niedziela, 19 maja 2013

Goplana I



Czy znacie Goplanę, królową jeziora Gopło z ,,Balladyny’’ Juliusza Słowackiego? Była to Goplana IV z ery trzynastej. Jeszcze za panowania Beregini, nad Ynanska Lykanus wznosił się tron króla Lynxów, Boli IV Bużanina, a w lasach porastających ruiny Białej Wieży rządził koronowany Neur, Nyria VII. Gdy pewnego dnia, syrena nie wyszła na morski brzeg, a mieszkańcy morza nie wiedzieli co się z nią stało, Bola i Nyria przybyli nad Visanę w ważnej sprawie...



*
- Ile masz wojska, panie bracie? – spytał Bola IV.
- 121 pieszych; zbrojnych w kopie i włócznie, 188 wojowników zamienionych w wilki, 100 konnych, 14 korabi, a do tego szary pył, którym możemy niechętne nam jeziora i rzeki obracać w kamień – wyliczał król Neurów.
- Ja mam 60 wojowników zamienionych w rysie, 100 jadących na turach, 1 korab... – chwalił się król Lynxów.
Obaj siedzieli w zarekwirowanej chatce z mułu i sitowia za stołem z nefrytu, na którym stały gąsiory wódki. Oddawali się pijaństwu, gdy w drzwiach ukazała się rusałka w czerwonej szacie o świecących oczach (jedne było niebieskie, drugie zielone) i czarnych włosach. Nyria VII na ten widok zamienił się w wilka i zawył. Rusałka trzymała kryształowe gąsiory z wódką.
- A nie myślałeś panie bracie – Bola IV Bużanin mówił to pod postacią rysia – co taka czuje, kogo kocha, kiedy płacze, co lubi i inne takie?
- Ja nie myślę – zaprzeczył z butą – ja się podniecam! – zawołał wilkołak.
Tymczasem dziwożona postawiła gąsiory na stole.
- Naści panowie wódeczki – przemówiła słodko.
- A czy czasem panienka jej nie zatruła? – odparł Bola. – Może pierwiej panienka sama spróbuje? – wzięła i wypiła łyk.
Królowie spojrzeli i zobaczyli, że nic się jej nie stało, toteż rzucili się ku napitkowi i obcy był im wszelki umiar.
- A teraz zaprowadzisz nas na Gopło, bek! – mówił Bola. – Na hak weźmiemy jego mieszkanki, bek! A potem, beeeeek! Z Gopła będzie kamuszek. Beeeek! – tymczasem Nyria śpiewał pijacką piosenkę:

,,Niech żyje trzeźwość,
Trzeźwość i rozsądek,
Niech żyje pijatyka
I winko niemłode’’!

Rusałka patrzyła na nich z odrazą. ,,Jeśli wypija jeszcze, to posną’’ – myślała. Istotnie – puste gąsiory leciały im z wilczych i rysich łap, oczy skleiły się, obaj władcy ułożyli się wygodnie na stole i doniosłe ,,hrrrrr’’ wstrząsnęło ich ciałami. ,,Teraz albo nigdy’’ – na ścianie wisiały ich szable, zrobione z ości ogromnych ryb z jeziora Lykayuk. Dziwożona ostrożnie zdjęła broń i ciach! – uderzyła w kark śpiącego Neura. Zaraz potem uderzyła znów, aż wilcza głowa spadła ze stołu. Zabity król przybrał ludzką postać. Bola miał ciężki sen, bo Zmora ukarała go za pijaństwo. Otworzył jedno oko i ujrzał rusałkę z zakrwawioną szablą. Zerwał się na cztery łapy i już miał zawołać straż, gdy szabla ze świstem pozbawiła go głowy. Oba czerepy zostały włożone do torby. W drzwiach ukazała się druga rusałka.
- Już ich pani zabiła? Czas wracać – obie przybrały postać świateł i znad Visany poleciały nad Gopło. Noc kończyła się.

*
Królowie Bola IV Bużanin i Nyria VII posatnowili podbić świat. Gdy tylko Bereginia zaginęła urządizli naradę wojenną. W niebezpieczeństwie znalazło się równięz jezioro Gopło na polskiej ziemi. Urodziła się w nim Goplana; było to imię jakich wiele. Gdy posłyszała, ze księżna jeziora zamierza się poddać, satnęła przed wszystkimi jego mieszkańcami i obiecałą przynieść wyzwolenie. Zabrała swoją służącą i obie, poleciwszy się opiece Ageja i Enków udały się nad Visanę. Uroda Goplany pozyskałą jej zaufanie lynxyjsko – neuryjskiej straży, zaś obaj królowie z ochotą wpuścili ją do siebie. Kosztowało to ich życie...
- Teraz zaczną się kłócić między sobą o przywódzctwo – domyśliła się Wela, służąca Goplany. Tak też się stało, bo obaj władcy mieli mnóstwo synów, w końcu do podboju nie doszło.
Gdy wróciły nad rodzinne jezioro z głowami Boli i Nyrii, obrano jedną z nich za królową – założycielkę ostatniej dynastii. Goplana I należąła do najlepszych rusałczych królowych. Jej ulubionym zwierzem był żubr, na którego grzbiecie jeździła. Nieposłuszna ostrzeżeniom driad, obecnych na jej dworze wsiadła na jego grzbiet jesienią, podczas gonu. Jej wierzchowiec walczył z innym żubrem, a królowa spadła z jego grzbietu pod kopyta i zginęła stratowana.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz