czwartek, 25 stycznia 2018

Oniricon cz. 370

Śniło mi się, że:

- napisałem niedokończonego posta o tym jak zagraniczne kreskówki wyglądałyby gdyby je produkowali Polacy, zilustrowałem to zdjęciem demonów jako dzieci bawiących się na placu zabaw,
- nocą szedłem przez Szczecin razem z Pavlasem ov Vidłarem, on biegł, a ja byłem z tego powodu niezadowolony, weszliśmy do przychodni psychologicznej i spędziliśmy tam mnóstwo czasu, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,







- Indianin jeździł na grzbiecie centrozaura,
- chodziłem po Wałach Chrobrego w Szczecinie i czułem strach,







- po latach znów wróciłem do szkolnej klasy gdzie spotkałem Jenę ov Blackeyovą, Avrilius ov Janusaitis dziwił się, że nie chcę siedzieć bezczynnie, potem klęcząc chciałem oddać mocz na balkonie, lecz oddałem go obok łóżka Babci,







- w fantastycznym świecie, bogini przypominająca Afrodytę i Pele miała syna - Morskiego Erosa o ciele pokrytym tatuażami; chciałem to zekranizować, nawet jeśli miałoby to zaszkodzić przyrodzie,
- chciałem zgrzeszyć, lecz powstrzymałem się dzięki filmowi o narkomanach z przełomu lat 80 - tych i 90 - tych XX wieku,







- czytałem katolickie książki o syrenach (napisaną przez kobietę) i o smokach (napisaną przez mężczyznę),







- pisząc swoją mitologię korzystałem z 500 kronik,







- w Empiku rozmawiałem z panem Andreusem ov Leovishinerem i panią Silvainą ov Cubus o tym, że literatura coraz bardziej oddala się od realizmu co upodabnia ją do mitologii (wcześniej byłem świadkiem rozmowy dwóch młodych mężczyzn chcących aby dr. Quinn ukazać jako czarownicę), o tym, że świat staje się coraz bardziej pogański, i że gdyby teraz rzucać ludzi na pożarcie lwom, to wielu współczesnych chętnie by na to patrzyło. 

1 komentarz:

  1. gdyby teraz rzucać ludzi na pożarcie lwom, to wielu współczesnych chętnie by na to patrzyło
    Raczej nie. Wydaje mi się, że ludzie współcześni bardzo nie lubią widoku krwi czy bólu, znacznie bardziej niż ludzie żyjący dawniej. Nawet na moją biedną anatomię (prawidłową mam na I roku, żadnych nowotworów i chorób nie oglądamy) reagują blee, ja dość ciężko znoszę obserwowanie przemocy czy nawet czytanie o niej (musiałam kiedyś odpocząć od przeglądania newsów, teraz w sumie też nie czytam za wiele wiadomości), jakiekolwiek obejrzenie rozrywania żywego człowieka byłoby ponad możliwości większości z nas pewnie.

    OdpowiedzUsuń