poniedziałek, 6 maja 2019

,,Polak, Rusek i Niemiec''


,,Majtki, majtki, majtek moc
A ja dzisiaj wam opowiem
Jak zdobyłem majtek górę
Nad Stalina dworem!’’







W pierwszej klasie gimnazjum fantazjowałem o przygodach trzech przyjaciół: bohaterów serii popularnych w Polsce żartów, przeżywanych podczas II wojny światowej w równoległym świecie. W świecie tym Niemcy żywili się wyłącznie kiełbasą i piwem, zaś witali się słowami: ,,Butem w mordę!’’ czemu towarzyszyło uderzenie butem po twarzy. Z kolei Rosjanie żywili się wyłącznie pierogami, używali herbaty zamiast wody i płacili żywymi wróblami. Kreml był zbudowany z rurek z kremem (w czasie dymitriad Polacy chcieli go zjeść). W Japonii używano płaskich węgorzy zamiast papieru toaletowego. We Włoszech w ziemi zamiast dżdżownic żyło spaghetti. Mieszkańcy Czechosłowacji posiadali dwie głowy – jedną czeską, a drugą słowacką. W jeziorze Bajkał żyły ryby z głowami sławnych bajkopisarzy. Szwedzi zjadali stoły, zaś Indianie jeździli na olbrzymich indykach. Wszyscy ludzie w owym świecie mieli w uszach miód pszczeli.
Historyk mógłby się złapać za głowę, czytając co w mojej fantazji robiły ówczesne postaci historyczne ;).







Adolf Hitler miał na głowie diabelskie rogi. W 1945 r. zabił go Mongoł jadący na welocyraptorze. Z krwi Hitlera wyrosła pietruszka, o którą w latach 60 – tych ścigali się Pan Kennedy z USA i Nissan Kraszan z ZSRR.







Józef Stalin również miał rogi jak diabeł. W 1924 r. w czasie ,,polowania na kułaki’’ zwabił Lenina do piwnicy i utopił go w swojej urynie. Lenin zakonserwował się w moczu Stalina jak ogórek.







Władysław Anders i Władysław Sikorski w 1935 r. narodzili się z zasadzonych w ziemi wąsów Piłsudskiego.







Winston Churchill zamiast jednej ręki miał ogromne cygaro, które palił. Wyobrażałem sobie jak razem ze Stalinem latał dymochotem – maszyną napędzaną dymem nad palącym się Morzem Smoły (odpowiednik Morza Czarnego). Po latach posłużyło mi to do wymyślenia dymolotu (odsyłam do posta: ,,Genealogia ludzi po potopie’’). Motyw wypełnionego smołą morza występuje również w mojej powieści o królowej Tatrze.







Odpowiednikiem Bolesława Bieruta był potwór Diabeł – Kogut, który z nadania Stalina rządził w Polsce po 1944 r. jako Namiestnik Antychrysta. Stwór ten składający się w górnej połowie z diabła, a w dolnej – z koguta nie był jedyną istotą fantastyczną, o jakiej wówczas fantazjowałem.







W Niemczech moi bohaterowie spotkali czarownicę mieszkającą w ukrytej w lesie chatce z piernika i obronili ją przed zesłaniem do obozu koncentracyjnego.

Potwór Zbreźnia Dzikofiejewicz miał postać skrzydlatego diabła z głową dzika i żywił się Rosjanami. Zabił go Rusek, który w moich fantazjach nie był wcale taki głupi jak w polskich żartach. Postać Zbreźni Dzikofiejewa wykorzystałem przy tworzeniu mitologii slawianistycznej (odsyłam do posta: ,,Kłobuch i Zbreźnia Dzikofiejew’’).








U podnóży Uralu żyli ludzie z porożami jeleni. Nosili na nich zrywane z drzew majtki, które maczali w urynie wyciekającej ze szczytu Góry Falisićnej mającej kształt penisa. Przedstawiciele owej osobliwej rasy napadli orszak Stalina i zabrali mu majtki, które rozwiesili sobie na porożach.

Ponadto na Krymie lub w Gruzji żyły gigantyczne bażanty (wykorzystałem je przy pisaniu ,,Tatry’’).

Podobnie jak w naszym świecie, zakończenie nie było szczęśliwe. Polska stała się państwem satelickim Sowietów, a przyjaźń Polaka, Ruska i Niemca skończyła się :(.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz