,,Autor [Paweł Diakon - przyp. T. K.] przytacza też opowieść o nierządnicy, która swoich siedmioro dzieci wrzuciła do sadzawki, by je utopić. Przebywający tam przypadkowo król Agelmund uratował jedno z nich, nakazał je starannie wychować i nadał chłopcu imię Lamission, 'ponieważ wydobył je z sadzawki, która w ich języku nazywa się 'lama''. Chłopiec ten po śmierci Agelmunda został jego następcą. [...] Longobardowie zostali wstrzymani w swej wędrówce nad jakąś rzekę przez bitne Amazonki, Lamission, 'pływając w rzece, stoczył walkę z najdzielniejszą spośród nich i zabił ją. W ten sposób zyskał dla siebie sławę, a dla Longobardów możliwość przejścia przez rzekę'. I tym razem odnotujmy sceptycyzm autora [...]: 'Dobrze wiadomo, że to opowiadanie jest mało prawdopodobne. Wszyscy bowiem znawcy dziejów wiedzą, że plemię Amazonek uległo zagładzie na długo przedtem, nim mogły się rozegrać opisane wydarzenia'. Co prawda pewności mieć jednak nie można: 'Jednakże z uwagi na to, że miejsce owych wydarzeń nie było historykom dość znane i tylko niewielu z nich je opisało, mogło tego rodzaju plemię kobiece aż do tego czasu tam egzystować. Sam bowiem słyszałem relacje niektórych ludzi, że plemię tych kobiet żyje do dziś w najdalszych zakątkach Germanii'.
Potem jednak szczęście odwróciło się od Longobardów. Przybywszy na drugi brzeg tej nieznanej nam rzeki, 'nie podejrzewając niebezpieczeństwa i ciesząc się długim pokojem, stali się mniej czujni'. Skutki tej beztroski nie dały na siebie czekać. 'Oto bowiem, gdy wszyscy beztrosko spali, niespodziewanie napadli na nich Bułgarowie; wielu Longobardów ranili, wielu zabili i tak szaleli po ich obozie, że samego króla Agelmunda zgładzili, a jedyną jego córkę wzięli do niewoli'.
W tej sytuacji Longobardowie obwołali królem znanego nam już Lamissiona. Pierwsza próba sił w walce z Bułgarami zakończyła się haniebną ucieczką Longobardów do obozu, natomiast druga - poprzedzona płomiennym apelem Lamissiona i obietnicą, że walczący dzielnie niewolnicy zostaną obdarzeni wolnością - przyniosła Longobardom walne zwycięstwo, pomstę i wielkie łupy [...]. 'Po śmierci Lamissiona, drugiego króla, ster władzy ujął Lethu, trzeci z kolei król. [...]'' - Jerzy Strzelczyk ,,Zapomniane narody Europy''
Legendę o Lamissionie wykorzystałem w swoim opowiadaniu fantasy ,,Igła Deotymy'' dostępnym na tym blogu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz