sobota, 30 marca 2013

Realizm w literaturze







 Pan Andreus ov Leovishiner nie lubi i nie czyta współczesnej literatury – uważa, że przepełnia ją ,,mistycyzm i satanizm’’. Woli XIX – wieczną literaturę rosyjską i filozofów np. Platona. Twierdzi też, że to niedobrze, że literatura ,,coraz bardziej oddala się od realizmu’’, nawet jeśli porzuciła go już pod koniec XIX wieku. Pani Anna ov Vyssa (jej ulubiona książka to ,,Mistrz i Małgorzata’’) lubi realizm i przedkłada go nad fantastykę. Sam lubię niektóre dzieła realistyczne.






Moi ulubieni autorzy to: Karol Bunsch (,,Rok 1000’’ opowiadający o czasach Bolesława Chrobrego, w 2003 i ,,Bezkrólewie’’ mówiące o legendarnym Bolesławie Zapomnianym, w 2005 r.), Jan Dobraczyński (,,Listy Nikodema’’, ,,Cień Ojca’’ – powieść o św. Józefie, ,,Rodzina Anny’’, ,,Spotkania Jasnogórskie’’, ,,Znak nie będzie mu dany...’’, w przedszkolu lubiłem ,,Opowieść gawronka’’), Zofia Kossak – Szczucka (,,Bez oręża’’, ,,Pożoga’’, ,,Szaleńcy Boży’’ i ,,Błogosławiona wina’’), Fiodor Dostojewski (,,Zbrodnia i kara’’ – ulubiona postać – Sonia), Gustaw Flaubert (,,Pani Bovary’’), Victor Hugo (,,Nędznicy’’), Lucy Maud Montgomery (,,Ania z Zielonego Wzgórza’’), Edmund de Amicis (,,Serce’’), Eliza Orzeszkowa (,,Pan Graba’’ – główny bohater był pierwowzorem drzewnego potwora Grabiuka z ,,Tatry’’), Jules Verne (,,Dzieci kapitana Granta’’, ,,Piętnastoletni kapitan’’, ,,Dwa lata wakacji’’), Bolesław Prus (,,Faraon’’), Henryk Sienkiewicz (,,Quo vadis?’’, ,,Krzyżacy’’, ,,Trylogia’’, ,,Janko Muzykant’’, ,,Latarnik’’, ,,Z pamiętnika poznańskiego nauczyciela’’, ,,Szkice węglem’’, ,,Orso’’, ,,Sachem’’, ,,W pustyni i w puszczy’’), Teodor Jeske – Choiński (,,Gasnące Słońce’’ – o czasach Marka Aureliusza, ,,Tiara i korona’’ – o sporze cesarza Henryka IV i papieża św. Grzegorza VII o inwestyturę),  Alfred Szklarski (cykl o Tomku Wilmowskim i ,,Złoto Gór Czarnych’’), Stefan Żeromski (,,Przedwiośnie’’) i Michaił Bułhakow (,,Biała Gwardia’’).








Moi ulubieni bohaterowie to: Bolesław Chrobry, Stoigniew, Emnilda, Świętosława Storrada, św. Wojciech, Niesułka, Maryja, św. Józef, św. Nikodem, św. Franciszek z Asyżu, Sonia Marmieładowa, Jean Valjean, Anna Shirley, Kamila G., Ramzes XIII, Petroniusz, Ligia, Jan Skrzetuski, Helena Kurcewiczówna, Jan Onufry Zagłoba, Michał Wołodyjowski, Staś Tarkowski, Mucja Kornelia, Tomek Wilmowski, bosman Tadeusz Nowicki, oraz Zosia z ,,Pana Tadeusza’’.






W szpitalu psychiatrycznym, pewien pacjent nie odróżniający nawet Tolkiena od Rowling, nie lubił fantastyki; uważał, że to ,,bzdury’’ (być może podsunięte przez diabła) i kazał mi pisać o religii. Niektórzy podzielają jego opinię. Czy słusznie? ,,Ogłupiać’’ może zarówno dzieło fantastyczne (np. gdy przedstawia w złym świetle wiarę chrześcijańską lub zachęca do praktykowania okultyzmu, trzeba wówczas wielkiej roztropności, aby rozróżnić dzieło dobre od złego, miast potępiać wszystkie jak leci w myśl zasady: ,,Czeczeńcy, Palestyńcy, wsio rawno terroristy’’), jak i realistyczne (np. gdy przedstawia w dobrym świetle pedofilię, jak ,,Korydon’’ Andre Gide’a, lub ,,Lolita’’ Nabokova, czy zachęca do bałwochwalczej wiary w komunizm, jak tzw. ,,powieści produkcyjne’’; nawiasem mówiąc socrealizm był profanacją i wypaczeniem konwencji realistycznej w literaturze i sztuce). Jakopas ov Statev rzekł kiedyś, chyba żartem, do pani ov Scayapakovej, że największym zagrożeniem dla młodzieży są telenowele. Fantastyka może równie dobrze przekazywać treści neopogańskie, jak też chrześcijańskie (Tolkien, Lewis, Macdonald, Nawrocka). Pan Jan Bodakowski na swoim blogu, ubolewał, że chrześcijanie rzadko korzystają z tak wspaniałego środka wyrazu, jakim jest komiks, podczas gdy ludzie o poglądach daleko odbiegających od ortodoksji, czynią to nader często. Wreszcie, według C. S. Lewisa, realistycznym opowieściom ze szkolnego życia (których nie lubił) łatwiej niż ambitnej fantastyce budzić niezdrowe ambicje (bohater jest w nich zawsze i we wszystkim najlepszy, co nie jest naturalne). Poza tym, jedno czy więcej złych dzieł, nie świadczy, że cały gatunek jest zły. W klasie piątej na języku polskim pisałem realistyczne wypracowanie o burzy, czy o pobycie w muzeum, gdzie widziałem prehistoryczne zwierzęta. Na początku pierwszej klasy gimnazjum miałem napisać wypracowanie o odpowiedzialności. Wybrałem konwencję fantastyczną i przedstawiłem siebie jako ... dinozaura. Polonistce, pani Annie ov Scareyovej nie spodobało się to i kazała mi bym napisał nowe. W tym nowym, trzymając dziecko na rękach, przebyłem jezdnię na psim grzbiecie, niczym Nel Rawilson, jeżdżąca na grzbiecie Saby. Jaka była reakcja pani polonistki – zostawiam to domysłom Czytelników.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz