,,Litwini pogańscy, pokonawszy w jednej bitwie Krzyżaków pruskich teutońskiego rodu, gdy między innymi brańcami znaleźli dwóch Krzyżowców, postanowili obu męczeńską zgładzić śmiercią. Przywodząc przeto swój zamiar do skutku, jednego z nich na wysokim drzewie przywiązali do własnego konia, aby go żywcem spalić razem z koniem; drugiego zaś przyprowadzili , aby był świadkiem tego widowiska. A kiedy stos podłożony zapalili, ogień ogarnął zaraz konia, który do szczętu spłonął; ponad Krzyżowcem zaś rozwarło się niebo i zstąpiła z góry jasność niebieska, która rozdzielając płomień na różne strony, ochroniła ciało Krzyżowca, tak iż pozostało nietkniętym. Potem jasność ta wróciła do nieba, z którego wyszła, a z nią razem uniosło się ciało Krzyżaka w postaci urodnej dziewicy, nie zostawiwszy po sobie najmniejszego nawet śladu, a to wobec wszystkich barbarzyńców, którzy na ten dziw ze zdumieniem patrzyli. Ale niewierni Litwini nie Boskiej mocy, ale czarom i urokom przypisawszy to zrządzenie, drugiego Krzyżowca wsadzili w szczelinę drzewa, siekierami i klinami rozwiedzionego na dwoje, a potem wyrwali nagle kliny; gdy więc drzewo swą przyrodzoną mocą zwarło się do kupy, ściśniony w nim męczennik gorzał podłożonym ogniem u spodu. Tego także ptak jakiś śnieżnej białości, nigdzie wprzód nie widziany, wyrwał z pośrodka płomieni i uniósł z sobą do nieba; na co również z osłupieniem patrząc barbarzyńcy sami wyznawali, że Bóg chrześcijan wielki jest i czcicielom swoim wielkie łaski i dobrodziejstwa świadczy'' - Jan Długosz ,,Dzieje polskie'' [w]: Paweł Jasienica ,,Polska Piastów''
czwartek, 26 maja 2016
Legenda o Krzyżakach
Dzień Matki 2016
,, [...] Dzień Matki został ustanowiony przez pobożną metodystkę i początkowo był obchodzony w kościele chrześcijańskim. Nauczycielka z Filadelfii, Ana Jarvis, przekonała parafię jej zmarłej matki [...] aby drugą rocznicę jej śmierci uczcili, obchodząc Dzień Matki. Był to 1907 rok [...] za kadencji prezydenta Woodrowa Wilsona w 1914 roku Kongres nadał jej rangę święta narodowego (...). Popularyzując owo święto, pani Jarvis pragnęła zachęcić dzieci, aby nie szczędziły uczuć swym matkom jeszcze za ich życia. [...].
Chociaż Ana Jarvis niemal na pewno nie czerpała inspiracji z katolickich źródeł, uważa się, że przyczyną niezwykłej popularności Dnia Matki jest fakt, że wypełniła ona próżnię powstałą po wyrugowaniu pobożności maryjnej. Maj jest miesiącem poświęconym Matce Bożej i związane są z nim różne formy obrzędowe, jak koronacja obrazu Matki Bożej. Cześć okazywana Maryi Pannie stałą się przedmiotem ataków w czasach reformacji. W rezultacie z liturgii wielu kościołów protestanckich znikły jakiekolwiek uroczystości poświęcone kobietom. Religia pozbawiona pierwiastka kobiecego (czy to Matki Bożej, czy innych żeńskich świętych) zagubiła też pewne szczególne ciepło związane z macierzyństwem. Obchody Dnia Matki w maj mogą być zatem świeckim substytutem porzuconej katolickiej pobożności maryjnej'' - Michael P. Foley ,,Dlaczego jemy ryby w piątek? O katolickich korzeniach prawie wszystkiego''
Z okazji Dnia Matki, wszystkim Matkom czytającym tego bloga składam najserdeczniejsze życzenia ;).
środa, 25 maja 2016
,,Antologia warmińska. Warmia w baśniach, podaniach i legendach''
,,Gdym powrócił na Warmię
dziw mnie spotkał – jako żyję
na Warmię przyjechałem,a Mazury tu zastałem
Lecz gdzie wzrok mój rzucę – wszędzie
Czy w gazecie, czy w urzędzie
Wszędzie głosi – nawet mury
że tu teraz są Mazury''!
- Alojzy Śliwa ,,Wiadomości Mazurskie'' z 1945 r.
W
maju
2016 r. przeczytałem książkę ,,Antologia
warmińska. Warmia w baśniach, podaniach i legendach''
pod
redakcją
Teresy Brzeskiej – Smerek, z ilustracjami Włodzimierza
Chołostiakowa, zawierającą utwory takich Autorów jak: Maria
Zientara – Malewska (1894 – 1984), Irena Kwintowa (1914 –
1981), Maryna Okęcka – Bromkowa (1922 – 2003), Marta Sendrowska
(1909 – 1977), Augustyn Steffen (1901 – 1992), Michał Lengowski
(1873 – 1967), Alojzy Śliwa (1885 – 1969), Zofia Zymler –
Hansowa, Franciszek Jankowski (1904 – 1956) i Tadeusz Oracki (ur.
1930). Pomysł napisania książki wysunęła Miejska Biblioteka
Publiczna w Olsztynie.
Warmia
(po starokrasnemu: Varmiya,
po runwirsku: Varmija)
jest jednym z regionów Polski, zajmującym środkową część
województwa warmińsko – mazurskiego. Według legendy nazwa
regionu pochodzi od dobrej władczyni o imieniu Warmia. Jej stolicą
jest Olsztyn (starokrasne: Olsana),
według legendy sam św. Jakub nadał bezimiennemu grodowi nazwę od
licznie rosnących olszyn (w mojej mitologii Olsanę, czyli
dzisiejszy Olsztyn założył w V wieku n. e. Olszan, król Analapii,
Burus i Jatvy). Przez Warmię płyną rzeki Łyna (według legendy
powstała z łez pruskiej księżniczki Ałny, opłakującej śmierć
swego męża Dobrzyna) i Pasłęka (według legendy w ową rzekę
zamieniła się młoda pasterka – sierotka). Z kolei warmińskie
jezioro Dadaj ma wywodzić swą nazwę od imienia córki tajemniczego
starca, która kochała niejakiego Krystka, lecz musiała go opuścić,
gdy ten stał się skąpy i chciwy. W przeciwieństwie do
luterańskich Mazur, Warmia jest zdominowana przez katolików. W
regionie tym znajdują się sanktuaria Maryjne w Gietrzwałdzie i w
Świętej Lipce. Niegdyś były to tereny wymarłego, bałtyckiego
ludu Prusów – w omawianej antologii pojawia się wzmianka o ich
legendarnym wodzu Sarongu, czy o pruskiej kapłance Wredzie, która
przyjęła chrzest i poślubiła niejakiego Borka (miała z nim trzy
złe córki sprawujące tyrańską władzę nad ludem, które za karę
zamieniły się w żmije). W Olsztynie mieli swój zamek Krzyżacy,
którzy przynieśli zagładę Prusom, zaś w późniejszych czasach,
tereny biskupstwa warmińskiego były integralną częścią
przedrozbiorowej Polski; oazą polskości i katolicyzmu.
W
książce pojawiają się ciekawe nawiązania do różnych typów
wierzeń.
Z
mitologii bałtyckiej pochodzi: triada pruskich bogów – Perkun
(bóg burzy i wojny), Potrimpus (bóg magii i wegetacji) i Patollus
(bóg śmierci i zniszczenia), domowe skrzaty barstuki (dyskretnie
opiekowały się ludźmi; nauczyły ich ubierać choinki na Boże
Narodzenie; odeszły gdy pewna ciekawska kobieta je podglądała),
oraz pruski arcykapłan Kriwa znający się na czarach.
Z
wierzeń chrześcijańskich pochodzą diabły (rzekomo suszące
pieniądze w ogniu widzianym jako błędne ogniki na bagnach; jeden z
nich jechał na kozie, czym skłonił pewną babę do obejrzenia się
za siebie).
Z
kolei z kręgiem folkloru słowiańskiego związane są takie postaci
jak: Smętek (dobroczynny, najważniejszy demon Warmii, który
zaadoptował dziewczynkę), kłobuki (ambiwalentne duszki wywodzące
się od litewskich aitwarów, które służyły Smętkowi i ludziom,
którym znosiły różne dobra; mogły przybierać postaci ognistych
ptaków), topniki (wodne demony; ludzie z ogonami ryb noszący
czerwone czapki), a także rybokształtny Władca Tysiąca Jezior,
czy dobra wróżka Kaja mieszkająca w chatce na kurzej nóżce jak
Baba Jaga; pomagająca ludziom i zwierzętom.
Dla
ciekawostki: w tworzonej przeze mnie mitologii slawinistycznej
występuje Smętek zrodzony w erze czwartej z łez Miedwiedowa
wylanych po śmierci ukochanej Płoszki, oraz Kłobuch – demon –
złodziej mający postać człowieka z lisią głową i ogonem; syn
Boruty i Dziewanny. W pierwszej klasie gimnazjum wymyśliłem pokryty
jeziorami region Pterotyjandii – planety dinozaurów, nazwany
przeze mnie Nową Warmią (Navłaya
Varmiya, Nova Varmija
;).
wtorek, 24 maja 2016
Legendy krzyżackie
,, [Jan Ptaśnik] Dla przykład przytoczył opowieść o pewnym Krzyżaku, który chciał porzucić Zakon i wstąpić do dominikanów, franciszkanów lub augustianów. Ale we snach pokazywali mu się święci założyciele tych reguł i oświadczali, że go nie przyjmą. Wreszcie pojawiła mu się Najświętsza Maria Panna, wskazała na zastęp okrytych ranami mnichów - rycerzy i zapytała: 'Czy zakon, którego rycerze dla dobra wiary zginęli i giną, można uważać za rozwiązły i rozpustny?' Niedowiarek natychmiast wyrzekł się wątpliwości i wkrótce zginął. - Innym razem Matka Boska ukazała się we śnie wodzowi wojsk węgierskich i zawołała groźnie: 'Czemu pustoszysz ziemię moją, krwią chrześcijan zroszoną? Jeżeli zaraz nie wrócisz, wiedz, że wkrótce złą śmiercią zginiesz'. Za pomaganie Polakom przeciw Zakonowi ukarał wtedy Bóg Węgrów klęską na Bukowinie'' - Paweł Jasienica ,,Polska Piastów''
poniedziałek, 23 maja 2016
,,Czarna kura. Baśnie rosyjskie''
,, […] Szymon obiecał Mikal, że zrobi co się da, by przynieść do domu czarną kurę, która wypatroszona w kształt krzyża i trzymana nad ogoloną głową chorego jest najpewniejszym sposobem na chroniczne gorączki. […]'' - Giovanni Papini ,,Cyrenejczyk'' [w]: ,,Leggende cristiane'', Milano 1963, s. 560 – 569 [w]: Adam Wieczorek ,,Legendy chrześcijańskie. Antologia''
,, […] Szanując słoneczko jasne, dzień boży, święte obrazy i was ochrzczonych, kupiłem świnię. Wyraz więc świnia, jest w ustach ludu ruskiego czemś tak brzydkiem, że obrazić może nie tylko słuchaczy, lecz nawet słońce i obrazy świętych'' – Stanisław Jakubowski ,,Bogowie Słowian'', Kraków 1933
W
maju
2016 r. przeczytałem antologię baśni rosyjskich ,,Czarna
kura''
zawierającą utwory Antoniego Pogorielskiego (1787 – 1836),
Aleksandra Puszkina (1799 – 1837), Antoniego Czechowa (1860 –
1904) i Nikołaja Gogola (1809 – 1852) – twórcy, na którym
wzorował się sam
Michaił Bułhakow, z pięknymi i wykazującymi dużą dbałość o
szczegóły ilustracjami Giennadija Spirina – Rosjanina
mieszkającego w USA.
Akcja
tych baśni rozgrywa się zarówno w czasie nieokreślonym w
baśniowej Rusi (pojawiają się wzmianki o fikcyjnej wyspie Bujan),
jak również w wiekach XVIII i XIX w Sankt Petersburgu i w
Soroczyńcach na Ukrainie (dla ciekawostki: Nikołaj Gogol urodził
się we wsi Soroczyńce Wielkie, które dziś w swoim herbie mają
min. sylwetkę pisarza).
Na
kartach omawianej książki przewija się cała plejada
interesujących postaci fantastycznych jak: rasa karłów
mieszkających w podziemnym świecie pod XVIII – wiecznym Sankt
Petersburgiem i walczące z wielkimi szczurami, minister króla
karłów zamieniający się w czarną kurę Czarnulkę, z którą
przyjaźnił się chłopiec Alosza (czarne kury mają symbolikę
chtoniczną i były wykorzystywane w magii ludowej; nawiązywał do
tego Andrzej Pilipiuk w zbiorze opowiadań o Jakubie Wędrowyczu
,,Weźmisz
czarno kure...''),
morskie
olbrzymy, których wodzem był Czarnomor (nie mylić z czarownikiem o
tym imieniu); bracia księżniczki zaklętej w łabędzicę,
strzegący wyspy, na której władał książę Gwidon Sałtanowicz
potrafiący zamieniać się w owady – komara, muchę i trzmiela,
wiewiórka wyłuskująca szmaragdy ze złotych orzechów, świnie
symbolizujące diabła (w wierzeniach słowiańskich świnie i dziki
mogły symbolizować chtonicznego boga Welesa, antagonistę boga
burzy Peruna; odsyłam zainteresowanych do książki ,,Herby,
legendy, dawne mity''1),
czy wreszcie nos, który uciekł od dumnego majora Kowalowa
(opowiadanie Gogola stanowiące satyrę społeczną na carską
Rosję).
Prezentowane
opowiadania są klasycznymi baśniami, rzecz jasna wolnymi od
komunistycznej propagandy, chwalącymi dobroć (Alosza ratujący
Czarnulkę przed śmiercią, car Sałtan przebaczający złym
kobietom, które skrzywdziły jego żonę i syna), a potępiającymi
pychę, próżność i … alkoholizm (wzmianka o tym ostatnim
pojawia się w ,,Jarmark
w Soroczyńcach''
Gogola, gdzie pewien ukraiński chłop podziwiał innego chłopa za
pochłanianie dużych ilości wódki). Jednym z najlepszych utworów
w całej antologii jest moim zdaniem realistyczne opowiadanie o
suczce Kasztance, która się zgubiła i trafiła do cyrku (wszelkie
podobieństwo do klaczy Józefa Piłsudskiego noszącej to samo imię
- niezamierzone ;).
Dla
ciekawostki: nawiązujący do rosyjskich baśni polski baśniopisarz
Antoni Józef Gliński wzorując się na baśni Puszkina o carze
Sałtanie i jego synu Gwidonie napisał baśń ,,O
królewiczu z księżycem na czole, z gwiazdami po głowie''
(odsyłam do posta: ,,Kościej
był …. Polakiem, czyli cudowny świat Antoniego Józefa
Glińskiego'').
1
Ponadto w Starym Testamencie świnia jest zwierzęciem nieczystym, a
w Ewangelii występuje scena utopienia stada świń opętanych przez
Legion.
niedziela, 22 maja 2016
Dziwnów 2016
W dniach
16 – 20 maja 2016 r. przebywałem po raz drugi w Dziwnowie
(starokrasne: Mirakopolis,
runwirskie: D'ivnovo)
w województwie zachodniopomorskim w Polsce. Pojechałem tam
autokarem ze swoimi znajomymi – panem Tomasusem ov S., panią
Carolinianą ov Columbievą, Martinusem ov Simcassem. W drodze do
Dziwnowa mijaliśmy lasy. Na skraju jednego z nich stała figura
kucharza reklamująca jakiś bar. Zainspirowało mnie to do
wymyślenie postaci Leśnego Kucharza – jednego z leśnych duchów
ukazującego się w postaci kucharza, który w wielkim, rzeźbionym
kotle gotował dziwaczne zupy z leśnych roślin i zwierząt.
Mijaliśmy też Bałtycki Park Dinozaurów. Ten widok rozbudził we
mnie stare marzenia z dzieciństwa o tym by móc znaleźć się na
planecie Pterotyjandii zamieszkanej przez prehistoryczne zwierzęta
(dla porównania: pan
Tomasus żartował o mieszkających w lesie ,,dziadodrzewach''
i pływającej w basenie ,,tadeuszycy''
;). Po przybyciu
rozgościliśmy się w ośrodku wypoczynkowym ,,Perła
Dziwnowa'' (Malkieš
Mirakopolitana, Perła D'ivnova).
Jako
miejscowe atrakcje należy wymienić: wizytę w kościele pod
wezwaniem św. Józefa, karaoke, oglądanie filmu ,,Ugotowany''
(komedia o kucharzu, po której zacząłem się zastanawiać czy
inspektorzy Michelina działają również w Polsce), wyjścia na
basen, spacery po plaży, dyskotekę, konsumpcję gofrów i lodów,
wreszcie puszczanie lampionów na plaży (puszczając lampion
wyraziłem żartobliwe życzenie, aby móc odwiedzić Pterotyjandię
i Analapię razem z Jeną ov Blackeyovą ;). Okazji do śmiechu
dostarczyło mi widziane na słupie ogłoszenie złożone prawie z
samych błędów ortograficznych (pomyślałem złośliwie, czy nie
ma to jakiegoś związku z tym, że w Dziwnowie nie ma nigdzie
księgarni, ani antykwariatu).
sobota, 21 maja 2016
Oniricon cz. 213
Śniło mi się, że:
- chcąc być tak odważny jak Alexandrus ov Cocelaise, powiedziałem do pana Tomasusa ov S., że należy wybić lewaków, a potem tłumaczyłem, że go lubię i szanuję, nawet jeśli nie podzielam jego poglądów,
- zimowym wieczorem przechodziłem koło cukierni, kiedy nagle pękła szyba i tort uległ zniszczeniu; czym prędzej przeszedłem na drugą stronę, a jakaś kobieta pracująca w cukierni powiedziała, że ,,jeśli ktoś działa jak magnes, ten wszystko do siebie przyciąga'',
- chciałem powiedzieć panu Tomasusowi ov S. o motywie antychrześcijańskiej prawicy w ,,Tatrze'' i o Hugonie Chavezie na swój sposób szanującym Jezusa,
- w bibliotece znalazłem ,,Litr ciekłego ołowiu'' Andrzeja Pilipiuka; bibliotekarka miała do mnie pretensję, że wbrew kontraktowi czytałem książkę na miejscu i mówiła coś do mnie po francusku,
- czytałem powieść Margit Sandemo o podziemnym Królestwie Światła i bardzo mi się podobała.
Subskrybuj:
Posty (Atom)