poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Maoryska legenda o tatuażu







,, [...] pewien szlachetnie urodzony młody mężczyzna o imieniu Tamanui, czyli 'Wielki syn', został porzucony przez swoją żonę o imieniu Rukutia. Kobieta odeszła z wodzem Koropanga, czym sprawiła Tamanui ogromną przykrość. Młodzieniec próbował zrozumieć, dlaczego ją stracił. Zapytał o zdanie dzieci, a one powiedziały mu, że po prostu jest brzydki. Mężczyzna zastanawiał się, jak odzyskać ukochaną? Co może uczynić go piękniejszym? [...] Tamanui postanowił udać się do nieba i zasięgnąć porady u swoich przodków. W tym celu przybrał postać srebrzystobiałej czapli i pofrunął do niebios. Kiedy dotarł na miejsce, zachwycił się wyglądem mieszkańców, a ci obiecali uczynić go równie atrakcyjnym. Gdy Tamanui powrócił i odzyskał ludzką postać, obietnica przodków się spełniła. Jego ciało pokrywały kolorowe malunki. Jednak krótko się nimi cieszył. Po kąpieli w morzu misterne wzory zniknęły. Zmartwiony młodzieniec ponownie udał się do krainy przodków i prosił, by ujawnili mu tajemnice trwałości dekoracji. Przodkowie zgodzili się zdradzić mu sekret i trwale ozdobić jego ciało. Jednak przestrzegli go, że podczas zabiegów może umrzeć z bólu. Tamanui zdecydowany był na najgorsze cierpienia, byle odzyskać miłość żony. Poddał się żmudnemu i bolesnemu zabiegowi, polegającemu na wykonywaniu długich i głębokich nacięć skóry. W otwarte rany wcierano kolorowe substancje, uzyskując trwałe zabarwienie ciała. Tamanui ciężko przeszedł tatuowanie, które  doprowadziło go na skraj śmierci. Dopiero po trzech dniach ból złagodniał, a Tamanui odzyskał siły. Niedługo potem postanowił powrócić na ziemię. Kiedy Rukutia zobaczyła małżonka, była zachwycona jego wyglądem'' - Robert Andrzej Dul, Katarzyna Liwak - Rybak ,,Mitologie świata, Ludy Oceanii''





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz