Śniło mi się, że:
- pojechałem na pielgrzymkę razem z księdzem Bawerem Aondo Aaką, który poruszał się bez wózka i opiekował się rybami akwariowymi; uciekł mi z hodowli okazały szczur o złocistym futrze, a ja goniłem go, złoty szczur wbiegł do baru z fast foodami i uciekł zeń zanim zdążyłem go złapać, potem wsiadłem do samochodu razem z owczarkiem niemieckim,
- Sławomira napisała, że gdyby Donald Trump nie użerał się z Koreą Północną, mógłby bronić Europy przed uchodźcami, UWAGA: To tylko sen, nic takiego się nie wydarzyło,
- powiedziałem do Pavlasa ov Vidłara, że politycy PO to zdrajcy, bo nie biorą udziału w Marszu Niepodległości i że nie chcę o nich słyszeć,
- zaskrońce potrafią przybierać postać skrzatów i wytwarzają miód,
- pojechałem na wycieczkę do Syrii,
- w XXI wieku wiele państw w Azji i Afryce, takich jak Birma, zmieniło nazwę np. Angola nazywa się teraz Wangola,
- oglądałem angolską kreskówkę o białych dzieciach mieszkających w afrykańskiej wiosce,
- pojechałem na pielgrzymkę do Rosji pociągiem; na każdej stacji czekała na mnie uczta, bałem się, że Putin nas zabije, w obwodzie kaliningradzkim zapiąłem sobie rozporek i ujrzałem wielu ludzi w strojach z XIX wieku,
- opowiadając o swojej rodzinie mówiłem o Anatoliju Rdzeniejewie, Helli i Behemocie, potem razem z Okieną ov Viernitis poszedłem do Tybetu gdzie ujrzeliśmy mnóstwo okaleczonych ludzi,
- w wieku 31 lat wróciłem do swojej dawnej szkoły gdzie pracował pan Martinus ov Simcass, lecz nie przyszedł do pracy, w klasie ujrzałem tańczące, czarne demony podobne do wilka i kota, a jakiś grubas podobny do mnie zrobił fikołka i się przewrócił, a wtedy weszła nauczycielka historii, pani Anna ov Scayapakova,
- w XVII wieku Polacy zjadali Rosjan, w czasie pielgrzymki do obwodu kaliningradzkiego oblizywałem się i marzyłem o jedzeniu ciał Rosjan, zastanawiałem się czy kanibale - bracia Rachmantycze byli Polakami, lecz doszedłem do wniosku, że byli to Ukraińcy, tymczasem polscy kanibale trzymali ciała zabitych Rosjan w olbrzymich słoikach wypełnionych zalewą octową,
- wycinałem sobie wzory na skórze,
- wracałem razem z Janesem ov Calcium i jakimiś nastolatkami; widzieliśmy mały, silnie spłaszczony z boku czerwony tramwaj bez wagonu jadący po chodniku i zwierzę podobnego do olbrzymiego borsuka czy też raczej ratela o długich łapach (znaleźliśmy się na planie filmu fantasy); Janes mówił mi, że to lew z innej planety.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz