sobota, 26 kwietnia 2014

,,Kiedy Bóg zasypia''


W 2008 r. przeczytałem powieść Rafała Dębskiego ,,Kiedy Bóg zasypia’’. Jej akcja rozgrywa się w średniowiecznej Polsce, w okresie bezkrólewia między panowaniem Mieszka II, a Kazimierza Odnowiciela. Owe słabo znane bezkrólewie było okresem wielkiego zamętu, reakcji pogańskiej, secesji Mazowsza, na którego czele stał książę Masław, oraz inwazji państw ościennych – Czech i Rusi Kijowskiej.


W powieści występują postaci historyczne: Mieszko II, czeski książę Brzetysław, towarzyszący jego wyprawie biskup praski Sewerus (postać negatywna, przypominająca nieco biskupa Konrada z ,,Trylogii husyckiej'' Sapkowskiego; był owładnięty ideą grabieży relikwii św. Wojciecha, w tym celu gotów był posunąć się nawet do czarów), a także Kazimierz Odnowiciel.


Nie brak również postaci fantastycznych. Na kartach powieści pojawia się: legendarny polski władca Bolesław Zapomniany (był Pasterzem Upiorów; miał władzę nad słowiańskimi demonami i wykorzystywał ją do mordowania chrześcijan), jego żona, bogini Miruna (imię pochodzi oczywiście od ,,miru'', czyli pokoju, a nie od ryby), bogini Wiłła (pokochała śmiertelnego myśliwego Sewę i z tego powodu została wyłączona ze społeczności bogów i straciła skrzydła, gdy Sewa umarł, Wiłła go ożywiła), ożywieńcy (coś w rodzaju zombie), strzygi, lesze (podobne do dzikich kotów), rusałki (wyparły się Wiłły, gdy ta związała się ze śmiertelnikiem), oraz wilkołaki (w jednego z nich zamienił się pogański powstaniec Broda). Na czele pogańskiego buntu stali kapłani – żercy, podżegający do wielkich okrucieństw, oślepiający ludzi drzazgami z krzyży.

Zaletą powieści jest duży obiektywizm autora, który choć sympatyzuje ze stroną chrześcijańską (tak jak ja), to jednak opisuje okrucieństwo obu stron i w oby obozach umieszcza postaci pozytywne. Jedną z przyczyn reakcji pogańskiej był ucisk za panowania Bolesława Chrobrego. W jednej ze scen pogańscy buntownicy nakazali pewnej matce podeptać krzyż, grożąc, że zamordują jej dziecko, a ona to zrobiła (dla porównania: Staś Tarkowski nawet dla ratowania Nel nie chciał przyjąć islamu). Dębski pisząc to poszedł pod prąd obecnej tendencji, by w obliczu rosnącego w siłę neopogaństwa (rodzimowierstwa), gloryfikować tamtych ludzi, a potępiać chrześcijan, jak później uczynił to Witold Jabłoński. Negatywny obraz biskupa Sewerusa równoważy wręcz świetlana postać chrześcijańskiego pustelnika Pawła, zwanego Grabem, człowieka pełnego miłosierdzia, który okazał dobroć Wille i nazwał ją siostrą (Wiłła odwdzięczyła mu się dając mu piwo). Pojawia się również piękna historia powołania – giermek, który uratował część relikwii św, Wojciecha wstąpił do stanu duchownego. Kolejny zalety to: próbą miłości dla Wiłły było pozwolenie ożywieńcowi Sewie na odejście do Nawi, to, że wezwana przez pogan na pomoc magia na dłuższą metę zaszkodziła miast pomóc, oraz wielka pochwała miłości i miłosierdzia (Kazimierz Odnowiciel darował życie ślepemu żercy i pozwolił mu czcić chrześcijańskiego Boga).
Po latach sięgnąłem po książkę ,,Słowo i miecz'' Witolda Jabłońskiego, o podobnej tematyce, lecz opisanej z pozycji pogańskich. Muszę przyznać, że książka Rafała Dębskiego spodobała mi się o wiele bardziej niż powieść Jabłońskiego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz