piątek, 17 maja 2013

Leśni Ludzie Lynx



,,Ryś (Lynx Kerr.), rodzaj kotów z pędzelkami u uszu, częstokroć bokobrodami i krótkim ogonem. [...] r. karakal (L. caracal Güld.) o wysokich odnóżach i jednolitej maści blado - żółtej, 65 - 75 cm długi, ogon ok. 25 cm; duże uszy mają długie pędzelki. Zamieszkuje stepy i pustynie Afryki i Azji, dochodząc na północ do krajów transkaspijskich, na wschód do Indyj, gdzie bywa układany do polowań. [...]. R. zwyczajny (L. lynx L.) ongiś pospolity w całej środkowej Europie i w Polsce, obecnie głównie w Karpatach, mniej na kresach wschodnich, poza tem w Rumunii i płn. Europie; ciemnorudy w lecie, zimą więcej popielaty z ciemnemi cętkami. Istnieje kilka odmian. R. jest nadzwyczaj drapieżny, napadając oprócz mniejszych zwierząt także kilkakrotnie go przerastające jelenie lub łosie oraz zwierzęta domowe; czatuje na łup na drzewach. [...]'' - ,,Encyklopedia Powszechna Wydawnictwa Gutenberga tom 15 Rewir do Serbja''.


W czasie gdy Licho zniszczyło Tymian, a Mokosza dała Pieninowi złoty łańcuch, Boruta i Leśna Matka stali się rodzicami nowych istot rozumnych. W górach nazwanych od stolicy Żbiczan - Karpatami, Dziewanna urodziła chłopca i dziewczynkę o orlich szponach. Nadała im wraz z mężem nazwę Lęśnych Ludzi Lynx, w skrócie ,,Lynxów''. ,,Codex vimrothensis'' w jednym miejscu nazywa ich ,,Rysianami''. Mieli oni bowiem rysie głowy i mogli przybierać postać rysiąt. Byli też więksi i silniejsi od dzieci Żbiczan. Otrzymali imiona Ryś i Lincja.
Zanim opowiem ich przygody, omówię ród, który założyli. Lynxowie kochali lasy i zwierzęta, a w szczególności rysie. Choć bywali w miastach Żbiczan, uważali je za hałaśliwe i brudne; sami nigdy nie założyli własnego. Budowali małe wsie, najchętniej nad wodą. Były w nich chaty kryte chrustem, papą, lub strzechą, a w przypadku królów - całe drewniane. Największą z wsi był Ynańsk (obecnie Ińsko w Polsce), stolica Lynxów. Niektórzy woleli mieszkać w szałasach, ziemiankach i jaskiniach. Żyli z łowów, zbieractwa, rybołówstwa (na północy udomowili renifery), sadownictwa, bartnictwa, smolarstwa i handlu. Na ulicach Karpat i Beskidów widziano ich jako żołnierzy (byli świetnymi partyzantami; w erze trzynastej pokonali Aleksandra Wielkiego), trabantów i straż miejską. Lubili sport i muzykę. Pływali, chodzili po drzewach, biegali, skakali w dal i wzwyż, cenili też zapasy. Ułożyli wiele hymnów o Enkach. Troskliwie opiekowali się dziećmi i chorymi, a także okaleczonymi w wypadkach i z urodzenia.
Wielbili Borutę, Dziewannę Šumina Mati, Rybołowa i Dziwicę, często odwiedzali Rokitnickie Sioło. Wielu z nich należało do stuha - lubili tańczyć z szablami odebranymi ażdachom. W kronice Kosy Oppmana (,,Perłowy latopis'') czytamy o złym Lynxie Uszaku - katującym niewolników słudze Kościeja, ale również o szlachetnym rodzie Wałšana: Giżycy, Łynie, Orniecie, Oziersku, Ornietasie Giziliju, Gołdapiu i Przeroślu.

*
Gdy Ryś i Lincja dorośli, pobrali się. Na weselu Šumina Mati mówiła im:
- Wy i dzieci wasze przyjaźnić się możecie ze Żbiczanami, lecz unikajcie ich królów - Lisyvka i jego syna Latavca, bo oni was mogą skrzywdzić.
Minęło parę dni, gdy w karpackich lasach polował król Lataviec. Zając, którego gonił, uciekł w knieje (Lynxowie nigdy nie zabijali dla przyjemności, a tylko z potrzeby). Goniąc go ujrzał nagle parę Lynxów. Nie mógł wymówić ani słowa, patrząc, nieznane stworzenia. Patrząc na muskuły Rysia zamierzał coś niedobrego.
- Kim pan jest? - spytało rodzeństwo.
- Lataviec; król Żbiczan na łowach. A wy?
- Leśni Ludzie Lynx; jestem Ryś, a to moja siostra Lincja.
- Czy pragniecie abym was ugościł? - spytał Lataviec.
- Nie, nasza matka ostrzegała nas przed królem.
- A kimże jest wasza czcigodna macierz? - spytał myśliwy.
- Jest nią sama Dziewanna Šumina Mati - odrzekła Lincja.
- Biedna! - załamał ręce Lataviec - Uważa mnie za łotra, a to z powodu mego ojca Lisyvka (niech go Rykar zębami zmiele!). Psocił huncwot, a zła sława spadła na mnie. Jednak ja jestem czysty jak łza i staram się to właśnie udowodnić całemu światu.
- Dziewanna nigdy się nie myli - odpowiedziała Lincja i biorąc brata za rękę ruszyła do chaty w kniejach.
Jednak Ryś nie posłuchał siostry. Naprzeciw niego stał król Żbiczan ze świtą roztaczającą miraże pysznych dań czekających na niego a które miały ominąć siostrę. Dobry, lecz nieco łakomy brat posłuchał kusicieli. Poszedł z nimi na śródleśną, zalaną Słońcem polanę, gdzie stał stół, uginający się od kiełbas, pieczeni, schabów, kotletów mielonych i drobiu. Były na nim złote i srebrne kruże (puchary) pełne najprzedniejszych napojów.
- Czy raczysz wznieść toast moim najlepszym winem za siostrę? - spytał Lataviec.
- Niech żyje Lincja! - zakrzyknął Ryś i opróżnił puchar.
Potem zamknął oczy i zasnął.
Król wydał rozkazy:
- Zwiążcie go i odstawcie do Karpat. Będzie ku mojej uciesze walczył w cyrku! - Lataviec pierwszy wynalazł te krwawe walki.
Lincję tymczasem coś tknęło; opuściła chatę i poszła szukać brata.

*
Ryś obudził się w dziwnym miejscu. Pod stopami miał kamienną płytę, a na szyi łańcuch. Było ciemno, a wokół kłębiły się postaci rosłych Żbiczan i afrykańskich Bastów, a nadzorcą był wąpierz z knutem. ,,Gdzie ja jestem''? - wtem do ciemnicy napłynęło nagle światło, a straszydło wyprowadziło Lynxa na arenę. Była wysypana piaskiem. Wokół wznosiły się trybuny pełne Żbiczan, a na honorowej siedział otoczony ażdachami król Lataviec.
- Oszuście! - krzyknął Ryś. - Leśna Matka miała rację! - jednak dostał za te słowa nahajką po pysku i wtem stanęło przeciw niemu dwóch Bastów z nożami. Byli to bracia. Rzucili się na Rysia, który jęknął ,,Nie chcę walczyć'', lecz złapał obu Bastów za ręce i tak mocno ścisnął, że wypuścili noże. Ryś wziął je i rzuciwszy w trybunę honorową zabił dwie ażdachy, a króla oszczędził. Wtem zamienił się w rysia, a Bastowie w koty nubijskie i wszyscy wyskoczyli biegnąc po trybunach, jak najdalej od cyrku. Żbiczanie po zamianie w żbiki tak podrapały wąpierza, że zmarł i też prysnęły, a król oniemiał. Wszyscy biegli do lasu, aż spotkali Lincję.



*
Gdy Lataviec uświadomił sobie co zaszło rozkazał ścigać wszystkich uciekinierów. Na przyszłość wydał rozkaz, by Rysian albo wymordować, albo obrócić w niewolników. Dziewięć miesięcy po tym wydarzeniu, Lincja powiła siedmioraczki. Z nich powstała cała rasa Lynxów. Jednocześnie na południu, w Afryce i w Azji, powstało plemię Czarnych Uszu. Byli podobni z wyglądu i trybu życia do Lynxów, lecz mieli głowy karakali. Długowieczny król Lataviec tępił potomstwo Rysia i Lincji; zabijał i obracał ich w niewolników. Jednak wielu Żbiczan dawało im azyl w swoich chatach i domach. Wśród nich prym wiódł Pienin, który ocalił przed śmiercią młoda Lynxyjkę z dziećmi, a ta pod postacią rysicy dała mu znaleziony pod kamieniem, piękny pierścień, który umożliwiał znikanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz