piątek, 22 marca 2019

,,Mureny''


,,Nieruchoma niczym skała, murena czatuje na swą ofiarę (mątwę lub kraba). W okamgnieniu rzuca się na nią i chwyta szczękami najeżonymi wieloma ostrymi zębami. Dawniej uważano, że jest to ryba jadowita’’ - Michel Cuisin ,,Tajemnice zwierząt. Łowcy i ich ofiary’’






W 1997 r. wymyśliłem historyjkę o pewnym polskim ichtiologu, który w swoim domu miał olbrzymie akwarium pełne muren. Poddawał je eksperymentom z użyciem chemikaliów, co w rezultacie sprawiło, że zmutowane ryby rozbiły akwarium i wydostały się na zewnątrz. Mogąc teraz żyć zarówno w wodzie jak i na lądzie, zaczęły pożerać ludzi. Pomysł ten zamierzam wykorzystać w obecnej mitologii slawianistycznej, w której czarnogórski heros Durmitor pokonał skrzydlate mureny – potwory o szponiastych łapach ;).





czwartek, 21 marca 2019

,,Zły las''


,,Dotąd mieliśmy sztukę w Polsce, lecz polskiej sztuki jeszcze nie było, chyba, że zwrócimy się twarzą do naszej zapomnianej, czy też może jeszcze niepoznanej matki, sztuki ludowej. Mamy zabytki piękne, czasem rzadkie w swej muzealnej jakości, lecz wszystko to zrobione dla nas przez obcych, lub obcą krwią przeżylone’’ - Stanisław Szukalski ,,Atak Kraka. Twórcownie czy Akademie?’’







W marcu 2019 r. przeczytałem ,,Zły las’’ Andrzeja Pilipiuka – zbiór czterech długich opowiadań fantastycznych (fantasy i horror).







Ich akcja rozgrywa się w wiekach XX (lata 30 – te, II wojna światowa) i XXI w: Polsce (Warszawa, Kraków, mała wieś w okolicach Chełma, Wolne Miasto Gdańsk), Danii, Szwecji, na Islandii i na Grenlandii.







Z postaci historycznych pojawia się równie genialny co szalony, neopogański rzeźbiarz, malarz, rysownik, pisarz i twórca pseudonauki zwanej zermatyzmem – Stanisław Szukalski (1893 – 1987), zwany Stachem z Warty wraz ze swymi uczniami ze Szczepu Rogate Serce. Jako katolik nie zgadzam się z Szukalskim w sprawach religijnych, jednak szanuję go jako genialnego artystę o nieokiełznanej wyobraźni i polskiego patriotę. Bóg obdarza talentem nie tylko twórców katolickich. Kiedy Stach z Warty świętował w Krakowie razem z członkami Szczepu, rzucił im wyzwanie młody malarz Henryk Zasowski (,,Alchemik z Zasowa’’), który wcześniej był asystentem wynalazcy Jana Szczepanika (1872 – 1927). Zasowski korzystając z alchemicznych umiejętności namalował obraz kobiety, na którym namalowana postać zmieniała się wraz z upływem czasu.







Pierwsze opowiadanie ze zbioru nawiązuje do wspomnianego już zermatyzmu, w którym kluczową rolę ogrywały jetisyny – potomkowie ludzi i yeti (istoty te pojawiły się już w książce ,,Wampir z MO’’ Andrzeja Pilipiuka). Neandertalczycy – istoty okrutne i zdolne do telepatii, wypierani przez Homo sapiens sapiens, kierowali się na Daleką Północ, gdzie wciąż knuli jak ponownie opanować Ziemię. W XV wieku wymordowały wikingów osiedlonych na Grenlandii. To one właśnie dały początek legendom o trollach, yeti, ałmasach i Wielkiej Stopie (notabene Szukalski twierdził, że indiańskie określenie Wielkiej Stopy – sasquatch jest pochodzenia słowiańskiego i oznacza ,,są zgładzeni’’). Yeti porywały i gwałciły kobiety, aby te rodziły im potomstwo – jetisynów, którzy działali wśród ludzi czyniąc wiele zła. Jednym z nich był Lenin, oraz jego najbliżsi współpracownicy. Małpoludy wydobywały na Grenlandii kruszce i korzystały z pomocy Sowietów. Warszawski Instytut Kryptozoologii (przykrywka dla tajnej instytucji Instytutu Antropologii Historycznej) zorganizował ekspedycję sterowcem na Grenlandię, podczas której wywiązała się walka między Polakami a yeti. Zabitym okazom Polacy ucięli głowy i zabrali je do dalszych badań. W wyprawie uczestniczyła jako tłumaczka z języka duńskiego i kucharka, warszawska studentka Krystyna, córka zmarłego profesora. Okazało się, że w jej żyłach płynie domieszka krwi yeti, nikt jednak z jej towarzyszy nie zamierzał jej skrzywdzić. W dostępnej na you tube prelekcji o Szukalskim, Pilipiuk zażartował, że sam jest jetisynem ;).







Motywem zaczerpniętym z demonologii słowiańskiej jest wampir mieszkający w Czarnym Dworku pośród lasu. Był nim hrabia Aleksander Leopold de Mahieu, który za życia parał się czarną magią. Jak na wampira przystało miał straszliwe kły i pazury. Ubierał się na czarno, nosił melonik i podpierał się laską ozdobioną gałką w kształcie trupiej czaszki. Choć za życia był okrutny dla okolicznych chłopów, w czasie okupacji hitlerowskiej nieoczekiwanie okazał się ich sprzymierzeńcem. Polował na Niemców, których tak masakrował pazurami, że myślano, iż zabił ich tygrys, albo strzyga. Ocalił w ten sposób życie Sławka, syna przedwojennego sołtysa.







W Warszawie od czasu epidemii dżumy w XVII wieku, kiedy urząd burmistrza powietrznego sprawował Łukasz Drewno (po 1565 – 1652) działała tajna sekta Śmieciarzy. Ludzie ci początkowo byli skazańcami zmuszonymi do prac porządkowych, z czasem opanowali sztukę czarnej magii. Walczyli o władzę z okultystyczną sektą Domem Czterech Liści. W XXI wieku na ich czele stał mistrz Igor, zwany Spalonym. Śmieciarze nienawidzili Warszawy i przez wieki starali się ją doprowadzić do upadku, co w naszych czasach widać jako ekspansję kosmopolitycznej tandety (swoją drogą jest to też dowcipna forma krytyki rządów Trzaskowskiego). Kiedy antykwariusz Robert Storm przeszkodził mistrzowi Igorowi w nieuczciwej transakcji sprzedaży podrobionych złotych monet z łódzkiego getta, padł ofiarą czarów Śmieciarzy. Cały jego dom wraz ze zgromadzonymi w nim rzeczami zaczął się w błyskawicznym tempie starzeć, psuć i rozpadać. Ostatecznie mistrza Igora i innych Śmieciarzy zabił za pomocą flinty na grubego zwierza Nitro Express i gazu Cyklon B, zrujnowany przez nich dziad ze śmietniska nazywający siebie Agentem Łubna.







W książce spodobały mi się: rozwinięcie wątków zarysowanych we wcześniejszych opowiadaniach Pilipiuka, humor (w ostatnim opowiadaniu), ciekawostki historyczne min. o polarnej wyprawie sterowcem włoskiego generała Umberto Nobile (1885 – 1978) z 1928 r. i o Chaimie Rumkowskim (1877 – 1944), krytyka systemów okultyzmu i systemów totalitarnych (komunizm i nazizm), wątek ekologiczny (zwrócenie uwagi na potrzebę ochrony wielorybów masowo odławianych przez Norwegów), oraz to, że nawet wampir i dziad grzebiący w śmieciach okazują się mieć honor.






środa, 20 marca 2019

,,Mroczne Imperium''


,,Dawno, dawno temu w odległej galaktyce...’’ - intro filmów z serii ,,Gwiezdne Wojny’’







Kiedy byłem znacznie młodszy – w szkole podstawowej poczynając od klasy piątej, w gimnazjum i liceum miałem okres fascynacji ,,Gwiezdnymi Wojnami’’. Gdyby ktoś miał wątpliwości, uspokajam, że nie zostałem z ich powodu okultystą, bardzo za to wpłynęły na rozwój mojej wyobraźni. Zainteresowanych Czytelników odsyłam do posta: ,,Gwiezdne Wojny’’ ;).








W 1997 r. napisałem fanfik ,,Mroczne Imperium’’, którego akcja toczyła się na licznych planetach (w tym na Ziemi) połączonych w jedną całość za pomocą Wielkiego Magnesora. Po zwyciężeniu przez Ziemian najeźdźców z Kosmosu (tytułowe Imperium), nastał pokój w całym Kosmosie. Czarny Król Imperium (Darth Vader) i Biały Król Imperium (Boba Fet) oraz służący im dr. Kościotrupiec zostali osądzeni i skazani na dożywocie za ,,zbrodnie przeciw życiu’’. Jednak którejś nocy zbrodniarze uciekli z więzienia (straż zdołała zestrzelić tylko statek kosmiczny Białego Króla Imperium), aby szykować się do ponownego zdobycia władzy. Wówczas wyruszył na wyprawę w celu ich powstrzymania młody Anglik Luke’a Ward (Luke Skywalker, który wówczas zlewał mi się w jedno z Hanem Solo – sic!) dosiadający zielonego baranozaura o imieniu Puszek. W czasie swojej wyprawy spotkał Robola (Jabba), który został królem Ogrodei – planety przypominającej ogromny ogród działkowy, oraz widział jak roboty Złoty (C3PO) i Kosz na Śmieci (R2D2) walczyły z przypominającym uczłowieczonego warana nilowego Kąsaczem z Gadziny (wówczas nie słyszałem jeszcze o Reptilianach, za to postać ta stała się pierwowzorem złego żmija z mojej powieści ,,Tatra’’). Po dotarciu do celu Luke Ward zniszczył z broni laserowej ukryty w jaskini gigantyczny komputer, w który przekształcił się dr. Kościotrupiec. Żołnierze Czarnego Króla Imperium wymówili mu posłuszeństwo, a wtedy monarcha zamienił się w złości w jezioro czarnej glutoplazmy. Luke zabił glutoplazmę strzelając w nią z miotacza laserowego i znów nastał pokój w całym Kosmosie.

wtorek, 19 marca 2019

Mitologia węgierska


,,Szeklerów sławnych jam jest syn
Po świecie chodzę z dumnym czołem,
Wielki Attyla panem mym
A po nim ja w spuściznę wziąłem:

Ten topór, włócznię, ostry nóż,
Serce co strachu nie zaznało,
I ramię silne, które już
Wielu Tatarów zatrzymało.

Attyla – sławny Boży Bicz
Do dziś przebywa pośród nas.
Gdy nim strzelimy wszelka dzicz
Wnet nogi bierze swe za pas.

Więc wiedzą, kto szeklerski syn
I być mu wrogiem nie chcą wcale.
Bo krew gorąca Hunów w nim
I bronią włada doskonale’’ – węgierska pieśń ludowa.







Mitologia węgierska należy do moich ulubionych systemów mitycznych ;). O jej istnieniu dowiedziałem się studiując historię na Uniwersytecie Szczecińskim. O niektórych jej wątkach dowiedziałem się ze znalezionych w Książnicy Pomorskiej leksykonach Zbigniewa Paska ,,Bogowie, herosi, demony’’ i Małgorzaty Sachy – Piekło ,,Zaświaty i krainy mityczne’’ oraz z pewnej encyklopedii poświęconej religioznawstwu, którą w wolnej chwili czytałem w czytelni Uniwersytetu. Po motywy obecne w tej mitologii zamierzam sięgnąć w jednym z planowanych opowiadań o wojnie Analapów z Hunami.








Dawne wierzenia do dziś wpływają na kulturę i świadomość narodową Węgrów. W czerwcu 2018 r. w czasie pobytu w Esztergomie (Ostrzyhomiu) mieszkałem w hotelu na ulicy noszącej imię legendarnego władcy Almosa i widziałem podobiznę jego ojca – mitycznego ptaka Turula; posłańca bogów i opiekuna narodu węgierskiego oraz napis wykonany runami rowasz. Najstarszy opis tego pogańskiego pisma pochodzi z XIII – wiecznej kroniki Szymona z Kezy. Zainteresowanych odsyłam do posta: ,,Medjugorie, czyli tam i z powrotem’’ ;).







Mitologia węgierska, podobnie jak już opisywana perska – była dualistyczna. Najważniejszą rolę w panteonie odgrywali dwaj bogowie – dobry Isten i zły Ördög, którzy w trakcie chrystianizacji zostali utożsamieni z Bogiem i Diabłem.






Pogańscy Węgrzy jako jedni z nielicznych narodów Europy wyznawali szamanizm. W ich języku szaman nazywał się taltosz. Ich mityczny świat składał się z trzech części: nieba, części środkowej zamieszkanej przez ludzi i podziemia. Rolę axis mundi pełniło kosmiczne drzewo tak wysokie, że sięgało nieba. Węgierscy szamani odwiedzali wiele fantastycznych krain takich jak: Koseföld (pole usiane ostrzami kos), Jegföld (kraina wiecznej zimy) i Peneszorszag (kraina pleśni).








W wierzeniach węgierskich pojawia się wiele istot fantastycznych jak: smoki (najstraszniejszym z nich był Szarkana; największy wróg Węgrów; zainteresowanych nim odsyłam do posta: ,,Węgierski Sauron’’), gryfy (odsyłam do posta: ,,Gryf w mitologii węgierskiej’’), obdarzone rozumem wrony posiadające własnego króla, skrzydlate nimfy tünderek mające kwiaty zamiast włosów (jedną z nich nawet narysowałem), karły törpek (były niewolnikami smoka Szarkany, po jego klęsce uzyskały wolność), viragfeju emberek – lubiąca wino rasa istot z kwiatami zamiast włosów (odpowiednik elfów) i wiele innych jak: czarownice, olbrzymy, upiory, czy gobliny. Andrzej Sapkowski w ,,Rękopisie znalezionym w smoczej jaskini’’ wyraził opinię, że słowo ogr może pochodzić od łacińskiego ,,Hungaria’’, czyli Węgry (w kreskówce o Gumisiach jeden z ogrów nazywał się Toudi, zaś w węgierskich legendach pojawia się heros o imieniu Toldi – przypadek?).







Ważną rolę w węgierskich legendach odgrywają też herosi jak: bracia Hunor i Magor, będący eponimami Hunów i Madziarów, budzący postrach w późnej starożytności huński władca Attyla (odsyłam do posta: ,,Attyla w mitologii węgierskiej’’), XV – wieczny król Maciej Korwin (zob. ,,Maciej Korwin w mitologii węgierskiej’’) i XIX – wieczny polski generał Józef Bem, wspólny bohater narodowy Polaków i Węgrów (patrz: ,,Józef Bem w mitologii węgierskiej’’).
Mimo swej atrakcyjności mitologia węgierska wywarła niewielki wpływ na literaturę fantasy. Bóg Isten jako węgierski imigrant sprzedający kotły pojawia się w powieści ,,Amerykańscy bogowie’’ Neila Gaimana, zaś w cyklu ,,Jaksa’’ Jacka Komudy pojawiają się węgierskie imiona Taltos i Almos (odsyłam do postów: ,,Jaksa’’ i ,,Jaksa tom 1 Bies idzie za mną’’).
Śniło mi się, że starszy pan, u którego kupowałem książki na Placu Grunwaldzkim, miał małą księgarnię, w której szukałem książki zatytułowanej ,,Isten’’, opowiadającej o mitologii węgierskiej.

poniedziałek, 18 marca 2019

,,Korgoth z Barbarii''


,,I wyjdzie, by omamić narody z czterech narożników ziemi, Goga i Magoga, by ich zgromadzić na bój, a liczba ich jak piasek morski’’ - Ap 20,8






W marcu 2019 r. obejrzałem po raz drugi amerykańską kreskówkę ,,Korgoth of Barbaria’’ z 2006 r. autorstwa Aarona Springera (ur. 1973) stanowiącą parodię opowiadań heroic fantasy R. E. Howarda o Conanie. Był to pierwszy i zarazem ostatni odcinek planowanego serialu.







Jego akcja rozgrywa się w odległej przyszłości po globalnym kataklizmie (wskazuje na to upadek Statuy Wolności) w realiach przypominających zwulgaryzowaną erę hyboryjską z elementami współczesnymi takimi jak: radio, cygaro, czy gazeta.







Tytułowy bohater jest wzorowanym na Conanie, zabójcą licznych potworów (min. yeti). Wyruszył na wyprawę w celu zdobycia potrafiącej tańczyć statuetki Złotego Goblina 1 razem drużyną złodziei przysłanych przez Gogamagoga o zielonej skórze. Król złodziei Gogmagog zmusił Korgotha do udziału wyprawie infekując jego pożywienie pasożytem i obiecując dać lekarstwo jedynie gdy barbarzyńca przyniesie posążek. W czasie przeprawy przez bagna Korgoth zabił drzewo – ludojada i uwolnił przywiązaną doń piękną, skąpo ubraną kobietę, która zdawała się nie mieć imienia (w kreskówce kobiety są piękne, podczas gdy mężczyźni szpetni jak potwory). Złoty Goblin znajdował się w Latającej Wieży i należał do czarownika Speculesa – starca noszącego hipnotyzujące, fioletowe okulary. Bohaterowie dostali się do Latającej Wieży na grzbietach gigantycznych gołębi (w tym celu musieli wymazać się ich odchodami). Specules nie chcąc oddać Złotego Goblina, tworzył potwory z gumy do żucia (podobne do świni, ośmiornicy i olbrzymki) pokonane przez Korgotha. Czarownik już miał zahipnotyzować barbarzyńcę, gdy uratowała mu życie bezimienna piękność z bagien. Kobieta ta poświęciła życie, by uratować Korgotha, a ten zapłakał po jej śmierci. Później Korgoth dostał w nagrodę cały wóz lekarstwa na pasożyty lęgnące się w żołądku.
Film wręcz epatuje brzydotą i czarnym humorem, nie jest dla dzieci. Zainteresowanych podobnymi wariacjami na temat heroic fantasy odsyłam do posta: ,,Roman Barbarzyńca’’.






1 W twórczości R. E. Howarda ,,Golden Goblin Press’’ to nazwa wydawnictwa, które wydało księgę ,,Unauspreschlisien Kulten’’ von Juntzta (odsyłam do książki Howarda: ,,Królestwo cieni i inne opowiadania z mitologii Cthulhu’’).

niedziela, 17 marca 2019

Na tropie stygijskiejgo mroku cz. 2






,,Lecz trzeba też zauważyć, że biblijna wizja Egiptu jako kraju ucisku i odraza do typowej dla Egipcjan zoolatrii bardzo mocna zaważyła na wyobrażeniach o tej cywilizacji aż do dwudziestego wieku i że wciąż trudno nam się z nich wyzwolić'' - Wiesław Bator ,,Religia starożytnego Egiptu''






Mogło to być jednym z powodów, dla których R. E. Howard w utworach o Conanie przedstawił Stygię jako złowrogą krainę złego boga - węża Seta i czarnej magii. 

Oniricon cz. 478

Śniło mi się, że:






- Krzysztof Kolumb zbudował pierwszy samolot i odkrył wiele fantastycznych wysp między Starym, a Nowym Światem takich jak Es,






- spotkałem historyka, który ostrzegał przed kabałą i jej zwodniczym pięknem, pytałem go czy zna Alana Untermana i jego ,,Encyklopedię tradycji i legend żydowskich'', lecz on mówił, że Unterman jako Żyd nie jest wiarygodny,







- opisywałem jak Małgorzata Nikołajewna smarowała się maścią zrobioną z tłuszczu nieochrzczonego dziecka,






- chiński alchemik nazywał się Pan - Go - Lin,
- nagrałem na wideo film pornograficzny, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,







- Anaruk miał siostrę Taritet, którą ugryzła śnieżna hiena,







- Małgorzata Nawrocka pisała w artykule o ,,Mistrzu i Małgorzacie'', oraz o polskim horrorze o wilkołaku, zaciekawiłem się tym filmem i chciałem go obejrzeć, zrecenzować  i polecić Alexandrusowi ov Cocelaise, który lubi horrory,
-Ferdynand Kiepski przyznał się, że ma krewnego w Mongolii,







- Hanns Hörbiger napisał książkę demaskującą okultystyczne korzenie nazizmu, a ja uznałem, że ,,tego Niemca lubię, chociaż był Austriakiem'',






- pewien ojciec skarżył się, że jakiś młodzieniec uwiódł jego córkę Manię Kozę, od której pochodzili Kozacy,







- Andrzej Pilipiuk napisał opowiadanie, w którym ludzie, psy i rekiny chcąc być postępowe zamieniały się w potwory,
- Pavlas ov Vidłar przyszedł do przedszkola, gdzie dzieci oglądały gruzińską kreskówkę, potem pytałem Pavlasa czy wchodził na mojego bloga, gdzie dostałem nowe komentarze,







- Bartłomiej Grzegorz Sala opowiadał o biegnących przez dawną Polskę szlakach pierogowym, jedwabnym i bursztynowym, a ja tymczasem degustowałem pierogi z różnym nadzieniem,







- mówiłem, że chociaż Frida Kahlo była brzydulą, miała bogatą wyobraźnię i potrafiła ładnie malować,
- słowo ,,svagatura'' znaczy po scytyjsku: ,,swastyka'',






- na szkolnym korytarzu widziałem wystawę gadów i płazów min. miniaturowych krokodyli w terrariach, dowiedziałem się też, że PiS zamierza zwiększyć wymagania na uczelniach, zniszczyć Niemcy i odbudować militarną supremację Japonii na Dalekim Wschodzie,







- przeniosłem się w czasie do okresu międzywojennego, w niepodległej Chorwacji spotkałem Pavlasa ov Vidłara, który zrezygnował z przeglądania Internetu, aby się nie uzależnić, rozmawiałem z aktorką - siostrą dyktatora Chorwacji, była to piękna kobieta o czarnych włosach, ubrana na czarno, dałem jej swoje majtki, a ona się obraziła, potem pojechałem na Węgry, gdzie admirał Miklos Horthy we wszystkim radził się swojej starej matki,







- w szkole wszedłem do szkoły pełnej przedszkolaków, gdzie przeglądałem książkę o średniowiecznej Anglii, w której tłumaczono co znaczy słowo ,,kara'', a ja uznałem to za zbędne,







- pomyślałem, że jestem zbyt kulturalny, aby obrażać tych, którzy nie chcieli wydać mojej książki,







- spotkałem Magdalenę Ogórek, która znów chciała wystartować z listy SLD i powiedziałem jej, że wystąpiłem w jej obronie na blogu po tym jak została zaatakowana,







- w przyszłości będzie można czytać książki wyłącznie z napisem ,,Prawolubni'',







- ktoś chciał pozabijać wszystkie gołębie gnieżdżące się na dachu katedry w Esztergomie,
- poczułem się szczęśliwy, że mogę pisać książki w kraju, gdzie drobni przedsiębiorcy tworzą nową elitę,
- przeniosłem się w czasie do Rosji w 1917 r.,
- miałem rozmowę o pracę, mówiłem na niej, że pracowałem już jako psychiatra, a mój przyszły pracodawca śmiał się ze mnie.