niedziela, 7 kwietnia 2013

List Libuszy do Wandy


,, [...] Ciężka jest moja praca w rozstrzyganiu spraw gardłowych. Aż strach pisać ile to wymaga mądrości i jak straszną to pociąga za sobą odpowiedzialność! Ostatnio przyprowadzono przede mnie człowieka zwanego Biwojem. Był on od większości moich poddanych niższy o głowę, miał czarne włosy i wąsy, oczy brązowe. Ubrany był w ciemnozieloną koszulę i białe spodnie. Miał ze sobą ogiera Šemika, maści kasztanowatej, o złotej grzywie i ogonie. Był oskarżony o zamordowanie i ograbienie swego towarzysza wędrówki, Suchmana z Ludu Roksany. Oskarżyciele twierdzili, że ciało Suchmana zamieniło się w rzekę, z której teraz pije jego wierny koń. Długo i mam nadzieję sumiennie sądziłam Biwoja, mając nadzieję, że jest niewinny. Jednak nie można było stwierdzić, ani winy, ani niewinności. Wreszcie jeden z moich doradców imieniem Wołek rzekł powołując się na Kosę Oppmana:



- Dilwica, by wszystkim udowodnić swą miłość do Jovana, biorąc Ageja i Welesa na świadków, włożyła rękę do ognia i wyciagnęła ją nienaruszoną, co było znakiem prawdy jej słów.
                To zainspirowało mnie do innego sądu bożego. Kazałam by Biwoj skoczył na Šemiku ze szczytu wysokiej skały w moim grodzie. Jak przeżyje i będzie zdrów, będzie to znaczyło, że jest niewinny. Cały czas nękały mnie obawy i wyrzuty sumienia czy nie wydałam dlań zbyt surowego wyroku i czy nie nadużyłam świętego imienia Ageja i Enków. Tymczasem Biwoj skoczył i o dziwo przeżył, a gawiedź poczęła wiwatować.
- Jest niewinny – rzekłam, a on skłonił mi się wpół, wsiadł na Šemika i odjechał na nim w siną dal. Kilka dni później odnalazł się Suchman z Roxu, który nie został zabity, lecz dobrowolnie się odłączył w wyniku sprzeczki. Patrząc na Biwoja doznałam dziwnego uczucia – miałam wrażenie, że gdybym nie składała ślubów dziewictwa, mogłabym być jego żoną. Nie należy jednak w tej materii wyrokować pochopnie

              z życzeniami licznych błogosławieństw od Ageja, Enków i jytnas, Twoja siostra
              - Libusza, królowa Bohemii’’.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz