,,Pewnego dnia mały chłopiec spytał mnie, czy potrafię odróżnić prawdziwy sen od bajeczki, wymyślonej na jawie. - Jasne! - odpowiedziałem. Ale po chwili pomyślałem, że zachowuję się, jakbym zjadł wszystkie rozumy. Więc zastanawiam się dalej, czym się różni prawdziwy sen od bajeczki. A Wy co o tym sądzicie? Jestem naprawdę ciekaw! Cześć! I dziękuję za listy.
Andrzej Niedźwiedź
SŁONIĄTKO NA PODWÓRKU
Śniło mi się, że spieszyłam się do szkoły. Połknęłam śniadanie, zbiegłam po schodach i znalazłam się na podwórku. Wszędzie był śnieg; na ziemi, na drzewach, na samochodach. A na drodze stało małe słoniątko.
Podbiegło do mnie i zaczęło się ze mną bawić. Zaczepiało mnie trąbą, graliśmy w berka i rzucaliśmy się śnieżkami. Było bardzo fajnie. I wtedy nagle przypomniałam sobie, że się spóźnię. Chciałam odejść, ale słoniątko szło za mną.
- Idź sobie! - zawołałam.
Wcale nie chciało mnie słuchać, podskakiwało jak piesek, ciągnęło za rękawy. Wtedy się rozzłościłam: tupnęłam nogą i ruszyłam w stronę szkoły. Kiedy się odwróciłam, zobaczyłam, że słoniątko stoi pośrodku drogi. Patrzyło na mnie i miało bardzo smutne oczy.
Monika, 12 lat
ROZTAŃCZONY WIELBŁĄD
Śniło mi się, że była powódź i cała wieś przenosiła się na nowe miejsce. Konie ciągnęły wozy, na których stały wiejskie chaty. Tylko dla nas zabrakło konia. Tata wypożyczył gdzieś wielbłąda. Ten zwierzak był trochę szalony. Bez przerwy tańczył i fikał koziołki. Nawet kiedy ciągnął wóz, nie przestawał brykać. Wóz podskakiwał i od naszego domu zaczęły odpadać deski i dachówki. Obudziłem się bardzo zły na tego wielbłąda.
Kacper, 13 lat'' - ,,Zwierzaki na wesoło. Comiesięczny dodatek, maj 1999''
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz