poniedziałek, 26 sierpnia 2019

,,Słowiańskie bogi i demony''


,,Trentowski Bronisław, pol. filozof i pedagog, (1808 – 1869), pochodził z Podlasia, był nauczycielem w prowincjonalnej szkole. 1831 brał udział w powstaniu, następnie osiadł w Niemczech. Studjował filozofję we Fryburgu i Badenji. W dziełach przedstawiał T. w wyczerpujący sposób swój pogląd na świat. Głównem dążeniem jego filozofji była uniwersalność. Nie odpowiadał mu realizm, ani idealizm, usiłował przejść do syntezy. Podkreślał przeciwieństwo pomiędzy narodami germańskiemi (skłonnemi do idealizmu) i romańskiemi (skłonnemi do realizmu), a Słowianami; usiłował torować drogę dla syntezy słowiańskiej. Dzieła: ‘Grundlage der univerallen Philosophie’ (1837), ‘Vorstudien zur Wissenschaft der Natur’ (1840), ‘Chowanna’ (1842, 2 t.), ‘Myśli’ (1844), ‘Demonomania’ (1844 – 45), ‘Wizerunki duszy narodowej’ (1847, pod pseudonimem Ojczyźniaka), ‘Przedburze polityczne’ (1848); po śmierci wyszedł ‘Panteon wiedzy ludzkiej’ (1873 – 81, 3 t.) [...]’’ - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 17 Szkocka literatura do Victor’’






O Bronisławie Trentowskim dowiedziałem się po raz pierwszy w gimnazjum czytając o jego dziele ,,Chowanna’’ w książce o historii polskiego sportu. W 2006 r. czytając ,,Religię Słowian’’ Andrzeja Szyjewskiego poznałem pochodzący z pracy ,,Bożyca’’ Trentowskiego mit o Trygławie urywającym sobie głowy. Około 2010 r. na blogu Czesława Białczyńskiego znalazłem obszernego posta o Bronisławie Trentowskim i jego mitologii (Białczyński uważa go za masona).







W sierpniu 2019 r. przeczytałem pracę Tadeusz Linknera ,,Słowiańskie bogi i demony. Z rękopisu Bronisława Trentowskiego’’, będącą prezentem na moje 33 urodziny ;). Co wiemy o Autorze?






,,TADEUSZ LINKNER, ur. 29 stycznia 1949 w Chojnicach, profesor nauk humanistycznych, pracownik Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Gdańskiego. Zajmuje się historią literatury Młodej Polski, a ponadto mitologią słowiańską w literaturze, literaturą regionalną Kaszub i Kociewia, edytorstwem, krytyką literacką.
Jest autorem, edytorem i współredaktorem blisko pięćdziesięciu książek, w tym piętnastu autorskich, m.in.: ‘Z mare tenebrum na słoneczny Hel. W kręgu myśli bałtycko – pomorskiej Tadeusza Micińśkiego’ (1987), ‘Mitologia słowiańska w literaturze Młodej Polski’ (1991), ‘Z literatury Młodokaszubów. Aleksander Majewski. Studia i szkice’’ (2013), ‘Z lirycznej i epickiej twórczości Leona Heykego’ (2015), ‘Publicystyka Stanisława Przybyszewskiego w Wolnym Mieście Gdańsku’ (2015), ‘Z juweniliów Tadeusza Micińskiego’ (2016), ‘(Za)poznawanie Żeromskiego’ (2017)’’ - z blurbu.

,,Słowiańskie bogi i demony’’ to książka opublikowana po raz pierwszy w 1998 r. Omawia dotąd nieopublikowaną pracę Bronisława Trentowskiego ,,Wiara słowiańska albo etyka piastująca wszechświat’’ (trzeci tom religioznawczego traktatu ,,Bożyca’’). Trentowski pisząc swe dzieło opierał się na ówczesnym stanie wiedzy o religii słowiańskiej, zaś ,,białe plamy’’ zapełniał bogatą, poetycką wyobraźnią. Joachim Szyc (1824 – 1896) pisząc pracę ,,Słowiańscy Bogowie’’ splagiatował hasła napisane przez Trentowskiego na potrzeby wileńskiego słownika. Mitologia Trentowskiego jest politeistyczna, kładzie nacisk na równowagę między działaniami poszczególnych bóstw, a jednocześnie zawiera liczne nawiązania do chrześcijaństwa min. do dogmatu o Trójcy Świętej

1. Triada najważniejszych bogów:








Jesse – najwyższy bóg, który stworzył świat jesienią. Poświęcone mu były jesion i kukułka. Mieszkał na Słońcu lub za gwiazdami w krainie przypominającej baśniowe Indie.








Trygław (Trigla) – androgyniczny bóg o trzech głowach. Urywając sobie kolejne głowy stworzył trzy typy bogów z krwi białej, czarnej i czerwonej. Jest to przykład mitu pierwotnej ofiary umożliwiającej zaistnienie światu, reprezentowany przez takie istoty jak: Tiamat (Mezopotamia), Purusza (Indie) i Ymir (Skandynawia).








Halu – stwórcze słowo, które ,,zamarza zimą, a odtaje wiosną’’. Od niego wywodzi się okrzyk ,,hola!’’.

2. Biali bogowie:








Białboh – wódz białych bogów, bóg światła, dobra i cnoty.







Światowid (Świętowit) – solarny bóg czterech pór roku. Miał na nożu wyrytego żuka, co nasuwało analogie z egipskim Ozyrysem i skarabeuszem.







Nocena – lunarna bogini darząca urodą.







Jutroboh i Juternica – dzieci Świętowita i Noceny odgrywające rolę Gwiazdy Porannej i Jutrzenki.








Zdar i Wieczernica – dzieci Świętowita i Noceny; dwie gwiazdy wieczorne.








Swiezdy – dzieci Świętowita i Noceny, bóstwa gwiazd.








Tęcza – boginka służąca Świętowitowi i zdobiąca szaty Noceny.
Swicz – bóg dnia, szczególnie czczony w Nowogrodzie.
Kolada – bóg o wielu głowach zaczynający Nowy Rok.

3. Czarni bogowie:








Czernoboh – bóg ciemności i zła walczący z Białobohem. 









Chworz – antagonista Światowida; wielki, skrzydlaty smok powodujący zaćmienia Słońca.








Semergla – smoczyca; żona i siostra Chworza, wróg Noceny. Usiłowała pożreć Księżyc i sprowadzała mróz.
Stryboh i Stryba – smoki, dzieci Chworza i Semergli walczące z Jutrobohem i Jutrenicą.
Mrakonos i Mrakota – smoki walczące ze Zdarem i Wieczernicą.








Stwolimy – dzieci Chworza i Semergli. Należały do nich czarne olbrzymy i olbrzymki (Stwolnice) walczące ze Swiezdami.






Hładolej – czarny olbrzym; bóg ciemności, zimna i głodu.








Merot – bóg śmierci wyobrażany jako kościotrup z kosą.

4. Czerwoni bogowie:








Ham – bóg o baranich rogach jak egipski Amon; mediator między Białobohem a Czarnobohem, szczególnie czczony w Hamburgu. Od jego imienia pochodzi słowo: ,,hamować’’.

Ładon – bóg ładu, mediator między Świętowitem a Chworzem; władca Znaków Zodiaku.








Łada – siostra i żona Ładona. Zajmowała się mediacją między Noceną a Semerglą, a ponadto była boginią urody.

Lel – syn Ładona i Łady; mediator między Jutrobohem i Juternicą a Strybohem i Strybą. Odpowiadał za wschód Słońca.

Polel – brat bliźniak Lela; mediator między Zdarem i Wieczernicą a Mrakonosem i Mrakotą. Odpowiadał za zachód Słońca.

Kuślak – syn Ładona i Łady, władca Syriusza i stwórca Zodiaku. Godził ludzi, oraz odgrywał rolę psychopompa prowadzącego ich dusze przed tron Jessy. Później dusze te zamieszkiwały na gwiazdach.

Dyblik – mediator między Swiczem a Hładojem; dawca ognia porównywalny z Prometeuszem.









Dziewa (Żywia) – siostra i żona Hama. Zajmowała się mediacją między Koladą a Merotem. Była boginią życia, która stworzyła wody, lasy, zwierzęta i ludzi.

5. Królestwo niebieskie:








Perun – bóg burzy wymierzający piorunem sprawiedliwość. Poświęcony był mu dąb, z dni tygodnia zaś – poniedziałek.







Harwit (Jarowit) – bóg wojny i zwycięstwa o pięciu głowach.

Budzisz – bóg wojennej pobudki, któremu poświęcona była gęś (nawiązanie do legendy o gęsiach kapitolińskich).

Barewit (Borowit) – bóg wojennego zniszczenia.

Porewit – bóg łupów. Miał 3 – 5 głów i nie nosił oręża.








Radogost – bóg gościnności; miał tarczę z wizerunkiem potwornej głowy.

Dadźbóg – towarzysz Radogosta nagradzający za gościnność. Jego świętym ptakiem był bocian.







Chason – bóg muzyki i tańca. Jego świętym ptakiem był słowik.







Piewalice, Marliwki i Wiedostki – trzy klasy słowiańskich muz odpowiadające za muzykę, mrzonki i wiedzę.






Baj – bóg opowieści i bajarzy.

Radamas – bóg dobrej rady.






Lubicz – bóg miłości; jego symbolem było zielone jajo – afrodyzjak działający na kobiety.








Godun – bóg uroczystości weselnych. Reliktem jego kultu miały być andrzejki.








Poroniec – bóg czuwający nad nienarodzonymi dziećmi (Trentowski był prolajferem co mnie cieszy ;).







Pust – bóg alkoholu.

Dobrogost – herold bogów i opiekun sztuk pięknych.









Sławina – najstarsza córka Dziewy i żona Peruna. Była królową nieba i ziemi, oraz patronką Słowian, których broniła przed gniewem męża.









Tora – bogini wojowniczka darząca kobiety odwagą.







Żywiena (Bożena) – bogini płodów rolnych czczona w czasie dożynek. Towarzyszyły jej pomniejsze bóstwa agrarne: Sejwina (Seja), Woluta (Wolusia) i Czur (Czurpan).






Daszba (Dola) – bogini szczęścia.






Mudrzena – żona i siostra Chasona, bogini mądrości i sprytu, której atrybutem był lis.

Marza - ,,bogini kobiecej pilności’’.








Przyśniena – bogini sprawiedliwości szczególnie czczona w Czechach.








Dziedzilia (Krasopani) – towarzyszka Lubicza, bogini piękna i wdzięku.








Cyca – bogini karmienia piersią.








Złota Baba – bogini akuszerka, czczona w czasie Babiego Lata (w październiku).








Kupała – towarzyszka Pusta, bogini letniego przesilenia i ziół leczniczych.








Sobota – od słowa ,,sobić się’’ , bogini ziół leczniczych czczona 24 czerwca.









Ciota – posłanka bogów, bogini białej magii, jej atrybutem była ,,wrona siodłata’’. Miała postać miłej kobiety w podeszłym wieku. Od jej imienia pochodzi słowo ,,ciotka’’.








Ohnien – chromy bóg ognia i miłości. Jego podwładni to Ogniany (rasa mitycznych kowali) i Ogniwaczek – bóg odradzający się jak feniks z popiołów.









Pogoda – bogini pogody; miała postać pięknej i młodej dziewczyny o niebieskich skrzydłach, noszącej wieniec z niebieskich kwiatów.








Wołos (Weles) – włochaty bóg pasterzy i miłośnik muzyki.

Honiło (Hennil) – pomocnik Welesa w wypasaniu zwierząt. Jego atrybutem był kij zakończony ręką trzymającą żelazną obręcz.








Oźwiena – kochanka Wołosa; bogini echa, rozgłosu, sławy i zakochanych.

Ohlas – czeski i słowacki duch lasów i gór przedrzeźniający ludzkie głosy.







Jodut – kraiński bóg siły, jazdy konnej i starych kawalerów.








Dziewanna – bogini dziewictwa szczególnie czczona przez Wandę.

Jesiznik – bóg przemocy, zarazem ostrzegający ludzi przed niebezpieczeństwami.






Pryja – bogini przyjaźni.

Rad i Tolistowoj – bogowie radości i pocieszenia.







Wesna – bogini wiosny, młodości, kwiatów i radości, której poświęcony był skowronek.









Morena – bogini jesieni i starości.







Krasnoludki – domowe duszki w czerwonych czapeczkach sprzyjające ludziom.

Hospodarzyczek – król bóstw domowych, któremu podlegały: Sietyk i Skrzat, Obranitel, Ank, Pidymużyk, Fermensewl, Zedut, Zelman, Ipaboh, Isetki, Dzieduszka, Domownik, Chochlik, Popiele (miały postać popielatych kotów) i Przybek.

6. Królestwo wodne:








Wodan – król wszystkich wód, czczony przez żeglarzy, flisaków i rybaków, a także rolników i dziewczęta.

Widlon – król rzek.







Muran – król mórz.

Mokosz – sługa Wodana odpowiedzialny za opady deszczu.








Pogwizd – sługa Wodana; skrzydlaty bóg wiatru, w Krainie zwany Fertunz.

Pochwist – sługa Wodana, bóg trąb powietrznych.








Jeziernin – król jezior.








Swiatybór – bóg roślin i lasów, uzbrojony w siekierę. Potrafił zamieniać się w niedźwiedzia. Służyły mu: Lesie, Turosik, Stuacz i Polkan (Połkoń).








Niehoda – żona Wodana; bogini wód mająca też władzę nad upałem i mrozem.

Mokośla – żona Mokosza, bogini mgieł, deszczów i wszelkiej niemiłej wilgoci. Służyła Niehodzie.

Marna – bogini deszczu.

Fertuna – bogini wilgotnego powietrza.








Leluja – bogini niezamarzających zimą górskich potoków. Jej atrybutem była lilia.








Dziewonia – dziewicza bogini lasów, której służyły Drzewice (nimfy drzew).







Bogunki – rzeczne nimfy z orszaku bogini Lelui. Pochodziły z rzeki Bug. Później skolonizowały Narew, Wisłę, San, Pilicę i inne polskie rzeki.







Rusałki – rzeczne nimfy związane z Dnieprem (Rusem). Zadawały zagadki i potrafiły załaskotać na śmierć.








Zapadliski – nimfy jezior np. Goplanka, Lubikówna, Żarnowiczanka czy Świtezianka. Były to kobiety pokutujące za swoje grzechy (jeziora tworzył Peklenc zamieniając w nie grzeszne osady ludzkie).








Strzygony i Strzygi – odpowiedniki inkubów i sukubów powstające z dusz dzieci z nieprawego łoża. Mogły przybierać postać błędnych ogników na bagnach lub skrzydlatych dzieci. Karały rozpustników.

Haiłki (Gaiłki) – wodne lub leśne duchy o niemiłym głosie hałasujące przed burzą. Kryły się w tataraku.








Majki – leśne nimfy z orszaku Dziewonii, które urządzały kocią muzykę pod oknami rozpustników.







Dziwożony – włochate karlice o wielkich piersiach używanych do prania. Nosiły czerwone czapki. Podmieniały nieślubne dzieci, a czasem porywały także niewierne lub nieposłuszne żony.








Blawory – wężokształtne duchy wilgoci, które strzegły jaskiń. Ich królem był rogaty wąż Rohata Waka, który nosił koronę i zwoływał swych poddanych gwizdem.







Dubowy Strom – wrogi ludziom król dębów przypominający nieco niemieckiego Króla Olch.








Czudy (Cudaki) – morskie potwory, którymi władał Morski Car.

7. Królestwo piekielne (zamieszkujące je bóstwa i demony pod pewnymi względami przypominały diabły z ,,Mistrza i Małgorzaty’’ Michaiła Bułhakowa ;):

Peklenc – infernalny bóg karzący w zaświatach grzeszników, jednak nie przez całą wieczność (Trentowski wbrew nauczaniu Kościoła nie wierzył w wieczne trwanie mąk piekielnych). Był surowy, lecz sprawiedliwy. Ukarał Popiela II plagą myszy.

Rugewit – prawa ręka Peklenca. Sądził grzeszników. Nie przyjmował samobójców, topielców, chrześcijan i innych wyznawców religii innych niż słowiańska.

Did (Diasek) – pierwotny bóg miłości (!); przypominał ludową wersję diabła. Istniało wielu dydków takich jak: Bies, Czart, Darmopych, Kaduk, Kat, Licho, Matołek, Paskuda, Pokusa, Przechera, Rarog, Rogalec, Rzędzicha, Smółka, Sobierad, Szumrak, Warchoł, Wróg, Jędzon, Złydzień i Kauk.

Dziw – zmiennokształtny demon straszący ludzi dla ich dobra.








Marchołt – demon ożywiający ciała zmarłych ku przestrodze żyjących.







Koczkodan – zamieniał się w małpę koczkodana, kobietę lub mnicha i straszył złych ludzi. Utożsamiany z południcami.

Ops – powodował poczucie winy u rozpustników.

Latawiec – karał żarłoków, pijaków i rozpustników.

Trzybek – karał ludzi zarazą.

Bobo (Matoha, Kościej) – przybierał postać kozła i karał te czarownice, które krzywdziły dobrych ludzi.

Radon – piekielny psychopomp i herold Rugewita.

Pliwnik – czeski bóg drogich metali i kamieni szlachetnych.

Leleki – demony strzegące skarbów i chętnie użyczające je ich prawowitym spadkobiercom.

Śmigurst – bóg gorących źródeł.








Nija – żona Peklenca; łagodna bogini piekieł. Peklenc zwabił ją do swej krainy za pomocą pawia. Nija pokochała Peklenca po tym jak zjadła zielone jajo Lubicza. Co jakiś czas wracała na powierzchnię (widać tu podobieństwo do mitu o Korze – Persefonie).







Bystrzyca – bogini ostrzegająca przed czynieniem zła i nakłaniająca do dobra. W gniewie wypuszczała dym z ust.








Dracice – żeńskie demony karzące wyrzutami sumienia. Niektóre z nich miały węże zamiast włosów.







Wila – piękna bogini magii o anielskich skrzydłach.








Wil – bóg proroków i wieszczów.

Wilnica – bogini przepowiadające przyszłość.









Wiła – słowiańska Sybilla, której tajemnych ksiąg poszukiwali górale.

Nędza i Bieda – karały ubóstwem ludzi głupich i amoralnych.

Wieszczyca – nękała złe kobiety.









Kikimora – nocami dusiła i zsyłała koszmary.







Marzanna – bogini zarazy . Jej atrybutem był biały kwiat baldrian.







Cicha – demon zabijający dzieci.








Kania – demon porywający dzieci.








Sudyce – boginie podległe władzy Nii, które przędły, przecinały i rzucały w ogień nić ludzkiego życia.








Flins – bóg wskrzeszający zmarłych. Nosił zapaloną pochodnię i lwa siedzącego na ramieniu.

8. Herosi:







Lech, Czech i Mech – bracia będący protoplastami trzech stanów społeczeństwa dawnej Słowiańszczyzny: szlachty, władyków i chłopów.







Lwarazik – nadludzko silny zwycięzca lwów żyjący w indyjskiej praojczyźnie Słowian.







Sowizrzał – trickster pokonujący przeciwności nie tyle siłą co zdrowym rozsądkiem. Jego atrybuty to sowa i lustro.








Barut – Boruta z żoną Heryną – lokalny władca słowiański prześladujący chrześcijan; z czasem uznany za diabła.

9. Pozostałe istoty:







Bazyliszek – sługa Peklenca; stworzenia rozmiarów kury. Miał kozią głowę i żabie oczy tryskające ogniem. Zabijał wzrokiem. Pokonać można go było pokazując mu lustro.








Wilkołaki – ślepe wilki o jelenim porożu. Ludzie mogli się nimi być na stałe, lub na jakiś czas.







Upiory – ludzie rodzący się z dwoma sercami. Mieli własny, tajemny język i szkodzili ludziom.








Czarownice – najwięcej ich było na na ziemiach ukraińskich, w Tatrach i na Wołoszczyźnie. Szkodziły ludziom min. zadając im kołtuny. Odbywały sabaty na Łysej Górze. Żmudzkie czarownice latały na miotłach, ruskie na stępach, a litewskie na łopatach.

Przystępując do oceny omawianej książki, pozostaje mi wyrazić podziw dla pomysłowości i bardzo bogatej wyobraźni naszych przodków żyjących w czasach romantyzmu ;). Książka ta może dostarczyć wielu cennych inspiracji twórcom fantasy.


Oniricon cz. 516

Śniło mi się, że:





- lewitowałem na ulicy, a potem miałem wątpliwości czy nie jestem opętany, prosiłem Mamę, by mnie skontaktowała z egzorcystą i modliłem się do św. Michała Archanioła,





- w XXI wieku z kościoła pod wezwaniem św. Stanisława Kostki w Szczecinie wyruszyła krucjata nieuzbrojonych dzieci do Jerozolimy,






- Małgorzata Nikołajewna zastanawiała się czy Mistrz jest Polakiem,






- istnieją kolory biały, żółty i toledo,






- Jacek Piekara umieścił na Twitterze podobiznę Szeloby z twarzą Katarzyny Kolendy - Zaleskiej, potem poszedłem z Piekarą na Msze Świętą do kościoła gdzie czczono Wielkich Przedwiecznych, tłumaczyłem księdzu, że H. P. Lovecraft nie propagował okultyzmu, ale przed nim ostrzegał, po zakończeniu nabożeństwa Piekara wsiadł do czarnego samochodu razem z prosiakiem, młodym hipopotamem i jeszcze jakimś innym zwierzęciem,
- Sławomira pojechała do Afganistanu, gdzie policja aresztowała ją za udział w manifestacji,






- wieczorem byłem na Wałach Chrobrego na imprezie poświęconej kotu Filemonowi; widziałem jak przypłynął statek Świętego Mikołaja z Japonii o czerwonych żaglach, a potem przypłynął statek Dziadka Mroza,
- szedłem po mieście, stałem w kolejce przed kioskiem mieszczącym się w przejściu, zaczepiali mnie jacyś chłopcy, potem uciekłem im i znalazłem się w olbrzymiej rezydencji arystokraty, biegłem przez rozległem pokoje i klatki schodowe, mijałem wielkie, czarne psy i żółte i pomarańczowe kanarki dziobiące ziarno na schodach, potem ugryzł mnie stary jamnik, a ja złapałem go za szczęki i czułem doń odrazę,






- jakaś dziewczyna w białej sukience spotkała złotego chińskiego smoka i mężczyznę, który zamienił się w demona o biało - czarnej twarzy,






- Roman Giertych przemawiał na jakiejś lewackiej imprezie, a wtedy jeden z uczestników przypomniał mu, że brał udział w Marszu dla Życia,






- wieczorem pod moim domem Andrzej Grabowski przemawiał na wiecu Koalicji Obywatelskiej, a jakiś mężczyzna powiedział mu, że nie chciałby, aby Ferdek Kiepski rządził w Polsce,
- dwie kobiety w japonkach wdarły się do mego domu mówiąc, że ,,bose dziewczyny nieraz zmieniły historię świata'', wcześniej za pomocą dwóch palców filmowałem paradę sodomitów, wszyscy byli ubrani na zielono i dostali lanie od narodowców, czego jednak nie pochwalałem,






- wpisałem do bibliografii dla fantastów książkę o tym jak ,,Amerykanarzy'' zamieniali kobiety w wodne potwory służące do chwytania innych kobiet,
- pewien polski szlachcic wychowywał się w dzieciństwie razem ze swym przyjacielem Tatarem,






- w sklepie spożywczym czytałem pierwszą część dylogii ,,Takeshi'' poświęconą mitologii jakuckiej i eskimoskiej, zainteresowała się nią rodowita Japonka, jeden z bohaterów powieści po latach poświęcił się studiowaniu 70 imion Buddy,






- na ulicy Mama została zaatakowana przez cętkowaną pumę, która wyszła z fontanny, obroniłem Mamę, a potem spotkaliśmy Janesa ov Calcium, który śmiał się z tego,






- czułem odrazę do karłów uważając ich za demony, UWAGA: To tylko sen, na jawie tak nie uważam. 

niedziela, 25 sierpnia 2019

Jan Chryzostom Pasek o krasnoludkach






,,Kiedy Rej był posłem do Szwecji, zachorował mu stangret jego kochany, którego zachorzałego zostawił u pewnego szlachcica, mając go odebrać z powrotem do Polski. Chory ten leżał w jednej izbie pustej, a kiedy go ominęła gorączka, usłyszał muzykę jakąś pięknie grającą. Rozumiejąc, że to tam w inszych pokojach grają, leży. Aż tu z myszej jamy wyskoczy jeden chłopek maleńki, po niemiecku ubrany; a za nim drugi i trzeci, a potem i damulki. Muzykę też coraz to lepiej słychać. I poczną tańcować po izbie. Ów stangret w okrutnym był strachu. Potem zaczną parami wychodzić za drzwi. Wyszła także muzyka. Wyprowadzono i pannę, zwyczajnie tak jako do ślubu ubraną. Nareszcie wyszli wszyscy z izby, jemu żadnego nie czyniąc gwałtu. Biedny stangret ledwie od strachu nie umarł. Wychodząc, zostawili jednego malca, który mu rzekł: 'Nie turbuj się tem co widzisz. Tobie i włos z głowy nie spadnie. My jesteśmy domowi duchowie. Mamy też to wesele swoje. Żeni się nasz brat. Idziemy do ślubu. Nazad wracamy tędy i ciebie także uczynimy uczestnikiem gód'. Ów nie życząc sobie więcej patrzeć na takie widowisko, wstał i założył drzwi na haczyk. Skoro tam już po onym ślubie powracają, aż tu drzwi zamknięte. Muzykę znów słychać. Tymczasem ruszą drzwiami; zamknięte. Wlazł jeden malusieńki szparą pode drzwi, a uczyniwszy się w oczach stangreta dużym mężczyzną pogroził mu tylko palcem. Zdjąwszy haczyk, otworzył drzwi. I tym się znowu, co pierwej, prowadzili traktem, a potem w ową myszą jamę powłazili. W godzinę, lub też więcej, wyszedł znów jeden z owej dziury i przyniósł mu na talerzu kołacza, suto konfiturami i rodzenkami przeplatanego, mówiąc: 'Weź i skosztuj tych weselnych wetów''' - cyt. za: Tadeusz Linkner ,,Słowiańskie bogi i demony. Z rękopisu Bronisława Trentowskiego''


sobota, 24 sierpnia 2019

Mikuła Sielanowicz









,, […] Co czyni bogactwo i substancje nasze jeżeli nie plebejusze, prawdziwi nasi chlebodawcy […] z ich roboty nasze dostatki, z ich pracy obfitość państwa […]. Oni ciężary podatków znoszą, oni wojska rekrutują, oni nas na ostatek we wszystkich pracach zastępują, tak dalece, że gdyby chłopstwa nie było musielibyśmy się stać rolnikami i jeżeli kogo wynosząc mówimy: pan z panów, słuszniej by mówić pan z chłopów’’ - Stanisław Leszczyński ,,Głos wolny wolność ubezpieczający’’








W czasach króla Bogdala, na tronie w Dendropolis; stołecznym grodzie Roxu zasiadał Żyżław z rodu założonego przez Wielkiego Rusa. W dziewiątym roku jego panowania, nad Światojarskiem dały się na nocnym niebie obserwować zjawiska niezwykłe, grozę budzące. Oto złota gwiazda tańczyła wdzięcznie na nieboskłonie, a wielki smok Chwor na próżno usiłował ją połknąć. Inne gwiazdy, dla odmiany barwy srebrnej również ruszyły w pląsy, a Stwolimy – plemię olbrzymów o ciałach czarnych jak antracyt, smoczych skrzydłach i pełnych nienawiści, czerwonych oczach na próżno usiłowały ją pochwycić swymi żelaznymi paluchami.
- Widać znak to, że rodzi się bohater potężny – orzekli światojarscy starcy.
Istotnie; w chacie gospodarza Sielana o północy urodził się chłopiec zdrowy i rumiany, którego czółko znaczyły trzy kropki w barwach białej, czarnej i czerwonej. Dziecię to od najmłodszych lat siłą wielką się odznaczało, a gdy nastał dzień postrzyżyn otrzymało imię Mikuła. Chłopiec okazał się robotnym wielce i wiele pożytku z niego było. Ledwo odrósł od piersi matczynej, już potrafił obracać ciężkie kamienie młyńskie, oraz pole zastępując w jarzmie chorego wołu, a także bronić stad bydlęcych przed wilkami i niedźwiedziami. Nie jest natomiast prawdą to co pisał o nim pewien kronikarz ze Slawii, że Mikuła brzydził się wody i przez to unikał kąpieli.
Po skończonej pracy ścigał się w leśnych ostępach z zaprzyjaźnionymi zającami i jeleniami i zawsze jako pierwszy dobiegał do mety. W przeciwieństwie do innych bohaterów nie nosił oręża, otrzymał za to od ojca swego Sielana sochę z drewna klonu wykonaną, której żadna inna ręka prócz ręki Mikuły podnieść nie mogła. Raz zaprzyjaźniony niedźwiedź imieniem Walim, który siłą swych łap powalał tury, żubry, wyniosłe dęby, a nawet góry, próbował podnieść ową sochę, lecz daremny był cały jego wysiłek. Niedźwiedź zmęczył się tylko i zasapał jak miech kowalski.
- Wielką siłą obdarowali cię Weles i Mokosza, drogi Mikuło – zamruczał Walim – bacz byś używał jej tylko w dobrej sprawie! - po tych słowach niedźwiedź poszedł do lasu szukać miodu.






piątek, 23 sierpnia 2019

Oniricon cz. 515

Śniło mi się, że:

- przyjaźniłem się z chłopcem, którego Jakub Wędrowycz namawiał, aby się nie uczył,






- zobaczyłem mnóstwo wyłaniających się z mroku młodych i pięknych tancerek w szarych sukniach,






- miałem ochotę na pljeskavicę,






- czytałem w oryginale czeską encyklopedię baśni, w której było hasło o Nartach,






- opowiadałem o dawnym, koreańskim Imperium Hwang, które obejmowało min. tereny obecnej Polski,






- Sindbad był królem,






- pojechałem na pielgrzymkę do Indonezji, na Filipiny i na Haiti, dziwiłem się, że Dżakarta przypominała Szczecin - widziałem w niej zabetonowaną plażę i wysoki obelisk upamiętniający wojnę z Holandią o niepodległość, potem weszliśmy do pięknej katedry zbudowanej w orientalnym stylu, gdzie miała miejsce Msza Święta po polsku, katedrę zdobiły rzeźby nagich indyjskich bóstw i apsar, znajdowało się w niej zabalsamowane ciało jakiegoś świętego, z kolei na Haiti spotkałem Rafała Ziemkiewicza i miejscowego dyktatora, który defilował po ulicy ubrany w czarną, skórzaną kurtkę,






- istnieje Międzynarodowy Dzień Świni ustanowiony w miejsce wcześniejszego Dnia Wieprzowiny; jakaś dziennikarka narzekała, że współcześni ludzie nie chcą wiedzieć, że mięso jest ze zwierząt,
- Jakub Wędrowycz zwalczał ekologów przeszkadzających myśliwym w polowaniach,





- ,,Wesele'' Stanisława Wyspiańskiego zostało napisane tak trudnym językiem, że nie mogłem go zrozumieć,
- byłem panem Błyszczyńskim i należały do mnie ogromne posiadłości na terenach dzisiejszej Polski i Ukrainy, raz w roku zarządcy mojego majątku przyjeżdżali do Wymrocza i składali mi hołd, podczas gdy siedziałem na tronie ustawionym na rynku,
- znów zacząłem studiować, chciałem pójść na wykład z języka i kultury Japonii, lecz przez pomyłkę wszedłem do sali gdzie odbywały się zajęcia z antropologii, siwy profesor uczył o magicznym znaczeniu liczb,
- chciałem ponownie zrecenzować dylogię ,,Takeshi'' Mai Lidii Kossakowskiej; we wsi Zimna Woda, gdzie wójtem był ojciec ,,księżniczki'' Haru, było dwóch służących - jeden z nich nazywał się Shibu, którzy psocili, lecz było im to wybaczone,






- w domu miałem mnóstwo zwierząt; psy, koty, ptaki, oraz hybrydę uchatki kalifornijskiej z węgorzem o potrójnym ogonie, która zjadał skoczka mułowego skaczącego po podłodze, trwały przygotowania do Wigilii, nikt nas nie odwiedził, bo wszyscy pili, potem zasnąłem i przespałem  wieczerzę, przyszła Casiya ov Sienitica i mówiła, że to bez znaczenia czy zje się dwanaście potraw czy jedną, a ja byłem zły. 

czwartek, 22 sierpnia 2019

,,Gumisie''


,,Gumisie harcują, po lesie szarżują.
Wszędzie dziś słychać donośny ich śmiech.
Zawsze zwycięskie, waleczne, rycerskie
Każda przygoda zapiera nam dech

Zobacz sam!
Jak gumisie skaczą tam i siam
Bo gumisie cały świat już zna
Gumiś to fajny miś!

Abrakadabra, to czary i magia
Sekretem jest przepis na gumisiowy sok
Tam hokus marokus, dostarcza złych pokus
Lecz misie zwyciężą, dla wroga to szok!

Zobacz sam!
Jak gumisie skaczą tam i siam
Bo gumisie cały świat już zna
Gumiś to fajny miś!’’
- intro








W latach 90 – tych XX wieku, na które przypadało moje dzieciństwo, jedną z moich ulubionych dobranocek były ,,Gumisie’’ (ang. ,,Gummi Bears’’) - amerykańska kreskówka wyprodukowana przez studio Disneya. Swego czasu cieszyła się dużą popularnością; w sprzedaży były żelki ,,Gumisie’’ ;).






Jej akcja rozgrywała się w quasi – średniowiecznej krainie przypominającej dawną Anglię. Władał nią sędziwy król Gregor, ojciec królewny Kali, mieszkający w zamku Danwyn. Jego wrogiem (,,opozycją totalną’’ ;) był książę Igthorn mający w Drekmore całą armię ogrów (to właśnie z kreskówki o gumisiach dowiedziałem się po raz pierwszy o ograch; dziś znanych głównie z filmów o Shreku ;).






Tytułowi bohaterowie byli reliktowymi przedstawicielami starożytnej, przedludzkiej rasy stworzeń przypominających kolorowe, uczłowieczone niedźwiadki noszące ubrania. Mieszkały pod korzeniami drzewa w Gumisiowej Dolinie. Dzięki magicznemu napojowi – soku z gumijagód potrafiły wysoko skakać jakby były z gumy. Poznanie receptury owego soku było obsesją księcia Igthorna pożądającego nadludzkiej siły. Sok z gumijagód ma takie mityczne odpowiedniki jak perska haoma, czy indyjska soma (ulubiony napój gromowładnego boga Indry). Kreskówka opowiada o przygodach takich gumisiów jak: fioletowy czarodziej Zami, płowa kucharka Bunia, brązowy maruda Grafi, szaroniebieski łasuch Tami, różowy, przyszły rycerz Kabi (wymierzał sprawiedliwość przebrany za Karmazynowego Mściciela i przyjaźnił się z Kevinem), żółta Sani – przyjaciółka królewny Kali i jasnoniebieski artysta Gusto mający oswojonego tukana. Ostatni potomkowie starożytnych gumisiów (np. stary rycerz sir Tarka) żyli również w odległej krainie zwanej Ursalią (łac. ,,ursus’’ - niedźwiedź).






Ogry były rasą olbrzymich, szpetnych i kolorowych małpoludów ubierających się w skóry zwierząt; wrogo nastawionych wobec gumisiów i ludzi. Wśród nich wyróżniał się zielony i karłowaty Taoadie – prawa ręka księcia Igthorna. Jego imię nie wywodzi się, jak wcześniej myślałem – od węgierskiego herosa Toldiego, ale od ropuchy (ang. ,,toad’’).





Oglądając ,,Gumisie’’ po raz pierwszy usłyszałem również o potworze zwanym Chimerą. Jednak podczas gdy w mitologii greckiej Chimera była hybrydą lwa, kozy i węża, ta z kreskówki przypominała raczej jakiegoś pokracznego gnoma. Jest to jednak lapsus tłumacza, ponieważ w oryginale Chimera nazywała się ,,Gorgoyle’’ (Gargulec), a więc istota z wierzeń średniowiecznych. Dla porównania: aktywne w okresie Bożego Narodzenia kallikantzari z nowogreckiego folkloru swą nazwę zawdzięczają centaurom, jednak zamiast nich przypominają raczej gobliny (odsyłam do posta: ,,Powrót centaurów’’).






Z kolei w Karpiach – przypominających sępy stworach, które dwukrotnie porwały Sami, pobrzmiewa echo harpii z mitologii greckiej.






Oprócz tego gumisie napotykały na swej drodze dobrą smoczycę, gryfy, mieszkającego w jeziorze lindwurma – skrzydlatego węża ziejącego ogniem, Troggle (przypominających hieny sług Lady Plagi), gnoma i trolle.
Ciekawie prezentują się też inne nawiązanie do mitów, legend, a nawet do historii.





Igthorn miał brata Victora, który dla odmiany był prawym rycerzem. Przypomina to dualizm mitologii perskiej (Ormuzd i Aryman), greckiej (Agatodemon i Kakademon), słowiańskiej (Perun i Weles, w folklorze zastąpieni przez Boga i Diabła), węgierskiej (Isten i Ördög), oraz cygańskiej (Del i Beng).






Kevin otrzymał magiczny Medalion Gumisiów od swego dziadka sir Gawaina. Tymczasem w legendach arturiańskich Gawain (Gawen) był jednym z Rycerzy Okrągłego Stołu.






Wikipedia podaje, że czarownica Lady Plaga jest wzorowana na Lukrecji Borgii (1480 – 1614), jednak moim zdaniem bardziej przypomina Elżbietę Batory (1560 – 1614), która aby zachować młodość miała się kąpać we krwi dziewcząt. Tymczasem Lady Plaga w tym samym celu wysysała młodość z włosa wyrwanego Sani.
W literaturze fantasy gumisie pojawiają się w jednym z opowiadań Andrzeja Pilipiuka o Jakubie Wędrowyczu ze zbioru ,,Trucizna’’ ;).