaina, Nürt, Orland, Tassilia, Kolchida czy nawet Bharacja. Na jednym z owych turniejów, król Valkanicy ujrzał zawodnika z Bliskiej Północy, który wszystkich wprawiał z zdumienie swą siłą. Uderzeniem swych pięści rozbił potężne głazy, łamał dębowe słupy, jakby to były zapałki, zwyciężył wszystkich zapaśników, a w walce na pięści pokonał nawet przodujących w tym sporcie Orów; Rakowa, Jeżowa i Czerdysza, a król zapragnął by taki siłacz z nieznanego mu kraju, ponoć pełnego gór, zaciągnął się do jego drużyny. W ósmym dniu od rozpoczęcia zawodów, Margus wydał wielką pożegnalną ucztę dla wszystkich swych gości z odległych stron, a wśród nich przy biesiadnym stole, zasiadł osiłek z północy, o którym powiadano, że zwał się Waligóra z Montanii''


- pisałem w drugiej księdze swojego latopisu. W księdze tej napisałem o innym herosie z ery jedenastej, Reliu Kriliaticy, że: ,, […] kruszył w dłoniach kamienie i wyrywał stuletnie sosny i buki […]''.
Władcy tchórzliwi, okrutni; lubiący patrzeć na lejącą się krew, a lękający się przelać własną, nierycerscy, bezzakonni i zaprzedani smoku Rykarowi, miast urządzać turnieje z udziałem wolnych wojowników, rzucali swych niewolnych na pożarcie dzikim zwierzętom lub straszydłom, takim jak wąpierze czy kikimory, bądź kazali im walczyć na arenie. W erze szóstej czynił tak Lataviec, syn Lisyvka, król Żbiczan i zajadły prześladowca Lynxów. Ci wzniecili przeciw niemu powstanie. Pierwszym z nich dowodził Gerlach – wódz niewolnych zapaśników, który poniósł śmierć w walce, zaś na czele drugiego powstania stanął Uralisław, co zwyciężył Latavca i został pierwszym królem Lynxów. Również król Imperium Zachodu, Kościej I Nieśmiertelny lubił torturować swych niewolników, czy kazać im umierać na arenie na najrozmaitsze sposoby. Oprócz ludzi uwielbiał też męczyć zwierzęta i inne stworzenia jak rusałki czy Lynxów, oraz składać krwawe ofiary Čortom.
Wielu wojowników i królów zasłynęło z upodobań do łowów.

,,Na łowy [Margus] wyruszał najczęściej z sokołami, orłami, a jastrzębiami. Jego najlepsze białe sokoły pochodziły z Ultima Thule, skąd przywozili je żeglarze z Jutii. Skręcał głowy turom i żubrom, gołymi rękami rozrywał na ćwierci dziki i niedźwiedzie, a na jego stole nieraz już gościł ogon zabitego własnoręcznie smoka. Zgodnie z ówczesnym zwyczajem łowieckim, każde upolowane zwierzę ogłaszał, Margus, swym wrogiem, prosił też o przebaczenie Borutę i Leśną Matkę, którzy dali początek leśnej zwierzynie''




- można przeczytać w moim latopisie. Jednak Tatra, królowa Aplanu i Montanii przez wielką miłość do zwierząt, nigdy nie brała udziału w polowaniach, co być może po tysiącach lat wielu będzie naśladować. Jej syn, żółtoskóry Burus, przez cześć i wdzięczność dla Enka – białego rysia Deneba, nie polował na rysie.
W rozlicznych kronikach i pieśniach spotykamy krocie herosów – królów i wojowników, a opisanie ich wszystkich, czy choćby połowy, byłoby zadaniem wykraczającym poza ramy tego wprowadzenia. Wystarczy, że wymienię Lynxów Gerlacha, Uralisława, Krywania i Ryszę, Neurów – Nyrię II Azora, Iwana i Marę, Kolfa i Wilkodłaka, wodnika Volcha Alabastę, Wodowicza i Wodjanoja, żmija Sambora, ludzi – Rumana Daku, Teosta, Nubiego i Mngviego z Tassilii, Kuja z Sonoru, Lecha III – króla Aplanu, jego oblubienicę – królową Tatrę, Lecha Vukaszyna, jego syna Margusa Królewicza; króla Valkanicy i Puany, Semika, Relia Kriliaticę, Barnuma – króla Tassilii, kapłana i czarownika Majdę z Niżu, Dobrynię z Dzikich Pól, Bielavika, patriarchę Dobromira, dzięki któremu ludzie i zwierzęta ocaleli z potopu, Godziembę i jego syna Godzambę, Perłowica, Żmija Ognistego Wilka – założyciela i pierwszego króla Sogdiany, Matę – króla Krobacji, Biwoga, Momcziła, Sukosława, prastarego cara olbrzymów Światogora, czy współczesnych nam Aloszy Synu Wołwcha i Ilji Muromca.




,,Nie ma rycerza bez konia'' – głosi w swej ,,Księdze dziejów'' kronikarz Pernajos z plemienia Pelazgów, ludzi, którzy mając dwie nogi, obuwają tylko jedną z nich. Istotnie – większość wojowników i królów, a nawet dwóch Enków – Świętowit i Weles, za wiernych towarzyszy swych przygód ma bojowe rumaki. Zwierzęta te często mają właściwości magiczne np. w wyniku troskliwej opieki z chabet przekształcają się w istoty o niezwykłej mocy (Szarko, Burhaszka i Homel), umieją wróżyć przechodząc przez leżące włócznie (konie poświęcone czci Świętowita i Welesa – Trygława z Arkony i Sedinum), znają ludzką mowę (Homel), są szybsze od wiatru, a nawet potrafią wskoczyć na Księżyc. Ich imiona przechowują kroniki i pieśni. Dowiadujemy się z nich o białym Śnieżywicie – wierzchowcu Świętowita, czarnym Zamorze – Zmorzu Welesa, wielkim jak smok, czarnym ogierze cara olbrzymów Światogora, czarnym jednorożcu Nürmanie Kościeja, pasiastym koniu – tygrysie Zebrze króla Barnuma, Alfarhondasie – białym jednorożcu Swanteroga, Zmorzu Duszytielu Minotaura Byczuna, Śnieżniku Relia Kriliaticy, Szarku Margusa, Anaš Ašarze Rubina z Idanu, Burhaszce Dobryni Nedesławicza; Zwycięzcy z Dzikich Pól, ocalałej przed śmiercią klaczy Zagrobie Żmija Ognistego Wilka, Starym Koniu Momcziła, czy Homelu Ilji Muromca. W drugiej księdze ,,Latopisu'' pisałem jak Margus oswoił Szarka: ,,Z pomocą [Wiły] Vidy uleczył z parchów i obłaskawił dzikiego konia Szarka (Pstrokatego), który stał się jego najwierniejszym towarzyszem''. Margus skoczył na grzbiet dzikiego Szarka z gałęzi drzewa, o które koń się czochrał. Szarko był biały, a miejsca po parchach zajęła pomarańczowa sierść. W IV wieku ery XI Dobrynia miał za przyjaciela i towarzysza bojów Burhaszkę. Był to wspaniały kary rumak, który dotąd mieszkał bezużytecznie w stajni niesprzątanej od wielu lat. Żyjący na początku ery dwunastej, heros Żmij Ognisty Wilk ze słowiańskiego plemienia Nareczników uratował przed utopieniem spisane na straty sukę Śmigę i klacz Zagrobę, które pote wiernie mu służyły. Ponadto późniejszy król Sogdiany uwolnił Zagrobę od dręczącego ją demona, zwanego siodełkiem. Z Homlem sprawa przedstawia się następująco:

,,Cały Karačor [rodzinna wieś] żegnał Ilję, on zaś pierwsze kroki skierował do Muromy. Tam ujrzał jak pewien wołwch prowadzi za miasto chabetę na pożarcie dla wilków. Przyszły bohater odkupił konia, a że nie miał czym zapłacić, jeden dzień przepracował w gospodarstwie wołwcha. Następnie, kierując się wskazówkami starców, sprawił, że chabeta w jego rękach stała się wspaniałym rumakiem; szybkim, silnym, mądrym, a nawet znającym ludzką mowę. Koń otrzymał imię Homel. W miejscu gdzie zabił go ogromny wąż, Ilja założył gród nazwany jego imieniem''.




Omówię teraz poszczególne rodzaje broni. Miecz jest orężem zarówno ludzi, jak i niektórych Enków. Mieczysław używa miecza długiego i żelaznego, zaś Borucie służy w tym celu krótki odłam obsydianu, czyli czarnego, wulkanicznego szkła. W erze jedenastej ludzie używali przeważnie mieczy obsydianowych, ze względu na nieznajomość sztuki kowalskiej. W broni tej, obecnie wykonywanej z żelaza, jest zaklęta wielka moc, pozwalająca przecinać kamień i stal, a nawet włos pływający po powierzchni wody. Bohaterowie nadają swoim mieczom imiona jak chociażby Ostroń - Relia Kriliaticy, Zagłada – Kościeja, Slov – Rubina z Idanu (Rajca), Paron – Lecha Vukaszyna, tnący stal Araskał Dobryni, czy Louthar Bielavika. Herosi niezmiernie rzadko, żeby nie powiedzieć nigdy, kupują miecze od mieczników. Częściej dostają je w darze od Enków, lub swych ojców – kowali, wydobywają ze skały, z pnia dębu, ze studni, czy nawet ze starożytnego kurhanu, jak to uczynił chrobry Dobrynia. Szabli, wykutych z żelaza w ogniu piekielnym, po raz pierwszy użyły w walce ażdachy, od nich zaś przejęli ów oręż rycerze stuha, wśród których byli ludzie. Obecnie szable najbardziej powszechne są w użyciu w Mogol – Tartarii, w Bharacji, wśród plemion turańskich, w Persji, Baktrii, Sogdianie, Arabii, oraz wśród słowiańskich Antów. Z dawnych bohaterów, szablę nad miecz przedkładał sam król Margus oraz ataman Wasiutko. [W erze trzynastej, rozbójnik Janosik walczył szablą wykutą w całości ze srebra – przyp. T. K.]. Zielonoskóre wodniki z Ojcowa od wieków sporządzały niezawodne szable z ości ogromnych ryb z rzeki Czterowody (Te – y – aka).




Junacy i witezie Słowian i Greków szczególnie upodobali sobie jako oręż ciężkie maczugi. Sporządza się je z drewna (najlepiej nadaje się do tego jabłoń, dąb znacznie mniej), często w drewnie maczugi tkwią ostre kawałki krzemienia. Broń tę uzyskuje się raniąc drewno i czekając, aż pojawi się na nim narośl, podobna do pałki, która się odłamuje i już można nią walczyć. Podobnie jak miecze, również maczugi kryją w sobie wielką moc; są niezmiernie ciężkie (dla przykładu: buława Margusa ważyła aż 66 oków), a podnieść może je tylko ten mocarz, który ma je na własność. Bohaterowie często nadają swym maczugom imiona, przykładowo: Pulav Rubina z Idanu (stąd pochodzi słowo: ,,buława''), Kruszyskała Lecha Vukaszyna, Kruszyskała Margusa, czy Kijanka Dobryni. Bronią tą walczyły również olbrzymy, dzicy Naradowie z Aplanu, żyjący tam jeszcze w erze jedenastej, król Turan z Żelazną Maczugą i całe krocie innych. Tarcze, przez Słowian nazywane szczetami, mogą być najróżniejszej wielkości i kształtu; podłużne, okrągłe, czy też przypominające trójkąt. Płatnerze sporządzają je z drewna, skóry, metalu. Najbogatsi wojownicy używają szczetów zdobionych srebrem i złotem, perłami i drogimi kamieniami. Tarczę pokrywają malowidła, mające umożliwiać identyfikację na polu walki i budzić lęk w sercach wrogów. Jeśli owe malowidło jest dziedziczone z ojca na syna, wówczas zowie się herbem, z teutońskiego ,,Erbe'', czyli dziedzictwo. Przykładowo junak Momcził, za zabicie monstrualnego potwora Żmija, otrzymał od samej Mokoszy herb Starykoń, w którym upamiętniony został jego wierny, biały rumak. W erze jedenastej, rusałka – wojowniczka Ruta użyła tarczy błękitnej z wymalowanym na niej wspiętym, czarnym niedźwiedziem. Wizerunek ten upamiętniał jej wiernego przyjaciela, wodnego niedźwiedzia Arvota Baldasa. Inna waleczna rusałka, Milda, biorąca udział w wyprawie Dobryni przeciwko wężowi Gorynyczowi, zasłaniała się przed ciosami tarczą błękitną z różowym kwiatem róży – kwiatu poświęconego Mokoszy, przez Korsinów zwanej Mildą. Na początku ery dwunastej, zmarły niedawno car olbrzymów Światogor przebudził się z trwającego całe eony snu i udał się w odwiedziny do jytnas Tatry – królowej gór i rzek, mającej swój tron w jaskini u stóp góry Gerlach. Tatra ofiarowała Światogorowi w darze zieloną tarczę z wymalowanym, wspiętym, srebrnym koziorożcem. Niektóre herby przysługują całym krainom; przykładowo starożytny Aplan miał w herbie srebrnego sokoła – białozora na błękitnym polu, jego lenno Montania – srebrną żmiję z czarnym zygzakiem w złotej koronie na czerwonym polu, zaś imperium Kościeja – srebrną trupią czaszkę na polu czarnym.

,, [Margus] dał znak do rozwinięcia królewskiego sztandaru ze Słońcem i Księżycem, lwem Puany i białym, dwugłowym lwem Valkanicy – Tinezem Dwugłowym''



- pisałem w drugiej księdze niniejszego latopisu. Godło, czyli herb państwowy królestwa Amazonek składa się z trzech pól. Na pierwszym górnym, barwy czerwonej znajduje się srebrna głowa lwa. Na pierwszym polu dolnym, jasnobłękitnym, wymalowano srebrną głowę jednorożca o grzywie i rogu – złotych. Drugie pole dolne, ciemnobłękitne przedstawia czerwoną głowę gryfa z dziobem złotym. Zwierzęta te symbolizują czczonego przez Amazonki boga Teosta, syna Vardavy. Boga tego nie należy mylić z Teostem Carem Słońcem, wcielonym Swarogiem, prawdziwym Enkiem i prawdziwym człowiekiem.
Ważnym orężem wielu bohaterów są włócznie, kopie i palice. Często używane są do zmagań z wysokości końskiego grzbietu, przy czym włócznie i piki są wykorzystywane do walki pieszej. Z Enków używających tego rodzaju broni należy wymienić Jarowita, którego włócznia Perkala jest widziana na niebie pod postacią błyskawicy. W erze dziewiątej, wodnik Volch Alabasta, półtorej godziny po narodzeniu, zażądał by mu dano ciężką, ołowianą palicę, ważącą trzysta pudów. Z kolei w erze jedenastej, Dobrynia walczył czarodziejską szpicrutą, którą uszyła z siedmiu jedwabi jego macierz Mamielfa razem z dwórkami.
Łuk i strzały to broń wojowniczek, w tym Amazonek, ludów Turanu i całego Wschodu, Anglów, starożytnych Sonorczyków, Centaurów, leśnych ludzi, dzikich Naradów i Troglodytów – Jaskiniowców, oraz niektórych plemion słowiańskich. Z Enków używają tego oręża Dziewanna Šumina Mati, Dziwica, Devana i Kunetej. Niektórzy myśliwi i wojownicy zatruwają strzały ciemieżem, czyli trucizną zawartą w roślinach, lub jadem węży, ropuch, czy nawet krwią hydry, czyniąca rany nieuleczalnymi. Turańskie plemię z Gór Tartari w Antotracji wytwarza oprócz zwykłych strzał, strzały gwiżdżące; posiadające otwory w grocie, które wydają głośny dźwięk w czasie lotu. Krasnoludki i elfy sporządzają strzały z metalowych, bądź kościanych igieł. Łuki wyrabia się ze specjalnie dobranych gałęzi, bądź z kości – bardzo dobrze nadają się w tym celu poroża jeleni. Sonorscy wojownicy z zakonów rycerskich Małp i Węży nosili sajdaki (kołczany) ze skór swych zwierzęcych i ludzkich wrogów.




Oprócz wyżej wymienionych, w użyciu jest jeszcze wiele innych rodzajów broni, takiej jak młoty i topory – cenione zwłaszcza przez karły, krasnoludy i Germanów z ziem dawnego Nürtu, sztylety używane do skrytobójczych mordów i do dobijania rannych wrogów (waleczne krasawice z plemienia Łowczyń używały sztyletów z kłów szablozębnych, czarnych panter z puszcz Valkanicy), bojowe słonie i nosorożce z Bharacji, halabardy, morgenszterny, rohatyny służące wytrącaniu broni z ręki wroga, trójzęby (złoty trójząb to broń Juraty i wodnika Wodjanoja), widły (ulubiona broń Čortów), sieci, żelazne korbacze – broń szczególnie ceniona przez Hunów, ciupagi, którymi walczą zbójnicy z Montanii, żelazne kule z kolcami mające okaleczać nogi piechoty i konnicy, łatwopalny olej skalny, przez Amazonki zwany ,,navata'', gazy bojowe z Sinea, dmuchawy z zatrutymi strzałkami i mogące ciąć metal pióra latających pancerników z Sonoru.




Po omówieniu najróżniejszych rodzajów broni, zarówno tej godnej rycerzy i tej niegodnej, zwanej ,,bronią tchórzów'', przechodzę do zbroi. Herosi ze Sklawinii noszą najczęściej hełmy karacenowe – składające się z dużych, metalowych łusek, naszytych na skórę, lub szyszaki. Są to hełmy ze spiczastym zakończeniem, nazywanym ,,sterczyną'', do której za pomocą specjalnej tulejki można przymocować końską kitę barwy naturalnej, bądź szkarłatnej. Niekiedy hełm może być zastąpiony skóra zdartą z łba wilka, dzika, niedźwiedzia, bądź rysia. Grecy zdobią swoje hełmy postawionymi na sztorc, kolorowymi kitami, germańskie plemiona Urvegów i Sujonów umieszczają na hełmach rogi turów, Anglowie upodobali sobie zdobienia w postaci figurki dzika z wystającą z grzbietu kitą, zaś Celtowie lubują się w motywach dzików, ptasich skrzydeł, a nawet całych ptaków. Wykuty w ogniu słonecznym przez Swaroga, hełm jego syna Swarożyca, wieńczyła złota figurka koguta z Nawi, pamiętającego jeszcze czasy wyspy – świata Bujanu i ogłaszającego pieniem świt. Figurka ta potrafi piać, poruszać skrzydłami i sypać iskry. Dobrynia na każdy bój wyruszał w karacenowym Łuskowym Hełmie, który znalazł w kurhanie atamana Nalivy Porożyńskiego i nabył doń prawa po stoczeniu zwycięskiej walki z wąpierzem, w którego przemienił się poprzedni właściciel. W Sklawinii używa się najczęściej zbroi karacenowej, bądź kolczugi – zbroi złożonej z setek złączonych ze sobą metalowych kółek (količek). W Burus i w Ojcowie, Bałtowie i Słowianie jeszcze teraz wytwarzają zbroje z surowych skór niezmiernie wielkich ryb, pływających w niezgłębionych jeziorach, takicj jak Mamir, Synar, Vikora, Nidean i Lykayuk, oraz w ojcowskiej rzece Czterowodzie. Powiadają niektórzy, że w Afryce, królowie i wojownicy murzyńscy z plemienia Aszantów noszą kolczugi i zbroje płytowe ze szczerego złota, śmiem jednak w to wątpić. Swarożyc nosi na napierśniku wizerunek świętego byka. Może być to Ciołek, który zdaniem niektórych filozofów podtrzymuje ziemię, albo też czarny Mikolec, na którego grzbiecie podróżuje Weles pod postacią starca Nikoły. Boruta zakłada karacenowy półpancerz pomalowany na granatowo. W erze jedenastej, Oziersk, syn Wałšana, wzorem innych Lynxów ruszył do boju w karacenowym półpancerzu barwy szarej. Nie uchroniło go to jednak od bohaterskiej śmierci w ataku na obóz Mięsojada rozbity na lodach jeziora Tormaytanus. Dodać można, że w owej bitwie brała udział królowa Tatra i Lech III. CDN 

1 komentarz: