sobota, 13 kwietnia 2013

Jak Hel ojca Rydzyka broniła


,, [...] – Państwo są zapewne z Torunia – zasugerował podchmielony człowiek – bo w Toruniu mieszka ksiądz, który tak uczy.
- Nie, ze Szczecina, ale ten ksiądz nie mówi nic sprzecznego z nauczaniem Kościoła, a poza tym sumienie i rozum ma pod czaszką, a nie pod szklanym ekranem, jak wielu innych Polaków, wydających wyroki bez sądu na wszystkich, którzy myślą inaczej niż oni, którzy mają władzę – celnie zripostowała Hel. – Oczywiście on też popełnia błędy jak wszyscy; mówię tu o tzw. ‘chrześcijaństwie przeżyciowym’, uznającym za wartościowe tylko pozytywne doznania religijne i o niemiłosiernym postąpieniu z dziennikarzem z ‘Trybuny’, bowiem każdy człowiek niezależnie od tego w co wierzy ma prawo bać się bezrobocia, tak jak boi się śmierci. Odnośnie chrześcijaństwa przeżyciowego’ w popierającej go gazecie zaistniał piękny wyjątek:



                ‘Tak naprawdę nie można w życiu chrześcijanina oddzielać tego co świeckie i tego co religijne, Boże. Jezus uświęca całe nasze życie. Codzienność i świętowanie, trud pracy i modlitwy, płacz i smak porażki, radość i ludzką nadzieję. Wszystko. Dla Niego nie ma wzniosłych i niewzniosłych rejonów naszego życia. Takich, gdzie można Go zaprosić i gdzie nie wypada Mu wejść’’’’ - ,,Dom’’

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz