czwartek, 19 lutego 2015

Oniricon cz. 98

Śniło mi się, że:



- mój kolega Alexandrus ov (nazwiska nie znam) był mormonem,
- moja Babcia zachorowała i poszła do szpitala, martwiłem się o nią, razem z Ciocią byłem na konferencji teologów i w toalecie jadłem pączka zrobionego z bułki z sezamem, chciałem sam wrócić do domu,



- w jakimś sklepie piękne i młode pielęgniarki chciały mi obcinać paznokcie u rąk i nóg, lecz uciekłem im,



- miałem zielonego psa i inni właściciele psów chcieli mieć zielone pudle z jego nasienia,
- po latach nauczycielka geografii, pani Justna ov Silichenova zabrała mnie w podziemia szkoły, tam spotkałem koleżankę z gimnazjum Madlenę ov Criseyovą, która leżała przede mną na dywanie, szczypała mnie i łapała za genitalia, a ja ją biłem, aby się odczepiła, aż miała siniaki, a wtedy zostałem oskarżony o pobicie, pani Silichenova wyświetliła film relacjonujący całe zdarzenie i okazało się, że działałem w samoobronie, potem Criseyova rozmawiała z Pavlacicą ov Vitarayakovą, a ja przeczytawszy w Internecie fragment jej pamiętnika dowiedziałem się, że z mojego powodu Criseyova odłożyła lekturę ,,Mistrza i Małgorzaty'',



- w alternatywnym świecie podobnym do naszego w każdym domu było małe obserwatorium astronomiczne, w którym każdej nocy lokatorzy gromadzili się, aby się modlić do swoich znaków Zodiaku,



- Adolf Hitler i Ewa Braun poszli do Nieba (w tym śnie Hitler był blondynem),
- moja śp. Babcia pod koniec życia zraziła się do Radia Maryja i jakiejś innej prawicowej rozgłośni, bałem się, że teraz będzie wierzyć Urbanowi,
- Tolkien w jednym z utworów wyśmiewał się z wszystkich proboszczów świata,



- istnieje hebrajska encyklopedia, w której jest hasło o Lewiatanie,
- czytałem Pavlasowi ov Vidłarowi swoje opowiadanie, w którym były błędy ortograficzne, których się wstydziłem,
- rozmawiałem z Konradem T. Lewandowskim,
- ostatnio sataniści złożyli ofiary z dzieci, a ja się zastanawiałem, czy Sapkowski zdaje sobie z tego sprawę cytując La Veya w ,,Sezonie burz'',



- w okresie międzywojennym jako harcerz dwukrotnie byłem na Krymie,



- w okresie międzywojennym różowa warzęcha agitowała za przynależnością Zaolzia do Polski,



- w domu miałem karton pełen książek (min. były w nim najnowszy numer ,,Nowej Fantastyki'' i ,,Tradycje świąt dorocznych''); w tej ostatniej książce były rozdziały o psach, latających kotach i królikach; wykorzystywałem ją przy wymyślaniu miasteczka Pacynowa w Polsce, idąc ulicą z tą książką w ręku spotkałem aktywistów ONR - u i się przestraszyłem, a okładka książki z czerwonej stała się ciemnozielona.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz