środa, 12 października 2016

Niedźwiedź brunatny








Niedźwiedź brunatny jest jedynym niedźwiedziowatym żyjącym w Polsce. Zamieszkuje Europę, Azję i Amerykę Północną (grizzly jest jednym z jego podgatunków). Na wskutek polowań i wycinania lasów, przetrwał wyłącznie w górach (na nizinach przetrwał jedynie w Rosji i Finlandii). Znajduje się w Polskiej Czerwonej Księdze. Coraz częściej obserwujemy proces synantropizacji tego gatunku w Polsce. Niedźwiedzie brunatne plądrują wsie i peryferia miast, grzebią w śmietnikach, polują na zwierzęta gospodarskie, rabują prowiant turystom. Karmione min. kanapkami zatracają instynkt łowny i stają się uzależnione od ludzi. Źle na tym wychodzą. Pozbawione źródła pokarmu giną z głodu lub napadają na ludzi.









Niedźwiedź brunatny jest pokryty gęstym, brązowym futrem, stąd nazwa zwierzęcia. Głowa ciężka i toporna, zakończona małymi uszkami. Najlepiej rozwiniętym zmysłem niedźwiedzia brunatnego jest węch, którego organem jest mały czarny nos. Kark gruby i krótki. Korpus masywny. Łapy grube, zakończone ostrymi pazurami (jeden pazur jest tak samo długi jak palec człowieka). Niedźwiedź brunatny jest bardzo silny, co uwydatniło się w góralskim przysłowiu: ,,jak niedźwiedź głaśnie, to w krzyżach trzaśnie''. Ogon szczątkowy. Jest wszystkożerny, a odżywia się kopytnymi, gryzoniami, jajami, pisklętami, rybami, padliną, owocami, orzechami, grzybami. Jednak jego największym przysmakiem jest miód. Jego grube futro chroni przed użądleniami pszczół. Kiedyś bartnicy używali wymyślnych sposobów obrony miodu przed niedźwiedziami. Jednym z nich była kłoda zawieszona na drzewie, która silnym uderzeniem zwalała zwierzaka z drzewa. Mimo niezgrabnego wyglądu, niedźwiedź brunatny doskonale pływa, a na krótkim dystansie potrafi dogonić konia! Latem niedźwiedzie są zajęte godami, a jesienią gromadzeniem rezerwy tłuszczowej. Mimo iż niedźwiedź przesypia zimę, nie może stosować hibernacji jak mniejsze zwierzęta, ponieważ jego masa ciała potrzebowałaby zbyt wiele energii by się rozbudzić, co zaowocowałoby zgonem zwierzęcia. Tak więc piosenka ,,stary niedźwiedź mocno śpi...'' jest wierutną bzdurą. Obudzony niedźwiedź jest bardzo groźny. Zimą samica rodzi kilka młodych. Nie wolno jej drażnić, ponieważ jednym uderzeniem łapy potrafi rozbić głowę człowiekowi.








Niedźwiedź brunatny odgrywa dużą rolę w kulturze człowieka. Słynną atrakcją były tańce niedźwiedzi. Polegało to na tym, że niedźwiedź podrygiwał w rytm gry na fujarce. Tresura polegała na tym, iż zwierzęciu zakładano chodaki i stawiana na rozgrzanej blasze. Podczas tych lekcji grano na fujarce, aby nabrały nawyku tańczenia na dźwięk tego instrumentu. Najsłynniejszy ,,ośrodek szkoleniowy'' znajdował się w mieście Smorgonie (obecnie na Białorusi), a o osobach nieokrzesanych mówiono, że ,,ukończyły Akademię Smorgońską''. Zwierzę to jest pierwowzorem wielu pluszowych maskotek i bajkowych misiów. Mimo tego nie każdy miś pochodzi od niedźwiedzia brunatnego np. Kubuś Puchatek pochodzi od baribala, zwanego Winnie z londyńskiego zoo, a Paddington – od niedźwiedzia peruwiańskiego. W Polsce dwa najsłynniejsze misie to Miś Uszatek i Coralgol. 







Sabaudzka legenda o kotach







,, [...] Jeden z bywalców salonu [generałowej Marianny Mokronowskiej z opowiadania ,,Koty'' z cyklu ,,Nie - bajki'' Henryka Rzewuskiego - przyp. T. K.]  - 'zupełnie spolaczony' Francuz, przywołał zasłyszaną w czasie swych wojennych wędrówek sabaudzką opowieść o gadających kotach, które w Dzień Zaduszny 'zbierają i tłumaczą się mową ludzką' w zamku Hrabiów de Blony.
Podstawowy schemat fabularny konstruuje opowieść właściciela nawiedzanego przez koty zamku, który pewnego razu, zapomniawszy o ludowych legendach mówiących, że w dzień Zaduszny las we władanie przejmowały koty, postanowił skrócić sobie drogę i nieopatrznie naruszył wielowiekowe tabu. Ledwie nie przypłacił tej nieoględności  własnym życiem, bowiem gdy tylko wjechał do lasu, zerwał się straszliwy wicher i rozległy się niepokojące głosy:
'zdało się, że z każdego drzewa odzywa się miauczenie, poczem jakby wszystkie drzewa zamiauczały razem. Nie można wyobrazić sobie tak okropnej gędźby. Tu koń mój zaczął brykać pode mną, czego nigdy nie bywało; [...]. Wtem słyszę za sobą miauczenie, obzieram się, widzę, że za moim siodłem coś się uczepiło konia i wyglądało jakby coś żywego. Dotykam się ręką, zaczęły się sypać iskry, poznałem, że to ogromny kot, i że on tak straszył konia. Porwałem go za kark i rzuciłem o ziemię, a koń zaraz się uspokoił. Wtem po wierzchołkach drzew tak rzęsiste iskry zaczęły się sypać, że była prawdziwa iluminacja, podnoszę oczy i widzę każde drzewo okryte kotami, one miauczały a z nich iskry się sypały. Miliony milionów kotów były w tym lesie, czego oni tak wrzeszczeli? Tego odgadnąć nie mogłem'.
Atakowany przez rozwścieczone koty hrabia musiał się bronić - w ferworze walki zastrzelił największego i najbardziej agresywnego z nich.
'Ale zaledwo kilkadziesiąt kroków uszedłem dość spokojnie, jakież było zadziwienie moje, kiedy coraz głośniej i coraz więcej głosów zaczęło się odzywać: Grubi umarł, Grubi umarł, a gdzie jego zwłoki? To jeszcze nic, ale raptem chmury kotów zaczęły mnie napadać, ja i mój koń nakryci byliśmy kotami, a ci nas darli pazurami, krzycząc: Grubi umarł, Grubi umarł! A ja uciekałem co koń wyskoczyć. Nieprzeliczone ich hufce mnie ścigały, wszystko te same słowa powtarzając'.
Koci atak skończy się dopiero wtedy, gdy hrabia zrzucił z siodła ciało zabitego króla kotów.
'Ale aż włosy na mnie się najeżyły, kiedy ta nieprzeliczona masa kotów podzieliła się na dwa chóry; jeden wrzeszczał: Grubi umarł, Grubi umarł, a na zwrótkę miliony jęków, podobnych do wycia wilków; drugi krzyczał: ale jego zwłoki u nas, jego zwłoki u nas, i na zwrótkę cha, cha, cha, śmiechy jeszcze ledwo nie przeraźliwsze od tych ponurych jęków. Już za sobą nie oglądając, chociaż pokaleczony, ale przynajmniej nie ścigany, szczęśliwie na koniec wyszedłem z lasu, i jeszcze niezupełnie odzyskawszy przytomność w  domu stanąłem'' 
- Iwona Węgrzyn,,Kocie bestiarium romantycznych gawęd szlacheckich'' [w]: ,,Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej''







Kot Wargin - białoruski pierwowzór Behemota ?







,, [...] W czwartym tomie swego cyklu Barszczewski pomieścił opowieść Czarownik od natury i kot Wargin, która wykorzystuje baśniowy motyw demonicznego króla kotów. [...]. Pewien szlachcic kupił na jarmarku niezwykle pięknego czarnego kota - prawdziwego Wargina, króla kotów. Zwierzę rychło stało się ulubieńcem wszystkich domowników, wydawało się łagodne i mądre. Wargin 'miał wszystkie wygody, jadł wyborne mleko, spał na miętkiej pościeli' i cieszył się szczególnymi względami pani domu.
'Lecz po kilku miesiącach wszyscy zaczęli postrzegać jakąś dziwną odmianę w pani, pokazały się w niej jakieś dziwne kaprysy, że nikt w całym domu nic mógł zgadnąć jej chęci, nudna, niespokojna, swarliwa, pokojówek, sług karała  bez winy, łajała sąsiadki, krzyczała na męża i w całym dworze jeden tylko kot był dobry i szczęśliwy' [...].
Przestraszony pan N. szukał porady u uczonych doktorów, płacił wiele za przepisane przez nich lekarstwa, ale nic nie pomagało. Dobrzy ludzie poradzili, by posłał po lokalnego znachora Tomasza, który 'rodził się z zębami, dar ma od natury, leczy siłą słów'. Pan N. dał się namówić i posłał po czarownika. [...]
'Wchodzi pan z Tomaszem, kot spojrzał na czarownika ognistym okiem, najeżył grzbiet parsknął i skoczył pod łóżko. Tomasz wlepiwszy wzrok na chorą i mówiąc sekretne słowa zbliżył się ku niej, pani postrzegłszy go porwała się  z pościeli, i tylko w gniewie odkryła usta coś chcąc powiedzieć, wtem roje os wyleciały z ust, rozsypały się po całym pokoju, kąsały wszystkich i plątały się we włosach blisko stojących osób, kot okropnie wrzeszcząc biegał po stołach, rzucał się na okna i na ściany, na koniec skrył się za piecem i tam miauczał przeraźliwie, trwoga przenikła wszystkich, pani padła na pościel, czarownik odemknął drzwi i wnet znikły wszystkie razem te jadowite insekta. Niech teraz chora cokolwiek odpocznie, rzekł Tomasz, przez kilka godzin będzie zupełnie zdrowa' [...].
Straszne cierpienia pani Tomasz przypisał wpływowi kota: 'pani lubiła bawić się z kotem i on nieczystym burczeniem swoim w głowie jak w gnieździe rozmnożył jadowite osy' i dodał: 'Radzę panu mieć się na ostrożności, koty mają truciznę, a najwięcej czarne' [...]. Wydawało się, że los Wargina jest przesądzony. Choć kot jako przyczyna zła miał zostać zabity, to jakimś sposobem zdołał zbiec przed ludźmi. Z historii, która omal nie skończyła się śmiercią kobiety, nikt nie wyciągnął wniosków - doktorowie drwili, sąsiedzi szydzili, tylko prosty lud wierzył w siłę słów Tomasza. Gdy kilka tygodni później piękny czarny kot pojawił się we dworze u pani porucznikowej, ta z zachwytem przyjęła zwierzę pod swój dach, a staranie nad nim powierzyła dzieciom. Historia się jednak powtórzyła. Przez kilka tygodni hołubiony przez dzieci kot żył jak król, 'miał mleko wyborne, lubili go wszyscy', lecz po pewnym czasie:
'dziwną odmianę postrzegają wszyscy. Dzieci pierwej spokojne, teraz łazą na stoły, na komodę, robią straszne twarzy, oczy niekiedy mrużą jak sowy bojące się światła, a niekiedy patrzą jakby straszydła, wykrzywiają ciało, rzucają się w okna, biegają do wody, wszystkich łają' [...].
Przyjaciele domu zmusili dumną panią, by zwróciła się z prośbą o pomoc do Tomasza. Na sam dźwięk imienia czarownika 'kot Wargin nie kocim zawrzeszczał głosem, rzucił się w okno i znikł natychmiast'. [...].
'[Tomasz] [...] kazał wszystkich dzieci postawić pośród pokoju i sam zbliżywszy się do nich szeptał sekretne słowa. Trwoga potrząsła wszystkich patrzących na to, sypały się z dzieci jakieś drobne, straszne i dziwne zwierzęta na kształt żabek i myszy, pełzały po pokoju i w szczelinach szukały sobie schronienia, pisk ich przeraźliwie nieznośny był dla słuchu. Z głowy zaś panny Zofii wylatywały motyle rozmaitej farby i rozmaitej wielkości, snuły się wszędzie pod sufitem, a matka patrząc na to drzała od strachu i była jakby nieprzytomna. Widząc te jej cierpienie, machnął ręką i wnet znikły motyle i wszystkie dziworody' [...]
To wcale jednak nie koniec tej historii. Kolejnym właścicielem kota, a właściwie mimo przestróg Tomasza, kolejną jego ofiarą, stał się sędzia Dedemucha. Poczciwy, powszechnie szanowany i lubiany szlachcic pod wpływem kocura stał się nieznośnym kłótnikiem i mizantropem. Poróżniony z całym światem pan sędzia dał się wreszcie namówić na konfrontację ulubionego kota z wiejskim czarownikiem. [...].
'Tomasz zbliżył się do gospodarza i gdy ten patrzył na niego jakby nieprzytomny, on zaczął mówić czarodziejskie słowa i w tym czasie jeszcze straszniejsze zjawiska dały się  widzieć, ze wszystkich otworów głowy pana sędziego wylatywały pęcherze podobne do mydlanych baniek, i pod sufitem pękając przemieniały się w okropne straszydła, latały skrzydlate węże, ogniste smoki i jakieś poczwary snuły się nad głowami podobne do spróchniałych szkieletów, a z nieba padały na podłogę kości i trupie głowy, wszyscy tam od przerażającego strachu sami podobni byli do trupów powstających z grobów. Na koniec Tomasz machnął ręką i wszystkie te węże, smoki i kościotrupy znikły, i on sam wyszedł za drzwi, zostawił gospodarza i gości niemych od przelęknienia. [...]'' 
- Iwona Węgrzyn ,,Kocie bestiarium romantycznych gawęd szlacheckich'' [w]: ,,Bajka zwierzęca w tradycji ludowej i literackiej''



Oniricon cz. 248

Śniło mi się, że:

- papież Franciszek gra w ,,Wiedźmina'',
- zobaczyłem świerszcza domowego o rozmiarach świerszcza weta,
- poszedłem do supermarketu, lecz nie mogłem wejść do środka z powodu ciasnego przejścia; czołgałem się po podłodze i denerwowałem się; supermarket prowadzili ewangelikalni chrześcijanie, a wąskie przejście było nawiązaniem do słów Jezusa o ,,ciasnej bramie'',
- A. Sapkowski cieszył się, że w Portugalii morduje się dużo nienarodzonych dzieci,







- w rozmowie z Pavlasem ov Vidłarem mówiłem, że w utworach R. E. Howarda występują co najmniej dwa typy kobiet; słabe, potrzebujące opieki mężczyzn i silne, z czego w mojej twórczości przeważają kobiety silne; gdy do rozmowy włączyła się feministka, zastrzegłem, że nie jest to żadne ,,ideolo ideali, lari, lari, lafirindia ubidindia'', a ona się obraziła,
- ekscentryk Jan Małpkowski postanowił, że zostanie pierwszym bosym prezydentem Polski,
- w przyszłości w Mongolii nazwa stolicy Ułan Bator zostanie zmieniona na Urga,







- w XVII - wiecznej Polsce sprzedawano na rynku skóry wilkołaków; pewien jezuita przybyły z obcych krajów szerzył wiarę w owe istoty, zaś współcześnie chciałem powiedzieć księdzu, że Dariusz Kwiecień widział wilkołaka i myślałem, że ksiądz zakaże mi czytać o nim,






- na filmie widziałem jak Robert Storm wraz z jakimś starszym mężczyzną z Grona Jarzębiny odwiedził Jakuba Wędrowycza, w jego mieszkaniu wybuchł gaz, a Robert Storm pobiegł do sąsiedniego pokoju oglądać ,,Conana Barbarzyńcę'', tymczasem Jakub Wędrowycz przeniósł się w czasie do ery hyboryjskiej, a po powrocie do XXI wieku chciał strzelać do Roberta z suszarki do włosów,






- Roman Zając twierdził, że szatan powołał do życia Thora i innych pogańskich bogów. 

wtorek, 11 października 2016

Małpiatki

W eocenie niektóre małe, owadożerne ssaki w celu ochrony przed drapieżnikami oraz zapewnienia sobie obfitości pokarmu (owoce, sok drzewny, żywica, nektar, jaja, pisklęta, kora, jaszczurki) zmieniły tryb życia z naziemnego na nadrzewny. Z czasem na drodze ewolucji zmieniły się w nowy rząd ssaków – naczelne. Ich najstarszymi przedstawicielami są małpiatki, które dały początek małpom, a te z kolei – ludziom.







Najstarsi przedstawiciele naczelnych to wymarłe plezjapidy. Ich najlepiej poznani przedstawiciele to: nekrolemur i purgatorius, odkryte nad jeziorem Messel w Niemczech. Sądząc po wielkich oczodołach możemy przypuszczać, że prowadziły nocny tryb życia, na drzewach. Ich pokarm stanowiły owady i owoce. Leśny tryb życia tych zwierząt nie sprzyjał fosylizacji ich kości, toteż mało o nich wiemy.
Stosunkowo niedawno powstały lemury. ,,Lemur'' znaczy po łacinie ,,duch zmarłego'', stąd nazwa zwierząt 1. W mitologii malgaskiej w lemury są zaklęte dusze zmarłych ludzi, którzy porzucili życie w wiosce. Na Madagaskar lemury dostały się przypadkowo. Konary drzew, na których żyły, pływały w wodzie, a prąd zaniósł je właśnie na Madagaskar. Na tej wyspie lemury nie znalazły konkurencji pokarmowej ze strony już istniejących małp. Toteż kiedy na innych terenach lemury wymarły, na Madagaskarze stały się ,,gospodarzami'' wyspy. Oto niektóre kopalne małpiatki żyjące na Madagaskarze:








a) megaladapis wzrostu goryla wyglądał jak skrzyżowanie tej małpy z koalą. Był zbyt ciężki aby się wspinać na drzewa. Żywił się korą i liśćmi obrywanymi z niskopiennych drzew i krzewów.








b) paleopropitek – trybem życia i sposobem odżywiania się przypominał leniwca









c) archeolemur przypominał natomiast pawiana. Żył w górach na piętrze regla, ale schodził w doliny w poszukiwaniu wody. Prowadził stadny tryb życia.









d) hadropitek był najmłodszy. Miał sprawne, ,,ludzkie'' ręce przydatne w grzebaniu w ziemi. Prowadził naziemny tryb życia. Żywił się korzeniami i cebulami.
Sielanka tych zwierząt nie trwała długo. 1000 lat temu na Madagaskar przybyli ludzie, aby się osiedlić. Utrzymywali się polując, toteż te wielkie pralemury były skazane na wymarcie na pierwszym rzucie. Nawiasem mówiąc z winy ludzi wymarły również nielotne ptaki, epiornisy (mamutaki), o czym może Czytelnik przeczytać w poście ,,Ptaki''.
Małpiatki współczesne dzielimy na: wyraki, lorisy, lemury, indrisy i palczaki.








Z wszystkich małpiatek najbardziej pierwotne są wyraki. Sprawiają wrażenie niemal wiernych kopii wymarłych plezjapidów. Żyją w Azji Południowo – Wschodniej i Afryce od Senegalu i Tanzanii po RPA. Ich dwa gatunki (wyrak – upiór i galago) wyglądają podobnie. Głowa duża i okrągła. Uszy małe. Jak reszta małpiatek, również wyraki mają wielkie wyłupiaste oczy, które świecą w ciemnościach. Te z pozoru niezwykłe oczy działają na tej samej zasadzie co oczy kota, tzn. odbijają pochłonięte światło różnych obiektów. Kark krótki i gruby. Łapy chude, zakończone długimi palcami, które mają opuszki zakończone przylgami. Zarówno wyrak – upiór (tarsjusz) i galago mają ogon. Tarsjusz ma ogon pokryty rzadką sierścią i zakończony chwostem, zaś ogon galago przypomina ogon łasicy. U obydwu wyraków służy on jako ster podczas skoków międzydrzewnych. Wyraki żywią się owocami i owadami, które łapią w locie. Popijają je sokiem drzewnym i żywicą, wodę sporadycznie zlizują z liści.








Galago ma silnie rozwinięte poczucie terytorializmu. Granice swego terytorium znaczy moczem i najdziwniejszy i (jak na ludzki gust) najobrzydliwszy sposób. Otóż macza łapki w moczu i dotyka nimi poszczególnych drzew 2.
Wyróżniamy cztery gatunki lorisów. Większość z nich żyje w Azji Południowej i Południowo – Wschodniej, a jeden gatunek żyje w Afryce Południowej. Podobnie jak wyraki, lorisy również są doskonale przystosowane do nadrzewnego, nocnego trybu życia.







Jednym z nich jest lori wysmukły, endemit Cejlonu. Głowa okrągła, pysk krótki, oczy duże, a uszy małe. Tułów krępy. Łapy grube i sprawne. Palce zakończone prostymi, ostrymi pazurami. Przeciwstawny kciuk ułatwia chwytanie się gałęzi. Sierść szara, z białym pasem na głowie. Brak ogona.







Podobnie wygląda lori kukang żyjący w Indonezji i Malezji. Ma brązową jasnobrązową sierść z ciemną pręgą na głowie i zredukowany ogon.
W 1999 r. w chińskiej prowincji Yunnan, prymatolodzy (specjaliści zajmujący się naczelnymi) odkryli nieznany dotąd gatunek małpiatki, której nadali łacińską Nycticebus chinsensis. Swoim wyglądem przypomina lori wysmukłego, ale ma bardziej odstające uszy i czarną pręgę na grzbiecie. Ze względu na wczesną datę jej odkrycia, o tej małpiatce wiemy bardzo mało.







Jedynym lorisem żyjącym w Afryce jest potto. Wyglądem przypomina kota. Ma jasnobrązowe futro z białym brzuchem, szczątkowy ogon, zaś z jego szyi wystaje jeden krąg szyjny. Jest największym z wszystkich lorisów. Lorisy żywią się owadami, owocami, korą, pączkami, pędami, żywicą, sokiem drzewnym, żabami, jaszczurkami, jajami i pisklętami.








[…] Łatwy do rozpoznania jest lemur katta. 3 Jego głowa przypomina głowę lisa. Szczupły korpus. Łapy długie i chude, zakończone długimi palcami. Ogon długi w biało – czarne pierścienie. Służy on do dawania sygnałów. W odróżnieniu od większości lemurów katta prowadzi dzienny tryb życia. Żywi się owadami, owocami, liśćmi, pączkami i pędami. Bardzo dba o higienę. Do gładzenia sierści i usuwania pasożytów używa śliny, zaś zębów jako grzebienia.








Innym ciekawym lemurem jest sifaka biała. Jej nazwa jest onomatopeją – pochodzi od głosu jaki wydaje (sziffak!). Futro gęste, czarno – białe. Sifaki mają dziwaczny zwyczaj wykonywania karkołomnych skoków i piruetów. Podczas tych akrobatycznych popisów ogon służy do balansowania.








Kolejnym dużym lemurem jest wari. Wygląda jak skrzyżowanie kangura drzewnego z pandą. Jest gatunkiem ginącym.









Największym współczesnym przedstawicielem małpiatek jest indris wzrostu gibona. Wygląda jak krzyżówka tej małpy z pandą. Malgasze nazywają go ,,bobakoto'', czyli ,,kuzyn człowieka''. Prowadzi dzienny tryb życia. Wydaje przerażające dźwięki, które zdradzają jego obecność. Na szczęście nie ma naturalnych wrogów. Tubylcy go nie zabijają, wierząc, że może schwytać lecącą w niego broń i skierować w stronę łowcy (mit ten ma chronić zwierzę). Indrisy są czczone, ale wykorzystywane do polowań na ptaki.








A oto kolejny dziwoląg. Jest wielkości wiewiórki, ma ogon w postaci kity, zęby szczura, oczy sowy, uszy nietoperza. Oryginalne są dłonie tych zwierząt. Palce (szczególnie środkowy) są cienkie i kościste. Z tego powodu nazywa się palczak. Żywi się owadami lęgnącymi się pod korą drzew, jajami i kokosami. Ze względu na niesamowity wygląd, tubylcy uważali te zwierzęta za zwiastunów śmierci i je tępili. Palczak jest gatunkiem ginącym.








1 W jednej ze scen ,,Fausta'' J. W. Goethego lemury miały pochować głównego bohatera. Pisząc powieść ,,Tatra'' utożsamiłem z nimi Kościeja I Nieśmiertelnego ;).





2 Polski twórca horrorów, żyjący w II RP, Stefan Grabiński opisał demoniczną istotę – białego wyraka żyjącego w kominach.






3 Najbardziej znanym przedstawicielem tego gatunku w popkulturze jest Król Julian z filmu ,,Madagaskar''

poniedziałek, 10 października 2016

Tupaje







Tupaje zwane również wiewiórecznikami są grupą ssaków łożyskowych żyjących w Azji Południowo – Wschodniej. Wyglądają jak skrzyżowanie ryjówki z wiewiórką. Prowadzą nadrzewny tryb życia. Żywią się owadami. Samica rodzi młode w dziupli. Na pozór jej postępowanie wydaje się okrutne i bezsensowne; poi je mlekiem i znika na trzy dni. Aby to wytłumaczyć trzeba sięgnąć do ich fizjologii. Noworodki tupai rodzą się bez zapachu. Tymczasem dorosłe tak zalatują piżmem, że nawet człowiek może je wywęszyć. Toteż, aby nie przyciągać naturalnych wrogów, których tupaje mają co niemiara (cywety, lamparty, węże) samica je opuszcza. Zaniepokojone tupaje stroszą sierść na ogonie. Są cenione przez etologów w badaniu zjawiska stresu. 1





1 Wiewiórka z serii filmów ,,Epoka lodowcowa'' w rzeczywistości wygląda jak tupaja

niedziela, 9 października 2016

Nosorożce







Nosorożce są grupą ssaków nieparzystokopytnych spokrewnionych z koniowatymi i tapirami.






W oligocenie ostatecznie wymarł podobny z wyglądu do tapira, lofiodont. Pojawiły się natomiast dwie wielkie (5 metrów wysokości) formy przejściowe między tapirami a nosorożcami: indrikoterium i baluchiterium. Obydwa zwierzaki wyglądały podobnie, jak skrzyżowanie tapira z żyrafą. Każdy z tych olbrzymów ważył aż 20 ton! Głowa toporna, prawdopodobnie zakończona niewielkim ,,ryjkiem''. Szyja gruba i masywna, ale wydłużona, co umożliwiało zwierzakowi sięganie do wysoko rosnących liści. Mimo podobieństwa w wyglądzie, obydwa zwierzaki żyły na różnych terenach. Indrikoterium żyło w Europie i Afryce, a baluchiterium – w Mongolii.







W czwartorzędzie (plejstocen) nosorożce zaczęły przybierać coraz bardziej współczesne kształty. Po raz pierwszy pojawiły się u nich rogi, które później stały się przyczyną ich zguby, o czym Czytelnik później się dowie. Rogi nosorożców powstały z keratyny tak jak włosy czy paznokcie. W plejstocenie służyły im do obrony przed drapieżnikami. Ówczesne nosorożce żyły w Europie i na Syberii. Na tych terenach panowały wówczas siarczyste mrozy, toteż, aby ochronić się przed zimnem, miały grube futro, co uwydatniło się w nazwie tego gatunku, która brzmi: nosorożce włochate. Ich wygląd nie budzi kontrowersji, gdyż w USA spod skamieniałej smoły ziemnej wydobyto kompletne szkielety tych ssaków. Dodatkowych informacji dostarczają naskalne wizerunki tych zwierząt wykonane przez ludzi pierwotnych, którzy polowali na te zwierzęta. Zimą nosorożce włochate mogły używać rogów do odgarniania śniegu, który przykrywał ich pokarm. Żywiły się trawą, mchem, porostami, grzybami i jagodami. Jedyny kompletny okaz z częściami miękkimi, zakonserwowany w wosku ziemnym, znaleziony w Staruni, znajduje się w Krakowskiej PAN.






Wyróżniamy pięć gatunków nosorożców współczesnych: indyjski, jawajski, sumatrzański, czarny i biały. Ich gruba skóra bogata w liczne fałdy i bruzdy jest naga. Wyjątek stanowi nosorożec sumatrzański, którego skóra jest pokryta krótką, grubą sierścią będącą ,,pamiątką'' po kudłatych przodkach. W Azji nosorożce żyją od Indii po Indonezję, a w Afryce na południe od Sahary. Mimo dużego areału, wszystkie gatunki nosorożców są ginące (najbardziej zagrożony jest nosorożec czarny) z powodu kłusownictwa. Kłusownicy mordują nosorożce czarne dla ich rogów, które w Chinach, Hongkongu, na Tajwanie i w Wietnamie są mielone i używane do wyrobu lekarstw. Natomiast w Jemenie używane są do produkcji rękojeści do noży. Pomimo prawnej ochrony i powołania tzw. ,,patroli ochrony nosorożców'' ich populacja stale maleje. W trosce o uratowanie gatunku różne organizacje ekologiczne obcinają im rogi (które odrastają) i sprzedają taniej od kłusowników.







W rozmaitych powieściach myśliwskich z Czarnego Lądu przedstawiało się nosorożca jako zwierzę złośliwe i głupie, będące wrogiem człowieka tylko dlatego, że nosorożec nie pozwala się zabić, tylko walczy dzielnie w obronie swego żywota!