,,Zmora tłoczy, dusi i ssie różne osoby często niewinne tak nielitościwie, że o mało nie pomrą ze strachu i ciężkości na piersiach. Przychodzi nocą do izb, by męczyć uśpionych, nakłada na nich łapy, gniecie ich tak, że ledwo odetchnąć mogą, całując jednocześnie i liżąc ich oblicza. odwiedziny swe ponawia przy tym w pewnych oznaczonych przedziałach czasu, toteż chwilę jej nadejścia przewidzieć nietrudno. Jednym ze sposobów od umizgów jej zabezpieczających jest zmiana położenia w łożu, na przykład obrócenie się żołądkiem do pościeli. Gdy wtedy zmora za przybyciem swym Gdy wtedy zmora za przybyciem swym, liżąc i całując obżałowanego, pomiarkuje, że się do tylnych jego wzięła części - zrywa się i uniesiona gniewem, na długo dom, gdzie ją tak zesromocono, opuszcza'' - tekst polski z XVIII wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz