piątek, 24 listopada 2017

Humor ziemniaczany i policyjny







1. -  Dlaczego ziemniaki noszą mundurki?
- Bo są to żołnierze broniący przed głodem.





2. - Jak się nazywa syn Kulfona i Moniki?
- Kulson. 

Maryja i boginie







,,To nie była ani dumna twarz Junony, ani władcza Minerwy, ani zalotna Wenery. Rzymskie boginie miały rysy bardzo ludzkie, zdominowane przez różne cechy ludzkiej natury. Spod dumy przeglądała pycha, spod władczości drapieżność, spod zalotności pożądanie. Twarz Madonny wyglądała całkiem zwyczajnie. Każdy mógł w niej znaleźć coś własnego i bliskiego. A jednocześnie - nie była wcale zwyczajna. Wyraz dobroci i ogromnego spokoju nie był wszystkim. Było jeszcze coś, co w niej przyciągało, co kazało do niej tęsknić i pamiętać.
  Jakby tym razem czymś pobudzony Kopernik zaczął się modlić. [...]'' -
Jan Dobraczyński ,,Spotkania jasnogórskie''




czwartek, 23 listopada 2017

Pchły i wszy

,,Duże pchły mają małe pchły
Na swych grzbietach
I nie jest wcale mitem
Że małe pchły mają jeszcze mniejsze pchły
Na swych grzbietach
I tak ad infinitum''
- Jonathan Swift








Zwiedzający ogrodów zoologicznych zatrzymujący się przed iskającymi się małpami nieraz nie szczędzą komentarzy w rodzaju: ,,Ile te zwierzęta mają pcheł, bo muszą się stale czyścić!'' A to jest mit. Małpy nie mają pcheł, które nie mają warunków by rozwinąć się w ich sierści. Człowiek pierwotny również nie był dręczony przez te pasożyty. Później jednak wraz z domestykacją i urbanizacją zaczęło się wokół naszych przodków gromadzić wiele brudu – siedliska dla pcheł i zwierząt gospodarskich, od których ,,zaraził się'' człowiek. Dopiero od tego momentu mogło się narodzić ironiczne przysłowie: ,,pchła jest najwierniejszą przyjaciółką człowieka – nawet na morzu go nie opuści''. Natomiast u małp czyszczenie sierści usuwa inne pasożyty niż pchły i ma znaczenie społeczne. Służy do umacniania więzi między poszczególnymi członkami stada.








Pchły i wszy są odrębnymi grupami bezskrzydłych owadów prowadzących podobny, pasożytniczy tryb życia. Przykłady gatunków pcheł: pchła ludzka, psia, kocia, szczurza i ptasia. Natomiast tzw. ,,pchła piaskowa'' to jest zmieraczek należący jednak do skorupiaków, toteż nie będziemy się nim zajmować. W Polsce żyje kosmopolityczna wesz ludzka dzieląca się na dwie odmiany: wesz głowową i wesz odzieżową. Zarówno pchły jak i wszy mają aparat gębowy kłująco – ssący. Pchły wyróżniają się monstrualnym, zaokrąglonym odwłokiem przy małej głowie i małym tułowiu. Ich narządem lokomocji są odnóża skoczne, z których pomocą pchły potrafią pokonywać wysokość 30 cm. Gdyby człowiek skakał jak pchła, mógłby w swoich proporcjach przesadzić katedrę św. Pawła w Londynie.







Wszy wyglądają całkiem inaczej. Ich ciało jest spłaszczone. Głowa karykaturalnie mała. Odwłok również monstrualny, lecz szeroki i zwężający się u nasady i na końcu. Odnóża wszy nie nadają się do skoków. Są one silne, chronione grubą chityną nadają się raczej do mocnego ,,zakotwiczenia'' wszy w sierści żywiciela.
Pchły i wszy odżywiają się krwią, a poszczególne ich gatunki mogą swobodnie zmieniać żywicieli np. pchła szczurza nie gardzi też ludzką krwią. Niektóre spokrewnione z wszami, wszoły pasożytujące na ptakach odżywiają się ich piórami.
Dawniej pchły i wszy i wiele innych zwierząt uważano za podręcznikowy przykład samorództwa, ale obecnie wiemy, że omawiane zwierzęta jako larwy wychodzą z jajek. Nikt rozsądny przecież nie uważa, aby krowa powstawała z trawy!








Pchły i wszy od dawna interesowały ludzi. Słynny był tzw. pchli cyrk, w którym pchły ciągnęły miniaturowe pojazdy. Występujące tam zwierzęta nie musiały wcale odbywać żadnej tresury. Po prostu pchły przez dłuższy czas były przechowywane w ciasnym pudełku, gdzie poruszanie się skokami było niemożliwe. Nabywały więc zdolności chodzenia, którą zachowywały również po wyjściu z pudełka. I wtedy można już było zakładać im miniaturowe uprzęże do miniaturowych wozów. ,,Zginę ja i pchły moje'' – mówił Zagłoba na kartach ,,Ogniem i mieczem'' Henryka Sienkiewicza. W dawnej Szwecji wszy wybierały burmistrzów (sic!). Jak to możliwe? Po prostu po stole chodziły wszy, a kandydaci na burmistrzów przystawiali tam brody. Na czyją brodę weszła wesz, ten otrzymywał urząd. Dla porównania starożytni Rzymianie wróżąc z zachowania kur uzależniali od tych wyników ważne sprawy państwowe, co prawda często je głodząc, aby łapczywie rzucały się na ziarno, co stanowiło wróżbę pomyślną. Wróćmy jednak do owadów. Wszy doskonale nadają się do wydawania pieniędzy. Oczywiście na środki myjące do głowy, lub na lekarza, do czego jeszcze wrócimy, ale mam co innego na myśli. W XVII wieku kapitan pewnego hiszpańskiego galeonu, pragnąc wyplenić hazard wyrzucił do morza wszelkie kości i tym podobne rzeczy. Jednak niepokorna załoga i tak znalazła sposób na trwonienie pieniędzy. Otóż pozdejmowała sobie wszy z głowy i puszczała je na pokład. Ten owad, który pierwszy przekroczył narysowaną linię, przysparzał zwycięstwa właścicielowi głowy, z której został zdjęty.








Pchły i wszy przenoszą choroby i to takie, że wybryki literackiej Pchły Szachrajki nic przy nich nie znaczą. To właśnie pchły szczurze przenoszą dżumę, która w średniowieczu omal nie wytrzebiła Europy, zaś domeną wszy jest tyfus szczególnie w rewolucyjnej Rosji zbierający dużo ofiar. ,,Wesz jest wrogiem komunizmu'' – mówił Lenin (odsyłam do opracowania ,,Historia epidemii'' J. Ruffie i J. Sournia). W czasie II wojny światowej karmicielem wszy do wyrobu szczepionek antytyfusowych został wybitny polski matematyk Stefan Banach. 1






1 W moim poemacie dygresyjnym o XX wieku ,,Milenium, czyli Nowe Triumfy'' Jena ov Blackeyova spotkała Stefana Banacha w Armagedonie (odsyłam do posta: ,,Triumf Nauki'').   

środa, 22 listopada 2017

Nietoperze

,,Nietoperz to je nadprzyrodzune
Bo śpi głową w dół
Gdyby tak konia powiesić
To by nie spał
Boby mu w głowie pękła żyłka''
- ,,O Robokach'' – piosenka radiowa popularna w Polsce międzywojennej








W mitologiach rozmaitych ludów i kultur występują tzw. stwory chimeryczne. Termin ten utworzono od chimery – potwora ziejącego ogniem rodem z mitologii greckiej, który ciało i głowę przednią miał lwa, środkową głowę – kozy, a zamiast ogona węża. Starożytni Grecy wykreowali też: sfinksy (wespół z Egipcjanami), satyry, gorgony, harpie, Pegaza, centaury, syreny. Wyobraźnię ludzi średniowiecza zapełniały: kynokefale (rozważano nawet możliwość ich chrystianizacji!), jednorożce, mantykory, morscy mnisi i morscy biskupi. Nikt już nie wierzy w ów fantastyczny zwierzyniec. 1 A jednak stwory chimeryczne są na świecie. Bo widział ktoś ssaka latającego jak ptak?








Oczywiście mam na myśli nietoperze zasiedlające wszystkie kontynenty z wyjątkiem Antarktydy, spokrewnione z owadożernymi i lotokotem. Polskie słowo ,,nietoperz'' pochodzi ze starocerkiewnosłowiańskiego ,,pyrz'' - ,,ptak'', a z przedrostkiem ,,nie'' oznacza ,,nie będący ptakiem''. Potocznie acz błędnie nazywa się je ,,latającymi myszami'', a francuska ich nazwa ,,chauve – souris'', oznacza ,,łysa mysz'', co nawiązuje do ich nieowłosionych skrzydeł.







Ewolucjonizm pozwala znaleźć możliwie najbardziej prawdopodobną odpowiedź na pytanie dlaczego nietoperze, zamiast grzecznie siedzieć w zakamarkach ludzkiej podświadomości, w mitach i legendach – istnieją w realnym świecie? Pterozaury wyginęły w mezozoiku razem z dinozaurami, gadami morskimi i amonitami. W trzeciorzędzie (eocen) nadrzewne owadożerne wykształciły błonę lotną i używając jej do przemieszczania się między konarami drzew, wykształciły skrzydła. Wówczas napotkały konkurencję ze strony ptaków i zamiast zejść ze sceny historii naturalnej jak pterozaury, nietoperze zajęły ich niszę ekologiczną przestawiając się na nocny tryb życia. Najstarszym nietoperzem był ikariokteris, unoszący się nad wodami jeziora Messel na terenie obecnych Niemiec. Prawdopodobnie miał jeszcze słabo rozwinięty zmysł echolokacji i prowadził jeszcze dzienny tryb życia.







Największym nietoperzem świata jest kalong (170 cm rozpiętości skrzydeł), a najmniejszym – nocek wąsatek o wymiarach trzmiela. W Polsce gdzie żyje 20 gatunków nietoperzy, największe wymiary osiąga borowiec wielki, 2 a najmniejsze – karlik malutki (3 cm długości).







Wzrok nie jest najlepszym zmysłem nietoperzy. To jak nietoperze mogą poruszać się w mroku nocy, interesowało już włoskiego naturalistę Lazzaro Spalanzaniego. Zawiązywał on nietoperzowe oczy i ich właścicieli wpuszczał do ciemnego pokoju, po którym zwierzęta te poruszały się bez trudności. Nie potrafił jednak wyjaśnić dlaczego tak się dzieje. Dopiero w XX wieku trzem Amerykanom – Griffinowi, Pierce'owi i Gambalasowi badającym nietoperze udało się wykryć echolokację jako sposób ich orientacji w nocy. To wielkie odkrycie swoją drogą spotkało się z niedowierzaniem i przerażeniem opinii publicznej, ponieważ mechanizmy działania sonaru, a później radaru były tajne! Co to takiego owa echolokacja? W czasie lotu nietoperz bez przerwy wydaje piski, nieraz niesłyszalne dla ucha ludzkiego (ultradźwięki), które w postaci echa powracają do uszu nietoperza umożliwiając mu lokalizację danego obiektu (stąd nazwa zjawiska), przy czym gacki (np. wielkouchy) mają małżowinę uszną chronioną przed samoogłuszeniem za pomocą fałdy skórnej zwanej ,,koziołkiem''. Jednak w ewolucyjnym wyścigu, w którym nie ma mety, ćmy – ofiary nietoperzy nie są wcale bierne! Wydają własne serie ultradźwięków zagłuszające ,,radary'' nietoperzy. I tak z biegiem czasu powstają coraz lepiej władające zmysłem echolokacji nietoperze, oraz ćmy uzbrojone w coraz lepsze ,,zagłuszacze'' i tak ad infinitum. Echolokacja występuje również u salangan, tłuszczaków, tenreków i waleni.
Najbardziej zwracającą uwagę częścią anatomii nietoperzy są skrzydła. Łacińska nazwa tej grupy – Chiroptera oznacza ,,rękoskrzydłe''. Ów narząd lotu jest zbudowany z upodobnionych do skóry włókien mięśniowych i pozbawiony sierści. Skrzydła te są 5 – palczaste. Pierwszy palec wystaje poza obręb skrzydła i służy jako narząd zaczepu o powierzchnię. Pozostałe palce są monstrualnie wydłużone i stanowią podpory dla mięśniowej błony lotnej. W wielu przypadkach błona lotna spina także kończyny tylne i ogon (u molosów wystający poza jej obręb), tak więc poruszając się na lądzie nietoperze są zmuszone pełzać, zaś w czasie spoczynku – wisieć głową w dół. Nie jest to więc ,,je nadprzyrodzune'', ale jedno z wielu zadziwiających nieraz zwierząt, mających takie, a nie inne wymagania biologiczne.







Ubarwienie niektórych nietoperzy może być bardzo kolorowe. W Polsce żyją: mroczek pozłocisty, którego brązowe futro na grzbiecie ma ,,złote'' domieszki i mroczek posrebrzany mający ,,srebrne'' włoski na grzbiecie przypominające siwiznę. Futro tubaka meksykańskiego jest złoto – rude, zaś żyjące bardziej na południe Noctilio leporinus i namiotnik Etophyla alba mają sierść białą.







Kształty głów nietoperzy są bardzo zróżnicowane. Największe nietoperze – kalongi i rudawki mają łby podobne do głów psowatych, stąd nazwano je ,,latające psy'' (kalongi) i ,,latające lisy'' (rudawki). 3 U rudawki rurkonosej nos jest rozdwojony na boki. Gacki słyną z monstrualnych uszu - ,,radarów'', zaś lironosy po prostu mają na nosie wyrostek podobny do uwiecznionego w ich nazwie instrumentu. Śliczne, białe namiotniki trochę przypominają kształtem pyska małe świnki. ,,Ryjek'' i okrągłe uszy są nieowłosione i pokryte jasnożółtą skórą. Nazwa podkowców wywodzi się od ich narośli na nosach twórcom nazwy budzącym skojarzenia z podkową. 4 Łapy Noctilio leporinus uzbrojone w szpony służą do łapania ryb, zaś kalongi i rudawki nie mają ogonów.







Większość nietoperzy to zdeklarowani mięsożercy. Łupem wszystkich gatunków polskich padają wyłącznie owady. Chciałbym zwrócić uwagę, że jako zwierzęta nocne eliminują one wiele ,,szkodników'' niedostępnych dla dziennych ptaków. Nietoperze tropikalne często większe od krajowych mogą atakować znacznie większe zwierzęta. Gacek biały (Ameryka Środkowa), wbrew nazwie niespokrewniony z naszych wielkouchym, lecz należący do upiorowatych, zjada nawet inne nietoperze (sic!), zaś lironos Lavia (Ameryka Północna) dokonuje odłowów jaszczurek i ptaków wymiarów gołębia! Południowoamerykański Noctilio leporinus, zwany rybakiem nocnym, chwyta ryby lecąc nisko nad wodą. Zbiorniki wodne przyciągają też tubaka meksykańskiego, lecz tego ostatniego tylko dla komarów. Największą sławę zdobyły wampiry z Ameryki Południowej. Odżywiają się krwią, najchętniej bydlęcą. Na morskich wybrzeżach atakują ssaki płetwonogie. Nawet pies Alexandra von Humboldta w czasie jego podróży do Nowego Świata był kąsany przez wampiry. Ludziom też może się dostać, chociaż rzadko. W czasie wyprawy do Ameryki Południowej amerykański zoolog William Beebe dla żartu kłuł uczestników wyprawy igłą po nogach, ale gdy gryzły ich ,,prawdziwe'' wampiry nic nie czuli. Po przegryzieniu skóry wampir zlizuje wyciekającą z ranki krew językiem. Nietoperze te są solidarne między sobą i nawet dzielą się pokarmem. Ich nalot nie grozi wykrwawieniem; po rance zostaje biała, cienka blizna, lecz istnieje niebezpieczeństwo przenoszenia przez wampiry wścieklizny. Jednak nie wszystkie nietoperze pobierają białko pochodzenia zwierzęcego. Olbrzymie kalongi i rudawki nie muszą uganiać się za nocną zwierzyną, toteż prowadzą dzienny tryb życia, mają dobry wzrok, zaś zmysł echolokacji daleko gorszy niż u innych nietoperzy. Odżywiają się nektarem kwiatowym (kalongi zapylają kwiaty baobabów) i owocami wyrządzając tym szkody na plantacjach. Jedynie w Indiach są im one puszczane płazem, bowiem rudawki są tam otoczone kultem. W USA ogrody zoologiczne nie mogą posiadać takich wielkich nietoperzy, które mogłyby się zaaklimatyzować na południu kraju. Kalongi i rudawki żyją w Indiach, w Azji Południowo – Wschodniej, w Afryce i w Australii.







Nietoperze są ssakami łożyskowymi. Mają po jednym młodym w miocie.







Największe zanotowane stada nietoperzy żyją w jaskini Carlsbard w stanie Nowy Meksyk (USA), a są to stada molosów meksykańskich. Tak jak ławice ryb, lub chmary szarańczy, stada nietoperzy są stadami anonimowymi, czyli pozbawionymi hierarchii. Ale czy jest to cała prawda? W Indiach Zdenek Vesolovsky odkrył i napisał o tym na kartach ,,Głosów dżungli'', że wśród wiszących na drzewach rudawek każda z nich zajmuje stałe miejsce. W stadach anonimowych nie ma stałych miejsc spoczynku.







Nietoperze lubią ciepły klimat, toteż najwięcej ich gatunków zamieszkuje rejony tropikalne. Gatunki z okolic o klimacie umiarkowanym stosują hibernację. Wyjątkiem są rosyjskie populacje borowców wielkich zimujących w Bułgarii. Nietoperze to dobrzy lotnicy i potrafią odbywać wędrówki. Osobnik zaobrączkowany w Dreźnie (Niemcy) został znaleziony aż na Litwie. Padło tu słowo ,,zaobrączkowany''. ,,A więc nietoperze można obrączkować jak ptaki?'' - Czytelnik zapyta. Niezupełnie. W ich przypadku ,,obrączka'' jest raczej naklejana na skrzydło niż zakładana na nogę, aby nie uszkodzić błony lotnej. Jednak cel przedsięwzięcia jest taki sam...








Proszę sobie wyobrazić grupę ludzi pierwotnych wchodzących z pochodniami w głąb jaskini. Z piskiem ulatują w powietrze gromady wystraszonych ogniem nietoperzy. W panicznej ucieczce, któryś z nich mógł zderzyć się z czyjąś ciemną, gęstą czupryną. Tak mógł się narodzić mit o wkręcaniu się nietoperzy we włosy. Prawda jest taka, że puszysta struktura niektórych fryzur zagłusza zmysł echolokacji i nietoperz może tam wlecieć, ale jest to zupełnie przypadkowe i mówienie tu o jakiejś pladze, czy choćby o zwykłym nietoperzowym zwyczaju jest przejawem ignorancji. 5 Krucjatę na rzecz oczerniania nietoperzy rozpętali już starożytni Egipcjanie na ogół przecież rozkochani w zwierzętach. Jest taka grecka bajka, w której nietoperz, jeżyna i nur założyli spółkę handlową. Kiedy jednak zatonął statek przewożący ich towary; jeżyna zaczepia o wszystko kolcami jakby chcąc się spytać o zaginione rzeczy, nur poszukuje ich w wodzie, a nietoperz przestawił się na nocny tryb życia chroniąc się przed wierzycielami. W średniowieczu nietoperze zaliczano w poczet ,,diabelskich'' zwierząt na równi z kotami, sowami i ropuchami. Zresztą jeszcze dziś charakterystyczne sylwetki tych nocnych lotników są elementem grozy. 6 Na kartach ,,W pustyni i w puszczy'' Henryka Sienkiewicza z baobabu ,,Krakowa'' wylatywały min. wystraszone dymem nietoperze. O zwierzęciu tym Adam Mickiewicz wspominał w ,,Panu Tadeuszu'' przy opisie wieczoru. Nietoperz był także ulubionym zwierzęciem Marii Pawlikowskiej – Jasnorzewskiej, która nazywała go ,,nocnym geometrą''. W logo Ojcowskiego Parku Narodowego znajduje się nietoperz na tle zamku. Na obrazie historycznym ,,Wernyhora'' Jana Matejki nad głową kozackiego wieszcza unosi się nietoperz. Na omawianych zwierzętach również wzorowany strój Batmana. W Chinach i Japonii nietoperzom przypisuje się przynoszenie szczęścia.








Jakie jest znaczenie nietoperzy? Należy uprzytomnić sobie ich wielkie zasługi oddawane rolnikom, ogrodnikom i gospodarce leśnej w ograniczaniu liczebności szkodliwych owadów. Rudawki zapylają kwiaty baobabów, a ich odchody są używane jako nawóz. Podobno w XIX wieku jako nawóz eksportowano z Ojcowa wydaliny miejscowych nietoperzy. Mięso rudawek jest jednym z przysmaków zwierzoburczej kuchni chińskiej. Nietoperze te odławia się na jej potrzeby w Azji Południowo – Wschodniej za pomocą latawców, w które się zaplątują. Nawet kiedy ludzie chcą się zabijać między sobą, mogą liczyć na pomoc nietoperzy. Podczas II wojny światowej na froncie amerykańsko – japońskim alianci zaopatrywali nietoperze w bomby i wypuszczali je. Latające ssaki kryły się we wrogich pomieszczeniach, po jakimś czasie nieświadomie wysadzając je w powietrze. Oczywiście nietoperze ginęły w wybuchu. W jednym z numerów periodyku ,,Świat to apteka'' było napisane: ,,Duńscy lekarze ostrzegają, że kolonie nietoperzy istniejące w ogrodach zoologicznych mogą stanowić zagrożenie dla odwiedzających dzieci. Nietoperze bywają nosicielami nadzwyczaj groźnej choroby jaką jest wścieklizna. Podczas lotu w wolierach (ptaszarniach) ślina nietoperzy, która jest siedliskiem zakażenia, ulega rozpyleniu w rodzaj aerozolu, łatwo przedostającego się do dróg oddechowych''. Wampiry przenoszą wściekliznę, toteż toczy się z nimi walkę. Ich pyski są smarowane substancjami chemicznymi powodującymi wykrwawienie; na szczęście preparat działa wybiórczo. Roślinożerne kalongi i rudawki powodują straty w uprawach tropikalnych owoców i jedynie w Indiach puszcza się im to płazem. W USA prawo zabrania hodowli kalongów i rudawek w ogrodach zoologicznych z obawy, aby nie zaaklimatyzowały się na południu kraju.







Nietoperze są grupą bardzo ,,sędziwą'' w porównaniu z ludźmi; wszak wyewoluowały w eocenie, ludzie zaś pochodzą z plejstocenu. Jednak ci ostatni bardziej niż wrogowie naturalni (węże, sowy, kuny, koty) zagrozili nietoperzom. Powodem nietoperzowej gehenny jest chemizacja rolnictwa i gospodarki leśnej, wycinanie lasów, a tym samym niszczenie siedlisk, niepokojenie ich lub zabijanie. Wszystkie krajowe gatunki nietoperzy są pod całkowitą ochroną prawną. W Polskiej Czerwonej Księdze znajdują się: borowiaczek, nocek orzęsiony, nocek Natetera, nocek Backsteina, podkowiec mały, mroczek pozłocisty i mroczek posrebrzany.







1 Do wyjątków wierzących w rzeczywiste istnienie mitycznych istot takich jak smoki czy syreny należy Krzysztof Dreczkowski; Polak mieszkający na Słowacji, autor bloga ,,zmiennokształtne.blogspot.com''.
2 W mojej mitologii Sirrah; praojciec wszystkich nietoperzy był właśnie borowcem wielkim.
3 W mojej mitologii pojawiają się fantastyczne stwory – judawki – mające postać rudawek z byczymi rogami (z ich nazwą po raz pierwszy zetknąłem się w 2006 r. czytając ,,Religię Słowian'' Andrzeja Szyjewskiego; wygląd owych istot jednak sam wymyśliłem :).
4 W mojej mitologii w Burus żyła rasa Podkowców – ludzi z głowami nietoperzy podkowców (odsyłam do posta: ,,Człowiek – rak'').
5 W mojej mitologii Dziewanna Šumina Mati używała żywych nietoperzy jako wałków do nakręcania włosów.





6 W ,,Hobbicie'' J. R. R. Tolkiena w Bitwie Pięciu Armii wzięły udział min. groźne nietoperze być może wzorowane na demonach skree ze szkockiego folkloru (skree miały postać olbrzymich nietoperzy).   

wtorek, 21 listopada 2017

U znachora







,,Wojewoda patrzył znieruchomiały. Zdawało mu się, że leci gdzieś w otchłań. Doznany wstrząs był tak silny, że przywrócił mu świadomość samego siebie, otoczenia i oglądanego widoku. To nie sen. To nie widziadło. To on, Mikołaj Sapieha, wojewoda i senator, fundator kościołów, opiekun klasztorów, patrzył swoimi oczami, jak o parę mil od jego rodowego zamku w pogańskim obrzędzie karmiono węża! Karmiono węża! Jak gdyby ta połać boru nie leżała w biskupim władaniu, jak gdyby nie było kolegiat i dzwonów, jak gdyby Chrystus Pan nie królował w tym kraju od dwustu lat z górą!
    Ogarnięty przerażeniem bał się poruszyć, aby nie ściągnąć na siebie uroku. Bał się oddychać, by zdradziecko wonnego dymu w płuca nie wciągać. Bał się okrutnie, ale nie mógł przestać patrzeć. Patrząc rozróżniał coraz to nowe szczegóły. Izba podziemna, której wycinek oglądał, była widocznie starożytną kąciną pogańską, głaz, na którym płonęły zioła - ołtarzem. Kloc stojący poza nim, którego tylko podstawę oglądał, był zapewne posągiem Światowida albo Swarożyca, syna słonecznego Dadżboga. Wzrok patrzącego dokładnie rozróżniał na klocu zarys niezdarnie wyrzeźbionych stóp. Z dawna, zda się, obalony, zapomniany i wygnany pogański bożyc żył tutaj w puszczy i cześć odbierał jak niegdyś.
   Palący wstyd zagórował nad uczuciem lęku. Któż winien, któż odpowiada za podobny stan rzeczy? Czyż nie on, z dziada pradziada dziedzic i pan tej ziemi, obowiązany dbać o dusze i ciała poddanych? Jakżeż znał tę własną dziedzinę, skoro podobne odkrycie było możliwe?! I jakże straszna jest rzeczywistość, gdy w nią głębiej wzrok zapuścić!'' -
Zofia Kossak ,,Błogosławiona wina''





Oniricon 349

Śniło mi się, że:






- brałem udział w wojnie domowej w Hiszpanii po stronie frankistów, zaś w jakimś podziemiu miała mnie torturować komunistka w niebieskim mundurze z czerwoną gwiazdą, poszedłem do toalety i sen się skończył,






- brałem udział w procesji wokół ośrodka dla autystów, a potem zmuszono mnie do jedzenia obrzydliwego, beżowego twarogu, gdy go spróbowałem na mojej dłoni pojawiła się ranka, z której wynurzyła się pestka dyni,
- 1 listopada po powrocie z Cmentarza Centralnego byłem z Mamą w jakiejś poczekalni, tam spotkaliśmy nauczycielkę matematyki z gimnazjum, panią Elzę ov Bladkę, z którą Mama się pokłóciła, była też ciocia Marjolena ov Küjvis, pisałem wówczas powieść fantasy o św. Matce Teresie z Kalkuty gdy podeszła do mnie starsza zakonnica z jej zgromadzenia i opowiadała jakąś historię; potem w rozmowie ze Sławomirą i Alexandrusem ov Cocelaise mówiłem, że choć nie jestem teologiem, to gdyby katolicy bardziej interesowali się Maryją niż szatanem, to ten sam by od nich uciekał,








- narysowałem Virkenę - ducha opiekuńczego Imperium Hwang w postaci pięknej dziewicy,
- robotnik w kombinezonie zobaczył na lodówce obraz Józefa Piłsudskiego, który wydawał mu rozkazy, a wówczas robotnik obrócił lodówkę do ściany,







- szukałem zdjęć kowali (owadów); każdy z nich miał inną ilość kropek, a były też osobniki całkiem czerwone; potem nocą szedłem do pracy w archiwum IPN - u w Szczecinie; rozmyślałem o tym, że nawet bandyci z Państwa Islamskiego, Putin i Soros byli kiedyś dziećmi, uznałem też, że kobiety nie są wcale lepsze od mężczyzn (np. Ilsa Koch); że stereotyp ten wziął się stąd, że dawniej rzadko walczyły na polach bitew (do wyjątków należały św. Joanna d'Arc i św. Olga), gdy doszedłem do pracy w archiwum, światła były już zgaszone; zapaliłem je, a wtedy wszedł pan Martinus ov Latax i zapytałem go czy mam pisać,







- w średniowiecznej, chrześcijańskiej Etiopii nikogo nie gorszyła nagość co mi się spodobało, jednak zastrzegłem, że dzieciobójstwo w już ochrzczonej Islandii było złe, nawet jeśli władze kościelne przymykały na to oko,







- fionia (prehistoryczny trąbowiec) żyła już w czasach dinozaurów (tak naprawdę najstarsze trąbowce pojawiły się dopiero w oligocenie),
- na Alei Fontann w Szczecinie natknąłem się na manifestację KOD - u; jakaś kobieta krzyczała ,,Lech Wałęsa!', a ja dodałem: ,,Góra mięsa!'', co się jej bardzo spodobało i zaczęła skandować: ,,Lech Wałęsa - góra mięsa!''






- widziałem jak na przystanku tramwajowym policjant powiedział do przechodnia: ,,Ty, kulsonie!''i zaczął go bić. 

niedziela, 19 listopada 2017

Budowa komórki zwierzęcej








Najmniejszą cząstką materii jest kwark. Atom wbrew swoje utworzonej z języka greckiego nazwie nie jest więc niepodzielny. Z atomów jest zbudowany Wszechświat, czyli całość materialnego świata, w tym pierwiastki np. siarka, wodór, tlen, czy węgiel. Z pierwiastków są utworzone związki chemiczne np. kwas nukleinowy, glukoza, aminokwasy, lub tłuszcze, które budują organella takie jak mitochondrium, jądro, czy chloroplast. Te z kolei są budulcem komórek, a duża liczba wyspecjalizowanych komórek tworzy tkankę. Z tkanek utworzone są narządy, które specjalizują się w tzw. ,,układach narządów'', które składają się na ciała organizmów. Jeden organizm jest reprezentantem pojedynczego danego gatunku, inaczej jest to osobnik. Ogół osobników danego gatunku zamieszkujący dany teren to populacja. Ogół wszystkich populacji z danego terenu w połączeniu z biotopem (otoczeniem abiotycznym) tworzy biocenozę. Suma wszystkich biocenoz Ziemi tworzy globalną biosferę, której biomasa, równomiernie rozłożona na powierzchni globu, utworzyłaby warstwę grubą na zaledwie 0,5 cm (sic!).








Po zapoznaniu się z tymi wzajemnymi korelacjami przejdźmy do tematu właściwego jakim jest budowa komórki zwierzęcej. Większość pojedynczych komórek jest widoczna dopiero po mikroskopem, ale zdarzają się wyjątki. Komórki nerwowe niektórych dużych zwierząt mogą mieć nawet 1 m długości, a włókna indyjskiej rośliny ranui osiągają 25 – 55 cm długości. W morzach i oceanach doby trzeciorzędu pływały otwornice numulity, których komórki osiągały 6 cm, co jak na pierwotniaka było bardzo dużo. Były to największe pierwotniaki jakie kiedykolwiek istniały. Z kolei niektóre zwierzęta o ciałach zbudowanych z tkanek (roztocze, niesporczaki) mogą być mikroskopijne. Komórka jest elementem budulcowym, a u jednokomórkowców (bakterie, niektóre glony i grzyby, pierwotniaki) stanowi autonomiczny organizm. Kształt komórki roślinnej reguluje ściana komórkowa, ale komórki zwierząt są jej pozbawione. Obydwa rodzaje komórek mają błonę komórkową, która jest półprzepuszczalną powłoką mającą za zadanie chronić komórkę przed szkodliwymi substancjami z zewnątrz. Wnętrze komórki wypełnia cytoplazma (nauka o komórkach to cytologia). Wodniczka (nie mylić z żyjącym się nad wodą ptakiem wróblowatym, którego największa populacja gnieździ się w Polsce) jest ,,śmietnikiem'' na substancje szkodliwe dla komórki, jak i ,,lamusem'' na substancje zapasowe. Najważniejszą częścią komórki jest jądro (u bakterii zastępowane przez substancję jądrową). Jądro jest elementem ,,nadzorującym'' pracę pozostałych elementów budowy komórki, zawieszonych w galaretowatej cytoplazmie, w której przeprowadzane są funkcje życiowe. Czynnikiem umożliwiającym fotosyntezę komórce roślinnej są chloroplasty (ciałka zieleni). U zwierząt nie ma tego narządu, w konsekwencji czego rośliny są samożywne (autotroficzne), ponieważ potrafią wytwarzać pokarm na drodze fotosyntezy, zaś zwierzęta są cudzożywne (heterotroficzne), ponieważ pokarm muszą czerpać z otoczenia.








Czytelnik jeśli uważnie przeczytał powyższy tekst, to patrząc na schemat budowy eugleny zielonej zwanej klejnotką, może mieć wątpliwości co do faktów w nim zawartych. ,,Przecież nie może istnieć organizm, pozbawiony ściany komórkowej, a mający ciałka zieleni!'' - może powiedzieć. Gratuluję spostrzegawczości, ale taki organizm naprawdę istnieje. Euglena zielona korzysta z chloroplastów ,,jak na roślinę przystało'', lecz kiedy może, spożywa bakterię. Szczególnie frapującym elementem jej budowy jest rejestrująca bodźce zewnętrzne plamka światłoczuła, narząd zmysłów, który w toku ewolucji coraz bardziej się doskonalił, aż u różnych organizmów stawał się mózgiem, aż do wyjątkowego w świecie przyrody mózgu człowieka.