czwartek, 23 lipca 2015

Czarna magia zbójników



,,Wygrzebywano zwłoki na cmentarzach, odcinano im dłonie i smarowano je tłuszczem. A potem zapalano tyle palców, ile osób chciano uśpić na czas napadu, aby nie podniosły alarmu'' - Małgorzata Fabianowska i Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Atrakcyjni królowie elekcyjni''

Przynajmniej na razie żegnamy się już z tą serią.

Łgarstwa księcia Radziwiłła




,,Raz prowadząc do ataku chorągiew husarską, przez kulę armatnią rozerwany zostałem. Pamiętasz to? - zapytałem dworzanina. - Nie pamiętam, proszę księcia pana, bo już wtedy byłem zabity - odpowiedział mi, frant jeden!


Raz płynąłem po Adriatyku. Okręt rozbił się, a ja zamieszkałem samotnie na skale sterczącej z morza. Zobaczyła mnie tam syrena i zakochała się na zabój. Z naszego stadła, które było wielce płodne, narodziły się śledzie, bośmy też postu pilnie przestrzegali. A to wszystko szczera prawda, panie kochanku, jakem Radziwiłł.
Raz w Hiszpanii przez pomyłkę zapędziłem się do obozu nieprzyjaciela. Nie tracąc rezonu, wlazłem do lufy armatniej, wycelowanej w obóz własny. Po chwili armata wystrzeliła, a jam, cały i zdrów, wylądował wśród swoich'' -
Małgorzata Fabianowska i Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Atrakcyjni królowie elekcyjni''

Huangdi



,, [...] Wynalazł wóz - [..]. Wynalazł łódź i złapał wiatr w żagle. Wynalazł kompas wskazujący południe i w czasie bitwy z Chi You jego bojowe rydwany nie zgubiły drogi we mgle. Miał 72 braci o groźnych obliczach - jedni mieli głowy z brązu, a inni ludzkie głowy, lecz zwierzęce ciała. Wymyślił słowo 'cesarz', a cesarskim kolorem uczynił żółć [...]. Odźwierny w jego pałacu miał głowę człowieka i ciało tygrysa o dziewięciu ogonach. Zginął mając 110 lat, gdy (jak napisano w starych księgach): 'Ziemią zatrzęsło dziewięć smoków i zniszczyło ją''' - Terry Deary ,,Strrraszna historia świata''

środa, 22 lipca 2015

Czy mity mogą zabijać?

,,Od najdawniejszych czasów ludzie lubili słuchać różnych mitów i legend. Wiele tych historii wydaje się jednak tylko pretekstem do pokazania okrucieństw i zbrodni. Jak na przykład opowieść o hinduskiej bogini Kali... [...]. Bogini Kali miała zabić demona Raktabiję. Problem w tym, że za każdym razem, kiedy kropla jego krwi padała na ziemię, natychmiast rodziło się tysiąc nowych demonów. Co zrobiła sprytna Kali? Przebiła go włócznią i wbiła ją w ziemię, aby umarł nabity na ostrze. A kapiące z niego krople krwi chwytała na język i połykała. 



Dość paskudna historyjka, ale czy prawdziwa? Niekoniecznie. Brytyjczycy rządzili Indiami w XIX wieku. I twierdzili, że wyznawcy Kali, którzy nazywali siebie thugami, zabijali dla bogini, dusząc podróżnych białymi szarfami i składając ich w ofierze okrutnemu bóstwu. Anglicy twierdzili również, że wyplenili ten okrutny obyczaj... lecz możliwe, że wymyślili sobie bajkę o thugach mordercach, aby mieć pretekst do zniszczenia kultu Kali. [...]



Z kolei inna legenda przyniosła śmierć jednemu z największych odkrywców świata...
Hawajski bóg Lono zabił swoją żonę i bardzo tego żałował. Dlatego wyruszył w swojej łodzi na samotną włóczęgę po morzach i oceanach. Lud hawajski posmutniał, widząc, że Lono odpływa, lecz Lono obiecał, że pewnego dnia powróci do swojego ludu. Czekaliśmy tysiąc lat.
Ładna opowieść. Lecz niestety opowieść ta zabiła słynnego odkrywcę kapitana Cooka. [...].
Kapitan Cook przez lata pływał po Oceanie Spokojnym i odkrył Australię oraz Nową Zelandię. Kiedy w 1779 roku przypłynął na Hawaje, tubylcy uznali, że jest bogiem Lono, który powrócił tak jak obiecał. [...] kapitan pozwolił, aby czczono go jak boga. [...]. Kiedy odpływał, sztorm zniszczył mu statek, co zmusiło go do powrotu na Hawaje. Tubylcy [...] Poczuli się oszukani, toteż zabili Cooka, a potem go zjedli. [...]'' -
Terry Deary ,,Strrraszna historia świata''. 

Przepis na złoto



,,Weź cztery jaja do większego kubka. Wsyp trochę mąki grysikowej tak, żeby obtoczyła jaja, zamnij szczelnie kubek i umieść w gnoju na 120 dni, aż się natura jaj rozpłynie. Teraz otwórz i przelej wszystko do garnka jeszcze nieużywanego. Weź rozżarzone węgle, utrzymuj żar i wylej zawartość garnka na węgle. Gdy się przypiecze, zawiń w liść figowy, ale nie dotykaj ręką. Roztop i przenieś do kubka. Teraz roztop hexagium srebra, dosyp 1/3 hexagium wysuszonego proszku, a będziesz zdumiony. To jest ta boska, wielka, poszukiwana tajemnica, która usuwa nędzę i zwycięża wrogów'' - Małgorzata Fabianowska, Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Dynamiczna dynastia Jagiellonów''

Dyl Sowizdrzał w Gdańsku



,, [...] Raz zjechał do Gdańska na słynny jarmark dominikański nad Motławą i uknuł chytry plan upokorzenia nadętych gdańszczan. Rano przywiózł taczką na plac ciężką skrzynię okrytą białym płótnem. Siadł na niej z mądrą miną i czekał, a wokół zbierał się ciekawski tłumek. Około południa Dyl odkrył płótno, wyjął kamień szlifierski, puścił go w ruch i zaczął udawać, że ostrzy ... własny jęzor. A potem ją zachęcać:
- Nie strzępcie języków, szlifujcie je! Ten kamień ma moc magiczną! Dacie dwa grosze, podostrzę je troszkę! Nie miną dwa tygodnie, a będziecie mówili kilkoma językami,
Po dwóch tygodniach gdańszczanie przekonali się z wściekłością, że nie są poliglotami. Lecz sprytny Dyl dawno już dał dyla z miasta!'' -
Małgorzata Fabianowska i Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Dynamiczna dynastia Jagiellonów''

Legenda o zamku w Bobolicach




,,Na krańcach potężnego skalnego grzbietu wznoszą się zamki braci bliźniaków. Skarby, które ukryli w labiryncie podziemnych korytarzy i jaskiń, łączących obie warownie, były po prostu bajeczne (i do dziś czekają na odkrywcę!). Strzegła ich czarownica, paraliżująca śmiałków laserowym spojrzeniem czerwonych ślepi.
Bracia żyli zgodnie i dzielili się wszystkim, aż bliźniak z Bobolic (zwany dalej bratem B) przywiózł z wojennej wyprawy brankę przecudnej urody - niestety tylko w jednym egzemplarzu. Pan na Mirowie (zwany dalej bratem M), oczywiście się w niej zadurzył. Wówczas zazdrosny brat B wtrącił pannę do lochu.
Przy pełni księżyca, z wybiciem północy, wiedźma dosiadła miotły i odleciała na sabat na Łysej Górze. Wówczas do uwięzionej piękności przekradł się brat M. Nie wiedział biedak, że dziewczyny pilnuje jeszcze jeden zły duch w postaci upiornego psa. Zaalarmowany jego warczeniem brat B wpadł do podziemia, ujrzał brankę w ramionach brata i ...
Bliźniaka B po bratobójstwie dręczyły wyrzuty sumienia: topił zgryzoty w winie, aż pewnej nocy, gdy snuł się po murach, poraził go grom. Nieszczęsna księżniczka pozostała w podziemiach do dziś, nadal strzeżona przez czarownicę. Tylko o północy, kiedy jędza odlatuje na sabat, na balkonie zamkowej wieży Bobolic pojawia się biała postać i tęsknie spogląda w stronę Mirowa. [...]'' -
Małgorzata Fabianowska i Małgorzata Nesteruk ,,Strrraszna historia. Pokrętni Piastowie''