poniedziałek, 8 maja 2017

Szczerbaki








Szczerbaki są grupą prymitywnych ssaków łożyskowych, których – wbrew nazwie – jedynymi bezzębnymi reprezentantami są mrówkojady. U pozostałych gatunków występują zęby, ale takie, wśród których nie da się wyodrębnić ani trzonowców, ani siekaczy, ani kłów. Takie oryginalne zęby pełnią swoją funkcję równie skutecznie jak zęby ,,konwencjonalne'', o czym może świadczyć fakt zgniecenia kija w pysku leniwca (zdarzenie, do którego nawiązuję opisał Gerald Durell w ,,Opowieściach o zwierzętach'').







Jest to rząd stary, który pojawił się na Ziemi wkrótce po zagładzie dinozaurów. W plejstocenie na scenę historii naturalnej wkroczyły dwa olbrzymie, w wielu opracowaniach opisywane łącznie, szczerbaki: megaterium i glyptodon.







Megaterium zajmowało miejsce w drzewie rodowym leniwców. Było formą wyjściową kopalnych form nadrzewnych, a kuzynem leniwców współczesnych. Osiągało 6 m wysokości, czym zasłużyło na swoją nazwę (,,mega'' – wielki, ,,therium'' – ssak). W przeciwieństwie do obecnych leniwców, megaterium chodziło zarówno na dwóch jak i czterech łapach, w których miało siłę łamania drzew. W utrzymaniu pozycji stojącej przez takiego giganta, pomagał długi, szeroki ogon. Ciało pokryte długim futrem, które okrywało kostne guzy wielkości ziarna fasoli – stanowiło to obronę przed drapieżnikami i to bardzo skuteczną, o czym zresztą będzie dalej. Do olbrzymiego brzucha olbrzymiego ssaka trafiały liście drzew. Pokrewnym gatunkiem było mylodon, wyglądający jak megaterium w miniaturze, bo wymiarów bizona. Od chwili przybycia do Nowego Świata przodków obecnych Indian, te wielkie i prawdopodobnie nieruchawe praleniwce były chodzącymi górami mięsa dla całej gromady. Z powodu dobrze okrytej, a samej w sobie bardzo twardej skóry, były one dla ludzi ruchomymi twierdzami, czasem ,,rozbrajanymi'' w dołach – pułapkach, nieraz nawet w brutalny sposób za pomocą ognia. Mniejsze od nich mylodonty były łatwiejsze od upolowania. Istnieją nawet hipotezy, że podlegały udanym próbom domestykacji, o czym mają świadczyć szkielety tych zwierząt za jaskiniowymi ogrodzeniami i zgromadzone dla nich zapasy siana. Bezbronni przodkowie leniwców mogli być zarzynani ,,jak owce'' przez ludzi pierwotnych w czasie głodu. Gdybyśmy mieli pewność, że tak było, byłby to przełom w naukach biologicznych – pierwsze wymarłe zwierzę gospodarskie! Oto najsłynniejsze odkrycia szczątków megaterium. Pierwsze z nich zostało dokonane w XVIII wieku w Ameryce Południowej, kiedy do ekspertyzy w Madrycie przysłano kości nieznanego zwierzęcia. W XIX – wieku podczas niwelowania gruntu więzienia w Carson City odkryto ogromny ślad łapy megaterium. W czasie, kiedy nauka zwana paleontologią już istniała, niektórzy ludzie nadal chcieli wierzyć, że był to ślad olbrzyma, co Mark Twain sprawiedliwie wyśmiał w obszernym artykule. Czy megaterium jeszcze żyje? Jest to temat tak samo kontrowersyjny jak istnienie yeti czy nessie. Jednym z dowodów rozniecających spór, było ponoć spotkanie megaterium przez pewną wyprawę badawczą, zwierzaka uchroniła przed kulami własna skóra: gruba i lekko opancerzona. Z koeli w pewnej argentyńskiej jaskini znaleziono zdartą z megaterium skórę zwiniętą w rulon, co z miejsca przyciągnęło do jaskini tłumy naukowców, reporterów i gapiów. Chcąc sobie wziąć kawałek skóry na pamiątkę, trzeba było używać siekiery! Żądni sensacji reporterzy podkreślali, że były przy skórze nawet kawałki mięsa, ale to już jest chyba przesada! Kto wie czy megaterium naprawdę nie przemierza jeszcze argentyńskie pampy, skoro Ziemia kryje tyle tajemnic, pod którymi nieraz zgięło się mędrca szkiełko i oko...








Glyptodon, kuzyn współczesnego pancernika miał grzbiet okryty kostną kopułą. Na południowoamerykańskich ludziach pierwotnych musiał zapewne robić wrażenie olbrzymiego żółwia, kroczącej kopuły, niezwyciężonej fortecy chroniącej przed zakusami drapieżników górę mięsa. Naprawdę trudno było taką zwierzynę upolować. Człowiek musiał przewrócić krewnego pancernika na grzbiet, aby dobrać się do nieopancerzonego brzucha. Glyptodon był dla człowieka obiektem łowów – trudnym, ale jakże cennym! W pierwszej kolejności dostarczał dużo mięsa, a jego gigantyczna, wysklepiona ,,kopuła'' służyła jak kościane igloo gromadom ludzkim za schronienie, o czym świadczą znalezione wewnątrz ,,zbroi'' ślady ognisk. Był to ssak podobny do gada, żółwia, ale tylko z pozoru. Nie mógł mianowicie chować się wewnątrz ,,kopuły'', co zostało zrekompensowane znacznie szerszym asortymentem opancerzenia ciała. Głowa była chroniona osobnym płatem pancernym. Stopy miały kostne podbicie, chroniące przed uszkodzeniami mechanicznymi jak buty. Ogon pokrywał szereg kostnych pierścieni. A co znajdowało się na jego końcu? Zależnie od gatunku, były to kostne zgrubienia, podłużne, lub okrągłe, czasem nabijane kolcami, służące w celach obronnych. Glyptodon prawdopodobnie był wszystkożerny. Pod koniec plejstocenu zniknął z powierzchni Ziemi z niewiadomych przyczyn, a na jego miejscu przeżyły współczesne, małe pancerniki i inne szczerbaki.







Mrówkojady są grupą prawdziwie szczerbatych szczerbaków co jest przystosowaniem do pokarmu, mrówek i termitów, pokarmu drobnego, a więc wymagającego subtelnej metody wydobycia. Dlatego mrówkojady całkowicie straciły zęby. Ich czaszki się wydłużyły, nosy okryły się twardą skórą – powłoką ochroną delikatnego narządu przed żuwaczkami mrówek i termitów. Wewnątrz długiego pyska mieści się osiągający 60 cm długości język, cienki i pokryty lepką substancją; służy do chwytania konsumowanych owadów. Do uszkadzania ścian termitier potrzebne są odpowiednie narzędzia (zagięte, długie pazury) osadzone na czterech grubych, solidnych trzonach łap. Mimo tych ewolucyjnych podobieństw, myślę, że Czytelnik odróżni dwa gatunki tych zwierząt: mrówkojada wielkiego i tamanduę.








Mrówkojad wielki osiągający 2 m długości jest nie tylko największym mrówkojadem, ale i największym współczesnym szczerbakiem. Porusza się na lądzie, łapy zginając z powodu długich pazurów mogących zawadzać w drodze i kruszyć się. Ubarwienie szaro – czarne, na ogonie sierść tworzy okazałą kitę. Zasiedla rozległy areał od Gwatemali po argentyńskie pampy.







Tamanduę, czyli mrówkojada średniego można spotkać wyłącznie w lasach tropikalnych Ameryki Południowej, gdzie prowadzi nadrzewny tryb życia. Tamandua różni się od mrówkojada wielkiego nie tylko mniejszymi rozmiarami, ale także czarno – białym ubarwieniem. Młode rodzą się czarne. Są one noszone przez matkę na grzbiecie jak u wszystkich mrówkojadów.







Istnieje jeszcze trzeci gatunek, najmniejszy z nich wszystkich, z powodu swoich filigranowych rozmiarów nazwany zdrobniale mrówkojadkiem. Od dwóch poprzednio opisywanych gatunków, mrówkojadek jaskrawo odcina się nie tylko wymiarami. Pokryty jasnorudym futerkiem, ma krótki jak na swoje proporcje łeb z ,,wykrzywionym'' pyskiem. Przednie łapy mają zaczepy w postaci jednego palca na parę kończyn, zwieńczonego zagiętym pazurem. Długi puszysty ogon pomaga w utrzymaniu równowagi na drzewie. Mrówkojadek jest gatunkiem słabo poznanym z powodu nocnego, nadrzewnego trybu życia, w równie słabo poznanym środowisku, jakim są lasy tropikalne Ameryki Południowej. Poznawanie tego gatunku jest utrudnione także małą liczbą osobników hodowanych w ogrodach zoologicznych i brakiem przychówku.









O ile megaterium mogło być ociężałe z powodu masywnego cielska, to jest tak jak inne ssaki bite na głowę przez pewną grupę współczesnych szczerbaków, słabo znanych nawet przez Indian. Według południowoamerykańskich przesądów zjedzenie ich mięsa powoduje lenistwo. Są to oczywiście leniwce, znane z powolnego i flegmatycznego trybu życia. Przesypiają całe dnie, budzą się w nocy i wówczas zjadają pokarm roślinny, czasami trujący dla innych zwierząt. O bardzo powolnym trybie życia leniwców może świadczyć trzymany przez ludzi przedstawiciel tej rodziny, który usiadłszy na żarówce, nie chciał zeń zejść, mimo wypalenia na zadku tonsury. Wyobraża sobie Czytelnik jak on tragikomicznie wyglądał z pyskiem wykrzywionym grymasem bólu, a dalej tam siedzący! Trzeba go było stamtąd zdjąć. W naturze (jeśli nie liczyć rabunkowych ingerencji człowieka) owe ,,lenistwo'' sprzyja leniwcom, czyniąc je niezauważalnymi dla drapieżników. Wiszą one ,,do góry nogami'' bardzo mocno uczepione gałęzi. Często przebywają tam nawet długo po zgonie, aż kości z gnijącego ciała nie rozsypią się. Pewien boa dusiciel zabiwszy leniwca musiał zrezygnować z niego, ponieważ nie umiał go odhaczyć od gałęzi! Od megaterium leniwce współczesne różnią się nie tylko mniejszymi wymiarami ciała. Brak im ogona i kostnych guzów. Rzucają się w oczy długie łapy zakończone długimi, hakowatymi pazurami – zaczepami, w razie potrzeby mogącymi być groźną bronią. Ciało jest pokryte długim, brązowym futrem, inaczej niż u innych ssaków rosnącym od brzucha do grzbietu, co jest ewolucyjną obroną przed deszczem. Nigdy nie czyszczone futro leniwca, w tak wilgotnym i ciepłym klimacie, staje się siedliskiem glonów (sic!) nadających owłosieniu zielonkawy maskujący kolor. W owej ,,burzy włosów'' wykryto nawet kilka endemicznych gatunków motyli! Jakie są wewnętrzne przystosowania leniwców? Silne ukrwienie łap zapobiega ich omdleniu. Małe są serce, wątroba i nerki, natomiast żołądek, który musi trawić w bezruchu, automatycznie musi być ogromny. Na ziemi leniwce poruszają się niepewnie machając łapami, dobrze i sprawnie poruszają się w wodzie. Poruszają się tam znacznie żwawiej niż na drzewach, ale tylko wtedy kiedy muszą. ,,Ten leniwiec jest całkowicie niezdolny do radowania się błogosławieństwami, jakimi darzy nas cudowna natura'' – powiedział o nim ekscentryczny przyrodnik Charles Waterton. Również wielu innych przyrodników litowało się nad leniwcami jako lodowo upośledzonymi, z góry skazanymi na wymarcie. W tych ignoranckich biadaniach XX – wieczna technokracja znajduje ziarno prawdy. Przykute do swego drzewa - ,,domu'' leniwce giną wraz z wycinką. Przez długi czas były zabijane przez drwali na mięso, lub oddawane do pewnej organizacji opiekującej się ,,bezdomnymi'' leniwcami. Wspomniany na początku artykułu Gerald Durell w miał rozerwane przy gwałtownym pchnięciu spodnie i usłyszawszy groźne dźwięki wsadził do pyska, z którego się wydobywał – kij, który został zmiażdżony. Leniwiec ,,żuł kij i syczał między przerwami''. Czy Czytelnik mógłby się domyśleć, że to był tylko leniwiec?







W albumie ,,Prehistoria'' otwierającym serię ,,Tajemnice zwierząt'' w rozdziale ,,Megaterium i glyptodon'' ilustrator umieścił podobiznę tego ostatniego, na którego grzbiecie siedział współczesny pancernik. Spotkanie takie mogłoby mieć miejsce, ponieważ obecnie żyjące pancerniki pojawiły się w końcu plejstocenu i przeżywszy swoich wielkich kuzynów, żyją na terenach od Teksasu po Ziemię Ognistą, zarówno na stepach, jak i w lasach. Są grupą elastyczną i nie stroniącą od ludzi. O tym ostatnim fakcie świadczy następująca przygoda opisana na łamach ,,Zwierzaków''. Autor fotoreportażu o faunie Florydy zrobił zdjęcie pancernikowi, który żerował tuż pod jego nogami i dopiero dźwięk aparatu fotograficznego zaciekawił zwierzę. Od kopalnych glyptodonów pancerniki są mniejsze, w zależności od gatunku. Najmniejsze są wielkości szczura (pancernik karłowaty), podczas gdy średniej wielkości pancerniki osiągają (w przybliżeniu) 1 m długości i wagę 6 kg. Łatwo je rozpoznać: mają spiczaste pyski i uszy, oraz długie ogony. Ciało pokryte mocnym pancerzem chroniącym przed drapieżnikami. Warstwy tego ,,kirysu'' mogą się rozchylać, stanowiąc bolesną pułapkę dla napastniczych łap. Brzuch nieopancerzony, zachowała się na nim sierść. Dobrze widać to u pancernika karłowatego, którego brzuch i boki pokryte są ładnym, białym futerkiem. Pancerniki poruszają się po ziemi z największą prędkością 28 km / h. Żyją w norach. Potrafią również przepływać zbiorniki wodne, nabierając powietrza do płuc. Nie umieją nurkować. Żywią się owadami, gadami, płazami, gryzoniami, jajami, pisklętami i owocami. Pancerz młodych osobników jest jeszcze cienki i delikatny, widać na nim nawet prześwitujące naczynia krwionośne. Czasem jednak ,,zbroja'' dorosłych pancerników zawodzi jako obrona przed potężnymi kołami samochodów (ufne w swój pancerz pancerniki kulą się na jezdni). Niektórzy kierowcy specjalnie je przejeżdżają, aby zdobyć cenne ciało zwierzęcia. Mięso jadalne, z pancerza są wyrabiane kosze i drobiazgi galanteryjne. Tak to pancernik płaci za brak strachu przed człowiekiem.







Szczerbaki żyją wyłącznie w Nowym Świecie. W Starym Świecie ich niszę ekologiczną zajmują: łuskowce (Azja, Afryka) i mrównik (Afryka).  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz