sobota, 13 stycznia 2018

Robaki










Robaki to nazwa z języka potocznego, nie mająca prawa bytu w naukowej nomenklaturze. W niniejszym opracowaniu będziemy jej umownie używać na określenie dwóch typów bezkręgowców: płazińców i obleńców.







Już w prekambryjskich złożach Ediacara Hills w Australii żyły morskie spriggina i diksonia, będące pełzającym w mule ,,pra - robakami''.
Żyje ok. 8500 gatunków płazińców i ok. 10 000 gatunków obleńców (niektórzy uważają, że tych ostatnich żyje ok. 50 000).







Największy z nich jest płaziniec – wstężnik najdłuższy o wymiarach 30 m długości, który żyje u europejskich wybrzeży Morza Północnego i w kanale La Manche. Innym olbrzymem jest bruzdogłowiec szeroki (płaziniec) mogący osiągać nawet 16 m długości. Rekordowo długie tasiemce: uzbrojony i nieuzbrojony mogą dochodzić nawet do 7 – 12 m (są to płazińce żyjące 20 – 30 lat). 1
Nazwa ,,płazińce'' (,,robaki płaskie'') została utworzona z powodu ich spłaszczonych ciał. Natomiast słowo ,,obleńce'' (,,robaki obłe'') pochodzi od ich obłych ciał. Szczególnie drobne obleńce, nazywa się nicieniami, tak jakby przypominały nici.








Tasiemce są płazińcami przystosowanymi do pasożytniczego trybu życia wewnątrz układu pokarmowego, gdzie przed strawieniem chroni je pokrywająca ciało warstwa kutikuli. Uczeni polemizują między sobą czy tasiemce nie są grupą wyspecjalizowanych organizmów tworzących jedno zwierzę jak ma to miejsce u bąbelnicy. Ich ciała są zbudowane z członów, tym szerszych im starszych i jako takich usytuowanych dalej od przedniej części ciała. Każdy tasiemiec ma karykaturalnie małą główkę zakończoną przyssawkami (tasiemiec uzbrojony posiada dodatkowo haczyki), które umożliwiają mu znajdowanie miejsca zaczepu w trzewiach właściciela. Utracone człony podlegają regeneracji.







Zarówno glisty jak i owsiki należą do obleńców; są długie (owsik osiąga 1 cm długości i żyje 1 miesiąc, podczas gdy glista ludzka mierzy od 25 cm [samiec] do 40 cm [samica]). Pokrywa je nabłonek opatrzony w abiotyczny naskórek barwy białej. Tak jak tasiemce oddychają beztlenowo, ale gdy mogą, chętnie korzystają z tlenu. Glisty (ignoranci określają tym mianem dżdżownice, ale te ostatnie gdyby miały ludzki rozum i ludzkie ambicje, mogłyby niejednemu wytoczyć sprawę sądową za zniesławienie przez nazywanie ich glistami) charakteryzują się bardzo prostym układem pokarmowym. Z przodu znajduje się otwór gębowy, z tyłu – anus, zaś od jednego do drugiego przez całe ciało zwierzęcia przebiega długie jelito. Glisty również pasożytują w układzie pokarmowym. Zdarza się, że są wydalane z organizmu razem z odchodami. Zarażenie następuje poprzez spożycie jaj glisty, których liczba waha się w granicach ok. 200 000 jaj dziennie (sic!). Znajdują się w brudnej wodzie, na owocach i warzywach, przenoszone są zaś za pośrednictwem much. Najlepszym orężem w walce przeciwko glistom jest więc zachowanie higieny przyrządzania posiłków.








Owsik również jest rozdzielnopłciowy i charakteryzuje się dymorfizmem płciowym (w jego przypadku samica jest dłuższa od samca). Jako najpopularniejszy pasożyt dziecięcy składa jaja w fałdach odbytu, stając się sprawcą silnego swędzenia. 2
Co możemy powiedzieć na temat odżywiania się robaków? Wszystko zależy od gatunku i trybu życia. Gatunki pasożytnicze (np. tasiemce, glisty, owsiki) ,,okradają'' z pokarmu żywiciela, powodując jego wychudzenie. Jednak nie zawsze tasiemiec zdąży skonsumować cały pokarm jaki znajdzie się w żołądku. Wobec tego Jan Żabiński na kartach ,,Zagadki ewolucjonizmu'' zadaje pytanie dlaczego tak bardzo obawiamy się tasiemców? Oddajmy głos samemu autorowi: tasiemce nie tylko pozbawiają organizm żywiciela pokarmu, ale jeszcze zanieczyszczają go swymi odchodami. Mało tego! Ruchy jakie one wywołują w żołądkach (przypominam, że są to bardzo duże zwierzęta!) również nie należą do przyjemności. Dlatego też na jednego człowieka może przypadać tylko jeden tasiemiec. Większa ich liczba rychło doprowadziłaby do śmierci żywiciela.








Inny pasożyt, motylica wątrobowa (płaziniec) zgodnie z nazwą stopniowo zjada wątrobę żywiciela, przyczyniając się do jego zgonu.








Azjatycka i afrykańska riszta (obleniec; nicień) nie czeka aż dostanie się do jakiegoś organizmu. Aktywnie ,,poluje'' na ludzi, wpełzając im pod skórę.








Zarówno obydwa gatunki wypławków (czarny i biały) tudzież wstężniki są robakami wolno żyjącymi. Dokonują odłowów wodnych bezkręgowców, lub ryb.









Nie brak też gatunków roślinożernych. Należy tu wymienić nicienie – mątwika buraczanego i węgorka niszczyka pasożytujące na korzeniach, liściach i łodygach ziemniaków, pomidorów, czy buraków cukrowych.
Niektóre nicienie są również saprofagami (obliczono, że na 1 km ² gleb uprawnych przypada 20 mln osobników).








Zajmijmy się teraz rozmnażaniem wśród robaków. Są wśród nich zarówno obojnaki korzystające z samozapłodnienia (np. tasiemce), jak i gatunki rozdzielnopłciowe (np. glisty, owsiki). U tych dwóch ostatnich występuje dymorfizm płciowy. Są jajorodne. Cechuje je ogromna płodność zwiększająca szanse gatunków na przetrwanie. Rekord biją tu tasiemce (jeden człon zawiera aż 120 000 jaj!). Pojedyncza samica glisty ludzkiej codziennie produkuje 200 000 jaj, przy czym żyje od 1 – 1,5 roku. Po zarażeniu się jajami, świnie albo krowy stają się żywicielami pośrednimi dla larw (onkosfer) odpowiednich gatunków tasiemców. Onkosfery uszkadzają świński, lub krowi nabłonek jelita i unoszone prądem pulsującej krwi, urządzają sobie bezpieczne locum w mięśniach, gdzie czekają na konsumenta surowego mięsa. Piszę ,,surowego'', bowiem podczas obróbki kulinarnej (pieczenie, smażenie, gotowanie etc.) onkosfery giną i to stosunkowo łatwo.








Gorzej jest z innym pasożytem trzody chlewnej – włosieniem spiralnym, który ma bardzo twardy żywot – tylko spalenie zarażonego nim mięsa jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem problemu. Włosień spiralny potrafi zmienić życie człowieka w roli swego żywiciela ostatecznego w pasmo katuszy, na które składają się wysoka gorączka, wymioty, bóle mięśni, czasem ich paraliż, finałem zaś jest śmierć.







Bruzdogłowiec szeroki również pasożytuje na ludziach. Jego żywicielami pośrednimi są skorupiaki i ryby, należy przeto unikać ich konsumpcji w stanie surowym.
Po dostaniu się do organizmu człowieka, onkosfery przekształcają się w wągry, te zaś z czasem w dorosłe tasiemce.







Człowiek jest żywicielem ostatecznym dla tasiemców uzbrojonego i nieuzbrojonego, jednak tasiemiec psi może się bez niego obyć. Najbardziej narażone na zarażenie tym ostatnim są małe dzieci bawiące się z psami, powinno się więc respektować prawa higieny.
Pokarmy mięsne mogą być spożywane wyłącznie po przebadaniu przez lekarza weterynarii i uprzedniej obróbce termicznej.
Wypławki (płazińce) są biologicznymi wskaźnikami jakości wody: wypławek czarny może żyć wyłącznie w klasie pierwszej, zaś wypławek biały również w drugiej.
Negatywną rolę w gospodarce i zdrowiu człowieka odgrywają liczne pasożyty takie jak: tasiemce, motylica wątrobowa, glisty, owsiki i riszta. Nie można jednak zapominać, że liczne glebowe nicienie przyczyniają się do wzrostu żyzności swego locum, zaś inne są wykorzystywane w ekologicznej ochronie lasów. Często spuszcza się je z samolotów w postaci płynnych zawiesin na obszary opanowane przez szkodniki.









1 Pamiętam jak w klasie piątej na lekcji biologii, pani Janaćka ov Froizerova pokazała tasiemca zakonserwowanego w formalinie (nie pamiętam już czy był to tasiemiec uzbrojony czy nieuzbrojony). Pasożyt przypominał wyglądem … makaron ;).
2 W liceum nauczycielka biologi, pani Vana ov Cromulskena przytoczyła anegdotę o dziecku, które powiedziało, że owsik jest … pedofilem, bo lubi przebywać w pupie dziecka ;).   

piątek, 12 stycznia 2018

Oniricon cz. 366

Śniło mi się, że:

- po latach spotkałem pana Andreusa ov Leovishinera, który narzekał na nowego woźnego,
- byłem u cioci Joleny ov Küjvis gdzie po stole chodziła suczka rasy beagle Vera Ravialis, potem miałem podjąć pracę w archiwum Książnicy Pomorskiej w Szczecinie, chciałem sobie wypożyczyć książkę, lecz nie mogłem trafić do Książnicy, natrafiłem na jarmark gdzie byli ludzie w strojach z gałązek przebrani za słowiańskich bogów,







- ksiądz proboszcz mówił, że dla prawosławnych nawet krokodyl zabity przez św. Jerzego wyznawał prawosławie, podobnie jak wszyscy patriarchowie i prorocy Starego Testamentu, sam Bóg ma być prawosławny, podczas gdy w katolicyzmie jest inaczej,
- dowiedziałem się, że Pavlas ov Vidłar jest polskim Tatarem i wyznaje islam, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,







- na ulicy Szczecina zobaczyłem wielkiego, mówiącego morsa, którego się bałem,







- w krajach Trzeciego Świata coca cola kosztuje 4 dolary, czyli 8 piórek,







- zobaczyłem murzyńskie dzieci walczące z hienami o resztki z rzeźni, chciałem pogłaskać hienę, lecz bałem się, gdy hieny szły za mną ulicami Szczecina, ubolewałem, że ,,kiedyś tak bardzo kochałem zwierzęta, a teraz boję się ich'',







- Tamerlan utworzył jedno imperium z Mongolii i Rosji graniczące z Węgrami, tytułował się ,,carem, Włodzimierzem, Rosją i Róczką'', pomyślałem, że Kagan - władca Venethii przypominał nieco Tamerlana, ale był dobry,







- po nastaniu chrześcijaństwa, bogini Wenus zamieniła sie w kraba i połamała się, zaś św. Matka Teresa z Kalkuty komentowała ten mit słowami, że jednych może zabawić, a innym zaszkodzić (przypomnieli mi się ludzie wierzący w wampiry zamiast w Boga),
- spotkałem kobietę mieszkającą w domu wielkości kiosku,
- wyobraziłem sobie rybę - gąbkę i jeżowca mającego 4 długie i cienkie, czarne kończyny,






- Krisin (Kriszna) opowiadał Lechowi III o swoim bracie Balaramie; dzielnym wojowniku, ale też pijaku,







- Neil Gaiman prowadził nudny program dla dzieci, w którym uczył je rysować,







- Nancy Kress pochodzi z Tybetu,
- siedziałem w wannie razem z Jarosławem Kaczyńskim i piliśmy czerwony sok zmieszany z mlekiem, wyraziłem wątliwość, by Kaczyński mógł kogokolwiek zabić,
- poszedłem do przychodzi lekarskiej, gdzie kazano mi uprawiać seks z prostytutką; spotkałem dwie prostytutki; jedna z nich nazywała siebie panią domu, a druga miała kompleksy na punkcie swej tuszy. 

Rurkonose

,,Żeglarzu – mów, co za wzrok – niech strzegą cię niebiosa
Ukarz mnie Bóg, do ręki łuk – zabiłem albatrosa''
- Samuel Taylor Coleridge ,,Rymy o sędziwym marynarzu''










Nazwa ,,rurkonose'' została utworzona z uwagi na ich masywne, mocne dzioby z dobrze widocznymi otworami oddechowymi. Są one grupą żyjących w pobliżu Bieguna Północnego ptaków morskich, które dzielimy na albatrosy i petrele.







Słowo ,,albatros'' pochodzi od portugalskiego ,,alcatraz'', co oznacza ,,wielkiego pelikana'' i oczywiście nasuwa też skojarzenia ze słynnym więzieniem w USA. Wyglądem przypominają monstrualne mewy. W samoobronie strzykają w stronę wroga lepką wydzieliną z nozdrzy, która ptakom (np. wydrzykom) może trwale pozlepiać pióra. Ubarwienie jest białe; niektóre gatunki mają czarno ubarwione skrzydła. Palce spięte są błoną pławną. Rozpiętość skrzydeł albatrosa wędrownego wynosi 4 m (sic!) co czyni go największym ptakiem morskim i świetnym lotnikiem. Porusza się z prędkością 80 km / h i trafia do celu bez względu na kierunek wiatru. Jako lotnik ma jednak pewną słabość; latać może tylko przy wietrze. Na lądzie porusza się wyjątkowo nieporadnie, podczas gdy lecąc może pokonywać tysiące kilometrów bez poruszania olbrzymimi skrzydłami. Albatrosy są również długowieczne; albatros biały dożywa 42 lat, zaś albatros wędrowny: 70 – 80 lat. Im ptak starszy tym jaśniejsze jest jego upierzenie. Albatrosy są mięsożerne; konsumują ryby, skorupiaki i mięczaki. W czasie II wojny światowej na Pacyfiku miało miejsce zdarzenie, które zaszokowało opinię publiczną. Otóż omawiane ptaki masowo pożerały wyrzucone za burtę trupy marynarzy i jeszcze żywych rozbitków. Do uczty oczywiście przyłączyły się też rekiny. Mimo to nie ma podstaw by uważać albatrosy za zwierzęta szczególnie niebezpieczne dla ludzi. Była to bowiem sytuacja wyjątkowa. Na ogół rurkonose nie mają dostępu do ludzkiego mięsa, które z punktu widzenia samych ptaków jest tym samym co mięso rybie, tyle że większe. Zresztą nie wymagajmy od zwierząt przestrzegania zasad, które sami często łamiemy! Jak się okaże to raczej człowiek jest katem albatrosa, niż na odwrót. Gnieżdżą się na ziemi, pisklęta są gniazdownikami. Otrzymują pokarm częściowo przetrawiony, po który rodzice wypuszczają się na dalekie morskiej wyprawy. Są o nich wzmianki nie tylko w cytowanych już ,,Rymach o sędziwym marynarzu'', ale i zajmują poczesne miejsce w portugalskiej epopei narodowej - ,,Luzjadach'' Camoesa. Owe utwory są zwierciadlanym odbiciem folkloru marynistycznego całego świata, w którym albatrosy, choć nie doznają czci boskiej, są ptakami ze strefy sacrum, analogicznie jak na polskich wsiach bociany. 1 Chroniący te ptaki przesąd głosi, że tego kto zabije albatrosa spotka śmierć, lub inne nieszczęście. Zadziwiającym jest, że prześladująca je dla cennego pierza japońska ekipa łowcza zginęła w całości w czasie erupcji wulkanu. Nazwę tych ptaków utrwalił też Jules Verne na kartach ,,Robura zwycięzcy'', gdzie latający wehikuł głównego bohatera nazwany został właśnie ,,Albatrosem'' – zaiste trafne skojarzenie – latającej maszyny z włodarzami oceanicznych przestworzy/ St. Starikowicz w książce ,,Dlaczego biały pudel ma czarny nos?'' twierdzi, że dopiero poemat Coledridge'a zapoczątkował ochronę tych ptaków, bowiem wcześniej bezlitośnie zabijano je na potrzeby pokładowych kuchni. W XIX wieku kiedy moda nakazywała zdobić kapelusze ptasimi piórami, białe albatrosy znalazły się w niebezpieczeństwie. Mordowano je tysiącami w ich koloniach, tym łatwiej, że albatrosy nie odczuwają lęku przed człowiekiem. Ponieważ jednak złogi tłuszczu utrudniały wyrywanie cennych piór, wrzucano ptaki z podciętymi lotkami do ziemnych dołów, gdzie głodując traciły rezerwy tłuszczowe. Z czasem na szczęście tego zakazano. Gatunkiem ginącym jest albatros Stellera.








Co natomiast wiemy o petrelach? Żyją na Antarktydzie; ich główne gatunki to: petrel olbrzymi, petrel śnieżny i fulmar. Wszystkie z nich mają zdolność do lotu. Największy z nich; petrel olbrzymi ma monstrualny, ostry dziób, zaś upierzenie jego jest białe z czarnymi skrzydłami. Petrel śnieżny ma stosunkowo krótki dziób barwy szarej, zaś pióra ma białe jak śnieg. Fulmar sylwetką przypomina petrela olbrzymiego. Jest jednak barwy biało – szarej, zaś jego potężny dziób jest barwy szarej. Wszystkie te ptaki są mięsożerne, a odżywiają się: rybami, skorupiakami i mięczakami. Przed potężnymi dziobem petrela olbrzymiego nie uchowa się żadne mięso, niezależnie czy pochodzące z żywej czy martwej ofiary. Ptak ten na Antarktydzie zajmuje niszę ekologiczną sępa. Petrele gnieżdżą się na ziemi, ich pisklęta są gniazdownikami i otrzymują pokarm częściowo przetrawiony. Dość niezwykłe obyczaje cechują fulmara, bowiem ten ostatni w samoobronie … pluje.







1 Nawiązanie do tych wierzeń jest albatros, który wyprowadził załogę okrętu z upiornej wyspy, na której spełniały się sny (C. S. Lewis ,,Podróż 'Wędrowca do Świtu'').

czwartek, 11 stycznia 2018

,,Próba ognia''

,,Ci, którzy rezygnują z Wolności w imię odrobiny tymczasowego bezpieczeństwa, nie zasługują na żadne z nich'' – Benjamin Franklin (1706 – 1790)







W styczniu 2018 r. przeczytałem otrzymaną od Pavlasa ov Vidłara na imieniny powieść science fiction ,,Próba Ognia'' (tytuł oryginału: ,,Crucible'') amerykańskiej pisarki fantasy i science fiction Nancy Kress (ur. 1948; nie mylić w polskim autorem fantasy Feliksem W. Kresem) wydaną w 2004 r. jako sequel ,,Ognia krzyżowego'' (przekładu na język polski dokonał Mirosław P. Jabłoński w 2016 r.).






Akcja powieści rozgrywa się w dalekiej przyszłości w niemniej odległych zakątkach Kosmosu; na zasiedlanej przez ziemskich kolonistów przytulnej planecie zwanej Zielnikiem (były na niej miasta Mira City i Nowa Nadzieja, oraz Góry Avery'ego), oraz na Planecie Badyli – inteligentnych stworów przypominających ruszające się, gąbczaste, śluzowate drzewa pokryte łuskami. Niejako ,,mózgiem'' wszystkich Badyli była żyjąca, bezkształtna masa, zwana biofilmem, z którą ludzie mogli się komunikować. Położona wiele lat świetlnych od miejsca akcji, Ziemia jest wzmiankowana jako mroczna planeta zniszczona przez liczne wojny z użyciem broni atomowej i biologicznej. To właśnie z Ziemi przyleciał statek kosmiczny – tytułowa ,,Próba Ognia'' wioząca podstępnych najeźdźców...








Przyroda Zielnika pod pewnymi względami przypominała swą ziemską odpowiedniczkę. Rosnące na owej planecie rośliny w większości były fioletowe (tak jak ziemska czerwona kapusta). Wśród nich wyróżniał się czerwony pełzak – wbrew nazwie nie była to ameba, ale okaz flory polującej na zwierzęta, oraz na ludzi. Ze zwierząt na Zielniku żyły fioletowo – niebieskie lwy (jeden z nich został uwolniony z laboratorium przez chińskich dysydentów; Niebieski Lew to także nazwa miejscowego napoju alkoholowego), fróliki (małe ssaki pokryte fioletowymi kropkami), ,,słonie'' (łagodne i mało inteligentne kolosy o bardzo przykrym zapachu, udomowione przez koczownicze plemiona Czejenów, wbrew nazwie niepodobne do ziemskich słoni), oraz góralki. Te ostatnie żyją również na Ziemi:

,,W Afryce rozwijają się góralki (Hyracoida), wyglądające jak króliki, lecz trybem życia bliższe współczesnym antylopom. Te dziwne roślinożerne zwierzęta mają specjalnie przystosowaną stopę z płaskimi 'paznokciami' i rozdwojonymi pazurami, co pozwala im wdrapywać się na drzewo. Przetrwały do dziś m. in. na południu Afryki w postaci niewielkich gatunków, jak np. góralek drzewny'' - ,,Encyklopedia Odkrycia młodych Larousse Gallimard nr 5 Ssaki'' 1


Ludność Zielnika stanowili koloniści z Ziemi, którzy założyli ekologiczne i żyjące w pokoju miasto Mira City. Byli wśród nich: Anglosasi (wśród nich wyróżniał się rozległy klan Cutlerów), Nowi Kwakrzy (ascetyczni pacyfiści słynący z rzetelnej pracy), Arabowie (wyznawali wersję islamu bardzo daleką od fundamentalizmu), Chińczycy (część z nich pod przewodnictwem Yat – Shing – Wonga założyła konkurencyjne miasto Nadzieję Niebios, które sprawiało kłopoty Mira City), oraz Czejeni (potomkowie białych, czarnych i żółtych kolonistów świadomie odtwarzających tryb życia plemion indiańskich, które wyginęły na Ziemi 2). Już na pierwszy rzut oka widać, że wieloetniczne społeczeństwo Zielnika przypomina nieco USA – ojczyznę Autorki. Oprócz ludzi, na Zielniku żyła też druga rasa rozumna – dzikie Zwierzaki. Były to teriomorficzne stwory pokryte futrem, mające macki, kły, grzywy (u samców) i aż troje oczu. Ludzie prowadzili ze Zwierzakami okrutne wojny z użyciem broni biologicznej, ostatecznie jednak okazało się, że te istoty nie były aż takie złe jak się wydawało (stara samica z ich gatunku oddała życie niosąc roślinne spory, które zniszczyły metalowy pojazd Ziemian; scena ta przypomina mi scenę podróży Froda Bagginsa do Mordoru ;).
Główną bohaterką jest mieszkająca w Mira City, Alexandra Hope Cutler pełniąca urząd menag – o polegający na rozdzielaniu środków finansowych. Alex Cutler była wychowaną na Zielniku, naiwną kobietą w średnim już wieku, wdową, której całkowicie obce były ziemska historia i kultura. Przez swoją naiwność dała się uwieźć Julianowi Martinowi – bezwzględnemu wodzowi najeźdźców, którzy przylecieli ,,Próbą Ognia'' ze spustoszonej Ziemi.
Julian Martin pod pozorami troski o bezpieczeństwo mieszkańców Mira City, a zwłaszcza dzieci, wprowadził terror. Nie wahał się ani mordować swego przeciwnika politycznego Lau – Waha, czy nawet własnego brata, aktora Duncana Martina, ale nawet torturować swą kochankę, Alex Cutler. Wplątał Zielnik w wyniszczającą wojnę ze Zwierzakami z Kosmosu. Przypuszczam, że jednym z jego pierwowzorów mógł być prezydent George W. Bush, który rozpętał wojny w Afganistanie i Iraku i wprowadził niesławny Patriot Act ograniczający prawa mniejszości narodowych w USA. Równocześnie powieść mówi o tym jak ważna jest znajomość przeszłości chroniąca przed powtarzaniem tym samych samych błędów.





1 Kiedy powiedziałem, że góralki są spokrewnione ze słoniami, nauczycielka historii, pani Anna ov Scayapakova, myślała, że … obrażam kobiety górali (sic!).
2 O indiańskim plemieniu Czejenów dowiedziałem się po raz pierwszy w 1995 r. oglądając serial ,,Dr. Queen'' :).

Dinozaury. Mity i legendy








,,Kiedy po raz pierwszy znaleziono kości dinozaurów, ludziom trudno było sobie wyobrazić, jak wyglądały te stworzenia. Kojarzyły się ze smokami i potworami z baśni i legend. Pierwsze rekonstrukcje nie odpowiadały prawdzie (...); czasem mieszano też kości kilku gatunków zwierząt. [...].








SMOK CZY DINOZAUR?

Takie stworzenia nigdy nie istniały na Ziemi. Gdyby odjąć mu skrzydła, baśniowy smok wyglądałby jak niektóre dinozaury.









POMYŁKA PRZY REKONSTRUKCJI

Apatozaur był przedstawicielem zauropodów (w starszej literaturze nazywano go brontozaurem). Przy prawie kompletnym szkielecie tego gada brakowało czaszki. W laboratorium jego kości pomieszano z kośćmi innego dinozaura, kamarozaura, od którego 'pożyczono' także czaszkę. Tak więc apatozaur pojawił się w muzeach z cudzą głową. Dopiero ostatnio znaleziono prawdziwą czaszkę apatozaura, która okazała się podobna do czaszki diplodoka.










SMUTNY KONIEC W WODZIE

Często błędnie uważa się, że dinozaury były morskimi potworami, być może przyczajonymi jeszcze do dziś w zakamarkach oceanu. W rzeczywistości dinozaury nie żyły w morzach, choć współcześnie z nimi istniały gady pływające - plezjozaury i ichtiozaury.









NADRZEWNE DINOZAURY?

Kiedy znaleziono po raz pierwszy szczątki małego roślinożernego dinozaura - hipsylofodona - sądzono, że bytował on w koronach drzew. Uznano go za odpowiednika współczesnego kangura drzewnego z Nowej Gwinei. Zgodnie z tą hipotezą długi ogon miał mu służyć do utrzymywania równowagi na gałęziach, a stopy, wykształcone na podobieństwo dłoni, umożliwiały czepianie się gałęzi. Teraz skłaniamy się raczej do wniosku, że hipsylofodon wiódł naziemny tryb życia, używając sztywnego i długiego ogona do utrzymywania równowagi podczas szybkiego biegu.








CHIŃSKIE SMOKI


Mityczny smok jest ważnym symbolem w chińskiej kulturze; wydaje się prawdopodobne, że legendy o nim powstały na podstawie odkryć kości dinozaurów. Chińczycy zbierali kości dinozaurów od przeszło 2000 lat, uważając je za kości smoków. Również dzisiaj 'kości smoków' - głownie zęby dinozaurów - są mielone na proszek i używane jako lekarstwo.









DINOZAURY I JASKINIOWCY

W niektórych filmach i komiksach możemy oglądać sceny walki pierwotnych ludzi z dinozaurami. W rzeczywistości gady te wymarły przeszło 60 mln lat przed pojawieniem się człowieka na Ziemi!'' - David Norman, Angela Milner ,,Patrzę - Podziwiam - Poznaję. Dinozaury''

Zwierzęta w dawnych kulturach







,, [...] Roją się od zwierząt - rzeczywistych i zmyślonych - mity, legendy i baśnie, literatura i sztuka wszystkich niemal ludów i kultur. Słyszeliście chyba o gęsiach kapitolińskich, które ponoć ocaliły niegdyś Rzym, przeraźliwym gęganiem budząc uśpione warty, kiedy spłoszyli je skradający się galijscy wojownicy. Albo o wielorybie, w którego brzuchu biblijny prorok Jonasz odbył podobno podróż morską.






    
Doceniał niewątpliwie znaczenie zwierząt sympatyczny staruszek Noe z pradawnego mitu o potopie, skoro ratował je do zagłady podczas owego kataklizmu - zabierając do swej arki po parze z każdego gatunku.





  
W dawnych czasach przypisywano nieraz zwierzętom niezwykłe, nadprzyrodzone właściwości - próbowano na przykład wróżyć z lotu ptaków albo z wnętrzności zwierząt zabijanych na ofiarę bogom. W mitach i baśniach zwierzęta przemawiały ludzkim głosem i pomagały bohaterom znajdującym się w niebezpieczeństwie. Tu i ówdzie w starożytności oddawano nawet niektórym zwierzętom cześć boską - Egipcjanie, na przykład, czcili święte krokodyle, koty i żuki skarabeusze, a szczególnym kultem otaczali byka Apisa, który posiadał liczne świątynie i kapłanów. Rozmaitym zaś ludom prawo i obyczaje zakazywały zabijania pewnych zwierząt lub spożywania ich mięsa. Ślady takich pradawnych wierzeń i zwyczajów przetrwały w różnych religiach do naszych czasów. Najlepszym przykładem są chyba święte krowy w Indiach - prawowierni Hindusi  jeszcze dzisiaj za nic nie tkną ich mięsa pomimo głodu, który niemal nieustannie panuje w owym zacofanym i przeludnionym kraju'' - Bolesław Orłowski ,,Zwierzęta w służbie człowieka''

środa, 10 stycznia 2018

Oniricon cz. 365

Śniło mi się, że:







- broniłem Muminka i Włóczykija przed zarzutami o homoseksualizm,







- znalazłem omówienie książki ,,Percy Jackson i Morze Potworów'' Ricka Riordana, główny bohater miał czarną koszulę z piracką czaszką, uznałem, że Percy Jackson jest lepszym bohaterem niż Harry Potter, bo jest herosem, a nie okultystą,
- byłem w jakimś ośrodku wypoczynkowym, gdzie dokuczały mi małe dzieci, moja Babcia ciężko zachorowała, a one ukradły mi rękopisy ,,Tatry'' i pomoczyły je,







- Sławomira dała mi swój telefon komórkowy w kształcie różowego serca,
- razem z nauczycielką historii, panią Anną ov Scayapakovą i małym chłopcem pojechałem na Cmentarz Centralny w Szczecinie, razem z dzieckiem wchodziłem do płytkiego, czarnego stawu pełnego zielonych liści, aby szukać tam wodnych zwierząt, lecz nic nie znaleźliśmy,
- opowiadałem Alexandrusowi ov Cocelaise żart o policjantach: ,,Dlaczego policjanci ubierają się na czarno? Bo za łapanie złodziei spotykają się z czarną niewdzięcznością'',







- na Marsie żyją dwugłowe koty,
- bosman Tadeusz Nowicki zamieszkał w fantastycznym świecie, gdzie nosił wyłącznie przepaskę na biodrach i naszyjnik ze złotą kotwicą,







- pojechałem do III Rzeszy przed II wojną światową, gdzie byłem świadkiem zawodów w obżeraniu się, potem kąpałem się razem z hawajską boginią Pele, która miała tatuaż na piersiach,
- Kim Dzong Un nie mógł kupić butów, bo jego żona pozamykała w nocy wszystkie sklepy z sandałami,
- byłem sekciarzem czczącym słowiańskich bogów i Sławomirę jako boginię (w moich wierzeniach odgrywała rolę Buddy w hinduizmie), w opasłej księdze spisywałem swoje fantazje erotyczne, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło, na jawie jestem katolikiem,
- szedłem Placem Lotników w samej przepasce biodrowej i niosłem pod pachą podgłówek, marzyłem by spotkać rasę nadludzko pięknych ludzi i ubolewałem, że sam jestem brzydki, zaś na samym placu znajdowała się podziemna biblioteka,
- w słowiańskiej ,,Księdze Mądrości Zakonu'' i ,,Księdze Suda'' padły słowa: ,,Wszystko jest możliwe z wyjątkiem tego co jest niemożliwe''; o tych słowach wiele dyskutowali wołwch Kuda Sitinicz i jego uczeń Jeż Czerniawicz, a ich dialogi zostały spisane w ,,Gołębiej Księdze'',







- mała jaszczurka pożarła stopy rusałki Kseni,







- Julia Tymoszenko sfotografowała się w długiej sukni i boso, na tle licznych kolorowych poduszek, ktoś to skomentował, że fotografuje się jak sułtan turecki,






- w książce ,,Świat przyrody'' chwalono średniowieczną, ezoteryczną klasyfikację zwierząt i cytowano czasopismo ,,Antifę'' o ewolucji.