,,Ojcem Michała był rabbi Icchak z Drohobycza, który tak krytykował amulety Baalszema; krążyły o nim przeróżne niesamowite opowieści, na przykład, że wyświadczył kiedyś dobrodziejstwo 'książęciu lasu' lub też, że te spośród swoich nowo narodzonych dzieci, które mu się nie podobały, 'odsyłał z powrotem w zaświaty' (Michał miał pozostać przy życiu tylko dlatego, że jego matka najpierw uzyskała obietnicę rabbiego, iż go oszczędzi, a potem dopiero odsłoniła twarz dziecka). Matka rabbiego Icchaka, 'prorokini Jenta', jak ją nazywano, po śpiewie chórów serafickich, które dane jej było słyszeć, miała zwyczaj trzykrotnie powtarzać: 'Święty!''' - Martin Buber ,,Opowieści chasydów''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz