,,Nocą słyszało się tętent, biesy mknęły ulicami ścinając ludzi. Jeśli ktoś wychodził z domu chcąc zobaczyć, wówczas niewidocznie ponosił od biesów ranę i od tego umierał, a nikt nie ośmielał się wychodzić z domu. Potem biesy zaczęły pojawiać się dniem na koniach, a nie było ich samych widać, widniały tylko kopyta ich koni. I tak ranili ludzi w Połocku, i jego okręgu. Dlatego ludzie też mówili, że to umarli zabijają połocczan'' - ,,Powieść doroczna''
środa, 27 grudnia 2017
Zaraza w Połocku
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz