piątek, 26 maja 2017

Legenda na Dzień Matki







W średniowiecznej legendzie gdy spowiadał św. Antoni z Padwy (1195 - 1231), penitent wyznał, że kopnął swoją matkę. Oburzony święty powiedział, że ,,noga, którą się kopie matkę, zasługuje na obcięcie''. Skruszony grzesznik wziął to literalnie i odrąbał sobie nogę siekierą. Na szczęście Bóg przyprawił mu nogę z powrotem za pośrednictwem św. Antoniego. 
Wszystkim Matkom czytającym tego bloga, składam najserdeczniejsze życzenia z okazji Ich święta ;).




Bałkański Ozyrys







,,Dostatecznym świadectwem ciągłości owej tradycji może być m. in. wystawienie ludowej wersji dramatu ozyriackiego w Adrianopolu w roku 1912. Podział ról pozostał nadal ten sam co w Egipcie. Głównym bohaterem jest Król (= Ozyrys); jego wrogiem jest Kubek Bej 'Książę Pies' (Set w postaci psa), wykonawczynią trzeciej roli, głównej, jest Kadine 'Turczynka' (= Izyda). 'Ozyrys' trzyma w ręku fallus, [...] 'Izyda' - lalkę, a zatem 'Dziecię Horusa'. 'Set' ma zawieszony na plecach dzwonek (błazeński); zatem zabójca Ozyrysa jest przedmiotem szyderstwa. Wskrzeszony 'Ozyrys' obwożony jest na dwukólce, po czym błogosławi (obecnie żartobliwymi słowami) zboże. Procesja, którą odprawia się w zapusty, kieruje się do kościoła'' - Martti Haavio ,,Mitologia fińska''




Oniricon cz. 307

Śniło mi się, że:






- nazwisko Kaczyński nie pochodzi od kaczki, ale od kaczinów - duchów z wierzeń indiańskich, przodków braci Kaczyńskich (wymyślone na jawie),







- razem z Jeną ov Blackeyovą szedłem przez zaśnieżoną ulicę pchając wózek dziecięcy wielkości samochodu i mówiłem, że skoro taki mędrzec jak pan Andreus ov Leovishiner mógł zapomnieć  najbardziej znane zdanie z ,,Hamleta'', to i ja mogę czasem czegoś zapomnieć,







- w Świecie Dziesięciu Kontynentów piękna, słowiańska księżniczka Ofka eksplorowała śląskie kopalnie węgla za pomocą maszyny wiertarkowatej do podróżowania w podziemiach, a potem wynurzyła się z wulkanu na Hawajach,
- żyłem w czasach PRL - u i zobaczyłem na ulicy komunistyczny plakat postulujący włączenie do Polski ziem między Łabą a Odrą i napisałem na nim, że wolę, aby do Polski wróciły Kresy,







- TVP nakręciła serial na podstawie moich opowiadań, w którym występowały nimfy o zielonych włosach; byłem rozczarowany tym serialem, bo mocno odbiegał od oryginału i na siłę starano się go upodobnić do prozy Andrzeja Sapkowskiego,








- 1 maja w Parku Kasprowicza w Szczecinie natknąłem się na manifestację komunistów i wielce zgorszony chciałem ich wyminąć,







- Słowianie czcili boga pustyń Żagara i jego żonę Nubianę, od imienia Żagar  pochodzi nazwa Sahara (wymyślone na jawie),







- siedem żon Mieszka I odmówiło przyjęcia chrztu i bogowie zamienili je w Plejady (wymyślone na jawie),







- na Warmii i Mazurach żyją ogromne ryby polujące na ludzi,







- w swoim księgozbiorze znalazłem po latach opracowanie dwóch autorów o mitologii łotewskiej; był to kolorowy magazyn z lat 90 - tych XX wieku, w którym dużo pisano o dinozaurach i o tzw. senatorze - 12 - metrowym, prehistorycznym krokodylu z rybim ogonem,








- śnił mi się pirat Palemon, lecz nie pamiętam co robił,
- śnili mi się bandyci z Państwa Islamskiego, lecz nie pamiętam co robili,
- Konrad T. Lewandowski namawiał mnie w kościele do zostania rodzimowiercą, lecz odmówiłem i powiedziałem, że bogowie Słowian mają ogony, zaś Teost nosił gwiazdę Swaroga na czole,







- na mieście spotkałem Pavlasa ov Vidłara, który miał czarnego wilka imieniem Kir, który chciał mnie zjeść,
- zimą poszedłem razem z Babcią do kościoła, widziałem przed nim żebraków z nagimi czaszkami w dziwnych kształtach, których się bałem, ale też im współczułem. 

niedziela, 21 maja 2017

Czekam na mary ;)








Ichtiostega Cumrat de La Rade z Grenlandii: Pan Tadeusz Klarowski prosił mnie w imieniu swoim i innych tworów jego wyobraźni, abym przekazał jego Drogim Czytelnikom, że czeka na mary, które mają go zabrać do Dziwnowa.
Jakopas ov Statev, kolega z gimnazjum: Prosi to się świnia prosi!
Cumrat de La Rade: A ciebie nikt nie pytał o zdanie. Apage, gimbusie!

A tak na serio informuję, że przez kilka najbliższych dni nie będę publikował nowych postów z tytułu wycieczki do Dziwnowa. 

Ewangelia Mokoszy







Niegdyś chodziłem do psychologa, pana Michalusa Avriliusa ov Pinusa. Czytał on moją powieść fantasy o królowej Tatrze i jedną z rzeczy, które go zdziwiły było to, że Mokosza, z mandatu Ageja królowa Ziemi, dysponując znacznie większą mocą niż tytułowa bohaterka nie zastąpiła jej w pełnieniu niebezpiecznej misji na dworze Kościeja. Opowiedziałem, że podobne pytanie można by zadać czytając ,,Ewangelię'', gdzie przecież Jezus Chrystus, prawdziwy Syn Boży stał się prawdziwym człowiekiem, aby wypełnić swą misję. Jednak pan psycholog powiedział, że nie ja nie piszę ,,Ewangelii'', ale powieść fantasy. Ciekawe co Czytelnik o tym sądzi?




Wawiło i skoromochy







,, [...] Zacna wdowa Nieniła miała syna imieniem Wawiło lub Wawiłuszka, który orał swoje pole. Przyszli doń dwaj weseli skoromochowie i namówili go na wyprawę do obcego carstwa, by pokonać w grze na (trzechstrunnym) 'gudku' cara Sobakę oraz jego syna i zięcia. (...) Wawiło dał się namówić i przystał do skoromochów. Przed podróżą zjedzono wspólną wieczerzę i matka Wawiły przyniosła im na stół pieczonego koguta, który ożył i zaczął piać. (...) Wawiło z kamratami spotkał po drodze najpierw chłopa młócącego groch, później sprzedawcę garnków, powtarzali im tę samą przestrogę: 'Dokoła dziedzińca cara Sobaki jest częstokół żelazny, na czubku każdego pala tkwi ludzka głowa; na trzech palach brak ludzkiej głowy: czekają one na wasze głowy'. (...) Wawiło z kamratami przybył do obcego carstwa. Grajkowie rozpoczęli zawody. Car Sobaka zagrał na swoim (trzechstrunnym) gudku: nadeszła wysoka woda. Po nim zagrał Wawiło z kamratami: stado wołów wypiło wodę. Wawiło zagrał raz jeszcze: carstwo stanęło w ogniu i spłonęło. (...) Wawiło został carem i zabrał matkę do swojego państwa'' - Martti Haavio ,,Mitologia fińska''



,,Teraz i w godzinę śmierci''

,,Różaniec to skarb, który trzeba odkrywać'' – św. Jan Paweł II







Zaiste żyjemy w ciekawych czasach, kiedy to w zażartym boju ścierają się na arenie świata siły Dobra i zła reprezentowane przez prawicę i lewaków, a wiele krajów spływa krwią niewinnych ofiar. Prawda ściera się z propagandą, Mądrość z głupotą, a zarówno w Okopach Trójcy Świętej, jak i po przeciwnej stronie barykady są ludzie dobrzy i źli. Straszne i okrutne są nasze czasy, a coraz więcej ludzi lękając się przyszłości, woli spoglądać w wyidealizowaną przeszłość, choćby w czasy nigdy nie istniejącego Imperium Lechitów niż w niosącą grozę przyszłość. Rok 2017 to rok tragicznych rocznic – 500 – lecia reformacji (1517) 1 i stulecia zbrodniczej rewolucji październikowej (1917), ale także przypada na ten rok stulecie uznanych przez Kościół objawień Maryjnych w Fatimie (1917).
W maju 2017 r. obejrzałem polski film dokumentalny ,,Teraz i w godzinę śmierci'' (tytuł starokrasny: ,,Tera ad u hora ov kira'', tytuł runwirski: ,,Tera i v god'ini smert'i'') w reżyserii Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka. Film otwiera wzmianka o tym jak po długiej modlitwie Maryja objawiła się św. Dominikowi (1170 – 1221) i nauczyła go odmawiać Różaniec. Omawiany dokument jest opowieścią o różańcowej walce Dobra ze złem toczącej się w XX i XXI wieku. Przed naszymi oczami przesuwa się szerokie spektrum krajów świata takich jak: Austria (cud różańcowy z 1955 r. po masowym odmawianiu tej modlitwy zainicjowanym przez o. Petrusa w wyniku czego nastąpiło niewyjaśnione przez historyków, dobrowolne opuszczenie Austrii przez sowieckich okupantów i odzyskanie przez Austrię niepodległości po raz pierwszy od 1938 r.), Filipiny (pokojowa rewolucja różańcowa doprowadziła do obalenia dyktatora Marcosa), Nigeria (rzut oka na działalność bandytów z Boko Haram), Rwanda (historia kobiety, która schroniła się przed siepaczami w łazience i tak ocaliła życie), Polska, Peru (historia franciszkańskich misjonarzy z Polski zamordowanych przez Świetlisty Szlak), USA, Afganistan (historia amerykańskiego żołnierza, który dzięki odmawianiu Różańca ocalał pod ostrzałem kul talibów), Belgia (ukazano niedawny zamach terrorystyczny), Ukraina (ukazano kobietę, która rozdawała białe różańce uczestnikom Majdanu i ukraińskich żołnierzom walczącym z rosyjską agresją), oraz Kazachstan. Moją szczególną uwagę przykuło objawienie prywatne biskupa z Nigerii, któremu ukazał się Jezus niosący miecz, który zamienił się w różaniec (różaniec jako oręż do walki z szatanem).
Jeśli chodzi o mój osobisty stosunek, to codziennie odmawiam Różaniec od ok. 2002 r. i wiele tej modlitwie zawdzięczam. Prawdopodobnie gdyby nie ona, dawno bym stracił wiarę, bo miałem ku temu wiele okazji. Różaniec odgrywa ważną rolę w mojej twórczości, zwłaszcza w powieści ,,Pawlaczyca'', gdzie jedną z bohaterek jest sama Maryja. W mojej mitologii slawianistycznej, różaniec jest symbolizowany przez złoty łańcuch Mokoszy o dziesięciu ogniwach (jest ona zapożyczonym z wierzeń słowiańskich odpowiednikiem Vardy z ,,Silmarillionu'' J. R. R. Tolkiena). Sława Maryi!





1 Jako katolik uważam, że przywódcy reformacji wypaczyli chrześcijaństwo, mimo to lubię i szanuję takich protestantów jak: Hans Christian Andersen, Florence Nightingale, George Macdonald, Albert Schweitzer. Dietrich Bonhoffer, C. S. Lewis, Martin Luther King, czy brat Roger z Taize, z postaci literackich zaś jednym z moich ulubionych bohaterów jest purytanin Solomon Kane.