wtorek, 3 grudnia 2019

,,Liść, dzieło Niggle'a''


,,Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią’’ - Mt 5,7






W 2008 r. przeczytałem alegoryczną fantasy J. R. R. Tolkiena ,,Liść, dzieło Niggle’a’’ (tytuł oryginału: ,,Leaf by Niggle’’) z 1964 r. Tolkien jak sam przyznał nie lubił alegorii jako takich i ten utwór jest jedyną alegorią w jego dorobku.






Tytułowym bohaterem jest żyjący w nieokreślonym miejscu i czasie malarz Niggle (ang. ,,to niggle’’ znaczy ,,grzebać się w drobiazgach’’) - człowiek szary, zwyczajny i mało znany. Jego wadami były lenistwo i nieumiejętność dobrego wykorzystania czasu, choć jednocześnie był też współczujący i uczynny. Pomagał swemu choremu sąsiadowi Parishowi (ang. ,,parish’’ - parafia). Postawił sobie za cel namalowanie Drzewa przed wyruszeniem w niechcianą, lecz nieodwołalną podróżą (tj. śmiercią). Jednak malowanie poszczególnych liści zajmowało mu mnóstwo czasu (również Tolkien skupiał wiele uwagi na szczegółach). Miał coraz mniej czasu. Wreszcie jego obraz został użyty do załatania dziury w dachu, a samego malarza Szofer zabrał na stację kolejową. Niggle trafił do Przytułku (czyśćca) gdzie brał gorzkie lekarstwa i ciężko pracował. Odbył się nad nim sąd Pierwszego Głosu (sprawiedliwości) i Drugiego Głosu (miłosierdzia). Po wyjściu Niggle spotkał Parisha i ujrzał malowane przez siebie Drzewo jeszcze piękniejsze niż sobie wyobrażał. Tymczasem w swojej doczesnej ojczyźnie został zapomniany.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz