poniedziałek, 6 maja 2019

Llorona






,,'Była sobie piękna kobieta, o śniadej cerze, rozpuszczonych, czarnych włosach i dużych, słodkich oczach. Zakochała się w mężczyźnie, z którym miała dwoje dzieci. On przyrzekał jej wieczną miłość i wierność, obiecywał czcić ją jak boginię i nigdy jej nie opuścić. Ona mu uwierzyła i przez jakiś czas nic nie mąciło ich szczęścia. Mówił do niej 'mi señora', a ona do niego 'mi señor'. Ale mężczyzna skłamał - ciągnął nasz przewodnik. - Nie dotrzymał słowa. Spotkał inną kobietę i pokochał ją tak, jak kiedyś swoją 'panią'. Niepotrzebnie obiecywał. Kiedy ona dowiedziała się o tej zdradzie, zaczęła szaleć z rozpaczy. Wielka miłość zawsze zamienia się w rozpacz. Więc płakała, płakała i nie mogła przestać. Dlatego nazwano ją Llorona, czy 'Płacząca'. Przyszły nowe dni, słońce świeciło jak zawsze, każdej nocy rozbłyskiwały gwiazdy, toczyła się woda w strumieniach, ale dla Llorony nic nie było jak dawniej. Przestała stąpać po ziemi. Samotnie chodziła pośród świątyń Monte Alban. Nie miała już w oczach miłości, tylko smutek. Miłość prowadzi do zdrady, zdrada do rozpaczy, rozpacz zamienia się w smutek, a smutek kończy się szaleństwem. Oczy Llorony stały się wielkie i puste a potem szalone. Wielkim obsydianowym nożem zabiła najpierw dwoje dzieci, a potem siebie''' - Witold Jacórzyński, Dariusz Wołowski ,,Porywacze dusz''

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz