poniedziałek, 30 maja 2016

,,Bestiariusz słowiański. Rzecz o skrzatach, wodnikach i rusałkach''

,,Studiując rodzime baśnie, podania i legendy, odnosimy nieodparte wrażenie, że nasi przodkowie kochali niesamowite opowieści. […] Przez setki lat historii naszego kraju powstał olbrzymi, barwny i ludny świat polskich wierzeń ludowych. Bestiariusz, który trafił do Państwa rąk, jest skromną próbą zilustrowania tego bogactwa i ukazania choćby jego części współczesnemu Czytelnikowi. Zapraszamy do podróży śladami opowieści naszych przodków, mitów pełnych słowiańskiej magii, tak rzadko obecnej we współczesnej polskiej kulturze'' – ze Wstępu

,,Ruski 'domowoj', zachodni 'kobold', czy 'gnom' zwie się u nas chowańcem, skrzatem, bożem, ubożem... Nie obejdzie się człowiek bez swojego skrzata. Dlatego zapewne Bóg dał mu Anioła Stróża najcierpliwszego z opiekunów, nie zrażającego się niczym. Ani przez chwilę nie jesteśmy sami'' – Zofia Kossak





W 2012 r. sięgnąłem po raz pierwszy po książkę Pawła Zycha i Witolda Vargasa ,,Bestiariusz słowiański’’ - popularnonaukowy leksykon mitologii słowiańskiej z ziem polskich. Jest to książka o rusałkach, dziwożonach, mamunach, wodnikach, utopcach, nocnicach, południcach, skrzatach w tym krasnoludkach, wieloludach, wampirach, wilkołakach, strzygach, latawcach, diabłach (w tym Borucie i Rokicie), skarbnikach, żmijach, duchach, smokach, gryfach, syrenach i bazyliszkach. Dowiemy się z niej co początkowo oznaczały takie określenia jak: łapiduch (demon chwytający duchy; dziś określenie lekarza), jędza (leśny demon w postaci starej, brzydkiej i złej kobiety, najbardziej znana z nich to ruska Baba Jaga), maruda (demon zmuszający niemowlaki do płaczu), buc (pochodzący z Niemiec demon, którym straszono niegrzeczne dzieci; dziś określenie obraźliwe człowieka zarozumiałego i głupiego), oraz tego, że powiedzenie ,,siedzieć jak trusie'' odnosiło się nie do królików, ale do olbrzymich, demonicznych węży mających zdolność maskowania się. Miłośnicy twórczości Sapkowskiego mogą na podstawie ,,Bestiariusza...'' domyśleć się, dlaczego Maria Barring z ,,Sagi o wiedźminie'' była nazywana Milvą czyli Kanią, oraz kim był Szarlej, który użyczył swego imienia cynicznemu demerytowi z ,,Trylogii husyckiej'' ;). Oprócz istot rdzennie słowiańskich poznajemy też istoty zapożyczone z wierzeń dawnych Bałtów – Litwinów (aitwar, pieniężny chłopczyk) i Prusów (król ryb), Niemców (wspomniany już buc, biała dama, dziki myśliwy – istota przypominająca boga Wotana polującego w orszaku demonicznych łowców), a także z wierzeń chrześcijańskich (anioł, diabeł, z którym zaczęto utożsamiać prasłowiańskie biesy i czarty, oraz czarownice i czarnoksiężnicy – ludzie władający magią dzięki paktu z diabłem), oraz antycznych (gryf – zwierzę bardzo ważne w pomorskiej heraldyce, bazyliszek – postrach Warszawy i Wilna, oraz syrena uwieczniona w herbie Warszawy).






Na uznanie zasługuje wielkie bogactwo wiedzy Autorów, ciekawe, fantastyczne ilustracje (takiej wspaniałej wyobraźni nie powstydziłby się sam Lovecraft ;), liczne ciekawostki (np. sierp i młot jako dawne, ludowe symbole śmierci) i humor.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz