niedziela, 4 maja 2014

,,Baśń nad baśniami''

,,Wojsko ohydne jakieś, wrzeszcząc przez mgłę leci
Pod zamek: wojsko konne małych, żółtych ludzi,
Sprośnymi okrzykami północ głucha budzi;
Oczy ich małe tak się jarzą jakby świece,
Czapki z futra ogromne, kwadratowe lice,
Kożuchy na nich wełną na wierzch wywrócone,
Pod nimi konie małe, a jak wilki wrone'' – Wojciech Dzieduszycki senior ,,Baśń nad baśniami''.



W 2009 roku przeczytałem książkę Jakuba Zygmunta Lichańskiego ,,Opowiadania o … krawędzi epok i czasów Johna Ronalda Reuela Tolkiena''. W owej książce najbardziej zainteresowały mnie końcowe rozdziały o młodopolskim poemacie fantastycznym ,,Baśń nad baśniami'' pióra Wojciecha Dzieduszyckiego seniora (1845 – 1913); polskiego polityka, pisarza i filozofa działającego w Galicji. Tytuł utworu nawiązuje oczywiście do biblijnej ,,Pieśni nad pieśniami'', tematyka zaś dotyczy legend słowiańskich, a w szczególności polskich. Lichański zamieścił również tekst Dzieduszyckiego o wierzeniach ludowych z terenów Galicji Wschodniej.
Owe przypomnienie zapomnianego polskiego utworu, rozpaliło moją wyobraźnię, stając się zarzewiem wielu nowych pomysłów, które zamierzam wykorzystać w przyszłości. Oto one:



- z poematu zapożyczyłem dwie piękne czarownice Sapuchę i Welindę, córki Baby Jagi,


- eponim Czech miał żonę o imieniu Rosa,



- Wanda urządziła w Gdańsku turniej rycerski, na który przybyli rycerze Okrągłego Stołu, Amadis z Galii, Odon, Roland, Perceval, Lohengrin, Achilles, Samson, Hektor, Tezeusz, Agenor, książę halicki i wiele innych, w tym Rytygier, Wanda pokonała w zawodach ich wszystkich z wyjątkiem Rytygiera,




- Marzena została przez Złe Dziwo porwana i uwięziona na szczycie Szklanej Góry. Mówi o tym wiersz:

,,Marzanna jak umarła jest. Świat się wyludnia
I niemieje od dymu, co wyszedł z ust karła;
Sredno pomyślisz, że to już Polska umarła,
I że to niebo nad nią łzy okrągłe roni,
Zanim białym całunem śniegu się osłoni.
Dziwo znów się zaśmiało i ze szczytu skały
Zwycięsko popatrzyło na ten świat skostniały'' – op. cit.

- król Wołod (Włod) sędziwy pan na Szklanym Zamku, pił i ucztował razem z bohaterami, był nieśmiertelny jedząc cudowne pierniki pieczone przez jego żonę,


- gigantyczny jeleń Tur (w jego porożu mieściła się mała karczma, a w niej gospodyni Repycia warząca napój dający nadludzką siłę (przy stole Wołoda należało wypić z jednego pucharu półtora wiadra młodego wina, tyle samo miodu i tyle samo musującego piwa).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz