poniedziałek, 13 lipca 2015

Coatlicue




,,W 1803 roku baron Friedrich Heinrich Alexander von Humboldt przybył do Meksyku, aby zbadać historię Azteków. Odkrył wówczas trzymetrowej wysokości posąg, który ważył 12 ton. Posąg ten został wyrzeźbiony z pojedynczego bloku skały wulkanicznej i był paskudny. Właściwie tak straszny i obrzydliwy, że Humboldt czym prędzej zakopał go z powrotem!



Rzeźba przedstawiała boginię Coatlicue. [...] Coatlicue miała w przybliżeniu ludzki kształt, lecz ponadto:
- dwa spoglądające na siebie węże w miejscu głowy
- węże zamiast ramion
- spódnicę ze splecionych węży
- stopy jaguara (...)
- naszyjnik z serc, czaszek, oraz odciętych rąk nanizanych na kiszki.
[...] spodziewała się dziecka, które miało zostać Słońcem. Zanim jednak dziecko przyszło na świat, bogini została zamordowana przez swą córkę, boginię Księżyca, oraz swych czterystu synów, którzy byli gwiazdami. Odcięli oni Coatlicue głowę. Węże, które wysuwają się z szyi, to symbol wypływającej krwi.
Dziecko urodziło się mimo tych wszystkich przeciwności i pomściło śmierć matki, zrzucając boginię Księżyca z góry i pokonując swych czterystu wujków. (...).
Słońce codziennie odsuwa Księżyc i gwiazdy z nieboskłonu - naturalnie pod warunkiem, że regularnie dostaje swoją porcję krwi ofiarnej.'' - Terry Deary ,,Strrraszna historia. Ci paskudni Aztekowie''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz