piątek, 2 października 2015

Oniricon cz. 152

Śniło mi się, że:



- Ordan z Brustaborga w czasie bitwy z Madianitami za pomocą magicznego krzesiwa i modlitwy do Swarożyca zapalił ogony ich koni,
- w przedszkolu znalazłem nową książkę C. S. Lewisa w czerwonej okładce, którą chciałem najpierw kupić, a potem pożyczyć, aby móc napisać jej recenzję,



- w szkole na lekcji plastyki kazano narysować obecną wojnę na Ukrainie, a ja narysowałem polskiego bohatera zabijającego rosyjskiego niedźwiedzia,



- widziałem biegnące dziwne zwierzę; wielką czworonożną arę bez skrzydeł z rogami bizona olbrzymiego, po przebudzeniu nadałem mu nazwę ,,arogacz'',



- w Kanie Galilejskiej w czasach Jezusa Chrystusa miał miejsce festiwal filmowy,
- w jednym ze szczecińskich kościołów spowiada kapłanka w okularach o blond włosach,
- pewien Niemiec mieszkający w Polsce przeszedł na rodzimowierstwo,



- policjanci przed kamerami poprosili wróżkę o pomoc w prowadzeniu śledztwa, co skrytykował Wojciech Wencel pisząc, że we Francji policja korzysta tylko z pomocy znachorów,
- nasypałem sobie do talerza wielką porcję musli i słodkich chipsów,



- ktoś powiedział, że tylko człowiek ma wystający nos, a ja zaoponowałem, że nosacz też ma,



- pojechałem do Łęczycy, aby zobaczyć w lesie rzeźbę diabła Boruty,
- nad ranem byłem na Mszy Świętej dla studentów, kiedy to zamiast komunii było śniadanie (mleko, śmietana i puszka rybna),



- Jakub Ćwiek napisał opowiadanie, w którym narkomani zamieniali się w jakieś zielone stwory z irokezami na głowach; zaś policjantom wyrosły psie głowy,



- na portalu ,,Fronda pl.'' czytałem o współcześnie żyjącej, opętanej alchemiczce, którą opętała Muza muzyki i alchemii,



- w mojej mitologii występuje postać Czerwonej Sonii,



- Karol Darwin miał szkockie korzenie; jego nazwisko pochodziło od herbu Dare,



- w alternatywnym świecie w rosyjskiej (hiperborejskiej) telewizji prognozę pogody prowadził Burunduk Tubak Deszcz Kap - Kap, w owym świecie odpowiednikiem Polski była Sarmacja, istniały też Niemcy,



- w szkole rozmawiałem z Janem Bodakowskim o swoim blogu; powiedział mi, że nie znam się na obyczajach świń i dzików, bo mieszkam w lasach Bawarii, potem machałem dywanem na szkolnym korytarzu, aby zamieniać dziki w świńdziki, a jakiś pan powiedział: ,,Panie Tadeuszu, co pan wyprawia''?,
- poszedłem do kościoła w szczecińskiej dzielnicy Zdroje, lecz nie było spowiedzi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz