środa, 5 czerwca 2019

Dobre wilkołaki







,,Interesującą paralelę z benedanti odnajdujemy w aktach procesu Thiessa, osiemdziesięciosześcioletniego Litwina oskarżonego o wilkołactwo [...] w 1691 roku [...]. Staruszek Thiess  przyznał się przed sędziami, że jest wilkołakiem (...) i że w tym charakterze  walczy z diabłem. Trzy razy do roku, w noce św. Łucji, Zielonych Świątek i św. Jana, on i jego koledzy przemienieni w wilki, udają sie pieszo na 'koniec morza', czyli do piekła. Tam wydają walkę diabłu i czarownikom, goniąc ich jak psy. (Pewnego razu, dawno temu, Thiessowi, gdy zmagał się z czarownikiem  imieniem Skeistan, ten przetrącił nos kijem od miotły). Wilkołaki [...] zmieniały się w wilki i zstępowały do piekieł, aby zabrać stamtąd dobra ukradzione przez czarowników - bydło, zboże i inne płody ziemi. Jeśliby się z tym spóźnili, powtórzyłaby się klęska nędznych zbiorów z poprzedniego roku, gdyż zastaliby bramy piekieł zabarykadowane i nie mogliby odzyskać zboża i innych plonów.
   W chwili śmierci [...] dusze wilkołaków unoszą się do nieba, dusze czarowników zaś porywa diabeł. Wilkołaki nienawidzą diabła, są 'psami Pana Boga'. Gdyby nie ich interwencja, diabeł spustoszyłby ziemię. Litewskie wilkołaki nie są jedynymi, które w trosce o zbiory walczą z diabłami i czarownikami; podobnie czynią wilkołaki niemieckie i rosyjskie; aczkolwiek schodzą do innych piekieł. Gdy sędziowie chcieli wmówić staruszkowi, że wilkołaki trzymają pakt z diabłem, energicznie zaprotestował, do księdza zaś, którego sprowadzono w nadziei, że uda mu się skłonić go do wyznania grzechów, Thiess krzyknął, że to co robił, przynosiło więcej dobra niż działania księży. Aż do końca odmawiał pokajania się, toteż został skazany na dziesięć batogów za zabobon i bałwochwalstwo'' -
Mircea Eliade ,,Okultyzm, czary, mody kulturalne''

Eliade pomylił z Litwa Inflanty, czyli obecną Łotwę. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz