Śniło mi się, że:
- byłem operatorem smoczego drona, którym zaatakowałem bunkier Putina,
- Aleksander Łukaszenko ryczał jak lew,
- Mama skarżyła się na koszmar, w którym została pobita kijem przez Józefa Piłsudskiego,
- powiedziałem, że Piłsudski słusznie zamykał komunistów do więzień, chociaż ich bicie nie było już potrzebne,
- cały dzień byłem zdenerwowany więc w poczekalni u psychiatry podarłem kolorowy kalendarz ścienny,
- Janes ov Calcium pokazał mi na szczecińskim rynku Świątynię Rozkoszy, dom publiczny połączony z pływalnią, zobaczyłem wychodzące z niego młode, czarnowłose kobiety w skąpych strojach, narzekające na przykazania Dekalogu,
- myślałem, że harcerzy w mundurkach widuje się na ulicach jedynie latem, pomyślałem wówczas o sowieckich pionierach i o tym, że nikt nie pytał dzieci czy chcą do nich należeć,
- po raz dziesiąty czytałem ,,Mistrza i Małgorzatę'', tym razem z jakimś innym przekładzie, tłumacz dowolnie zmienił kolejność rozdziałów, co zamierzałem zgłosić w bibliotece, Korowiow nazwał ukaranego Żorża Bengalskiego imieniem Jadana, pierwszego anioła, Małgorzata upadła na kolana przed Matką Boską Fatimską i błagała Ją o wybaczenie, powiedziałem, że to nie wina Bułhakowa, iż urodził się w takim dziadowskim kraju jak Rosja i żałowałem, że nie był polskim pisarzem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz