czwartek, 15 marca 2018

Oniricon cz. 386

Śniło mi się, że:





- Kościej jechał złotą karetą i patrząc w kryształową czaszkę oglądał sceny egzekucji, potem ucztował w sali oświetlonej czarnymi świecami i mówił, że ma władzę ,,z mandatu smoka piekieł'', martwiłem się, że Sławomira i inni Czytelnicy wolą Kościeja od pozytywnych bohaterów,








- ukradłem Voytakusowi ov Višnicowi książkę ,,Tajemnice zwierząt. Zwierzęta nocne'', z której dowiedziałem się o ,,islamskich nietoperzach'' i ,,wiccańskich kotach'', potem zamierzałem ją oddać,







- żyłem w Petersburgu w czasie rewolucji październikowej, spotkałem osobiście cara Mikołaja II, pracowałem w archiwum i przygarnąłem niedźwiadka polarnego; zamieniłem się w kobietę i karmiłem go piersią, potem zaatakowali mnie bolszewicy,







- w czasach dinozaurów żyły szare wiewiórki podobne do tych z filmu ,,Epoka lodowcowa''








- mówiłem, że król Lech Sanjaya przynosi wstyd normalnym rodzimowiercom - mięsorzom jak: Maciej Giertych, Konrad T. Lewandowski, Igor Górewicz i Sławomira,







- kiedy po raz pierwszy dowiedziałem się o tekodoncie, zwanym euparkarią bardzo się obawiałem, że zapomnę jego nazwy,







- uznałem. że zuluski król Czaka był opętany lub przynajmniej szalony,
- byłem na jakiejś wycieczce kiedy to Ravialus ov Rikłocic wchodził do mojego pokoju przez balkon; napisałem piosenkę ,,My narodowcy'', lecz dawno nie widziany Daruć ov Küjvis uznał moje teksty na blogu za głupie i fanatyczne, pytałem go czy chociaż lubi Donatana, ujrzałem na szkolnym boisku liczne kowale, potem znalazłem się w Wojsławicach u stóp wielkiej, wapiennej góry, spotkałem ubranych na biało huculskich górali, a także lewacką dziennikarkę, która obrażała katolików i manifestację ONR - u, miałem na sobie czarną bluzę z polskim godłem, a jakiś mężczyzna i kobieta dziwnie na mnie patrzyli; miałem ochotę im wytłumaczyć, że można kochać Polskę nie kochając ONR - u i że sam wolę PiS, choć i oni niektóre rzeczy mogliby zrobić jeszcze lepiej (np. całkowicie zakazać mordowania nienarodzonych dzieci),







- Joachim Lelewel uważał Gotów za Słowian,
- w Chorwacji spotkałem mrówki wielkości ludzi,







- byłem w jakimś ośrodku wypoczynkowym gdzie ubolewałem nad postępującą repoganizacją świata; wspomniałem o Perunie, któremu składano w ofierze niemowlęta i koguty, o ofierze Ifigenii i sensie ofiary Abrahama, wyraziłem nadzieję, że Sławomira nie składałaby takich ofiar, potem spotkałem Pavlasa ov Vidłara, który chciał zamieszkać w owym ośrodku i ukrywał swoją tożsamość, lecz mu nie pozwolono. 

2 komentarze:

  1. W liceum przeczytałem (chyba w książce ,,Zwierzęta czekają'' Witolda Koehlera), że ,,mięsarz'' to myśliwskie określenie kłusownika i tak po latach określenie to przedostało się do mojego snu. Oczywiście wiem, że już nie jesz mięsa ;).

    OdpowiedzUsuń