czwartek, 23 maja 2013

Gniew Rykara



,,[...] Siadł Bajdale na piersi, jak ten kruk na snopie -
Póty dusił i dusił, aż coś warkło w chłopie!
Warkło, trzasło, spotniało!
Coś się stało, Bajdało?
Dmucha w wąsy ze zgrozy, jękiem złemu przeczy -
Słuchajta wszystkie wierzby, jak chłop przez sen beczy!
Sterał we śnie Bajdała
Pół duszy i pół ciała,
Lecz po prawdzie niedługo ze zmorą marudził -
Wyparskał ją nozdrzami, zmarszczył się i zbudził [...]'' - B. Leśmian ,,Dusiołek''


Króla Nyrię II Azora znaleziono martwego. Wracz krasnal stwierdził zmiażdżenie tchawicy, złamanie kręgów szyjnych, po prostu uduszenie. Gdy tylko to powiedział, zza kotary wychynął obrzydliwy stwór. Najohydniejsze były jego czerwone łapska pokryte niebieskimi żyłami, a pozbawione skóry.
- W imię Rykara przybyłem, by ukarać waszego króla za odstąpienie od niego - mówił dusiołek. - Was też ukarzę! - po tych słowach wyciągnął swą wstrętną łapę po wracza krasnoludka. Nagle - poczuł, ze miast jego trzyma szyję dziewczyny. Ścisnął myśląc ,,dobre i to''. Jednak Neurowie przybrali postać wilków i złapali go za ręce zębami. Rozległ się ryk i pozbawiony przednich kończyn dusiłek rozpłynął się w płomieniu i wrócił do Čortlandu. Niestety dziewczyna była już martwa. Pochowano ją jeszcze tego samego dnia w mogile króla i zarządzono żałobę.
Rykar nie posiadał się ze złości, że Neurowie powrócili do Ageja. W podziemiach, skuty łańcuchem, kazał Lichu koronować następnego króla strzyg. Był on synem tego samego strzyżenia, którego Dziwica zabiła z łuku. Błyszczały na nim setki złotych ozdób, a w dłoni trzymał złoty miecz. Podnoszać go do góry wrzasnął:
- Za śmierć Neurów! - dzień po tym wydarzeniu w Białej Wieży zaczęły się dziać rzeczy dziwne i przerażające.
Strzygi obsiadły lasy, czyniąc je niemożliwymi do przebycia. Jakby tego było mało, polowały na nowonarodzone dzieci i werbowały je do swych szeregów. Na Dzikich Polach osady Neurów były niszczone przez wielką armię brukołaków, które wspomagały sunące niby strzały mantrykony ze skorpionimi kolcami. Tych, którzy uciekali z niegościnnych stepów prześladowały sysuny i wąpierze. Ataki tych ostatnich wyludniły również Fiszhuzę. W powietrzu stuha walczyli z całymi armiami ał i ażdach. Te były jednak tak liczne, że obracały co niektóre lasy w stepy.
Straszydła proponowały Leśnym Ludziom Lynx współpracę i wywarcie zemsty na Neurach, lec zci nie posłuchali posłów Rykara i stawali do walki czasem nawet ramię w ramię z wczorajszymi wrogami.
Wreszcie gdy wielka armia stanęła u bram Białej Wieży wezwano pomocy Enków.



*
Była to kolejna już wojna Enków z Čortami. Udział wzięli ci sami wojownicy. Jarowit, Jarog, Swaróg, Swarożyc, Srebroń, Dziwica, Boruta, Leśna Matka, Świętowit, Weles - po jednej, a Licho, Biesy i Čady po drugiej stronie. Strzygi harcujące już po ulicach grodu stołecznego, teraz uciekajać przed Jarogiem obaliły wysoką, Białą Wieżę wzniesioną jeszcze przez Lynxów. Ta spadajac zabiła wielu Neurów i zmiażdżyła wiele domostw. Jednak udało się wyprzeć Čorty i straszydła ze stolicy. Czarny Pies pamiętając ból zadany piorunem Jarowita nawet nie opuścił podziemi.
Decydujaca bitwa rozegrała się na Dzikich Polach. Tam armią brukołaków dowodził Zbreźnia Dzikofiejew. Enk Miedwiedow kazał wycofać się wszystkim Neurom i Lynxom, po czym sam gromił brukołaki. Dzikofiejew unikał starcia z bratem, wzniósł się w górę i kierował nań masy wojska. Te jednak straciło ochotę do dalszej walki. Szerokim łukiem ominęło Miedwiedowa, by skierować się na północ. Tam jednak wielka armia Enków była dla nich za silna do pokonania. Miedwiedow jednym susem znalazł się przy Dzikofiejewie. Rozkazał mu wrócić do smoka Rykara, zniszczył jego broń i stracił na dół.
Tymczasem na północy jedno uderzenie Jarowitowego pioruna zapędziło groźne, choć tchórzliwe brukołaki tam skad przyszły. Nastał pokój, a Neurowie odetchnęli.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz