piątek, 17 sierpnia 2018

,,Klątwa Doliny Węży''


,,Zesłał więc Pan na lud węże o jadzie palącym, które kąsały ludzi, tak że wielka liczba Izraelitów zmarła’’ - Lb 21,6







Przed laty czytałem w ,,Gościu Niedzielnym’’ artykuł o Wężach – polskiej antynagrodzie filmowej dla najgorszego filmu wymyślonej w 2012 r. przez krytyków filmowych: Kamila Śmiałkowskiego, Krzysztofa Spóra i Konrada Wągrowskiego. Nazwa antynagrody nawiązuje do polsko – sowieckiego filmu ,,Klątwa Doliny Węży’’ (rosyjskie: ,,Zaklatije Doliny Zmiej’’) z 1988 roku. Rzeczony film nakręcony przez Marka Piestraka (ur. 1938) na podstawie opowiadania ,,Hobby dr Travena’’ pióra Roberta Strattona vel Wiesława Górnickiego (1931 – 1996) obejrzałem w sierpniu 2018 r. Łączy on w sobie cechy kina sensacyjnego, science fiction, a nawet fantasy. Akcja rozgrywa się w XX wieku (1954 r., lata 80 – te) w Indochinach (Laos) i w Paryżu.








Głównym bohaterem jest polski orientalista Jan Tarnas wykładający w Paryżu. Badając stare tajskie manuskrypty natrafił na ślad zaginionej mitycznej cywilizacji w Azji Południowo – Wschodniej, której istnienia do tej pory bezskutecznie usiłował udowodnić. Wyruszył do Laosu szukać opisanej w manuskryptach Doliny Tysiąca Węży skrywającej tajemnicę zagrażającą światu.








W wyprawie towarzyszył mu francuski były wojskowy B. Treven – weteran wojen w Indochinach i Kongu, oraz były ,,doradca’’ cesarza Bokassy. Treven był chciwy i bezwzględny; aby zdobyć starożytny artefakt nie wahał się zabijać i okaleczać ludzi. W końcu sam zginął z rąk pewnej tajemniczej organizacji.







Dołączyła do nich francuska dziennikarka Christine Jaurdan – kobieta piękna, dociekliwa, odważna, w której Jan Tarnas zakochał się. Okazało się jednak, że pracowała dla wywiadu.
W Laosie Tarnas spotkał znajomego Rosjanina, który dał mu gaz paraliżujący węże.







W filmie znajdziemy wielorakie elementy fantastyczne. Tajemnicza cywilizacja z Azji Południowo – Wschodniej została zbudowana przez kosmitów (w Dolinie Węży znajdował się szklany sarkofag skrywający ciało przybysza z kosmosu). Jej sekretów strzegli buddyjscy mnisi mający magiczne moce umożliwiające im nagłe znikanie i pojawianie się. Poszukiwaczy już w Paryżu nękała plaga jadowitych węży. W Laosie artefaktu – amfory strzegły starożytne posągi strzelające promieniami lasera z oczu i olbrzymi wąż z głową w dziwnym kształcie. Sama amfora zawierała pojemnik ze stopu metali, który można wytworzyć tylko w próżni kosmicznej. Zawierał on substancję chemiczną, która zamieniła szefa tajnej organizacji, Breechera w jednookiego, gadokształtnego potwora zabitego miotaczami ognia. Wreszcie samolot, na którym przewożono amforę wpadł w portal do innego świata (prawdopodobnie).
W finale Jan Tarnas uznał całą przygodę za sen, lecz odtąd unikał Azjatów.
Choć ,,Klątwa Doliny Węży’’ jest nisko oceniana jako film klasy B, a nawet – jak już wspominałem - użyczyła nazwy antynagrodzie filmowej, moim zdaniem nie jest wcale taka zła ;). Ostrzega przed pychą i dążeniem do władzy ,,po trupach’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz