niedziela, 18 lutego 2024

Św. Galgano z Montesiepi




 ,,Galgano z Chiusdino był młodzieńcem pochodzącym z rodziny prawdopodobnie szlacheckiej, a w każdym razie zamożnej i mieszkał ze swoją matką. Był synem damy, wdowy o imieniu Dionizja. Jego ojciec, oddany kultowi św. Michała (a więc być może również rycerstwu), zmarł wcześnie, a matka wychowała chłopca z dala od kultu oręża.

    Pewnego pięknego dnia młodzieniec miał jednak kilka wizji. Ujrzał Archanioła Michała, który za pierwszym razem poprosił jego matkę o to, by pomogła swemu synowi zostać rycerzem, a za drugim razem prosił go, aby za nim poszedł. Galgano podążył za nim, aż doszli do jakiejś rzeki, ponad którą wznosił się trudny do pokonania most. Gdy już minęli most, pod którym gwałtowny nurt rzeki wprawiał w ruch młyn, weszli do podziemnej groty, wychodząc następnie na okrągłą konstrukcję (jak Okrągły Stół), gdzie czekało na nich dwunastu apostołów.

    Ukazali mu oni dwie rzeczy, których znaczenie nie umiał pojąć: otwartą księgę, którą apostołowie wręczyli mu, by czytał, oraz pewien tajemniczy, świetlny wizerunek, który wyróżniał się w pomieszczeniu. 

    Galgano zatrzymał księgę, prawdopodobnie obiecując sobie, że wyjaśni ją przy jakiejś innej okazji, w związku z tym, że wówczas nie mógł jej pojąć. Co się zaś tyczy świetlistego obrazu, apostołowie wyjaśnili, że był on przedstawieniem i ukazaniem się boskiego majestatu. Polecili mu również, by w Montesiepi wybudował pomieszczenie podobne do tego, które ujrzał.

   Galgano opowiedział wszystko dokładnie swojej matce, która początkowo go zbywała i (być może udając swoje zadowolenie) ogólnie stwierdziła tylko, że prawdopodobnie wizje te były dobrymi znakami. Następnie jednak próbowała nakłonić go do zmiany zdania. W odniesieniu do jego chęci udania się do Montesiepi, by tam zbudować cudowny budynek, odradzała mu twierdząc, że jest tam zimno, cierpi się głód, a miejsce to jest niemal niedostępne. 

    Galgano błąkał się szukając przychylności, najpierw wśród przyjaciół, którzy powiedzieli mu: 'Ty chcesz zebrać pieniądze i nas oszukać. Powinieneś szukać za morzem'. Zwrócił się następnie do innych, znanych mu osób, które najprawdopodobniej posiadały odpowiednią ilość pieniędzy by sfinansować jego plan. Nic jednak nie uzyskał. 

    Rycerz wędrował więc dalej, podczas gdy dręczyła go ciągle jednak myśl, aż do momentu, gdy jego własny koń po popuszczeniu mu cugli, sam znalazł drogę i zawiózł go do Montesiepi. A tam Galgano wyciągnął swój miecz i wbił go w skałę, by służył za krzyż, do którego mógłby się modlić, za krzyż bardziej trwały niż gdyby wykonany był z drewna. Dzięki łasce Bożej nikomu nie udawało się tamtego miecza ze skały wyciągnąć.

    Za każdym razem, gdy próbował wyjechać z Montesiepi słyszał dochodzący z nieba głos, który mówił mu: 'Zostań Galgano, ponieważ tu będzie twój dom i twój spoczynek'.

Przydarzyło mu się również szczególna przygoda. Gdy udał się do papieża Aleksandra II, kilku złoczyńców, po nieudanych próbach wyciągnięcia miecz ze skały, złamało go. Jednak Galgano, jak tylko powrócił, dał radę radę go naprawić. W każdym razie Galgano zbudował okrągłą kapliczkę  w Montesiepi i tam pozostał, w aurze świętości, aż do śmierci w 1182 roku. [...]'' - Mario Moiraghi ,,Wielka ksiega Graala między historią a legendą od króla Artura po Marię Magdalenę''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz