czwartek, 23 maja 2013

Akademia



,,Witajcie w naszej bajce
Tu Słońce gra na fujarce
Pinokio wam zaśpiewa
Zatańczą w koło drzewa [...]'' - piosenka z filmu ,,Akademia Pana Kleksa''


Neurowie mieli własne pismo i język. W każdej wsi i w każdym mieście znajdowała się szkoła. Król Nyria IV założył w stołecznej Białej Wieży Uczelnię, czyli Szkołę Szkół. Przez dziesięć lat wznoszono kilka wysokich, marmurowych budynków zdobionych złotem i drogimi kamieniami. W Neurowie zapanowała bowiem zasada, ze dla nauki żadne koszta nie są za wysokie. Uczelnia była otoczona bursztynowym murem, a za nim miała własny sąd dla warcholących żaków i była jakby światem samym w sobie. Posiadała własny zwierzyniec i ogród pełen rzadkich roślin, takich jak brzozoświerki czy palmy. Na jednym z budynków napis głosił: ,,Nauka jest ważna, Agej ważniejszy''. W Uczelni wykładano teogonię, kosmogonię, ,,enkistykę'', rozdział dobra od zła, dzieje od narysowania Bierzma Kosmosu aż do obecnych czasów, naukę o drzewach, trawach, kwiatach i ziołach, o Zaziemiu, o zwierzętach i stworach i liczbach, o ,,jajach płomienistych'', o kamieniach i metalach, o krajach i ludach. Nyria IV sprowadzał najlepszych nauczycieli. Wydrzanie uczyli o zwierzętach rzek i jezior, Oxiowie o morskich rybach i potworach, a Płanetnicy o ,,jajach płomienistych'', gwiazdach i Zaziemskim Oceanie, oraz o Księżycu. Niekiedy same zwierzęta opowiadały o sobie, podobnie poznawano na przykład krasnoludki. Były tam też gry i zabawy ruchowe, śpiew i poezja. Żakami byli Neurowie, ale też Lynxowie, Czarne Uszy, Bastowie, Żbiczanie, Zajęczanie, Oxiowie, Wydrzanie, krasnoludki i Płanetnicy. Kształcili się tu kapłani, stuha, działał też Varkyderat. Wielu z tych co kończyli Uczelnię zostawało wielkimi uczonymi i dokonywało odkryć i wynalazków. To absolwenci tej oto akademii poznawszy na wylot budowę ,,jaj płomienistych'' skonstruowali korabie latające. Wyglądały jak te co unoszą się na falach morskich, lecz były władne latać w przestworzach i penetrować Zaziemie. Umiejętność ich budowy zginęła wraz z kulturą Neurów, za to ,,latający statek'' przetrwał w pewnej rosyjskiej baśni, gdzie car ogłosił konkurs na budowę tej dziwnej machiny.
Inni Neurowie wykuli Miecz Samosieczny, który na jakiś czas wybił strzygi w lasach otaczających stolicę. Był jednak bronią tak niebezpieczną, że używać mógł jej tylko król, poczynając od Nyri V.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz