czwartek, 25 września 2025

,,W krainie bogów i syren. Legendy Łęgów Odrzańskich''

 

,,Odro graniczna!

Odro prześliczna!

Siostro! co bieżysz młodszych Piastów krajem,

My tobie wdzięcznie wszystką Wartę dajem:

A ty, by gniewna, jedno nas pominiesz,

I niekochana na kraj morza płyniesz’’

- Wincenty Pol ,,Do Odry’’



We wrześniu 2025 r. przeczytałem książkę Konrada Hamkały ,,W krainie bogów i syren. Legendy Łęgów Odrzańskich’’, która ukazała się nakładem wydawnictwa ,,Replika’’.



,,Konrad Hamkało (ur. 1996 r. w Dębnie) – absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego. Od ponad siedmiu lat bada tereny nadodrzańskie pod względem folklorystycznym, geograficznym i historycznym. Pasjonat wszelkich legend, mitów i opowieści ludowych’’ - z blurbu.

 


Łęgi Odrzańskie (niem. Oderbrüch) są bogatym przyrodniczo rejonem po polskiej i niemieckiej stronie Odry, rozciągającym się od Wrocławia po Szczecin. Autor wykorzystał w swej pracy legendy zapisane w źródłach zarówno polskich jak i niemieckich.


Bóstwa



Viadrus był alegorycznym bogiem Odry (łac. Viadrina), przedstawianym jako potężny, brodaty mężczyzna w koronie z trzciny, oblepiony rzecznym mułem, nagi lub odziany w chiton. Najstarszym dotyczącym go źródłem historycznym była pochodząca z 1625 r. ilustracja wrocławianina, Jana Harasimowicza na okładce książki Martina Opitza. Viadrus był z reguły dobroczynny, lecz w gniewie karał powodziami i masowym śnięciem ryb. Zamiast żony miał liczne kochanki spośród syren, rusałek i zwykłych kobiet. Do tych ostatnich należała zachłanna szlachcianka, Katarzyna, której zależało tylko na jego bogactwach. Wywarł wpływ na wojnę trzydziestoletnią (1618 – 1648). Pod wpływem jego dwuznacznej rady książę Bogusław XIV (1580 – 1637) poparł protestancką Szwecję. Zaowocowało to spustoszeniem i zniewoleniem Pomorza Zachodniego. Podobizna Viadrusa została wyrzeźbiona na Bramie Portowej w Szczecinie.




                                Ryc. za: Freepik 


Odrina była córką Viadrusa, piękną i przyjazną syreną, która łagodziła gniew swojego ojca. Miała dwie siostry; Sawę, Syrenkę z Warszawy i Małą Syrenkę z baśni Andersena. Uratowała wielkiego raka z Morynia, pomagając mu wydostać się spod gruzów. W XIV wieku umarła zaplątana w sieci zastawione przez chciwych braci von Güstebieserów. Jej śmierć powszechnie opłakiwały istoty mityczne i ludzie.



Warta, bogini rzeki o tej nazwie, była ulubioną kochanką Viadrusa. Ludzie próbowali ich rozdzielić, budując tamę. Spotkała ich za to kara w postaci powodzi.



Wotan był bogiem germańskim, czczonym w Skandynawii jako Odyn. Podczas 12 świętych nocy galopował po niebie na czele armii upiorów i widm. Czas ten był niebezpieczny dla ludzi. Stąd właśnie wywodzi się legenda o Dzikim Gonie, spopularyzowana przez Andrzeja Sapkowskiego w ,,Sadze o wiedźminie’’.


Demony



Rusałki żyły w wodzie i miały postać pięknych, nagich lub skąpo odzianych kobiet. Przeważnie były wrogo nastawione do ludzi. Uwodziły i topiły mężczyzn. Szczególnie złą sławą cieszyła się Gula, chwytająca swe ofiary tysiącem ramion.



Syreny (właściwie: ondyny), kobiety z rybimi ogonami dzieliły się na przyjazne i wrogie ludziom. Te ostatnie, będące upadłymi anielicami, wabiły rybaków pięknym śpiewem lub oślepiały ich za pomocą lusterek, a następnie pożerały.



Wodniki i utopce były męskimi demonami wodnymi o szkaradnym wyglądzie, zielonkawej skórze i splątanych włosach, czasem uzbrojonymi w pazury. Topiły ludzi i więziły ich na dnie. Istniała możliwość zawarcia paktu z wodnikiem jak z diabłem, równie opłakana w skutkach. Strzegły olbrzymich skarbów ukrytych w kryształowym pałacu na dnie Odry. Lokalną odmianą tego typu demona był porywacz z dna Odry, mający postać czarnego jak smoła mężczyzny z kozim ogonem.


Diabeł, zły duch z demonologii chrześcijańskiej posiadał w legendach pewne cechy słowiańskiego biesa. Był zdolny do zmiany postaci. Grał z przechodzącymi przez las w warcaby o ich dusze. Opętana przez niego Gertruda zamieniała swym dotykiem w złoto, co upodabnia ją do Midasa z mitologii greckiej. Przybrawszy postać włoskiego kucharza przyrządzał ryby z południa Europy dla króla Szwecji, Gustawa II Adolfa (1594 – 1632), nie mogącego jeść mięsa. W zamian za przysmaki król oddał diabłu duszę swej córki. Niekiedy diabeł bywał narzędziem ludowej sprawiedliwości, jak wtedy gdy bronił w sądzie ubogiego żołnierza z czasów wojny trzydziestoletniej, okradzionego przez karczmarza i jego żonę.



Czarownice postrzegano jako kobiety obdarzone przez diabła magiczną mocą, wykorzystywaną do szkodzenia ludziom. W przytoczonych legendach z Gorzowa Wielkopolskiego i Freienwalde były to jednak niewinne ofiary oszczerstw zawistnych sąsiadów.



Wilkołakiem okazał się pasterz z Morynia. Wbrew swej woli zamieniał się okresowo w wilka i pożerał powierzone swej opiece bydło.



Olbrzymy były przedludzką rasą, odpowiedzialną za ukształtowanie krajobrazu polodowcowego. Przykładowo góry Piesberg zostały usypane przez olbrzymkę z Porzecza. Łagodny olbrzym z Nowego Czarnowa zbudował most i groblę. Obecnie śpi w Krzywym Lesie, zasadzonym specjalnie dla niego.



Krasnoludki nagrodziły ubogiego chłopa, który ocieplił mchem ich kopiec. Dały mu śmieci, które zamieniły się z złoto.



Kobold był karłem z wierzeń germańskich, który podrzucał górnikom metale uchodzące niegdyś za bezwartościowe jak nikiel czy kobalt. Jako skrzat domowy przysparzał bogactw. Potrafił przybierać postaci min. kota, koguta i kozy.



Przykładami opisanych w książce duchów zmarłych była strasząca Biała lub Szara Dama lub surowy pastor Knoblach z Czelina. Ten ostatni zasłynął jako obrońca koni przed złym traktowanie. Strzegł tych zwierząt również po swojej śmierci.


Fantastyczne zwierzęta



Autor przytacza dwie wersje legendy o olbrzymim raku z Morynia. W pierwszej z nich w ciele stawonoga przebywa dusza człowieka imieniem Rak, który zasłynął jako obrońca miasta. W drugiej rak był potworem domagającym się ludzkich ofiar. Został przykuty łańcuchem na dnie jeziora.




Łabędź z Widuchowej został uwolniony z rybackiej sieci przez królewnę. W podzięce dał jej swoje pióro. Podczas oblężenia Widuchowej, zaczarowane łabędzie pióro posłużyło do sprowadzenia na odsiecz stada łabędzi.


W Chojnie straszył przeklęty koń przybyły z piekła. Był smoliście czarny i miał czerwone oczy. W 1390 r. wywołał w mieście pożar. Opowieść o nim stanowi relikt wierzeń słowiańskich, w których bóg Trygław dosiadał czarnego konia, używanego przez kapłanów do wróżenia.



Potwór z Bańskiej Bramy był mówiącym smokiem lub olbrzymią jaszczurką. W niecnych zamiarach próbował wedrzeć się do miasta. Został jednak pokonany przez odważnego strażnika, który uciął mu głowę po otwarciu bramy.



Z książki można się dowiedzieć również o postaciach historycznych, o rzeźbiarce Annie von Kahle (1843 - 1920) z Bielina i romansie niemieckiego cesarza, Wilhelma I Hohenzollerna (1797 – 1888) z polską arystokratką, Elizą Fryderyką Luizą Martą Radziwiłłówną (1803 – 1834). Choć nigdy nie pobrali się, cesarz kazał sobie włożyć jej fotografię do trumny.