,,Dawniej europejskie dzieci nie znały dobranocek z teletubisiami. Znały za to mnóstwo opowieści o nocnych marach i strzygach. Jeśli matka zapomniała pobłogosławić dziecko przed snem, w nocy nękały je zmory, nierzadko wypijając krew z żył.
Zdecydowanie najgorsze z nich zamieszkiwały Bułgarię. Miały ciało kobiety i łeb wołu. Taka zmora zakradała się nad kołyską i owiewała maleństwo swym trującym oddechem. Dziecko po kilku dniach zapadało na śmiertelną chorobę. (Doprawdy, są na świecie gorsze rzeczy niż głupawy Tinky Windky i jego telekumple!).'' - Michael Cox ,,Złota dziesiątka. Horrendalne horrory''
Istoty te wykorzystałem przy tworzeniu swojej mitologii w opowiadaniu ,,Jak Wanda została królową'' ;).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz