piątek, 8 grudnia 2017

Józef Flawiusz o olbrzymach







,,Wielu bowiem aniołów Bożych zeszło się z niewiastami i urodziły one synów zuchwałych, którzy tak ufali swej sile, że za nic mieli wszelką uczciwość; to co tradycja mówi o ich postępowaniu, przywodzi na myśl owe zuchwalstwo, które Grecy przypisują gigantom'' - Józef Flawiusz ,,Dawne dzieje Izraela''



Wojciech Tylkowski o olbrzymach






,,Czy byli na świecie kiedy olbrzymowie? Byli, bo to twierdzi Pismo Ś. [...], a ci byli w ziemi Moabitów i Ammonitów [...]. Od króla Basanu, którego łoże było wzdłuż na łokci dziewięć, a wszerz na cztery. Za Teodozyjusza  cesarza, [...], nalazł się człowiek na pięć łokci i na dłoń wysoki. Najdowano też umarłych ciała długie na łokci dziesięć, [...]. Ale tak wielkie ciała rzadko się trafiały'' - Wojciech Tylkowski ,,Problemata''


czwartek, 7 grudnia 2017

Stekowce








Stekowce są najstarszą i najprymitywniejszą grupą ssaków. W XVIII i XIX wieku na trudną do wyobrażenia sobie skalę kwitł ,,przemysł'' fałszerzy. Podrabiano co się dało, w tym również zwierzęta. Przykładowo z terenów Azji Południowo – Wschodniej przywożono skóry syren na modłę tej z herbu Warszawy. W celu wytworzenia falsyfikatu łączono skórę małpy i płaszczki i odpowiednio preparowano. Nie powinno więc dziwić, że gdy w 1797 r. naturaliści otrzymali od anonimowego farmera z Australii zakonserwowanego w spirytusie dziobaka nie uznali go za prawdziwe zwierzę. Myślę, że Czytelnik też byłby na ich miejscu oszołomiony dziwaczną przesyłką. A jednak zwierzę było prawdziwe. Tak skomentował to George Bernard Shaw: ,,Ma się wrażenie, że to zwierzę jest sfałszowane''.
Wśród ssaków tylko stekowce posiadają kloakę – wspólny otwór dla układów pokarmowego, rozrodczego i wydalniczego, zwany inaczej stekiem, stąd nazwa zwierząt. Żyją wyłącznie w Oceanii (Australia i Nowa Gwinea) dzieląc się na 6 gatunków:
- dziobaki (1 gatunek)
- kolczatki (5 gatunków; dwie kolczatki właściwe – australijska i czarnoigła, oraz prakolczatki),







Jednak co jest szokującego w wyglądzie dziobaka, że aż nie chciano uznać go za rzeczywiste zwierzę? Jego nazwa łacińska brzmi: Ornitorynchus anatinus - ,,ptakonos kaczy''. Osiąga do 60 cm długości i jest największym ze stekowców. Pokarm pobiera płaskim, zbliżonym do kaczego dziobem, miękkim i pokrytym wrażliwą, szarą skórą. Jest on narządem dotyku. Brak małżowin usznych. Płynąc dziobak ma mocno zaciśnięte oczy. Pokryty jest brązowym futrem. Ma krótkie łapy, które spełniają funkcję wioseł. Palce są spięte błoną pławną. U samca na tylnych kończynach znajdują się rogowe kolce podłączone do zbiorniczków z jadem (sic!). Dziobak kłuje nimi aż do wyczerpania zapasu.







Krańcowo inaczej wyglądają kolczatki. Osiągają do ok. 40 cm długości. Ciało masywne, brązowe z jasnoszarymi kolcami u kolczatek, czarne z szarymi kolcami u prakolczatek. Pysk wydłużony, rurkowaty, język długi i lepki. Łapy krótkie i szerokie, uzbrojone w długie i ostre pazury. Grzbiet pokryty stwardniałymi włosami przekształconymi w kolce. Służą one oczywiście w celach samoobrony, w ramach której kolczatka potrafi się błyskawicznie zakopać w glebie.
W XIX wieku mnóstwo dziobaków transportowanych statkami do ogrodów zoologicznych ginęło podczas podróży. Karmione były wówczas mielonym mięsem – tradycyjnym pokarmem dla aklimatyzowanych zwierząt. Wszystkie stekowce są mięsożerne, jednak mięso to nie tylko materiał do wyrobu kotletów mielonych. Dziobaki odżywiają się wodnymi bezkręgowcami i dżdżownicami, a ich ,,sprzymierzeńcy'' to krokodyle różańcowe, mimo iż te ostatnie mogą zapolować i na dziobaki. To nie absurd. Bowiem krokodyle różańcowe jedzą też ryby, których jadłospis jest taki jak u dziobaków. Po prostu usuwają z ich środowiska konkurentów pokarmowych! Natomiast kolczatki żywią się mrówkami i termitami. Pazurami rozdrapują twarde termitiery, a lepkimi językami chwytają ich mieszkańców. Tym samym sposobem pobierają pokarm torbacze – numbaty i łożyskowce: łuskowce, mrówniki i mrówkojady.







Na tle innych ssaków stekowce wyróżniają się sposobem rozmnażania się, są bowiem … jajorodne. Jest to relikt odziedziczony po ich gadzich przodkach. Samica dziobaka w norze o 30 m długości (sic!) wydala z organizmu ,,zapakowane'' w miękką skorupkę płody o wymiarach ziaren grochu czy fasoli, które rosną w pobliżu matczynego ciała, aż wyjdą z nich małe dziobaki. Analogicznie jest u kolczatki. Jaja rozwijają się w skórzanej torbie na brzuchu samicy, zwanej ,,wylęgarką''. Młode kolczatki przebywają w niej do czasu, aż na ich grzbietach pojawią się kłujące włosy. Odpowiednikiem wylęgarki kolczatki jest ,,marsulipium'' w świecie torbaczy.







W 2000 r. ludzkość zelektryzowała wiadomość o olimpiadzie w Sydney. Powstały wówczas pamiątkowe maskotki to jest: dziobak Syd, kolczatka Millie, oraz należący do ptaków – zimorodek kukabura Olly, cieszące się znaczną popularnością w Australii. Sprzedanych zostało ok. 750 000 sztuk. Jules Verne wzmiankował o kolczatce na kartach ,,Dzieci kapitana Granta'', gdzie geograf Paganel miał się pokłócić ze stewardem Olbinetem o transport tego zwierzęcia, przez tego ostatniego uważanego za obrzydliwe.
Co możemy powiedzieć na temat znaczenia stekowców w przyrodzie i w gospodarce człowieka? Kolczatki zjadają wyrządzające szkody termity. Dziobak zanim został objęty ochroną prawną był zwierzęciem futerkowym. Kontrowersje dotyczą mięsa kolczatek. Według aborygeńskich przesądów jego spożywanie owocuje siwizną. Jest to najprawdopodobniej fortel starszyzny plemiennej wymyślony w celu zachowania tego przysmaku dla siebie.



                                                                  *






Tym samym co yeti dla Himalajów, a nessie dla szkockiego jeziora Loch Ness, dla Nowej Zelandii jest tajemnicze, wodno - lądowe zwierzę określane maoryską nazwą ,,waitoreke''. Piszę tu o nim dlatego, że jak się przypuszcza może ono być morskim, nieznanym nauce stekowcem, zaś według innej hipotezy – gatunkiem wydry morskiej. W każdym razie nie możemy podać tu jednoznacznej odpowiedzi. Przypuszcza się, że waitaraoke jest nieco większe od królika i ma wydłużone ciało. Proszę zwrócić uwagę – człowiek stanął na Księżycu, zdobył Mount Everest i zanurzył się w głębinach Rowu Mariańskiego, a tyle zwierząt wciąż umyka przed ,,mędrca szkiełkiem i okiem...''

środa, 6 grudnia 2017

Lancetnik i żachwy






Lancetnik odkryty przez Pallasa należy do tych zwierząt, którym zapewniono trwałe ,,obywatelstwo'' na kartach podręczników biologii. Należy bowiem do grupy przejściowej między, zdawałoby się, niegdyś ściśle od siebie oddzielonymi bezkręgowcami, a kręgowcami. Sam lancetnik jest dopiero strunowcem. Aby wyobrazić sobie jego wygląd zewnętrzny, można by pomyśleć o kształcie chirurgicznego lancetu, lub przypomnieć sobie jak wyglądają liście kształtu lancetowatego. Osiąga wymiary 5 cm długości. Skóra bezbarwna, prześwituje przez nią struna grzbietowa – organ, z którego wyewoluował kręgosłup. Lancetniki odżywiają się planktonem filtrowanym z wody. Pływają w Morzu Północnym. Brak ich w Bałtyku. Spożywane są w kuchni chińskiej i włoskiej. Pewien niemiecki uczony chcąc uczcić swój jubileusz, zaserwował na kanapkach lancetniki co miało znaczenie symboliczne. Uczeni jedzą czasem dziwne rzeczy np. w czasie sympozjum w Sankt Petersburgu konsumowanego wydobytego z wiecznej zmarzliny mamuta.







Ważne dla ewolucjonizmu są również należące do osłonic żachwy. Żyją w koloniach. Prowadzą osiadły tryb życia. Przypominają przezroczyste beczułki, lecz ich larwy posiadają strunę grzbietową. Odżywiają się planktonem filtrowanym z morskiej wody. 

Szkarłupnie









Nazwa łacińska omawianej grupy zwierząt; Echinodermata pochodzi z języka greckiego i oznacza ,,kolczastą skórę''. Rosyjski zoolog Ilia Miecznikow badając należącą do nich rozgwiazdę wykrył bakteriobójcze ciała krwi. W tym samym czasie Louis Pasteur lansował hipotezę chemicznej obrony organizmu. Rację mają zwolennicy obydwu teorii, bowiem obydwa systemy są stosowane w obronie organizmu.







Już w prekambryjskich oceanach żyło odkryte w Ediacara Hills (Australia) tribrachidium – będące pierwotną formą późniejszych jeżowców i rozgwiazd. Tribrachium było płaskie i okrągłe. Żyło w dennym mule. Środkowa część jego ciała była okrągła. Od niej promieniście odchodziły liczne wygięte ramiona. Dalszy rozwój szkarłupni przypada na okres kambru. To właśnie z tego okresu wywodzą się liliowce i niezwykle podobne do swych współczesnych pobratymców – jeżowce. Szkarłupnie są grupą bardzo starą. Wielu jej reprezentantów niewiele się zmieniło z biegiem milionów lat.
Szkarłupnie współczesne dzielimy na: rozgwiazdy, jeżowce, liliowce, wężowidła i strzykwy. Jest to grupa zwierząt w znacznym stopniu zróżnicowana. Żyją w morzach i oceanach całego świata. W Bałtyku jedynym ich reprezentantem jest rozgwiazda czerwona, będąca jednak sporadycznym gościem w tym morzu.







Nazwę rozgwiazdy utworzono od kształtu ich ciała przypominającego stereotypowe wyobrażenie gwiazdy. Mają pięć ramion posiadających zdolności regeneracyjne. Ponieważ od każdej reguły istnieje wyjątek, spotkamy również gatunki o liczbie ramion 7, 14, a nawet 45 (sic!). Ich skóry są wzmocnione wapiennymi guzkami, spomiędzy których pod mikroskopem można zobaczyć delikatne, wijące się narządy oddechowe. Niektóre z rozgwiazd mogą być nieźle uzbrojone jak chociażby słynna korona cierniowa o skórze pokrytej gąszczem trujących kolców. Wśród omawianych szkarłupni trafiają się prawdziwe kolorystyczne piękności. Rozgwiazda czerwona oczywiście jest pokryta czerwoną skórą, ale są też rozgwiazdy niebieskie, różowe, żółte, biało – brązowe o grubych ramionach i skórze pokrytej drobnymi kolcami, czy też szczególnie piękne rozgwiazdy żyjące u wybrzeży Indonezji o skórze kolczastej, której barwa układa się w mozaikę bieli i czerwieni. Rozgwiazdy prowadzą denny tryb życia i nie lubią wykonywania ruchów. Gatunki z mórz strefy umiarkowanej przed zimą migrują w głąb oceanu. Spodnia część ich ciała mieści otwór gębowy i tzw. nóżki ambulakralne – system małych, ruchliwych przyssawek, mocno łączących rozgwiazdę z takim, czy innym podłożem. Wymiary rozgwiazd mieszczą się w granicach od kilku centymetrów do 1 metra średnicy.







Morskie fale nieraz wyrzucają na wybrzeża Morza Śródziemnego i mórz tropikalnych okrągłe, chropowate ,,piłki'' z małym otworkiem, będące barwy różowej z fioletowymi guzkami. Są to skorupy jeżowców, za życia pokrytych gąszczem długich, kłujących kolców, zdolnych wydrapywać jamy w twardym podłożu, jak i stanowiących obronę przed drapieżnikami. Kolce te są barwy czarnej. W owym kłującym ,,lesie'' ruszają się cienkie, nitkowate ,,nóżki'', będące narządem ruchu. Otwór gębowy jeżowców jest nazywany ,,latarnią Arystotelesa'' i u niektórych gatunków ma zdolność bioluminescencji. Nie do wszystkich jeżowców pasuje ten rysopis. Na przykład pałkun jest chroniony grubymi, wapiennymi ,,pałkami'', które oczywiście kłuć nie mogą, zaś serduszkowiec, nazwany tak bowiem jego ciało przypomina zarys serca, pokryty jest małymi, miękkimi kolcami barwy beżowej, które przypominają futerko. Po prostu rozgwiazda rozgwieździe nierówna i jeżowiec jeżowcowi nierówny.







Choć poprzednio omawiane gromady szkarłupni nie są skore do ruchu, prawdziwie osiadły tryb życia prowadzą liliowce, zgodnie z nazwą bardziej podobne do lilii niż do jakiegokolwiek zwierzęcia. Żyją one na dnie morskim. Są w nim zakotwiczone za pomocą długiej i elastycznej ,,łodygi'' (dziwnie brzmi ten zwrot w odniesieniu do zwierzęcia) zwieńczonej długimi, wijącymi się ramionami, strukturą przypominającymi pióra.







Z racji kształtu ciała strzykwy nazywane są ,,morskimi ogórkami'', bądź ,,ogórkowcami''. Ich skóra jest grubym pancerzem, nieraz wzmocnionym wapiennymi, kolczastymi wyrostkami. Żyją na dnie morskim. Nazwa ,,strzykwy'' wywodzi się od strzykania. Podrażniona strzykwa niczym naciśnięta strzykawka zawarty w niej płyn, wyrzuca poza obrąb swego pancerza narządy wewnętrzne, zostawiając je na pastwę wroga. Może się to Czytelnikowi wydać absurdalne lub obrzydliwe, ale później utracone narządy regenerują się. Gdyby wśród zwierząt ogłosić konkurs na zdolności regeneracyjne, strzykwy byłyby na pierwszym miejscu.
Co możemy powiedzieć o odżywianiu się szkarłupni? Rozgwiazdy są mięsożerne. Odżywiają się krewetkami, ślimakami, a nade wszystko – małżami. Jednak te ostatnie są chronione mocno zaciśniętą muszlą. Wówczas rozgwiazda przyczepia się do obydwu połówek nóżkami ambulakralnymi; napręża ramiona i otwiera muszlę (warto zwrócić uwagę, że dużo większy od niej człowiek nie jest władny zrobić tego gołymi rękoma) po czym penetruje jej wnętrze wysuniętym przez otwór gębowy żołądkiem. Po strawieniu małża jest on ponownie wciągany do ciała rozgwiazdy. Korona cierniowa odżywia się koralowcami. Jeżowce są roślinożerne; ich pokarm stanowią glony. Zmasowane odłowy polujących na jeżowce langust spowodowały wzrost ich liczebności, a tym samym ekologiczną katastrofę dla glonów. Wężowidła są mięsożerne. Należące do nich gorgony mogą z głodu objadać własne części ciała, które się potem regenerują. Pokarm strzykw i liliowców stanowi plankton.
Rozgwiazdy są jajorodne. Ich larwy przekształcają się z czasem w małe rozgwiazdki. Większość tych szkarłupni nie przejawia instynktu macierzyńskiego. Wyjątkiem są niektóre gatunki z Morza Północnego.







Obecnie będziemy omawiać znaczenie szkarłupni w przyrodzie i w gospodarce człowieka. Wielka jest rola rozgwiazd w oczyszczaniu dna morskiego, niemniej mogą one powodować szkody w hodowlach małży. Należąca do nich korona cierniowa pustoszy rafy koralowe od Kenii po Tahiti, zostawiając tylko białe, wapienne szkielety pożartych polipów. Jej wrogiem naturalnym jest morski ślimak tryton odławiany dla swej pięknej muszli. Korona cierniowa stała się więc plagą z winy człowieka. Mięso wielu szkarłupni nadaje się do konsumpcji. Odławiane w tym celu są głównie rozgwiazdy i jeżowce, ale przecież nazwa strzykwy ,,ogórek morski'' odnosi się nie tylko do jej kształtu... Jako tzw. trepang (nazwa ta obejmuje kilka gatunków) figuruje w jadłospisach wielu chińskich restauracji. Wspomniałem już o szkodliwej eksplozji populacyjnej jeżowców niszczących glony z powodu odłowów langust. Tu również zawinił człowiek. Co do ostrych kolców jeżowców, kaleczących chodzących po nich ludzi – wystarczy po prostu zachować ostrożność.  

wtorek, 5 grudnia 2017

Zwierzęta Antarktydy










Antarktyda jest kontynentem specyficznym. Usytuowana na Biegunie Południowym nie jest lądem przyjaznym życiu. Bije rekord kontynentu o najmniejszej liczbie mieszkańców, głównie morskich ptaków i ssaków egzystujących na wybrzeżach i wyspach, bowiem warunki panujące w interiorze Antarktydy są zabójcze dla niemal wszystkich organizmów. Na krótki czas rozmarzają wyspy i wybrzeża pokrywające się trawami, mchami, porostami, a nawet grzybami.
W wodach opływających omawiany kontynent żyją ławice małych skorupiaków kryli podobnie jak w wodach Bieguna Północnego. Tylko na Antarktydzie liczba owadów jest drastycznie mniejsza niż







liczba innych zwierząt. Jedynym ich przedstawicielem jest mucha bezskrzydła. Spotkać tu można






również najbardziej z wszystkich ryb odporne na działanie mrozu – ryby lodowcowe. Na Antarktydzie brak płazów i gadów. Jednak badania paleontologiczne wskazują, że niegdyś było







inaczej. Odkryto bowiem na tym terenie należącego do dinozaurów drapieżnych kryolofozaura i 8 – metrowego, morskiego warana – mozazaura (te ostatnie zostały odkryte na wyspach Vega i Seymour). Oczywiście wymienione gady żyły na tym terenie w mezozoiku, kiedy obydwa bieguny nie były jeszcze skute lodem. Z ptaków spotykamy tu liczne mewy, w tym znane również z północy







wydrzyki, oraz pasożytujące na pingwinach pochwodzioby; wyglądem przypominające gołębie, a zwyczajami wrony. Gnieżdżą się tu również kosmopolityczne albatrosy wędrowne, oraz plujące w







samoobronie fulmary, obdarzone potężnym dziobem petrele olbrzymie i mniejsze od nich, pokryte białym pierzem – petrele śnieżne. Na Antarktydzie żyje najwięcej gatunków pingwinów, spotykanych również w innych rejonach półkuli południowej. Na Białym Kontynencie spotykamy:








pingwina cesarskiego, pingwina Adeli, skocza złotoczubego i wiele innych gatunków. Przedstawicielem kormoranów na Biegunie Południowym jest kormoran antarktyczny. W bazach polarników egzystują zawleczone tam myszy domowe, ale autochtoniczne ssaki Antarktydy są







ssakami morskimi. Wymienić należy tu liczne foki takie jak: foka Weddella, lampart morski, foka krabojad, foka wąsata, foka Rossa etc. Pływają tu również walenie takie jak największe zwierzę świata – fiszbinowy wieloryb płetwal błękitny o wymiarach 30 m długości (do stacji wielorybniczej Grytviken na Georgii Południowej przyholowano samicę tego gatunku o długości 33 m), oraz należące do delfinów – wszędobylskie orki.



*


Antarktyda nie należy do regionów bogatych przyrodniczo. Nie znaczy to jednak, aby nie wymagała ochrony. Wręcz przeciwnie. Błędem były zamiary jej eksploatacji w związku z cennymi minerałami. Spowodowałoby to bowiem jej trwałe zniszczenie. Plany te spotkały się ze zdrową reakcją przeciwną ze strony Greenpeace. Toczyły się spory na konferencjach naukowych, na spotkaniach przedstawicieli różnych państw i w ONZ. Zwyciężył zdrowy rozsądek nad chciwością i przez najbliższe 50 lat Antarktyda nie będzie widownią przemysłu wydobywczego. Dzięki temu zarówno pingwiny cesarskie, lamparty morskie i inne zwierzęta będą dostępne dla przyszłych pokoleń.  

Oniricon cz. 353

Śniło mi się, że:






- Rzepicha służyła Borucie,






- pisałem o prehistorycznych małpach od egiptopiteka - wspólnego przodka małp wąskonosych i człekokształtnych, przez dinopiteka, aż do australopiteka,







- w parku zobaczyłem ogromną, biało - niebieską gęś z okazałym, czerwonym grzebieniem na głowie,






- Paweł Kukiz miał syna,






- wąż Gorynycz został pochwycony pod postacią rycerza ubranego na czarno i postawiono go przed sądem,






- pracowałem w archiwum IPN - u mieszczącym się w ogródku działkowym, przez pomyłkę, na długo przed zakończeniem pracy wróciłem tramwajem do domu, ujrzałem budowlańców i ubolewałem, że inteligencja i robotnicy coraz bardziej oddalają się od siebie, potem gdy wysiadłem, stałem się świadkiem festiwalu poświęconego ,,ognistej Irlandii'' , w którym wzięło udział wiele pięknych, rudych kobiet w zielonych sukniach, uświadomiłem sobie, że jeszcze nie skończyłem pracy i przerażony wróciłem tramwajem do archiwum, gdy wróciłem do pracy, czekała na mnie impreza trwająca do późnej nocy,
- zobaczyłem portret Konrada T. Lewandowskiego na okładce zagranicznej gazety,







- utożsamiałem swojego wujka Marcusa ov Küjvisa z rakiem i powiedziałem mu, że w mojej mitologii też występuje olbrzymi rak,







- oburzyłem się gdy w jakiejś gazecie nazywano św. Faustynę Kowalską ,,rąbniętą Faustyną'', pomyślałem, że była większą mistyczką od ks. Adama Bonieckiego, choć potem się zreflektowałem, że sam Bóg najlepiej zna wartość czyjegoś życia duchowego,
- nocą z wielkim strachem poszedłem do spowiedzi, w przedsionku kościoła załatwiłem potrzebę fizjologiczną, po czym użyłem papieru toaletowego; leżałem na posadzce i z wielkim wstydem ubierałem majtki, wołając do ludzi, aby nie patrzyli na mnie, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- istnieje słowiańskie imię Stanops, czyli Stanisław z Oczami.