czwartek, 31 marca 2016

,,Sheena - królowa dżungli''

,,Dziewczyno dżungli – bystra i zimna od wszystkich inna.
Niezwykle sprytna, zawsze niewinna, jak motyl zwinna''
- Top One ,,Dziewczyna Dżungli''





W marcu 2016 r. obejrzałem amerykański film fantasy ,,Sheena – królowa dżungli'' w reżyserii Johna Guillermina (1925 – 2015) z 1984 r. Postać tytułowej bohaterki, niejako kobiecego odpowiednika Tarzana, po raz pierwszy pojawiła się w komiksach Willa Eisnera i Jerry'ego Igera z 1937.
Akcja filmu rozgrywa się w drugiej połowie XX wieku w fikcyjnym afrykańskim królestwie Tigary (jej król Jabalani został zamordowany przez swego brata, piłkarza Otwaniego). Do Tigary należały cieszące się autonomią ziemie murzyńskiego plemienia Zambouli. Nazwa plemienia została zaczerpnięta z opowiadania Roberta Ervina Howarda ,,Cienie w Zambouli'' o jednej z przygód Conana, opublikowanego w listopadzie 1935 r. Niegdyś słynęli jako znakomici łucznicy, lecz ich bogini czy kapłanka nauczyła ich żyć w pokoju. Król Jabalani chronił plemię Zambouli, zaś jego zły brat chciał wydobywać tytan z ich świętej góry. Zambouli posiadali ponadto leczniczą glebę (uzdrawiali ludzi zakopując ich w owej ziemi po szyję; czyżby było to przygotowanie do wiary w zmartwychwstanie?)





Sheena (grana przez Tanyę Roberts) – piękna blondynka o niebieskich oczach była córką białych lekarzy badających leczniczą glebą. Początkowo nazywała się Janet. Została osierocona w dzieciństwie gdy jej rodzice zginęli w zawalonej jaskini u stóp świętej góry plemienia Zambouli. Przygarnęła ją i wychowała szamanka (grana przez ugandyjską księżniczkę Elżbietę z Toro), która nadała jej imię Sheena. Była ona dzieckiem ze starej przepowiedni mającej ocalić plemię Zambouli (motyw mesjański; często spotykany w fantasy). Sheena rozumiała mowę zwierząt i posiadała magiczną władzę nad nimi; jej poleceń słuchały zwierzęta od słoni po komary. Broniła swej przybranej matki i plemienia przed zakusami księcia Otwaniego; zmobilizowała lud Zambouli do ponownego chwycenia za łuki w celu obrony swych ziem. Łucznicy Zambouli osiągnęli zwycięstwa nad wrogami uzbrojonymi w karabiny (przypomina to trochę scenę z mojej powieści ,,Pawlaczyca cz. I Słomiane wojny'', gdzie polscy chłopi szli z kosami na uzbrojonych po zęby w broń maszynową członków Dziadostwa i … zwyciężyli). Pomagał jej zakochany w niej amerykański dziennikarz Vic Caisey, lecz ostatecznie romans zakończył się rozstaniem.





W filmie spodobała mi się postać Sheeny – kobiety nie tylko zjawiskowo pięknej, ale i odważnej i szlachetnej, a do tego czystej i niewinnej. Ma się wrażenie, że jest to współczesna wersja mitu o bogini Artemidzie. Szkoda, że nie mieszka ona w polskich lasach, np. w Puszczy Białowieskiej ;). Inne zalety to ukazanie piękna afrykańskiej przyrody i pewne podobieństwo Zambouli do Polaków (pokojowy, gościnny lud zmuszony do walki w obronie swej ziemi, ważna rola kobiet). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz