wtorek, 14 stycznia 2020

Oniricon cz. 554

Śniło mi się, że:





- w 1975 r. we Włoszech mieszkała zbuntowana nastolatka Galie Buczyńska,
- plemię Kannada z Pakistanu żyje na terenach nękanych wojną domową rozpętaną przez rozbójników, papież Franciszek ofiarował azyl w Watykanie starej kobiecie z plemienia Kannada, lecz ona odmówiła, wcześniej pomoc zaofiarowała jej caryca Katarzyna II, lecz staruszka odrzuciła ją ze wzgardą,
- należałem do plemienia Kannada i w ramach rytualnych ablucji razem z innymi chłopakami kąpałem się nago w basenie, aby zmyć z siebie grzechy,
- jako prolajfer ucieszyłem się widząc na czarnym proteście  hasła skierowane przeciwko mordowaniu nienarodzonych dzieci, krytykowano też pewnego celebrytę, który postanowił żywić się samymi hamburgerami,





- oglądałem dwa razy pod rząd film o KOD - zie (jednym z bohaterów był Elrond należący do PiS - u), miałem ochotę rozszarpywać  kodziarzy jak harpia, jedynie Sławomirze darowałbym życie, choć dostałaby ode mnie klapsa na gołą pupę  za przynależność do opozycji totalnej, mówiłem o ,,Gazecie Wyborczej'' - ,,sryborcza'', zaś o wrogach PiS - u - ,,popaprańcy'', napisałem recenzję filmu na blogu, UWAGA: To tylko sen, na jawie nie chcę nikogo bić, ani mordować,





- przeniosłem się do świata po drugiej stronie lustra, gdzie spotkałem szarego pajaca z ogonem wilka lub dinozaura, pajac pomógł wyskoczyć z okna szaremu mamutowi, potem dziewczynka przytuliła się do mamuta, a on powiedział do dzieci, aby figle płatane przez nie prześladowcom nie trwały dłużej niż minutę,





- kobiety nie mogą grać w koszykówkę ponieważ są zbyt niskie,





- księżniczka Leia urodziła chłopca i dziewczynkę,





- studiując historię nauki dowiedziałem się, że Chazarowie określali Analapię słowem ,,Polin'', czyli ,,odpocznij'' i stąd właśnie wywodzi się nazwa Polska; Analapia była miejscem schronienia dla wszystkich prześladowanych,





- pisałem wypracowanie o eposach, w którym wspomniałem o ,,Panu Tadeuszu'' Adama Mickiewicza i zamierzałem wspomnieć o tajskim eposie ,,Ramakien''. 

poniedziałek, 13 stycznia 2020

,,W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska''








Z twórczością Bohdana Baranowskiego zetknąłem się po raz pierwszy na studiach sięgając po książkę ,,O hultajach, wiedźmach i wszetecznicach’’ (1978). Bohdan Baranowski (1915 – 1993) był polskim historykiem, orientalistą i etnografem, profesorem wykładającym na Uniwersytecie Łódzkim. Zainteresowania historyczne i etnograficzne odziedziczył po swym ojcu Wacławie, również historyku i etnografie. Napisał min. ,,Procesy czarownic w Polsce w XVII i XVIII wieku’’ (1952), ,,Pożegnanie z diabłem i czarownicą’’ (1965), ,,Życie codzienne wsi między Wartą a Pilicą w XIX wieku’’ (1969), ,,Życie codzienne małego miasteczka w XVII i XVIII wieku’’ (1975), ,,Nietolerancja i zabobon w Polsce w wieku XVII i XVIII’’ (1987, współautor) i wiele innych. Jednym z jego uczniów był Leonard Pełka również badający wierzenia słowiańskie (odsyłam do posta: ,,Polska demonologia ludowa’’).







W styczniu 2020 r. przeczytałem pracę popularnonaukową ,,W kręgu upiorów i wilkołaków. Demonologia słowiańska’’ wydaną po raz pierwszy w 1981 r. Autor zwraca w niej uwagę, że nasza wiedza o mitologii słowiańskiej jest szczątkowa, często już nie do odtworzenia i wciąż na nowo weryfikowana. Jej szczątki zachowały się w polskiej kulturze ludowej, która sama ma charakter synkretyczny. Przez wieki oddziaływały na nią wpływy chrześcijańskie (anioły stróże, diabły i czarownice), niemieckie, żydowskie (słabo zbadane), litewskie, białoruskie, ukraińskie, rosyjskie (kikimora trafiła do naszych wierzeń właśnie jako relikt kontaktów z carskim zaborcą), a także masowa literatura dla ludu sprzedawana na odpustach i jarmarkach, literatura romantyczna, a nawet modny w XIX i na początku XX wieku spirytyzm (przekaz o ,,amerykaninie’’ wywołującym diabła). Szczególnie w dobie kontrreformacji (XVI – XVII wiek) demony słowiańskie (nawet te przyjaźnie nastawione dla ludzi jak domowe skrzaty) zlały się w postać ludowych diabłów tak charakterystycznych dla polskiej kultury. Również słowiańskie demony żeńskie jak jędze, mamuny i południce przyczyniły się do ukształtowania wizerunku ludowej czarownicy.
Zaletą książki jest podanie mnóstwa informacji o przeżytkach wierzeń ludowych funkcjonujących jeszcze w XX wieku np. przekazy o Śmierci jadącej na rowerze, demonie tyfusu noszącym czerwony krawat, czy o ojcu przestrzegającym córkę jadącą na saksy, aby w czasie pobytu w Niemczech nie nauczyła się czarów etc.
Niektóre z opisanych wierzeń to prawdziwe perełki:
- w okolicach Pułtuska straszyły utopce w napoleońskich mundurach powstałe z utopionych francuskich żołnierzy,






- w lasach lęgną się wielkie ptaki pożerające dzieci nie myjące nóg,






- w jednym z jezior żyje utopiec przybierający postać wielkiej ryby ,,repina’’ (rekina); jest to przykład przenikania się wierzeń ludowych z nowoczesną wiedzą przyrodniczą zdobytą w trakcie edukacji,
- jedną z najdziwniejszych postaci przybieranych przez świecki – bagienne demony, które wabiły ludzi na manowce za pomocą światła była żyrafa z lampą zamiast głowy,
- borowy (demon lasu) pod postacią leśniczego ocalił życie prawdziwego leśnika przed dzikiem, którego zastrzelił,





- w II RP endeccy aktywiści straszyli chłopów, że żydowski karczmarz zadawał w wódce pokuśników (diabły), co skutecznie zniechęciło ich od odwiedzania szynku,





- Adam Mickiewicz (1798 – 1855) był … płanetnikiem, ponieważ w dniu jego śmierci spadł we Francji ulewny deszcz, a gdy ciało wieszcza (notabene słowo ,,wieszcz’’też może oznaczać słowiańskiego demona…) zostało przywiezione do Krakowa wówczas tam zaczęło padać,





- według wierzeń kaszubskich Adolf Hitler (1889 – 1945) po śmierci stał się diabłem; prawą ręką Lucyfera,
- o pewnym księdzu opowiadano (przy jego niezadowoleniu), że był zwrotkiem, czyli człowiekiem w niemowlęctwie porwanym przez mamunę, a później oddanym prawowitej matce,







- zmory duszące ludzi we śnie mogły przybierać postać łasic, żab, a nawet… ryb (sic!); demony te męczyły nie tylko ludzi, ale też zwierzęta (zwłaszcza konie), rośliny, a nawet … kamienie i wodę.






Autor pisał swą pracę z obowiązujących w historiografii PRL – u pozycji marksistowskich i ateistycznych dlatego min. nie wierzył w prawdziwość opętania Anneliese Michel (1952 – 1976) i winą za jej tragiczną śmierć obciążał katolickich egzorcystów.
Poza tą jedną wadą książka Baranowskiego zawiera ogromną ilość materiału faktograficznego mogącego dostarczyć wielu cennych inspiracji twórcom fantasy ;).






Na koniec chciałbym się podzielić własną refleksją. Autor pisał o wierzeniach demonologicznych jako o zjawisku schyłkowym. Tymczasem patrząc na ich triumfalny powrót w XXI wieku (min. rodzimowierstwo i inne religie neopogańskie, satanizm, ogromne zainteresowanie problematyką zjawisk paranormalnych, zagrożeń duchowych i egzorcyzmów) zapewne przewraca się w grobie!

niedziela, 12 stycznia 2020

Oniricon cz. 553

Śniło mi się, że:






- w ,,Niedzieli'' czytałem o licznych zwyczajach zapożyczonych przez Polaków od carskich zaborców min. o piciu herbaty ze szklanki zamiast z filiżanki,





- pewien mężczyzna ujrzał w niebieskiej komnacie na końcu tunelu bogów z książki ,,Amerykańscy bogowie'' Neila Gaimana; wśród nich był Czernobog noszący imię Mieczysław, który później zamienił się w swego brata Białoboga,





- Czarnobóg stworzył potwora - zębatą kłodę o błoniastych skrzydłach z ciała księdza - pedofila, który powiesił się w więzieniu,





- pewna księżniczka nosiła na szyi srebrny amulet w kształcie końskiej głowy,





- rozmyślając o słowiańskiej fantasy wymieniłem ,,Zmierzch'' Stephenie Meyer, ponieważ dowiedziałem się z niego o słowackim wampirze Nelapsi,






- Tajlandia była częścią konfederacji państw, martwiłem się gdy została zamknięta dla turystów, pytałem pana Lucasusa ov Santosa czy obowiązuje w niej wolność religijna dla katolików,





- wiedźmin Geralt poślubił Yennefer i miał z nią syna, kiedy wrócił do chaty zastał żonę i syna zabitych przez zbirów Vilgefortza, Geralt szukał pocieszenia w ramionach zielonoskórej nimfy, z którą leżał nago na mchu, a wokół wyły pół - ludzie, pół - kojoty, postanowił poszukać sobie pracy w Polsce, lecz martwił się, że brakuje w niej istot nadprzyrodzonych,
- w ,,Sadze o wiedźminie'' czytałem o rozbójnikach, którzy obradowali na Wałach Chrobrego w Szczecinie,
- dwóch rosyjskich podróżników poczęstowało cara Mikołaja II i jego rodzinę serem z mleka mamuta, ser był jasnożółty i pokryty nalotem niebieskiej pleśni, nikomu nie smakował w tym mnie,






- 15 sierpnia Babcia narysowała dla mnie obrazki: ,,Upadek Lucyfera'' i ,,Skutki upadku Lucyfera''; na tym drugim narysowała ,,płacz i zgrzytanie zębami'' w piekle,
- czasopismo ,,Fantastyka'' było wydawane w II RP,





- w alternatywnym świecie bez II wojny światowej pełno było zwolenników eugeniki nie zdających sobie sprawy z jej zbrodniczości,






- Jacek Piekara w przypisie do jednej ze swych książek podawał, że ,,savonarole'' to świeccy kardynałowie ubierający się na czarno,
- pewna dziewczyna uruchamiała komputer dotykając go nogą, na której była wytatuowana paproć,





- w XV wieku Chińczycy założyli w Kalifornii kolonię Fusang,





- Mama składała w domu czarną wołgę, aby nią jeździć po ulicy,





- po schodach wchodził potwór podobny do strusia,
- przeniosłem się do średniowiecza i mówiłem napotkanemu człowiekowi o tym, że nocą widziałem deszcz komet, lecz nie chciał mi wierzyć,





- w głębi średniowiecznej Anglii znajdowały się dwa miasta (jednym z nich było Lyonesse), których nikt nie mógł odnaleźć,





- pewien słowiański bohater był prześladowany przez boginię Czarną Dziewannę,
- Dariusz Kwiecień był historykiem i przytoczył japońskie przysłowie: ,,W ogniu złoto mięknie, a błoto twardnieje''. 

sobota, 11 stycznia 2020

Wielki Nieśmiertelny Wong






,,W filmie pojawia się interesujące nawiązanie do legendarnej postaci Wong Cho Pinga, który stał się Wong Tai Sinem - legendarnym uzdrowicielem i człowiekiem, który zyskał nieśmiertelność (zwano go Wielkim Nieśmiertelnym Wongiem). Dziś jest uważany za bóstwo lecznicze, które uhonorowano wspaniałą świątynią Wong Tai Sin w Hongkongu'' - Krzysztof Gonerski ,,Strach ma skośne oczy. Azjatyckie kino grozy''

piątek, 10 stycznia 2020

Rzut oka na demonologię chińską





,,Niemniej chiński folklor nie jest całkowicie pozbawiony istot demonicznych. Należą do nich m.in. kuei - osoby zmarłe samobójczą śmiercią, sziny - duchy o charakterystycznym wyglądzie, pozbawione szczęki, chiang - shih - chiński odpowiednik wampira, a także huli jing (lisie demony), wilkołaki oraz tygrysołaki'' - Krzysztof Gonerski ,,Strach ma skośne oczy. Azjatyckie kino grozy'' (przypis 348 na str. 424)



Nang - Nak






,,Nak i Mak są kochającym się małżeństwem. Ukochany zmuszony jest opuścić ciężarną żonę i wyruszyć na wojnę. Ranny, zostaje cudem uratowany przez buddyjskich mnichów. Gdy powraca w rodzinne strony, wita go szczęśliwa Nak i nowo narodzony syn Dang. Szczęście, znów będących razem małżonków, nie trwa zbyt długo. Jeden z przyjaciół Maka informuje go, że mieszka z duchem. Bohater nie daje wiary słowom przyjaciela. Ten zresztą wkrótce ginie. Nie jest to pierwsza ofiara zazdrosnego ducha. Mieszkańcy wioski postanawiają rozwiązać problem. Do chaty Maka udają się buddyjscy mnisi oraz grupa młodych mężczyzn z płonącymi pochodniami. Mnichom nie udaje się przekonać młodego małżonka, Nak przegania grupę podpalaczy. Chata zostaje jednak spalona. Mak w końcu sam odkrywa prawdę o naturze jego ukochanej.





   W folklorze krajów Dalekiego Wschodu możemy natrafić na wiele niesamowitych opowieści o duszach zmarłych, które z jakiegoś powodu nie mogą odejść w zaświaty. Najsłynniejszą tajlandzką opowieścią tego rodzaju jest legenda Nang Nak (Mae Nak lub Mae Naak). Wedle tradycji bohaterka tej ludowej opowieści, Nak, miała żyć około połowy dziewiętnastego wieku, w późnym okresie panowania  króla Ramy IV (1851 - 1868). Mieszkała we wsi Phra Khanong, obecnie jednej z dzielnic Bangkoku. Na skutek poporodowych komplikacji, zmarła w wieku zaledwie osiemnastu lat. Nie istnieją żadne historyczne zapiski potwierdzające autentyczność kobiety o imieniu Nak. Sama historia jest przenoszona z pokolenia na pokolenie drogą ustną. [...] Wielu Tajlandczyków wierzy, że legenda Nang Nak, jest - jeśli nie w całości - to przynajmniej w znacznej części prawdziwa'' - Krzysztof Gonerski ,,Strach ma skośne oczy. Azjatyckie kino grozy''



Pocong





,,Znany m.in. w Malezji duch zmarłej osoby, którego ciało owinięte jest szczelnie białym suknem. Na głowie ma zawiązaną charakterystyczną kokardę z materiału'' - Krzysztof Gonerski ,,Strach ma skośne oczy. Azjatyckie kino grozy'' (przypis 313 na str. 380).